Kontrolna wizyta u weterynarza ze zwierzakami // Zawsze jeździliśmy z dwoma na raz - nie wiem jak teraz będziemy jeździli z trójką ;)
W Magicznym Domku mamy często tego włochatego gościa // Towarzysz każdego jedzenia :)
W czerwcu jedzenie robiliśmy 'na szybko' // Weekendy były zazwyczaj zajęte a właśnie wtedy najczęściej dajemy się ponieść pasji kulinarnej
Ostatni odcinek Gry o Tron // Sushi, niestety nie naszej roboty
Przyjęcie - zaległa parapetówka // Kolejny udany wieczór
Kolejne wizyty u weterynarza, tym razem w ważnej sprawie z nowym domownikiem.
Niedzielny obiad czyli wspólne robienie knedli z truskawkami u mojej Mamy // Pycha!
Kika zwana Kikulkiem - nowy domownik Magicznego Domku // Oczka prawie zagojone
Bluzka, którą kupiłam na wyjazd w Pepco za ...14.99zł :) (a jakość nie różni się od innych sieciówek)
Pierwsze czereśnie w tym roku // Relaks na tarasie
Oto jak urosła nam trawa! Czeka ją pierwsze koszenie // Gapcie czeka natomiast dieta! :/
Domowy obiadek u Mamy // Fajnie mieć taką sąsiadeczkę ;)
Dowód na to, że biorę sobie Wasze rady do serca // Książka o ślepym kotku i kocie feromony szczęścia
Zakończenie sezonu teatralnego // Sztuka wspaniała!!
To był bardzo udany i intensywny miesiąc.
Do napisania!
Lubicie migawki z miesiąca? - to już 6 seria!
Wszystkie zwierzaki cudowne:)
OdpowiedzUsuńtak właściwie to lubię wszystko co napiszesz...ostatnio właśnie skończyłam czytać całego Twojego bloga i jestem pod wrażeniem całości...a w szczególności uwielbiam Twoje zwierzaki, sama mam też kota i psa. trzymam oczywiście kciuki za nowego lokatora....
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię migawki z miesiąca, zresztą jak wszystkie Twoje posty Gusiu :)
OdpowiedzUsuńGusiaczku co to za zupka na parapetówce? Czyżby pieczarkowa? I powiedz koniecznie co w niej jest, to takie białe? Jakiś ser? Narobiłaś mi smaka tymi zdjęciami. Buziaki
OdpowiedzUsuńcieszę się w końcu, że do nas wróciłaś(liście) na dobre; tęskno było mi każdego dnia... to jest chyba doskonała inspiracja do tego, abym i ja wróciła do swojego pisania!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
aha, migawki są świetne, ale wszyscy czekamy na 10 dni z Gusią!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJakie pyszne jedzonko ;)
OdpowiedzUsuńPrzekochane zwierzaki masz!!
Zdjecia pelne energi,zwierzyniec boski,fajnie ze kicia dochodzi do siebie.A powiedz ,jak to wlasciwie sie stalo ,ze miala tak okaleczone oczy?
OdpowiedzUsuńcudowne migawki!
OdpowiedzUsuńkochana przypomniala mi sie ksiazka z dziecinstwa, mialam moze 6 lat jak ja przeczytalam po raz pierwszy:''Przygody filemonka bez ogonka''autorstwa:Gösta Knutsson
jak przeczytalam historie twojego kociaczka, to od razu przypomniala mi sie ta lektura, wiem, ze kochasz ilustracje ksiazek dla dzieci, wiec moze znajdziesz jakies ciekawe wydanie tej ksiazki, a opowiesc o tytulowym kotku!!!-NIESAMOWITA
usciski!
tak tak lubimy:)
OdpowiedzUsuńa...,zawsze przy wizycie w pl wpadam do pepco - maja cudowne okazje, polecam ten sklep;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam migawki!
OdpowiedzUsuńKocie feromony pierwsze słyszę, mojemu Lemonowi szczęście jak na razie daje kocimiętka.
OdpowiedzUsuńDaj znać jeśli możesz jak tam się sprawy mają pomiędzy Twoim zwierzyńcem. Czy starzy domownicy już przyjęli do swojego grona nowicjuszkę??
Ja z moim narzeczonym jesteśmy wielkimi miłośnikami kotów ( sami mamy orientalnego krótkowłosego) i ta historia z Kikulkiem bardzo nas poruszyła. Trzymamy kciuki aby wszystko ułożyło się jak najlepiej.
Pozdrawiamy
Co za zwierzyniec :) lubie takie migawki :0
OdpowiedzUsuńJa w Pepco kupiłam dwie gładkie bluzki, każda za 5 zł! :)
OdpowiedzUsuńKika jest naprawdę ładnym kotkiem, mam nadzieję, że się zadomowi na dobre i nauczy żyć na nowo.
OdpowiedzUsuńLuuubimy:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy migawki miesiąca :)
OdpowiedzUsuńhttp://naszzielonyzakatek.blogspot.com/
Kikulek jest piękna!:)Cieszę się,że feliway się sprawdza (w naszym wypadku dał radę,ale u koleżanki już nie,więc różnie to z nim bywa). Migawki jak zwykle ciekawe i pełne inspiracji (zwłaszcza kulinarnych,możemy liczyć na wpisy z przepisami?:))Wiem,że teraz masz dużo na głowie,dlatego tak tylko cichutko przypomnę o tygodniu z G. i zdjęciach kuchni...;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Kikulek bardzo przypomina mi naszego Kitunia, którego już nie ma z nami - jakiś zły człowiek zrobił mu krzywdę :( Po poście o tym jak Kika do Was trafiła płakałam jak bóbr - trzymam kciuki za Waszą zwierzęca trójcę choć jestem pewna, że wszystko się dobrze ułoży.
OdpowiedzUsuń