Nasz poranek. :)
Ogrodowe obowiązki.
Książka na hamaku (jak ja czekałam na ten czas) i lunch.
Przedłużony weekend to też pora na pilne sprawy np. zabezpieczenie oczka wodnego.
Marysia uwielbia pomagać!
Gdy ja szykuję się do wyjścia, słodziaki uczą się jazdy samochodem. (Marysia bardzo często prowadzi Tatę za rękę i pokazuje, że chcę poprowadzić) :)
Dziś z Marysią, Babcia i Mamą wybieramy się na wspólny, czteropokoleniowy obiad. :) To taki zaległy Dzień Matki. :)
Po przepysznym posiłku, spacerujemy ul. Piotrkowską śladami naszych przodków.
A następnie udajemy się na lody! Marysia zjada pierwszego własnego loda w całości! ;)
Po powrocie do domu, czas na wieczorny spacer po ogrodzie.
Furtka do Tajemniczego Ogrodu...
Wieczorny rytuał.
Na wieczór plan nadrobienia ostatniego odcinka Gry o Tron.
To wszystko na dziś! Do jutra! :)
Marysia i furtka do tajemniczego ogrodu - cudowne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńPani Babi i Marysia..:) Uroczy widok, zawsze mnie rozczula ..
OdpowiedzUsuńMoja trzylatka Amelia uwielbia lody,a gdy jesteśmy na zakupach w galerii zawsze ciągnie mnie do Grycana na gałkę truskawkowych :) Uściski Dziewczyny !
Cudny dzień:)
OdpowiedzUsuńŻądam postu na temat OGRODU!
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda nawet w tych urywkach. Prosimy wiecej!
więcej ogrodu więcej ogrodu !
OdpowiedzUsuńSuper pomysł czteropokoleniowego wypadu,fajny taki babski wyjazd :-)
OdpowiedzUsuńKurcze, fajny musiał być ten 4-babkowy Dzień Matki! :)
OdpowiedzUsuń