Gdy zaczynam cykl tydzień czy dzień z G. nigdy nie wiem co nas czeka. Jednak staram się, zwłaszcza w takie weekendy, żyć trochę wolniej i uważniej. Taki "slow life" bardzo nam się podoba i nie chodzi o to, by przesiedzieć cały dzień na kanapie, a raczej robić swoje w nieśpiesznej atmosferze i bez nerwowości.
SOBOTA
To już pora wstawać? (ostatnio Marysia śpi prawie do 8.00 Jupi!)
Najlepszy pomocnik przy ścieleniu łóżek. Da się nauczyć, naprawdę!
W szafie czekają rzeczy do wyprasowania, o czym codziennie Marysi mi przypomina, gdy się tam chowa i mnie straszy! ;)
Do wazonu wkładamy świeże kwiaty.
Uwielbiam to Marysiowe skupienie! A seria Mała Akademia Czuczu jest świetna!
Czas rozłożyć nasze rodzinne retro leżaki. Mają więcej lat niż ja!
Robię bananowe placuszki, a słodziaki ogarniają taras i leżaki.
Am am! :)
Około południowa drzemka.
A ja w ogródku opisuje nas pierwszy dzień długiego weekendu.
Dziś caaaały dzień spędzamy w ogródku!
Jesteśmy nieźle umorusane, wiec bierzemy szybką, wspólną kąpiel. :)
Za godzinę kolacja, więc jadę szybko do Ikei. Dobrze, że mamy rzut beretem. :)
Gdy wracam Słodziaki przygotowują grilla. :)
Najcudowniejsze żeberka na świecie! Mam wrażenie, że dziś cały dzień jemy. ;)
Seans Świnki Peppy na świeżym powietrzu. :)
A wieczorem wspólny relaks we dwójkę!
Do jutra! :*