Owszem można, kiedyś nawet próbowałam. Narzekać na deszcz i burze, zamartwiać się, poddawać się melancholijnemu nastojowi i wszystko widzieć w czarnych barwach. Można nie zwracać uwagi na szczegóły i iść przez życie z zamkniętymi oczami na piękno.
Można jednak po prostu cieszyć się z każdej drobnostki i podziwiać życie takim jakim jest. Optymiści dłużej żyją dlatego staram się pielęgnować swoją pogodę ducha. Czerpię energię z małych przyjemności. Z pozytywnej rozmowy przez telefon, z odwzajemnionego uśmiechu na ulicy, z przeceny w sklepie, z machającego ogona Gapci. Takie małe rzeczy potrafią poprawić mi humor.
Nie jestem optymistką od urodzenia, ćwiczę i rozwijam w sobie tą umiejętność od lat. Naprawdę warto! Potrafię się zachwycić czymś do nieprzytomności ale równie intensywnie się czymś zamartwiać. Dlatego ważne jest dla mnie by chłonąć przyjemność z drobnostek, nawet jeśli dla kogoś mogłoby się to wydawać pozbawione sensu. ;)
Kawa na wynos przy lekturze ulubionych pism wnętrzarskich. - Uśmiecham się! :)
Nowa półeczka wisząca w przedpokoju. - Uśmiecham się szerzej! :)
Ot taka ściereczka i w dobrej cenie kupiona oliwa. - Znów się uśmiecham!
Kobiece atrybuty. Kawowy lakier, pudrowo-różowe baletki oraz pachnąca saszetka do szuflady. - Uśmiecham się zalotnie! ;)
Powinniśmy pielęgnować nasze pozytywne nastawienie bo nam Polakom jest trudniej. Narodowy stereotyp ciągnie się za nami. Nie dajmy się! :)
Uśmiechu, pogody ducha i przyjemności z lata życzy Magiczny Domek!
Gusiu kocham Twoje wpisy!!!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam Inglot - cudnie się rozprowadza, bez smug.
Baletki urocze - jestem zakochana w tym w modelu, możesz napisać gdzie je dostałaś i czy są całe z skóry?
Szukam takich:)
Małe przyjemności dodają skrzydeł.
Wczorajsza burza, zapach ozonu i świeżego powietrza - to jest to!
Pozdrawiam!
podzielam Twoje zamiłowanie do małych codziennych przyjemności;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana w One Lovely Blog Award :) Szczegóły : http://fashionstylecosmeticsandme.blogspot.com/2011/07/one-lovely-blog-award-nomianacja.html
OdpowiedzUsuńMoja droga pochodzę z rodziny pozytywnie nastawionyvh do życia ludzi. Czasem nawet spotykam się z opinią, że "ta to ma szczęście albo taka głupia, że wiecznie uśmiechnięta chodzi". Bardzo mi trudno zrozumieć ludzi, którzy wiecznie szukają dziury w całym albo stale narzekają. Ja tam potrafie cieszyć się najmniejszym szczegółem dnia codziennego i czerpię z życia tyle radości ile się da.
OdpowiedzUsuńa ja dziś właśnie mam, hmmm...miałam... fatalny nastrój i to wcale nie przez pogodę. Po przeczytaniu Twojego posta pomyślałam...czym ja się zamartwiam, głowa do góry, będzie dobrze i od razu uśmiech rozjaśnił mi twarz :) Dziękuję Kochana :***
OdpowiedzUsuńAgatka Krzyżanowska - Bardzo się cieszę, że jesteś tu ze mną. :) Inglot też jest moim ulubionym. Kupowałam i tańsze i droższe lakiery i zawsze miałam jakieś 'ale'. Inglot ma szeroką gamę kolorów i lakiery są naprawdę dobre.
OdpowiedzUsuńBaletki kupiłam w sklepie HUMANIC z przeceny. Sama się zastanawiam czy to prawdziwa skóra bo na taką wygląda! Ale cena baletek nie była wysoka - więc nie jestem pewna. Buziaczki!
Monisia - tak trzymać!
Miluie - Ojej! Dziękuję!! Ale miło! Moja pierwsza nominacja. :*
Stula - Widać, że jesteś pozytywną osóbką i ja bardzo cenię sobie takich ludzi, którzy zarażają optymiznem. Znam takie osoby, z którymi po spotkaniu jestem wykończona - narzekanie wkręca, zwłaszcza gdy jesteśmy empatyczni.
Gdy zwraca się uwagę na małe przyjemności, jest się po prostu szczęśliwszym! :)
Anutek - Każdy ma taki dzień. Nie da się zaprogramować uśmiech na 24godziny. Ale warto zmienić myślenie i cieszę się, że Tobie się udało kochana. :*
piekne rzeczy...lakiery ,ktore wybralas sa przesliczne, uwielbiam takie kolory, u mniew garderobie i kosmetykach, takie kolory przewazaja :)
OdpowiedzUsuń