Cudowne, magiczne chwile za nami. Chociaż zawsze żal, że te dni trwają tak krótko, to tym bardziej cieszę się, że celebrujemy czas oczekiwania na nie znacznie wcześniej. W tym roku nasze święta przypominały te z mojego dzieciństwa. Nie było pośpiechu, niepotrzebnego zamieszania. Wszystko przebiegło zgodnie z planem, ale znaleźliśmy czas na odpoczynek i słodkie lenistwo. Do tego ekscytowałam się pakowaniem prezentów, bo tak bardzo czekały na nie nasze dzieci. Ja czekałam na wigilijne potrawy, które bardzo lubię (zwłaszcza grzybową i grzybki otaczane w mące) i zapomniałam na chwilę o tych wszystkich zakazach żywieniowych, których trzymałam się od jakiegoś czasu.
To był naprawdę aktywny rok, wielokrotnie czułam się dość przemęczona i widzę w sobie dużą zmianę oraz większą świadomość i umiejętność w gospodarowaniu swoją wewnętrzną energią. Zaczyna mi to naprawdę nieźle wychodzić, przez co częściej czuję wewnętrzny spokój i brak potrzeby by gonić za całym światem, zwłaszcza w tak magicznym okresie.
Zapraszam Was do migawek z przygotowań do świąt w Magicznym Domku, naszego świątecznego stołu, oraz oczywiście małej gwiazdkowej chwalipięty na samym końcu.
Mamy taka małą rodzinną tradycję, że prezenty Mikołaj przynosi już w nocy poprzedzającej Wigilię i szykujemy dla niego jakieś smakołyki i mleko. Tym razem trafił mu się kawałek karpatki, a nasze dzieci dzielnie czekały na otwieranie prezentów do wieczora. W naszym przypadku ten system się sprawdza, bo mogę spokojnie, bez stresu rozłożyć prezenty kiedy już dzieci śpią, a one cieszą się rano, że coś się pojawiło pod choinką (gdy okazuje się, że jednak byli trochę grzeczni :) ). Potem jest to dobra okazja do szlifowania cierpliwości i nauki cieszenia się z samego oczekiwania na fajne wydarzenie.
Stół jak zwykle pomagała mi rozłożyć Marysia, a i Pan Poślubiony pomógł wyprasować obrus. :)
Zapraszam Was więc na Gwiazdową chwalipiętę.
Już jak co roku kompletujemy prezenty dla dzieci składając się na prezenty z dziadkami. Nie chciałam by było ich za dużo (i tak każde dostało sporo!) ale trzymaliśmy się listu do Mikołaja i chciałam by dzieciaki dostały to co chciały, bez sztucznego rozdzielania kto ma co kupić. I tak wujkowie i ciocie kupują coś co jest dla nas fajnym zaskoczeniem. Trzeba jednak przyznać, że nasze dzieciaczki ze wszystkiego się cieszą i potem całe dnie wspólnie się bawimy. Fajnie jak prezenty są różnorodne.
W tym roku wyjątkowo na prezenty czekała Marysia. Ma tyle zainteresowań, że trudno było jej wybrać ograniczoną ilość prezentów w liście do świętego Mikołaja. Ośmiolatka lubi się przecież jeszcze bawić, ale już chce być trochę traktowana jak starsza dziewczynka. Cieszę się jednak, że jej wiara w świętego Mikołaja nadal trwa, trudno mi jednak wyczuć, czy już delikatnie się czegoś domyśla, ale jednak chce trzymać się tej magicznej historii.
Prezenty MARYSI
Ostatnio zaczęliśmy przygodę z Harrym Potterem i interaktywna sowa znalazła się na szczycie jej listy. :)
Młoda dama rośnie. Czas na pierwsze perfumy. :)
I prawdziwe kosmetyki w przepięknym opakowaniu (marka PUPA). Stwierdziłam, że to będzie lepszy wybór niż znacznie droższe, wątpliwej jakość kosmetyki dedykowane dla małych dziewczynek.
Marysia uwielbia zestawy artystyczne. Dostała więc zestaw do tworzenia makramy.
Oraz pierwszy zestaw do nauki haftowania. Mamy zamiar uczyć się razem!
Zestaw do tworzenia biżuterii.
Ale nie zapominajmy, że Marysia jest jeszcze moją malutką dziewczynką. Piękna Barbie oraz zestaw ubranek dla niej, które przypominają ubrania, które teraz nosi się na co dzień.
A wracając do klimatu Harrego Pottera... wujkowie są czujni. :)
Prezenty GABRYSI
Gabrysia w tym roku nas zaskoczyła w liście do Mikołaja, gdzie oczywiście znalazły się jej ulubione "chłopackie" zabawki, ale pojawiały się też takie zabawki, o które wcześniej nie prosiła, np. lala bobas. Jednak było zaznaczone, że musi mieć ładne ubranko i być chłopcem. :)
Klimaty Harrego Pottera też się pojawiły. Pluszak szczurek (Parszywek) oraz Harry do zabawy z Marysią.
Gry w Gabrysiowym klimacie. :)
Gabrysia zażyczyła sobie też spodnie "żołniowe". Na początku nie wiedzieliśmy o co chodzi, aż okazało się, są to spodnie z kieszeniami po bokach (bojówki), najlepiej w kolorze jak noszą żołnierze. Bluzka z Hulkiem też była od dawna na liście. Cóż trzeba przyznać, że Gabrysia ma swój specyficzny styl. :)
A wspólnie z Marysią piłkarzyki do grania z całą rodziną!
Miłoszek ma swoje zainteresowania i znacznie łatwiej dobrać prezenty pod niespełna trzylatka. Cieszę, że mogę mu przemycić wiele naprawdę wartościowych zabawek, zanim wkradną się marzenia z reklamy. Co najśmieszniejsze nie mamy telewizji, ale jednak zawsze jakieś nowinki się przedostają do świadomości starszaków. Czy to z wyprawy do Biedronki, czy z obejrzanej kątem oka reklamy u dziadków czy też po wizycie u koleżanek i zobaczeniu co też nowego, innego jest u nich.
Prezenty Miłoszka
Książka Miś Uszatek w komplecie z figurką zrobiła na Miłoszku duże wrażenie. Lubi czytanie przed snem i to jest naprawdę bardzo przyjemna, sentymentalna pozycja, którą chciałabym by poznał.
Mnie też w tym roku Mikołaj rozpieścił. Po latach, gdy prezenty dla dorosłych zepchnęliśmy trochę na dalszy plan, w tym naprawdę można było się nimi nacieszyć. W prezentach nie tylko chodzi o materialną stronę, ale też o to co za tymi prezentami idzie. Nadzieja na dobrze spędzony czas, który sprzyja rozwojowi jakiś umiejętności, kreatywności i relaksu. Szukam takich rzeczy. I oczywiście... czasu na nie. :)
Mam nadzieję, że i Wam udały się święta. Odpoczęliście trochę? Brzuchy najedzone?
Do napisania już niebawem!
Wasza G.