01 stycznia 2016

Dobry Plan, Prosty Plan

Początek roku, a ja znów zaczynam snuć od nowa swój 'prosty plan'. Tak już jakoś jest, że w grudniu w Magicznym Domku następuje kulminacja tej przytulności, ciepłoty oraz ozdób adekwatnych do panujących wówczas świąt. A potem, w styczniu, momentalnie potrzebuje oddechu i powiewu świeżości. I chociaż przed świętami robimy porządki, to dopiero te noworoczne są takie pełną parą i od serca. Są naturalnie połączone z całą ideą postanowień noworocznych, jaki i są wplecione w tęsknotę za wiosną, która przecież już za kilka tygodni ma nadejść. 
Ostatnio przy "Gwiazdkowej Chwalipięcie" wniknęła dyskusja na temat minimalizmu, umiaru i prostoty. Przez moment nawet się zdenerwowałam, że żałują mej biednej Marysi prezentów ;), ale potem po prostu dotarło do mnie, że każdy interpretuje i rozumuje rzeczy według siebie i własnych doświadczeń. Dla jednych umiar to kilka rzeczy, które zmieszczą się w jednym plecaku, dla drugich to umiejętność odmawiania oraz oszczędzania, a dla innych umiar to inne wartości nie tylko te materialne. Wydawało mi się, że pisałam o tym już tysiące razy, cytując raz po raz siebie i tłumacząc na wszystkie strony o co mi chodzi, ale widocznie i tak niewystarczająco. 
Żyję w zgodzie ze sobą, z tym co mi w duszy gra w zależności od pory roku, dat i pewnych zdarzeń. I tak jak jestem prawdziwa wijąc przytulne gniazdko pod koniec roku na święta, tak i  jestem w 100% sobą na początku kolejnego roku, gdy rozpaczliwie pragnę mieć mniej i kupować jeszcze świadomiej. Z roku na rok się uczę. Z roku na rok mam mniej ubrań, kosmetyków i niektórych rzeczy. Nie oznacza to, że nie kupuje, nie wymieniam, nie urządzam i nie potrzebuję niczego. Moje potrzeby się zmieniają, ewoluują, dostosowują się do mnie takiej, jaką jestem tu i teraz. Umiar to dla mnie znalezienie harmonii wewnętrznej, otaczanie się tym czym chcę, co cenię, co mi się podoba i co pasuje do nas. Nie liczę czy to ma być jeden kubek czy 10 kubków do kawy. Czuję to jakoś wewnętrznie. Gdy jest ich za dużo, patrzę na tą szafkę wypełnioną filiżankami i czuję, że jest coś nie tak. Czuję jak to patrzenie psuje mój nastrój, wypełnia mnie złą energią i ciąży jak kula u nogi. Wtedy jest za dużo. Tego czy jest za dużo nie powiesz mi Ty. Ja również nie odpowiem Tobie, czy u Ciebie jest za dużo czy może zbyt mało. Czasami czuję, ze nic z tego co mam w danej dziedzinie do mnie nie pasuje i pozbywam się tego i kupuje coś o czym zawsze marzyłam, biorąc sobie tą lekcję o nietrafionym zakupie do serca. Marzeniom też przypatruje się uważnie, bo marzenia muszą być nasze, personalizowane, wyjątkowe. Gdy kupujesz coś, co za chwilkę przestaje Cię cieszyć, oznacza to, że wcale o tym nie marzyłaś lub nie potrzebowałaś. Może ten robot kuchenny, ten modny i piękny nie zastąpi Ci wcale Twojego ulubionego staruszka? Może kalosze, o których wszyscy marzą nie pasują tak do Ciebie jak Ci się wydawało? 
Gdy cieszysz się z każdej ozdoby, którą masz w domu, gdy nie czujesz, że tracisz czas sprzątając daną ilość rzeczy - to znalazłaś swój umiar. Gdy nie jesteś zadowolony ze swojego domu, coś Ci przeszkadza a czegoś brakuje, to czas na prosty plan. Na blogu pisze o sobie, a od Was zależy co z tego weźmiecie. Nie znajdziecie tu rad typu czy wystarczą nam 2 komplety pościeli, bo każdy musi odkryć tą odpowiedź w sobie. Ja zmieniam pościel często, lubię te małe zmiany w naszej sypialni za sprawą użytych tekstyli, więc dla mnie ważne jest to, by pościel zmieściła się do tej jednej przeznaczonej na ten cel szuflady i by każda w 100% była w dobrym stanie i by cieszyła moje oko. Mam pewnie więcej kompletów niż ona i on, może mniej niż tamta pani - ale w sam raz co do naszych potrzeb. Pisząc o prostym planie i porządkach np. w łazienkowych szafkach, nie powiem Wam ile kosmetyków, było, ile ubyło i jakie zostały, bo każdy używa czegoś innego i inne ma potrzeby (ja z wiekiem coraz bardziej wiem co mi jest potrzebne i kupuje znacznie mniej). Ale wiem, że czytając dany post o porządkach czy rozumianym przeze mnie umiarze, możecie poczuć przypływ sił i ochoty do wykonania takich w swoim domu. Na swoją miarę, według swoich zasad. Ja nie odkrywam ameryki pisząc o prostym planie. To raczej chęć usystematyzowania postanowień dla samej siebie, a jeśli przy okazji Wy na tym skorzystacie, to cieszę się niezmiernie! Sama czytając artykuły, Wasze komentarze, czy spotykając się z inspirującymi ludźmi, dostawałam kopa i motywacji do działania.
Dlatego normalne jest to, że dla innych nasz Magiczny Domek będzie wydawał się przytulny, dla drugich wręcz minimalistyczny a dla innych w sam raz. Dla mnie ważne jest to, byśmy my czuli się w nim dobrze i swojo. Dlatego też nasz dom żyje, dostosowuje się do pór roku, zmienia się, oczyszcza, a za razem wypełnia tym czego w danym momencie potrzebujemy. 
Gdy co roku chowam ozdoby choinkowe i wkładam je do pudełka, to czuje całą sobą, że wszystkie zawieszone rzeczy miały tu swoje pełnoprawne miejsce. Ktoś powie, że ozdób jest za mało, ktoś, że za dużo, ale dla nas liczy się to cudowne uczucie, które towarzyszy nam od prawie początku grudnia, gdy na naszą choinkę patrzymy. Nie żal nam ani jednej sekundy, którą poświęciliśmy na jej ozdabianie. W naszym ugrowym pudełeczku, w którym chowany świąteczne ozdoby, odnajduję nasz umiar. Ozdób jest tyle ile być powinno, nie mniej, nie więcej. To wspaniałe uczucie, że na resztę roku schowana jest w nim magia panujących świąt w naszym Magicznym Domku. :)


W nadchodzącym roku postaram się pisać więcej o moich przemyśleniach, nie jakiś wzniosłych, wydumanych, ot takich dotyczących dnia codziennego. Być może poznacie mnie jeszcze bardziej i dobrze mnie zrozumiecie, a być może znów niektórzy stworzą swoją własną interpretację. Jestem tylko człowiekiem, a nie chodzącym ideałem, którego niektórzy ode mnie wymagają. Pisząc o wnętrzach, naszym życiu codziennym, o prostych sprawach dnia codziennego nigdy nie mam pouczającego tonu i nie uważam, że droga, którą wybrałam jest jedyną, najlepszą z możliwych. Piszemy tu o sobie, o naszych sposobach na przeciwności losu jak i czerpaniu przyjemności z życia. Jedyne czego pragnę to mieć możliwość bycia i życia w zgodzie ze sobą i pisania o tym w swoim blogowym pamiętniku. Mam nadzieję, że cały nadchodzący rok zostaniecie z nami. :)

Do napisania!

Wasz Magiczny Domek. :*
SHARE:

24 komentarze

  1. Mi się Twój blog bardzo podoba, więc nigdzie się nie wybieram ;)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie tu napisałas.Mam 50 lat i zaglądam do Ciebie prawie codziennie.Mimo iż wiekiem pewnie bardziej pasuje do Twojej mamy niż do Ciebie,ale uwielbiam Magiczny Domek,jego klimat i rodzinę.Fajne jest to ,ze nie tworzysz takiego wystroju jaki jest akurat modny/skadynawskie klimaty itp/eraz co drugi blog o mieszkaniu tak własnie wyglada.Twój dom jest pełen ciepła i miłosci i tak trzymaj.Pozdrawiam gorąco i życzę samych radosnych dni w nowym 2016 roku.Stała ''podglądaczka''Bożena

    OdpowiedzUsuń
  3. No i tak trzymaj! :) Ja też z wiekiem (mimo, że mam dopiero 24 lata),ale też i wraz ze zmianą pór roku, obserwuję moje zmieniające się potrzeby - najważniejsze to tak jak mówisz dobrze czuć się w tym naszym domu i z samą sobą :) Dla niektórych mój dom świątecznie przystrojony może wydawać się przesłodzony, może nawet kiczowaty, ale ja kocham ten nastrój świąteczny w moim gniazdku :) Sprawia, że po całym roku czuję wewnętrzny spokój, jest powrotem do korzeni, kojarzy mi się z bezpieczeństwem i wspaniałym dzieciństwem, i wiem, że póki co minimalistyczny wystrój na święta jest nie dla mnie, na pewno nie poczułabym wtedy tej błogości i świątecznej magii!

    Z niecierpliwością czekam na kolejne Twoje refleksyjne wpisy!

    Pozdrawiam serdecznie cały Wasz domek,
    Iza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jeden z najlepszych postów jakie czytałam, czekam na Twoje przemyślenia bo poki co jak najbardziej sie z Toba zgadzam. Żyjemy dla siebe, nie dla innych (oczywiście dla córki, męża, rodziny ale zazwyczaj to sie uzupełnia) Ale żyć dla ludzi których nie znamy, postępować tak jak oni uwazaja, nie sprawi, ze będziemy szczęśliwi. Uwielbiam tu zagladac, inspirować sie, Twoje slowa często poprawiają mi nastroj kiedy sama w coś zwątpie, czytam Twojego bloga i od razu jest mi lepiej, życie nie jest idealne, ludzie także nie sa, ale trzeba szukac w tym wszystkim tego co takie jest, trzeba sie cieszyc życiem które nie trwa wiecznie. Nie rozumiem tych negatywnych komentarzy, jeżeli komuś sie cos nie podoba, denerwuje sie czytając cos, to po prostu niech nie traci na TP swojego czasu, chyba, ze uszczęśliwa go "saczenie jadu" ;) Pozdrawiam, czekam na kolejne wpisy i życzę takich jak najwięcej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie napisane.Uwielbiam Cię czytać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny post, zgadzam się z Tobą w 100%. To od nas zależy jak żyjemy ,mieszkamy i co robimy , tez powoli wprowadzam prosty plan bo mam potrzebę oczyszczenia wewnętrznego jak i zewnetrznego. A Twoje wpisy jeszcze bardziej mnie do tego motywują .pozdrawiam cała załogę Magicznego Domku . Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś przypadkiem zajrzałam i już zostałam,bo najważniejsze jest żyć w zgodzie z samym sobą....uwielbiam do Was zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  8. Twój blog należy do moich ulubionych. Właściwie jest jedynym na który zagładam codziennie. I muszę Ci powiedzieć,że niecierpliwie się kiedy zagładam ,a tam brak nowego wpisu :) Chyba jestem już uzależniona od Magicznego Domku :) Uwielbiam,uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam Twój blog....stała czytelniczka Ewa

    OdpowiedzUsuń
  9. Sądzę, że trzeba mieć w sobie trochę pokory, pogodzić się z tym że nasz sposób na życie nie jest tym jedynym, najlepszym i żyć zgodnie z powiedzeniem " żyj i dać żyć innym", ludzie często mają tendencję do samouwielbienia i wydaje im się że ten ich sposób jest najlepszy. Tymczasem ta różnorodność jest dla nas błogosławieństwem! Jakże nudny byłby świat gdybyśmy wszyscy postępowali według jednego przepisu na życie, na prowadzenie domu, na styl osobisty itp. Stąd cieszę się czytając twojego bloga droga Gusiu, że nie jesteś tuzinkowa i proszę cię nie bądź. Musimy cieszyć się swoją indywidualnością! Moje przedmówczynie wiedzą co piszczy w trawie, bo tylko tak warto żyć - w zgodzie ze sobą.
    Szczęśliwego Nowego Roku!:-)
    Basiek

    OdpowiedzUsuń
  10. Ideą tego bloga (tak mi się wydaje) jest zapamiętanie tych dobrych momentów z życia, dostrzeganie w złym dobra, wypatrywaniu pozytywnych rzeczy - to przyciąga ludzi do Twojego bloga :) i ci sami ludzie później chcą Ci coś "wytknąć" zarzucając brak konsekwencji, czy jakąś niespójność, żeby obalić obraz ideału Twojej osoby, czy Waszego życia, by być może poczuć się lepiej ze świadomością, że nikt nie jest idealny? Poza tym czasem wydaje się nam, że znamy ludzi, których czytamy/oglądamy w internecie i w dodatku mamy prawo ich oceniać, czy rozliczać. Czytamy, że kierujesz się w życiu umiarem, ale może akurat masz bzika na punkcie pościeli i masz jej 20 kompletów ;) I czy to jest złe? I co nam do tego? ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż przeczytałam komentarze pod prezentami bo nie wierzylam. Moj 4latek dostał 3razy tyle zabawek. Przecież nie powiem cioci jednej czy drugiej żeby nie kupowały bo mam za dużo. Za chwilę urodze drugiego syna i liczba prezentów się podwoi :-) Gusiu nikomu się nie tlumacz. Jestem na podobnym etapie zycia co Ty i minimalizm pojmuję podobnie. I chociaż twoj dom nie jest w moim stylu to zaglądam do Was codziennie

    OdpowiedzUsuń
  12. Gusiu pięknie ujelas minimalizm, i pewnie wielu z nas postrzega go w sposób podobny do Ciebie. Ciesze sie, ze dawno temu znalazłam Twojego bloga i mogę czytac takie wartościowe posty, które motywują mnie do porządkowania mojego domu. I dzieki takim małym zmiamnom zaczynam się w moim domu czuć coraz lepiej :-)

    Czekam na kolejne posty! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytalam Twoj caly blog i to chyba w dwa dni i chociaz sprzeczne ze mna jest takie blogowe uzewnetrznanie sie, to musze przyznac, ze ten post bardzo mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam Twojego bloga, cenię Cię za niezwykłą dojrzałość w tak młodym wieku i za ciepły klimat Twojego domu. Mimo że mam 49 lat inspirujesz mnie i motywujesz.Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy, Gosia

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja zostaję z Magicznym Domkiem na pewno. Jest tu tak przytulnie i inspirująco, że zaglądam tu codziennie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniały post...chwytający za serce....życzę Ci...tak po prostu....najlepszego.Zasługujesz!!!Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Gusiu ja dziekuje Ci że uchylasz rąbka swego życia nam czytelnikom.Życze Wam samych życzliwych ludzi oraz spelnienia marzeń Marysi zdrówka bo to jest najwazniejsze na reszte mozna sobie zapracowac ...buziaki Gosia M

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja zostaje z Wami na pewno. Wszystkiego co najcudowniejsze na 2016 rok! Kochajcie siebie i otaczajace Was bliskie osoby! Miejcie wszystko pod kontrola- taka kontrola jaka lubicie. Sluchajcie swego serca i podejmujcie piekne zgodne z Waszymi potrzebmi wybory! Zycze Wam z calego serca tylko tego co najpiekniejsze! Kinga

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie przejmuj sie złymi komentarzami. Niech one Cie nie dotykaja. Masz siłe w tym magicznym domku!a kysz głupoty i idiotyczne uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. Ktoś napisał, żebyś się nie przejmowała - popieram z całego serca.
    Nie warto myśleć o tych, którzy tracą swą energię na wytykanie (sic!) komuś tego, że żyje po swojemu:) Pozdrawiam noworocznie! Marta.

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzisiaj stałam przed kubkami i szafą w przedpokoju,jak fajnie było o tym przeczytać.Pozdrawiam moją ulubioną pisarkę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jesteś magiczna i tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  24. Pięknie napisane, najważniejsze jest to, co sama uważasz za odpowiednie dla siebie i swojego domku ;) Dużo szczęścia w Nowym Roku! :)

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig