20 września 2011

Szalony Weekend

Ale ten czas leci! Ostatniego posta umieściłam 6 dni temu a wydaje mi się jakby to było przedwczoraj. Dużo się ostatnio działo więc czas przemyka w przyspieszonym tempie. Jest to jednak okres bardzo pozytywny.

Spędziłam przeuroczy weekend z moimi dziewczynami. Okazja była wyjątkowa - kolejny wieczór panieński (a raczej dzień-wieczór-noc). (o swoim pisałam wcześniej tu)
Przebrane za kowbojki spotkałyśmy się 'w samo południe' w parku by wypić lampkę szampana za naszą Anię. 



















Następnie udałyśmy się do pobliskiej szkoły tańca na zajęcia z salsy!  Ah jaki ten taniec jest niezwykle kobiecy!
Po ciężkim treningu polał się kolejny szampan. ;)



































Ania po każdym etapie naszej wycieczki miała zadania do wykonania. Dzięki nim mogła dostawać w nagrodę prezenty. Po zajęciach z salsy musiała oczywiście zatańczyć cały układ, a następnie dostać przynajmniej 3 autografy i dedykacje od najprzystojniejszych mężczyzn na ulicy.  W rytmie Alabama Song trafiłyśmy do najbliższego baru - w biały dzień jak na prawdziwych kowbojów przystało. 




































Ania zasłużyła na pierwsza turę prezentów. :)





















































Czas ruszyć w drogę.

Kolejny cel - park linowy. Miało to być kolejne zadanie Ani, jednak wszystkie postanowiłyśmy wykazać się odwagą i przejść ten przerażający tor przeszkód.

Szaleństwo - decyzja padła na najtrudniejszą, najdłuższą i najwyżej położoną trasę. Odwaga lwem!








































































Dla mnie była to niezmiernie trudna próba charakteru. Gdy wspięłyśmy się po ściance na samą górę myślałam, że padnę! - było naprawdę wysoko. Myślałam, ze nie dam rady. Tor przeszkód był strasznie długi, trudny, nie było jednak opcji by zawrócić. W pełnym skupieniu wykonywałyśmy zadania, było to jak walka o przetrwanie. Niesamowite jest jednak to ile w człowieku jest odwagi gdy tylko się odważy odważyć...
Pomimo totalnego zmęczenia, siniaków, skaczącej adrenaliny satysfakcja po dotknięciu palcami gruntu jest ogromna! 

Pod wieczór padnięte, szczęśliwe uczciłyśmy nasze dokonania - w stajni na sianie.








































A wieczór przy ognisku był również okazją by pożegnać mijające lato... 
Bawiłam się świetnie. Obiecuję sobie zawsze poszerzać swoje horyzonty, stawiać czoło swoim lękom i zachować tą nutkę szaleństwa w życiu... Naprawdę warto.

Ucałowania od Magicznego Domku!
SHARE:

10 komentarzy

  1. Super zabawa :) czytając Twoje wspomnienia z w zasadzie "dnia panieńskiego" żałuję że mój się nie odbył :( Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł na panieński!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tematyczne panieńskie to jest to, wasz w ogóle był świetny! Gratuluję pomysłu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚWIETNIE SPĘDZIŁYŚCIE CZAS:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Macie świetne pomysły na wieczory panieńskie :) pozazdrosić koleżanek! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczny i bardzo oryginalny wieczór panieński, super:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gusiu bardzo dziękuję Ci że odpisałaś na mojego maila:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz przecudownego bloga, jest strasznie inspirujący, ciepły i pozytywny!

    Masz piękne życie i widać, że je doceniasz i potrafisz z niego korzystać :)

    Cieszę się, że tu trafiłam :)

    Niestety nie znalazłam nigdzie Twojego imienia, ale wiedz, że byłaby z Ciebie fajna Kinga, po prostu widząc Twoją twarz od razu nasunęło mi się to imię :)

    Miłych dni!

    Natalala

    OdpowiedzUsuń
  9. poznaje łodzkie klimaty ;) pozazdroscic zgranej paczki kolezanek i wspaniałych pomyslow :) pozdrawiam ciepło:*

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig