We wszystkim musi być zachowana harmonia. Po dniach spędzonych w domu, potrzebuję spotkań z ludźmi i na odwrót. Lubię taki naprzemienny tryb. Tak jak już Wam wcześniej pisałam, staram się oszukiwać czas i znajdywać chwile na przyjemności również w tygodniu.
W zeszłym, odwiedziłyśmy Anię w jej uroczym domku. Już wcześniej o nim pisałam tu - klik.
I u niej pojawiły się wiosenne zmiany. To wnętrze muszę Wam pokazać!
Natomiast w weekend, przy okazji rodzinnego spotkania, postanowiliśmy urządzilć pierwszy w tym roku grill w ogródku moich rodziców.
Były same pyszności. Można było spróbować rybki (przygotowanej przez Adę), steków w 3 różnych marynatach (przyrządzonych przez Pana Poślubionego), karkówki (specjalność mojej Mamy), sałatek (w tym popisowa mojej Babci), serków oraz grillowanych warzyw. Najadłam się na cały tydzień!
Przy okazji nasza Gapcia mogła znów wybiegać się do woli. Tym razem w towarzystwie naszego rodzinnego labradorka - Proteusza (Procia).
W planach mam wiele wpisów. Niestety czasu jak na lekarstwo. Ale nadrobię!
Do napisania kochani!
A co to za smakowita sałatka na zdjęciu? :)
OdpowiedzUsuńAz sie cieplej na sercu robi jak sie takie zdjecia oglada :)
OdpowiedzUsuńTwoje słit focie z ręki są zabójcze:D
OdpowiedzUsuńA przecież w poprzednim poście zapowiedziałaś, że w następnym opowiesz jakąś historię.
Oj aż mi ślinka pociekła na widok łakoci grillowych:)
OdpowiedzUsuńHistoria pojawi się już w krótce! :)
OdpowiedzUsuńAle zrobiłas mi smaka na grilla ;D
OdpowiedzUsuńŁadny ten domek Ani :-)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze w tym roku nie zaliczyłam grilla :)
Jakbym oglądała katalog Ikei.
OdpowiedzUsuńhttp://kobieta.wp.pl/kat,110400,page,2,title,Recznie-robione-wesele,wid,14357077,wiadomosc.html?ticaid=1e2d1
OdpowiedzUsuńGusia piszą o Tobie widziałaś? pozdrawiam Aga!
Ale narobiłaś mi smaku tą rybką z grilla :D
OdpowiedzUsuń