Kolejny miesiąc za nami. Jaki był nasz listopad? Zapraszam na kolejne migawki zaklęte w zdjęciach, bo cudownie po nich wracać po latach.
Twórcza koncepcja Marysi. Uwielbiam jej pomysły. Cieszę się, że świat zabawek nie przesłania jej kreatywności.
Fajna para (a właściwie trójkąt). ;)
Przytulasy. Mam wrażenie, że Gabrysia w pewnym momencie dogoni Marysię!
Inspirujące spotkanie z Agatka Krzyżanowską.
I taki piękny prezent dostałyśmy!
Gdy nie ma czasu na obiad to jest dużo pysznych kanapek z awokado. ;)
Dziecko w pracy. Czasami tak trzeba!
Mam nowe lustro!
A outfit weekendowy, który czasami jest niezbędny! :)
Śniadanie u przyjaciół i naleśniki.
Kawa i Star Trek. ;)
Myszka :*
Siostry. :*
Piękne te puzzle!
Obowiązki domowe. Paradoksalnie doceniam taki dzień, który w pełni mogę poświęcić na domowe sprawy.
Wyszłam na moment!
W poszukiwaniu prezentów. Spokojnie, bez ciśnień i pod koniec listopada mam z głowy wszystkie prezenty.
W odwiedzinach u Babi. Tego dnia skończyła 92 lata!
Tego samego dnia Gabrysia skończyła pół roku! Sięgaj gwiazd gwiazdeczko! :)
Pierwsza Marchewka!
Cudownie, że już 4 miesiąc jeżdżę regularnie!
Uwielbiam te jesienne kolory!
Pamiętam, że to był nerwowy, ciężki dzień. Słodkości dobre na wszystko!
W drodze na urodziny... drzemki u nas to temat rzeka!
Na miejscu atrakcje.
Kreatywne wieczory.
To przeważnie Pan Poślubiony serwuje śniadania.
Przez cały rok starałam się zużyć wszystkie kosmetyki kolorowe i mogłam zrobić małe kobiece zakupy. :)
To było ostatnie wyjście w gondoli. Gabrysia już chciała z niej wyjść!
Leżaczek też już nie daje rady.
W tym miesiącu sporo czasu poświęciłam na domowe, przedświąteczne porządki.
Miłe popołudnie z Mamą.
I miły wieczór spędzony na oglądaniu starych zdjęć!
Ania zostaje na noc. :)
Domowy Marianek. ;)
W tym miesiącu przez tydzień byłyśmy same, bo Pan Poślubiony wyjechał. To nie lada wyzwanie usypiać dwójkę dzieci.
A i tak często kończyło się to tak. :)
A ja mogłam nadrobić książkowe zaległości.
Aby ogarnąć wszystkie sfery życiowe muszę postawić na dobrą organizację.
Wieczory.
Pieskie życie! Pozazdrościć! ;)
Grzywka jak bumerang zawsze wraca! ;P
Spotkania. Co by to było gdyby człowiek z drugim człowiekiem nie mógł o życiu porozmawiać.
Noszenie tego wielkoluda zaowocowało w mocne bóle pleców!
No i wreszcie odbieramy z Marysią Tatę z lotniska!
Prezenty! Zawsze o nas pamięta!
"Kochanie gdybyś coś miał dziewczynom kupować, to pamiętaj, by było to w stonowanych kolorach.." hehehe ;)
Zapas na zimę. :)
Mój święty czas na pisanie postów.
Mały Bruce Willis! :)
Coraz bliżej święta!
Urodziny Ali! Marysia ma bardzo bogate życie towarzyskie!
Nic tylko chodzić na imprezy, bo ciocie wszystkim się zajmą. :)
Zajęcia sensoryczne i plastyczne.
Tort wspaniały!
Wiem ile kosztuje takie wykonanie, a tu nawet mimika uchwycona!
Piękna mama Jula i piękna córeczka Ala.
Padliśmy ze śmiechu, gdy wszystkie dzieciaki zamiast zainteresować się jedzeniem tortu, rzuciły się niczym małe zombiaki na figurki z masy cukrowej! heheh
A tą dziewczynkę uwielbiam!
Tego dnia po latach zaczęłam treningi skoków przez przeszkody i pierwszy raz po tej dłuuugiej przerwie spadłam z konia! ;)
A na koniec chciałam Wam ogromnie podziękować za komentarze pod poprzednim postem! Nie spodziewałam się aż tylu miłych, ciepłych i mobilizujących słów. Mam nadzieję, że uda mi się odwdzięczyć, bo szykuję dla czytelników grudniową niespodziankę! :*
Do napisania niebawem!
P.S Pamiętajcie, by zostawić pytanie pod postem tu - klik. :) Niebawem zabieram się za odpowiedzi.