Bywa taki dzień, gdy budzą Cię promyki jesiennego słońca. Taki dzień, gdy nic szczególnego się nie stało, a czujesz się po prostu szczęśliwa. Dzień, w którym nigdzie się nie śpieszysz i robisz wszystko w swoim tempie.
Nie zawsze tak jest, ale bywa taki dzień...
Bywa taki dzień, gdy wykonujesz swoje codzienne obowiązki i nawet one sprawiają Ci przyjemność. Cieszysz się, że masz dom i rodzinę, o którą możesz dbać.
Bywa taki dzień, ze nucąc ulubioną piosenkę ogarniasz Waszą przestrzeń, podczas gdy kochany smyk spokojnie bawi się w swoim kąciku i głośno Ci opisuje własnymi słowami swój świat.
Dzień gdy każda minuta Ci sprzyja. Pianka do kawy ubija się idealnie. A potem masz czas, by popatrzeć z nią w ręku na spadające liście za oknem.
Dzień, w którym gotowanie idzie Ci tak, jakby ktoś robił wszystko za Ciebie. Nic się nie przypala, nie ma bałaganu w kuchni. A Ty nigdzie się nie śpieszysz. Na ogniu pyrka zupa, a Ty zaraz obierzesz bataty, jak tylko wypijesz tą pyszną kawę.
Bywa taki dzień, że gdy najmłodszy domownik idzie na drzemkę, Ty masz siłę i ochotę poprasować. Nie lubisz tego robić, ale bywa taki dzień, że właśnie wtedy ta czynność Cię relaksuje.
Dzień, w którym w ciągu 1,5 godziny, zupełnie się nie śpiesząc, załatwisz większość tego co masz do zrobienia. Nawet zdążysz się umyć, ubrać i wyszykować, a nawet przystanąć i tak zwyczajnie się cieszysz z tego, że masz do czytania dobrze zapowiadającą się książkę na swoim stoliku nocnym.
Bywa taki dzień, że to nie Ty jesteś wyrywana z tego co robisz pobudką, ale gdy jesteś gotowa, idziesz sama obudzić śpiącego już za długo gagatka.
Taki dzień, gdy tyle już zrobiłaś, wcale się nie śpiesząc, a dopiero wypija południe. Nie pędzisz w pośpiechu samochodem do sklepu, tylko spokojnie idziecie na jesienny spacer po świeżą rybkę.
Dzień, gdy sklepie nie ma kolejek, a każda osoba, która Was mija na spacerze, szczerze się uśmiecha. Nawet uśmiech widać z mijających Was samochodów, gdy przyłapane jesteście na akrobacjach z wózkiem, tylko po to, by co parę kroków robić sobie noski-eskimoski. :)
Wracając, nie pędzicie jak oszalałe, tylko spokojnie idziecie swoim tajnym skrótem, by po drodze zobaczyć kaczuszki.
Bywa taki dzień, gdy spokojnie przygotowujesz obiad, gdyż spodziewacie się gości.
Bywa taki dzień, że celebrujesz każdą chwilę, która nadchodzi, bo spędzasz czas z bliskimi.
Dzień, w którym zwykle rzeczy i zdarzenia zamieniają się w te magiczne.
Dzień, w którym stwierdzasz, że cieszysz się, że jesteś właśnie na tym etapie życia i doceniasz to co masz.
Dzień, gdy pod wieczór masz czas na zadbanie o siebie i odpoczynek. Dzień, który spokojnie zasługuje na użycie kuli do kąpieli, które trzymasz tylko na wyjątkowe okazje. :)
Dzień, w którym jesteś zmęczona po całym tygodniu łączenia ze sobą różnych sfer życiowych, ale cieszysz się z prostych rzeczy. Ze świeżo zmienionej pościeli, śmiesznej maseczki do twarzy, którą dostałaś w prezencie i ciepłej kołdrze po którą chowasz 'szeleszczące' skarpety. :)
I to, że już jutro zaczyna się weekend, a to jest święty czas dla wielu rodzin.
Bywa taki dzień, lecz nie zawsze. Każdy z nas ma te dni pośpieszne, gdy wszystko dzieje się na opak. Gdy wszystko leci Ci z rąk, ludzie wokół jacyś tacy nieżyczliwi, gdy nie masz sił nawet się umyć. Gdy lodówka jest pusta, zdrowie liche, pokłócisz się z kimś bliskim, nie masz dnia wolnego od pracy, a w tej pracy pełno problemów. Bywają i takie dni, a nawet gorsze.
Jednak dziś wiedziałam, że ten dzień będzie inny. Dzień, który w swej zwykłości odnajdzie to co niezwykłe. Bo bywa taki dzień, gdy nic szczególnego się nie stało, a czujesz się po prostu szczęśliwa.
Trudno mi teraz powiedzieć, czy ten dzień miał być taki od samego początku. Być może tak.
A może stał się taki zupełnie naturalnie, bo przez cały dzień taka myśl delikatnie chodziła mi po głowie:
"Będzie to dzień, w którym wszystko się uda i będę po prostu szczęśliwa..."
Piękny post:) Tym bardziej mi się spodobał, ponieważ chyba dziś jest taki mój dzień. Gdy doceniam to co mam, celebruję każdą chwilę. Czasem, gdy człowiek pozamyka pewne sprawy, gdy odetchnie z ulgą i w miarę się wszystko układa, to wtedy docenia to co ma. Bardzo lubię Twój optymizm, dajesz pozytywną energię. Tak trzymaj! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, macie cudowny domek:) Życzę Ci mnóstwa takich właśnie dni i chwil. Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńWspaniale to opisałaś:) czytałam natchniona, szczególnie jako mama 5-tygodniowej córeczki:O. Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńWspaniały wpis... :)
OdpowiedzUsuńGusiu, a jak sobie radzisz z przygotowywaniem np. takich właśnie batatów dla gości? Odgrzewasz je, czy przygotowujesz tuż przed podaniem? Post cudowny! :*
OdpowiedzUsuńZdecydowanie taki dzień by mi się przydał, troszkę "domowego" odpoczynku...
OdpowiedzUsuńPóki co mogę popatrzec i pozazdrościć :PP
Miałam właśnie takie dni, gdy przebywałam z moimi córkami na urlopie wychowawczym. Ten spokój we wszystkim co robiłam, stały rytm dnia, spacery do woli, niespieszne gotowanie, czas na to by posprzątać, wyprać i dla relaksu poprasować - były bezcenne. Wszystko się zmieniło, prysło jak bańka mydlana, gdy wróciłam do pracy. Zaczęła się gonitwa, poranne nerwy i popołudniowe stresy, bo albo nie ma nic w lodówce, albo czasu brak, by coś ugotować. Wieczne zmęczenie, nawet gorsze niż przy noworodku...
OdpowiedzUsuńCelebruj Gusiu te bezcenne momenty, bo to są piękne chwile - chyba jedne z najpiękniejszych w trakcie macierzyństwa. Chętnie sama pobyłabym na urlopie wychowawczym, by znów móc to poczuć :)
Gorące pozdrowienia.
Obys miala wiecej takich dni :)
OdpowiedzUsuńI my wszystkie :)
Masz dzień był wyjątkowo ciężki, ale czytając tego posta pomyślałam,że jutro znowu będzie pięknie:) oraz Gusiu możesz zdradzić gdzie chowasz zabawki Marysi? Do tej wiklinowej skrzyni? U nas panuje wieczny bałagan i to nie daje mi spokoju:( dzięki za tego pozytywnego posta
OdpowiedzUsuńU mnie już niedługo będą się zadzrały takie dni, gdy spełnią się moje marzenia o swoim kącie/naszym kącie. Będę mogła wtedy powiedzieć, że bywają właśnie takie piękne dni :)
OdpowiedzUsuńPiękny post, taki baaardzo szczery :)
Piękny post. Faktycznie, bywają takie dni niespieszne, gdy można celebrować posiłki z najbliższymi, gdy pogoda jest idealna na spacery, kiedy człowiek kocha swoją codzienność, i cieszy się z tego co ma.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się cieplutko :*
Pozdrowienia z Mazur :).
Pięknie....
OdpowiedzUsuńZazdroszczę widoku z okna z sypialni:) Piękny <3 !!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twój blog...pięknie napisane
OdpowiedzUsuńOd Ciebie uczę się doceniać dobre małe momenty każdego dnia :)
OdpowiedzUsuńGusiu naprawdę pozytywny wpis,my wczoraj również mieliśmy taki dzień:)
OdpowiedzUsuńA czy możesz proszę powiedzieć skąd ta mała okrągła miękka pufka?pozdrawiam Was serdecznie! Agnieszka
Gusiu pikny wpis, powiedz proszę skąd ta mała miękka pufka? pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńnie będę chyba oryginalna pisząc, że stworzyłaś fantastyczny wpis. jest poniedziałkowy poranek, ja już w pracy ale czytając posta poczułam ten niezwykły spokój Waszego dnia - dziękuję za te emocje, takie pozytywne, których obecnie mi trochę brakuje. życzę Tobie i sobie jak najwięcej takich właśnie szczęśliwych chwil! :) pozdrawiam bardzo serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńpiekny wpis...
Marysia przeurocza...
pozdrawiam,
agata
Gusiu, takie właśnie wpisy u Ciebie dają mi energię na kolejne dni, a dzisiejszy zmienił mój dzień na lepszy. Dziękuję za mnóstwo pozytywnej energii, właśnie dotarło do mnie, że też jestem szczęśliwa, mam dla kogo żyć i wszystko jest ok :)
OdpowiedzUsuńŚciskam, Martyna
ps. Marysiek jest przesłodki. Obraz tego, że już chodzi - powala :)
Gratulacje!
Piękny dom, piękne dzieci... Cudowne historie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńsuper ten jeż na kołach
OdpowiedzUsuńPięknie napisane. Z przyjemnością się to nie tylko oglądało ale i czytało :) Z resztą jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńPiękny post. Faktycznie, bywają takie dni niespieszne, gdy można celebrować posiłki z najbliższymi, gdy pogoda jest idealna na spacery, kiedy człowiek kocha swoją codzienność, i cieszy się z tego co ma.
OdpowiedzUsuń