Im jestem starsza, tym bardziej przykładam wagę do mojego makijażu dziennego. Jednocześnie, po dawnej fascynacji kolorami i sztuką makijażu, staram się był jak najmniej widoczny, raczej delikatnie podkreślał urodę . W tym roku najlepszymi kosmetykami do makijażu są:
Podkład
Każda z nas wie jak trudno dobrać sobie idealny podkład (czasami naprawdę łatwiej znaleźć męża ;) ) ponieważ mamy bardzo duże wobec tego kosmetyku wymagania. Chcemy mieć piękną, jednolitą cerę. Mam kilka podkładów do których chętnie wracam, jednak wciąż szukam idealnego. W tym roku jednak wypróbowałam pewną nowość (w mojej kosmetyczne), która przypadła mi do gustu. To podkład od Vichy.
Po podkład Vichy Liftactiv flexilteint (wygładzający zmarszczki) sięgnęłam za namową pewnej pani, która chyba zlitowała się nade mną, widząc, że od godziny oglądam wszystkie podkłady Vichy i La Roche Posay w Superpharm i wciąż nie mogę się zdecydować. Mam specyficzne wymagania wobec podkładu. Musi być dość kryjący ale nie za bardzo (Dermablend odpada), nie może podkreślać suchych skórek czyli raczej nawilżający i dobrze jak 'coś' z nią dodatkowo robi, oprócz tylko nadania pigmentu. Pomyślałam więc, że taki 'przeciwzmarszczkowy' z pewnością posiada takie właściwości. I się nie pomyliłam.
To, że jest przeciwzmarszczkowy to zupełnie mi nie przeszkadza, bo wiedziałam że podkład cudów nie stworzy, wiec i mi nie zaszkodzi. Ale jednak muszę przyznać, że ma działanie ujędrniające. Cera jest jakby bardziej soczysta i sprężysta, a to przyda się w każdym wieku. Nie polecam (zdecydowanie!) tego podkładu cerom tłustym (a nawet mieszanym w stronę tłustą) ponieważ jest naprawdę nawilżający i potrzebuje trochę czasu by się wchłonąć. Jednak jest lekki, nie tworzy absolutnie maski i ma zadowalające średnie krycie. W moim przypadku przypudrowany wygląda idealnie i nie mam problemów ze świeceniem wciągu dnia. Ale sprawdzi się lepiej na cerach suchych, odwodnionych.
Znając mnie, jeszcze będę szukać swojego ideału, ale właśnie ten podkład pozytywnie mnie w minionym roku zaskoczył.
Cena ok. 70 zł
Puder
Moje absolutne odkrycie roku! Puder wygładzający firmy Alverde.
Daje satynowe wykończenie. Neutralizuje świecenie się podkładu/cery, jednak nie daje efektu płaskiego matu. Przepięknie pachnie! Minimalizuje widoczność porów, optycznie wygładza cerę i jest bardzo miły w użytkowaniu. Cudny skład (nie zawiera talku). Pobił zdecydowanie mojego poprzedniego ulubieńca od
Clinique i będę do niego wracać!
Róż i Bronzer
Ukochane w tym roku róż i bronzer należą do firmy Pupa.
Co tu dużo mówić, po prostu świetnie wyglądają i współgrają z moją cerą. Bronzer jest fenomenalny, ma lekko kremową konsystencję i przepięknie, luksusowo pachnie.
Róż ma idealną pigmentację, nie za lekką i nie za mocną. (nr 07) Bardzo, bardzo lubię!
Rozświetlacz
Rok 2013 był rokiem poszukiwań rozświetlacza idealnego.
Do tej pory 'prawie' ideałem w tej kwestii okazał się kultowy Benefit High Beam.
Przetestowałam parę produktów i naprawdę jest ciężko z odnalezieniem idealnego, wobec którego mam dość specyficzne wyobrażenie. Musi być bez brokatu i drobinek, ale musi tworzyć dość widoczny połysk jak tafla wody. Po prostu marzyły mi się policzki Mirandy Kerr (
klik - jak ona to robi, że ma zawsze takie błyszczące, soczyste policzki?) i stąd te poszukiwania. :)
(nie wszystkie, ale większość kobiet te poszukiwania może i zrozumie, ale (jakoś spontanicznie) wyobraziłam sobie czytających mnie w tej chwili facetów - oj nawet nie chce wiedzieć co oni na ten temat, w tej chwili, myślą ;) )
Zanim kupię pełnowymiarowe opakowanie, chciałam zapytać Was o najlepszy rozświetlacz, który stworzy jednolitą, błyszczącą tafle. Macie jakiś ulubieńców?
Cienie do powiek
Moimi ulubionymi cieniami jest nadal moja paletka z Inglota, którą sama sobie skomponowałam. Skuszę się czasami na coś innego, ale jednak ku mojemu zaskoczeniu, najlepiej odpowiadają mi własnie 'inglotki'. Jednak w tym roku sięgnęłam po nowość na rynku firmy L'oreal i myślę, że jest również godna uwagi.
Mają ciekawą konsystencję, która można nakładać również palcami. ładnie się rozcierają i nie zbierają w załamaniu powieki.
Eyeliner
Już nie szukam żadnego innego, bo znalazłam swój osobisty ideał. Eyeliner Super Liner Perfekt Slim firmy L'oreal.
Bardzo łatwo zrobić nim kreskę, nie rozmazuje się, jest trwały a pisak nie wysycha (oczywiście do czasu aż się zużyje ;) ) Super!
ok. 40 zł
Tusz do rzęs
W tym roku zachwycił mnie tusz z górnej półki - Le Volume de Chanel.
Lubię dość mocno podkreślone rzęsy, dlatego zawsze wybieram tusze pogrubiające. Ten zachwycił mnie intensywnością koloru oraz pogrubienia, przy jednoczesnym nie sklejeniu rzęs w trzy kępki. Tusz jest widoczny, mocny, więc nie polecam tym które wolą naturalniejszy efekt. Przepiękne luksusowe opakowanie. Szukam (testując) godnego, tańszego zastępcy, ale póki co bezskutecznie. Może coś polecicie?
Cena: ok. 140 zł
Korektor pod oczy
Dla takich osób jak ja, które mają widoczne cienie pod oczami to kosmetyk obowiązkowy! Testuje i szukam idealnego i jak na złość tym ulubionym w 2013 okazał się ten droższy z firmy Chanel.
Znalazłam na szczęście pod koniec roku tańszy o podobnym działaniu i konsystencji - odpowiednik z firmy Revlon (Color Stay).
Dobrze kryją i nie wysuszają skóry wokół oka - czyli moje wymagania co do korektorów pod oczy, które powinny spełniać. :)
Szminki i błyszczyki
Mam kilka ulubionych, jak np. nawilżające pomadki Pupa (
klik) jednak najwięcej komplementów (a to chyba tez się liczy ;) ) dostałam mając na ustach błyszczyki z firmy Revlon.
Dają intensywny, ale naturalny kolor i blask. Są dość klejące (nie na ustach ale mogą przykleić się włosy). Wiem, że niektóre dziewczyny tego nie lubią, ale dla mnie dzięki temu błyszczyki są bardziej trwałe i mają większe właściwości nawilżające. Uwielbiam te trzy odcienie ( Berry Allure 225, Fatal Apple 240, Super Natural 215) i odkąd je kupiłam używam właściwie tylko ich. :)
Są dość drogie jak na błyszczyki (ok. 40 zł) ale warto czekać na promocję - 40% w drogeriach Rossman.
Lakiery do paznokcji
W minionym roku najwięcej lakierów kupiłam z firmy Essie. I moimi ulubionymi kolorami były: naturalny odcień - Sugar Daddy oraz malinowa czerwień - Rose Bowl (którą dostałam w tajemniczej paczuszce tu -
klik).
Tu muszę dodać, że niestety lepszej jakości oraz z lepszymi pędzelkami są lakiery dostępne w USA (lakier malinowy), na polski rynek (Superpharm) wypuszczone są trochę inne modele. Jednak i tak je bardzo lubię i mam w swojej kolekcji kilka kolorów.
Cena: ok 34zł
Zapach
Zakochałam się na amen w Manifesto od Yves Saint Laurent!
Nuty zapachowe:
nuta głowy: bergamotka, czarna porzeczka
nuta serca: jaśmin, konwalia, białe kwiaty
nuta bazy: drzewo sandałowe, bób tonka, wanilia, cedr
Bardzo je oszczędzam i tworzę wokół nich swoją magiczna aurę. :) I tak, pachnę nimi na wieczorne wyjścia, ważne wydarzania, a na co dzień używam ich gdy maja mi dodać pewności siebie np. znaczące spotkania w pracy. Myślę, że zostanie ze mną na lata bo jestem wierna zapachom.
To wszystko na dziś! Buziaki! :*