11 grudnia 2018

Świąteczny Weekend z G. (Niedziela)

Dzień dobry! Ranne ptaszki bawią się w pokoju.


Ja schodzę na dół, wypuszczam pieski na siusiu i daje im jeść.



Na śniadanie planuje placuszki z gruszkami.


I nagle wołają mnie z góry i...


I okazało się, że Tata jeszcze przysnął, a Gabrysia zadbała o swoją pielęgnację kremem Nivea, tuż pod jego nosem... :) :) :)


Jak to zmyć?? :P :P :P


A więc placuszki... :)



Kalendarz.


Pieszczoszki z Matyldą.


Marysia pomaga wyjąć naczynia ze zmywarki.


A potem zabieramy się za robienie tortu.



W przedpokoju zawsze ciasno. :)


Kościółek.


Po powrocie idziemy do mojej Mamy na cieplutką zalewajkę.


Po obiadku wszyscy idziemy na drzemkę. Zwierzaki też.



Potem szybciutko dekoruje tort, który zabieramy do Babi, by świętować jej imieniny.


A u Babi, pyszne kanapeczki i babeczki. (wiem wiem te zdrobnienia!)



Po uroczym rodzinnym spotkaniu (nie robiłam wielu zdjęć) i położeniu dziewczynek spać, czas na spokojną wieczorną herbatę.


Za nami zwyczajny, niezwyczajny weekend, a ten tydzień zapowiada się bardzo aktywnie. Oby wszystko poszło po myśli!

Dobranoc.
SHARE:

16 komentarzy

  1. Chyba jestem jakaś nienormalna albo mam bujną wyobraźnię bo na pierwszym zdjęciu u góry, po prawej stronie okna widzę twarz :) tak jakby jakieś magiczne stworzenie patrzyło i podglądało zabawę dziewczynek :)
    P.S. Marzę o domku ( nie tylko pod względem materialnym ale przede wszystkim jako o rodzinie) takim jak Wasz. Pozdrawiam z okolic Krakowa :) Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba jakiś anioł z koniem po lewej stronie doglądają dziewczynek. :)) Też Paulina.

      Usuń
  2. Pięknie, może kiedyś będę taka jak ty!
    Pozdrowienia z życia na czerwonej sofie ;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Marysia w maseczce...-padłam !!������

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecież nie po to się nakłada krem, żeby go zmywać! Trzeba było delikatnie wmasować. Z dziećmi nigdy nie jest nudno, prawda?
    Dopóki na sałatę nie mówisz sałatka, to idzie wytrzymać. ;)) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest okres jesienno-zimowy i widocznie skóra Gabrysi potrzebowała szczególnego nawilżenia :D I jak dokładnie się wysmarowala!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach ta Gabrysia nie zna umiaru....Balam sie, ze Gapcia wciagnie Marysie w swoje psoty.A to Gabrysia z Gapcia stanowia niezly duet. Podkradaja i wszystko chca dla siebie...Jedna makowiec i bigos a druga jak na razie tylko krem. Ale musze przyznac, ze dziewczyna ma wyczucie i uzyla nivea a zadnego drozszego.Troche zakleila sobie jedno oko za bardzo ale generalnie technike nakladania tez juz opanowala.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam takie same talerzyki na ciasto, po babci mojego męża:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aha no tak to Gabrysia :)) bylo pozno gdy to pisalalam hihi

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż łezka się w oku kręci. Kiedy zobaczyłam Gabrysię przypomniała mi się moja (teraz już 20- to letnia) córka
    - też nagle poczuła nieodpartą chęć pielegnacji tyle że użyła do tego całego pudełka sudocremu, który nijak nie miał szans się wchłonąć.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Życzę jak największej ilości takich pięknych, rodzinnych chwil ... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mała nawilżyła buzię juz na cała zimę:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gabrysia przebiła wszystko inne, co napisałaś hihi Jesteście super :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świąteczny nastrój widać udziela się wszystkim. Czas z rodziną jest bezcenny. Pamiętajmy o tym w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig