Dzisiejszy wpis jest trochę pretekstem, by się do Was odezwać. Planowałam pisać do Was regularnie w każdą niedziele, ale mijający luty okazał się być bardzo intensywnym miesiącem zarówno w pracy jak i w domu. Chociaż wreszcie udało mi się jakoś zaplanować plan tygodnia, który daje mi poczucie bezpieczeństwa, to po prostu nie da się zrobić wszystkiego na co ma się tylko ochotę. Pewne sprawy muszą chwilowo zejść na dalszy plan. Wraz z nadchodzącą wiosną na sam początek wysuwają się domowe porządki. Tak naturalnie mam ochotę odświeżyć nasz domek. W zeszły weekend wzięłam się za gruntowne porządki w zakamarkach domu. Przesuwałam wszystkie meble i szukałam pajęczynowych nici, ale również wzięłam się za sprawy, które ostatnie miesiące były odkładana na później. Naprawy, czystki czy chociażby reanimacja mojego lasu w słoiku, w którym żyła już tylko gałązka bluszczu. :)
Uwielbiam, gdy w domu odhaczam te drobne małe sprawy, o których niestety na co dzień trudno pamiętać. Dzięki temu czuje, że dom żyje, że o niego dbamy. Mam wiele planów na nadchodzącą wiosnę i już się nie mogę doczekać ich wykonania! Cieszę się, że robi się coraz cieplej i po 16-tej też będzie można coś zrobić wokół domu (gdy dzieci z wielką chęcią będą się bawić tuż obok). Ale dziś, mała - duża zmiana u mnie na biurku, gdzie na nowo cieszy oko mój las w słoiku. Ponieważ zdarza mi się pracować w domu, taka natura na wyciągnięcie ręki odwdzięcza się cudownymi fluidami i mnie niezwykle inspiruje. Zapraszam, wiec do naprawdę luźnego posta, gdzie uwieczniłam niedawną zmianę. Może i Wy skusicie się na stworzenie swojego kawałka natury w domu?
Przygotowania
Tak na prawdę do stworzenia takiego słoja potrzeba tylko roślin (większość giełd czy sklepów ma już dedykowane do słoików roślinyi chętnie podpowie co można wsadzić do środka), ziemię, słój oraz dodatki (kamyczki, gałązki, mech i ewentualnie figurki). Ja swój słój jakiś czas temu dostałam już gotowy, wykonany w kwiaciarni, ale teraz stworzyłam go na nowo.
Do wazonu wybrałam leśnych przyjaciół, bo baaardzo lubię leśne klimaty. Oczywiście figurki są tak urocze, że podobne zbieramy z dziećmi i uważam, że to super pomysł kompletować je przy różnych okazjach, zamiast np. słodyczy.
W wcześniejszym w słoiku przetrwał tylko bluszcz i zmaltretowana filcowa sarenka. Oczywiście pomysł włożenia jej tu do wilgotnego środowiska nie było najlepszym pomysłem, ale przeżyła sobie tu parę lat i nasiąknęła pięknym zapachem wilgoci i ziemi. (Dopiero wyjmując ją ze słoja stwierdziłam, że po prostu uwielbiam ten zapach i przenosi mnie do czasu dzieciństwa, gdzie kontakt z ziemią, naturą był moją codziennością - cudowne uczucie!).
Sam proces sadzenia roślin jest terapeutyczny. Mając dość aktywne życie i ciągłe zamieszanie w domu (z 3 dzieci, co tu dużo mówić jest dość głośno) to chcę na nowo uczyć się ciszy i skupienia. Bez pośpiechu, w swoim tempie zając się np. ogródkiem. To mój cel na sezon wiosna - lato czyli gleboterapia. :)
Piękne roślinki już na miejscu. Oczywiście bluszcz też zachowałam.
A na koniec Wam się przyznam, że często z Wami w myślach rozmawiam. Mówię o moich przemyśleniach, planuję wpisy, jednak potem brakuje kluczowego momentu - czyli czasu kiedy w spokoju mogę usiąść i to wszystko spisać. Myślałam nawet czy nie nagrywać więcej "mówienia" do Was na Instagramie w Stories (czyli w tym kółeczku na górze Instagrama w którym relacje znikają po 24 godzinach). Mam na tyle zgranych, stałych czytelników, że czułabym się całkiem swobodnie. Nie mniej jednak Ci, którzy nie mają Instagrama lub nie przepadają za oglądaniem byliby w wielu kwestiach w tyle. Czy nie zrobiłaby się luka? Brak aktualizacji dla czytelników tylko na bloga? Jak mylicie, jak ten temat ugryźć?
A jeśli jeszcze nie korzystacie z Instagrama, to polecam Wam ogromnie, bo to kopalnia inspiracji (jednak warto zwracać uwagę jakie profile obserwujemy, by sprawiały nam w 100% przyjemność) i jeśli jeszcze nie wiecie gdzie nas znaleźć to zapraszam tu -
www.instagram.com/magicznydomek/
Pozdrawiam Was cieplutko z nadzieją na rychłą wiosnę. Już niebawem wracam z migawkami lutego a potem mam pomysł na kolejny, nowy cykl! Bądźcie czujni!
Wasza G.
Super pomysł z lasem w słoiku🙂 ja chętnie bym słuchała instastories. Przyznam się szczerze, że sama zaczęłam korzystać z IG gdy znikła z YT szavka. Teraz codziennie prawie korzystam z IG ale oglądam stories tylko moich ulubieńców🙂 już nie mogę się doczekać migawek lutego, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę bardziej tradycyjną formę - dłuższe wpisy na blogu są jak rozmowa z przyjacielem, natomiast IG czy FB przypominają trochę zdawkowe telegramy albo słupy ogłoszeniowe, gdzie wisi jakaś zajawka czegoś tam, a za chwilę znika pod kolejnymi newsami. Ale jeśli jesteś w stanie ogarniać i jedno i drugie, to oczywiście byłoby idealnie, dla każdego coś miłego :).
OdpowiedzUsuńNatomiast jeśli chodzi o las w słoiku, to mam właśnie do zagospodarowania ogromniasty słój, w którym znajoma miała taki las, ale coś poszło nie tak z pielęgnacją i trzeba było wszystko zlikwidować. Słój stał prawie rok i może bym o nim zapomniała, ale właśnie tym wpisem mi o nim przypomniałaś :). Dziękuję za motywację i inspirację! Piękne roślinki wybrałaś, no i podoba mi się pomysł z tymi zwierzaczkami :).
Jestem starej daty i chociaż lubię Instagram, to jednak jest zbyt migawkowy w porównaniu z blogiem. Przykro mi, ale najlepsze jest działać tu i tu. 🤭
OdpowiedzUsuńMyślę, że kluczowa jest regularność, ja tam mogę czekać na wpis dłużej, jeżeli mam pewność, że będzie. ♥️
Filmiki uwielbiam, na drugim końcu Polski mam wnuczkę półtoraroczną, więc sprawiają mi tym większą przyjemność.
Hihi, mój las w słoiku tak się rozrósł, że już nic nie wejdzie. No, chyba że mały lisek Chytrusek. Pozdrawiam!
Dziękuję za tę chwilę relaksu 😘
OdpowiedzUsuńSłój piękny, ale trochę mnie stresuje ten niedźwiedź skracający się do Lisa :D
OdpowiedzUsuńCo do stories, to przecież nie musisz podejmować decyzji na całe życie. Spróbuj np. przez miesiąc i zobaczysz, czy przede wszystkim dla Ciebie taką forma jest ok, czy zmniejsza motywację do pisania na blogu etc.
Skoro w myślach z nami gadasz, to może warto przetestować jakieś aplikacje do konwertiwania głosu na tekst?
Pozdrawiam ciepło i dziękuję za wpis! Czytanie było czystą przyjemnością! <3
Blog jest dużo lepszy niż Insta :) Tak jak jest, jest idealnie.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł
OdpowiedzUsuńTen blog jest mega ciekawy. W przyszłości na pewno na ten blog wrócę.
OdpowiedzUsuńBlog to takie slow life, a insta wręcz przeciwnie. Mam konto na instagramie, ale odinstalowałam aplikację, bo denerwowała mnie wszechobecna tam reklama. Kilka lat temu był super, ale poszło to w niefajną stronę. Uwielbiam pracę w ogrodzie, śmieję się, że to moje trzecie dziecko :) za to wszystkie doniczkowe z uporem maniaka, w sposób niezamierzony, uśmiercam :)
OdpowiedzUsuń