23 kwietnia 2015

Tydzień z G. Dzień 3

ŚRODA

Dzień Dobry! :)











































Poranna procedura, a po niej śniadanie.











































Dziś z Marysią mamy wyprawę. Jedziemy załatwić coś do pracy, a potem wybieramy się w odwiedziny do Juli i Ali. Trzeba więc dobrze spakować się w teren!











































Piękna pogoda, wiec nakładam filtr. W tym roku zdecydowałam się na taki:











































Strój dnia. Eh, zazwyczaj właśnie na zdjęciach widać, że czas na dietę!












































Marysia o 9.00 zazwyczaj ma godzinną drzemkę, więc pakuję wszystkie rzeczy do samochodu. Myślę sobie: "Ach, jestem taka zapobiegawcza i wszystko będę miała naszykowane, pod kontrolą" i jakie było moje zdziwienie gdy zapomniałam na śmierć, że mam opony letnie w bagażniku )które wczoraj zabrałam z pracy) oraz jeszcze jedną sprawę do zawiezienia. Wyjmuje opony, mocuje się, gimnastykując się by się nie upaćkać, ładuje wózek, nosidełko, torbę i... wtedy przypomina mi się wczorajszy komentarz o pomijaniu tych cięższych aspektów życia. Ależ skąd! Wyjmuje aparat i robię specjalnie dla Was zdjęcie! ;) 











































Oczywiście jak się ze wszystkim uporam, to budzi się Marysia...

Przed wyjściem idę odwiedzić rodziców, mieszkamy obok ale nie zawsze jest na to czas. U Mamy Marysia ma swoją ukochaną krówkę (jest to przodek żyrafki Sophie ;) ) i nie uwierzylibyście, ale należał do mojego brata a później do mnie w dzieciństwie, ma pewnie ze 38 lat! I teraz bawi się nią Marysia! 











































Potem, jak to się zdarza pewnie każdej Mamie, jadę załatwić sprawy 'ważne' z dzieckiem i pomaga mi w tym wygodne nosidełko. 







































Potem wreszcie chwila wytchnienia! Jedziemy na spotkanie i spacer z Julą i Alą naszymi załadowanymi traktorami.











































Mijamy nasze przedszkole do którego chodziłyśmy razem z Julą! A teraz zastanawiamy się gdzie pójdą nasze córeczki! Może tu? ;)











































Potem jemy obiadek, rozmawiamy i bawimy się z dzieciakami. Nie spodziewałam się, że to może być takie przyjemne!











































Marysia przy włochatej Ali to łysol nad łysolami! :) A że Marysia ma fazę za ciągnięcie za włosy, musimy trzymać rękę na pulsie by się dziewczyny nie 'pobiły'. :)











































Po wizycie udajemy się z Marysią do ulubionego sklepu, dziś tylko na chwilkę, po prezent.











































Po powrocie, umówiłam się z Mamą, że zetnę jej włosy. Czy już Wam kiedyś wspominałam, że jestem nadwornym fryzjerem prawie całej mojej rodziny? ;)











































Gdy już siadam na kanapie, po kąpieli, karmieniu i usypianiu Marysi, nie mogę się normalnie ruszyć. Jestem wykończona! Tak, że nawet nie mam siły przygotować sobie kolacji, bo mi się oczy zamykają. Zazwyczaj po tym jak Marysia zasypia, wstępuje we mnie masa energii, bo wieczory to taki czas dla nas 'jak za dawnych czasów'. :) Ale dziś jestem ledwo żywa. Niby nic takiego się nie działo, ale tempo ostatnich tygodni dało mi w kość. Na ratunek Pan Poślubiony! :) Ale po kolacji idę prosto do łóżka, jest 20.23...











































Czasami trzeba odespać (no nie liczący tych Marysiowych pobudek w ciągu nocy ;) ), by mieć masę siły na następne dni! ;)
SHARE:

17 komentarzy

  1. Bardzo miło się Was ogląda. Mój trzeci synek jest chyba miesiąc młodszy od Twojej Marysi. Mamy tę samą torbę dla malucha. Pozdrawiamy Monika i Mikołaj

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie pałacowe wnętrze !
    No faktycznie dziś nie miałaś lekko! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam spędzać z Wami dzień. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i kolejny świetny dzień z Wami, a za znowu z pytaniem co to za torba? (śliczna!!!) oraz skąd czapka Marysi (ja też kocham motyw w gwiazdki), a także spodenki Ali? Powiedz czy Dada nie przepuszcza, bo ja na początku byłam zadowolona a teraz jak używamy czwórek to często mała mi przepuszcza pieluszkę. A i jeszcze jedno - Anthelios xl - ponoć rewelacja ale dla mnie odpada ze względu na zawarty z nim aluminium, niestety, poza układem pokarmowym aluminium zbyt dobrze wchłania się do organizmu nie pozbywając się go, zazwyczaj odkłada się w mózgu, ale to tylko taka dygresja i chęć podzielenia się z Tobą tą uwagą żeby sobie nie zrobić krzywdy. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. co za przepiękny kominek na jednym ze zdjęć!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czy już pisałaś ale z kad to nosidełko i ile kosztowało? Jest super.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nosidło to tula the star, można kupić m.in. na allegro ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nosidło to tula the star, można kupić m.in. na allegro ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gusia! Mam wielką proośbe, czy możesz napisać o tym w jaki sposób przygotowywaliscie zwierzaki na przyjscie corci na swiat? Niebawem rodze , a ze w domu mamy kotke, ktora traktujemy jak wlasna corke nie wiemy w jaki sposob zapoznac ja z nowa sytuacja tuz po powrocie ze szpitala.
    Bede wdzieczna za informcje:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy to wnętrze, w którym dzieci bawią się na podłodze, to jakieś muzeum, czy też Twoi znajomi lubują się w stylizacji rodem z meksykańskich telenowel?

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że to bardzo nietaktowny komentarz, na który stać tylko kogoś kto rzeczywiście ogląda meksykańskie telenowele i jest w nich ekspertem!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdzie nie napisałam, że nie podobają mi się meksykańskie telenowele :-D. To Ty swoją odpowiedzią pokazałaś, co naprawdę myślisz o stylizacji domu swoich znajomych.

    OdpowiedzUsuń
  13. Raczej pokazałam co naprawdę myślę o takich komentarzach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Intensywny dzień, ale wiosna nadchodzi, więc życzę mnóstwo sił i energii:)

    OdpowiedzUsuń
  15. cudowny dzień pełen wrażeń, po którymś nalezy się nawet dłuższa chwila odpoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Napisz proszę jak radzisz sobie z ogarnięciem przestrzeni życiowej posiadając w domu tyle zwierzaków?
    Mówię tu głównie o sierści i tym podobnych :)

    Mam 9 miesięczną córeczkę... mieszkają z nami dwa koty.
    Mam wrażenie że niedługo przyrosnę do odkurzacza i mopa :(
    A efekty często marne, kudły kocie wszędobylskie ;/

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig