20 sierpnia 2019

Wakacyjne Migawki: Folwark Wrzosówka

W te wakacje nie planowaliśmy dłuższych wakacyjnych wyjazdów, ale system weekendowych wycieczek w ciągu całego roku jest dla nas wystarczającym sposobem regularnego wypoczynku. Ostatnie lata właśnie tak odpoczywamy. Średnio co 2 miesiące kradniemy sobie przedłużony weekend i dzięki temu mamy energię do działania przez cały rok. Takie weekendy lubią też nasze dziewczyny. Zapytałam Marysię gdzie chciałaby jechać w tym roku - czy nad jeziora, czy w góry, czy nad morze (chociaż byliśmy w maju) a ona odpowiedziała od razu, że marzy jej się jechać do gospodarstwa! Tak więc wyszukałam dwa miejsca agroturystyczne, gdzie miało być klimatycznie w towarzystwie zwierzątek. I tak trafiłam na na jeden z nich czyli Folwark Wrzosówka, który zauroczył nas rodzinną atmosferą i klimatem (w drugie miejsce jedziemy pod koniec sierpnia). Jak zwykle w takich agroturystycznych miejscach zachwycają mnie sielskie, niesamowite wnętrza pełne inspiracji. Ten dom jest magiczny!













Stary folwark oprócz wspólnej części dla gości ma osobne 5 apartamentów. Gdy przyjechaliśmy była zmiana gości, więc pozwoliłam sobie zajrzeć do innych pokoi. Każdy inny, urządzony z niezwykłym smakiem i pomysłem!





My zamieszkaliśmy w pokoju Zimowym z przepięknymi, oryginalnymi deskami na podłodze.






Dziewczynki zaaklimatyzowały się tu błyskawicznie. Bardzo dobrze spały i spędzały całe dnie na świeżym powietrzu. A ogród....to marzenie. Przepięknie urządzona posiadłość z magicznymi zakątkami, placem zabaw oraz drewnianym domkiem z widokiem na stado owiec, które w Folwarku Wrzosówka pasą się na przepięknym wzgórzu!







Miałam swoje chwile samotności i wytchnienia z książką, herbatą i takim widokiem.


Ale miejsce nie byłoby tak urokliwe, gdyby nie ludzie. Począwszy od przemiłej właścicielki, którą urządzaliśmy sobie pogaduchy, przez przemiły personel - Panią Domu Tosię, która pilnowała by każdy detal w Folwarku był nieustannie dopracowany (wraz z przepysznymi śniadaniami z loanych przysmaków) jak również przemiły Pan, który codziennie opiekował się zwierzętami (miał pod opieką 200 owiec i dwie przemiłe udomowione oślice Mercedes i Różę). Nasze dziewczynki oszalały na ich punkcie!





Ale wracając do ludzi, cudowne było to, że przyjechała przemiła rodzina z 2 córeczkami (w takim samym wieku jak nasze!) i malutkim synkiem, którzy przyjechali jeszcze z jedną parą, a na dodatek w Folwarku odwiedzili ich jeszcze dziadkowie, że w pewnym momencie zrobiło się tak rodzinnie i pozytywnie tłoczno, że Marysia była wniebowzięta. Wakacje, gdzie można poznać inne dzieci to są dopiero prawdziwe wakacje! I tak w takim powiększonym towarzystwie robiliśmy pikniki na trawie i wieczorne grille. Dzieci szalały szczęśliwe do późna! A czy wspominałam, że w tym drewnianym domku z przepięknym widokiem były też sauny i wielkie jackuzzi? 




No czyż to nie fajnie mieć taką gromadkę?? ;)


Jedynym minusem, nad którym ubolewam był fakt, że na miejscu nie było możliwości wykupienia pełnego wyżywienia czyli obiadów (jednak jest taka opcja, gdy np. wynajmie się cały dom na święta czy inne okoliczności i zamówi dla wszystkich wyżywienie). Jednak to była świetna okazja by wyrwać się do Jeleniej Góry i zjeść coś dobrego! Odwiedziliśmy między innymi malowniczo położoną restaurację Aquakultura. Rybka była przepyszna!








Przemiło też wspominamy wyjazd do pobliskiego gospodarstwa w poszukiwaniu miodu. Miód oczywiście kupiliśmy (3 wielkie słoje) ale przy okazji poznaliśmy szczęśliwe kurki (dostaliśmy nawet jajeczka gratis) i malutkie kociaki, które zauroczyły dziewczyny!





Korzystając z okazji, że do Bolesławca była tylko godzina drogi, pojechaliśmy również do firmowego sklepu z porcelaną. Na przecenie (w specjalnym oddzielnym namiocie) kupiłam parę cudowności!


I chociaż nasz wyjazd trwał zaledwie 4 dni, to naprawdę bardzo wypoczęłam fizycznie i psychicznie. To już kolejne miejsce na mapie Polski i dochodzę do wniosku, że coraz trudniej jest mi wyjechać gdzieś za granicę, tak zachwyca mnie nasza agroturystyka!



Takie krótkie wyjazdy pozwalają przetrwać codzienną gonitwę, której ostatnio nam nie brakuje. Cieszę się, że chociaż tym postem mogę się do Was choć na chwilę odezwać, bo chociaż moich nieustannych starań, czasu na pisanie mam ostatnio jak na lekarstwo. 

Do napisania kochani! Cudownych dni mijającego lata!
SHARE:

24 komentarze

  1. Pani Agato, uważa się Pani za miłosniczkę natury i przyrody,a pozwoliła Pani dziewczynkom targać maleńkie kocięta jak szmaciane lalki. To karygodne i na pewno nie uczy dzieci szacunku do zwierząt...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myli się Pani, dziewczynki były tak delikatne, że aż rozczulające. Szacunku do zwierząt uczy kontakt z nimi pod kontrolą dorosłych. I mówię to właśnie jako doswiadczona miłośniczka zwierząt. Dziękuję.

      Usuń
    2. Bo Pani tam oczywiście była i widziała cała sytuację? :D Tylko człowiek zobaczy kota w rękach dziecka i gotów dzwonić po obrońców zwierząt i do TVN ;)

      Usuń
    3. Czytając ten komentarz zastanawiam się,czy zna Pani Magiczny domek i jego mieszkańców?Chyba nie....😞😞😞

      Usuń
    4. Gusiu, czytam Cię od lat i niezmiennie podziwiam jak magiczne miejsce stworzyłaś w sieci... bez hejtu i przepychanek
      Podziwiam za inteligentne, asertywne odpowiedzi na głupie i często zaczepne komentarze.
      Jesteś wyjątkową osobą.
      Pozdrawiam :-D

      Usuń
  2. No nie wierzę, byliście w Bolesławcu i ja nic o tym nie wiedziałam!!!!!! Gusiu, wszystko bym Wam pokazała, oprowadziła, zaprosiła na obiadek, przenocowała..... Następnym razem Wam nie daruję..... Pozdrawiam z Bolesławca 😘😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście piękne miejsce. Cieszę się z każdej, Waszej wyjazdówki. Zawsze tyle pięknych zdjęć,super opisów, ze wpisuję na listę do odwiedzenia. Dziekuje za bardzo przyjemny post i ściskam kciuki za " jesień " 😊😚

    OdpowiedzUsuń
  4. Gusiu, pokaż proszę, co kupiłaś w Bolesławcu:) Kocham ich procelanę, ale ceny są wysokie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo przyjemny opis, ładne zdjęcia.
    Króluje przymiotnik:"przemiły" w każdym rodzaju ��
    Pozdrawiam miło ��

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ Marysia urosła! Fotorelacja cudowna, jak zwykle. Też Uwielbiam ceramikę z Bolesławca <3 jestem ciekawa Twoich wyborów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gusia widzę że wypoczynek udany, to moje bliskie strony, choć mieszkam teraz w Głuszycy, ale Kłopotnicę znam , nawet mam zaprzyjaźnionego bloga, też odrestaurowują agroturystykę a właściwie na nowo budują

    http://dalekoodszosy.blogspot.com/
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzień dobry. Wspaniale! :) Ja też szukam takich miejsc i bardzo cenię sobie agroturystyki z klimatem. Tam można odszukać siebie i odpocząć sielsko. Wyroby z Bolesławca są piękne zazdroszczę (pozytywnie) takich zakupów. No i miód złoty skarb ja lubię rzepakowy. Urocze zdjęcia, uroczy czas, urocza rodzina... pozdrawiam asia

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam takie klimatyczne miejsca ;) I Bolesławiec, same cuda ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niby tylko 4 dni a tyle atrakcji, kolejny super wyjazd, uwielbiam Was podglądać i czytać☺️

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak spojrzała na zdjęcie Marysi na insta od rzau się w oczy Śniezka rzuciła :) moje rodzinne strony, bardzo mnie równiez kusi wypoczynek a wagroturystyce w tym rejonie - chyba to będzie Pokrzywnik 11 :)
    pozdrawiam
    a.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli chpdzi o dolny slask, to polecam ville. Greta w dobkowie. Ale z terminybtrzeba tam z wyprzedzeniem rezerwowac

    OdpowiedzUsuń
  13. Gusiu, pokaż proszę, co kupiłaś w Bolesławcu:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ile wspomnień i wspólnie spędzonych chwil. Znalazłaś urocze miejsce
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajnie prowadzony blog :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Słodkie kotki, ale mam nadzieję, że są chciane i mają opiekę
    Bo do wielu miejsc sterylizacja nadal nie dociera i rodzi się pełno kotów z marnymi szansami na dobre życie czy w ogóle przeżycie :(

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig