17 czerwca 2012

Mecz

Nie czekałam na Euro 2012, nie znałam nazwisk polskiej reprezentacji. Nie kupiłam też flagi na samochód. Nie przepadam za piłką nożną i byłam święcie przekonana, że nic nie będzie mnie wstanie zaciągnąć do telewizora by oglądać jakikolwiek mecz. Jeszcze 3 tygodnie temu, słuchając różnych audycji na temat zbliżających się mistrzostw, myślałam o tym jak bardzo mnie ten temat nie dotyczy.
Ale tak się złożyło, że kątem oka obejrzałam kilka meczy i po prostu poczułam ten klimat! Naprawdę coś się działo na boisku i emocje sięgały zenitu.
Wpadłam w piłko-szał na tyle, że nie mogłam się doczekać sobotniego meczu. 

Szkoda, że mam się nie udało. Naprawdę wierzyłam, że to możliwe. 
Spędziłam jednak przemiły i pełen emocji wieczór. W gronie przyjaciół w małym, klimatycznym barze za miastem. Fajnie!



























Nie zdążyłam się ubrać w narodowe barwy, ale miałam piłkarskie kolczyki i sportowy warkoczyk (przynajmniej mi ta fryzura kojarzy się ze stylem 'na sportowo'). :)

Do napisania kochani! Oby jak najszybciej zleciało do następnego weekendu! 
SHARE:

3 komentarze

  1. Oj szkoda, że się nie udało :( Też miałam dużą wiarę w naszych :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. To zupełnie tak jak ja ;) Nawet wstępnie zapisałam się to Antyeuro strefy 0 gdzie miałam spędzać czas podczas meczy razem z koleżankami - ale przepadłam ;D
    Mało tego mam nawet nowego idola - Tytonia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobna sytuacja u mnie, atmosfera sprawiła, że obserwowałam rozgrywki grupy. Czułam wręcz, że to obowiązek narodowy :D

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig