Kochani! Szaleństwo!
Pakuję, segreguję, piorę narzuty, poduchy, koce, owijam w papier szklane rzeczy, tonę pod stosem pudeł. W Nowym Domku porządki, mycie okien, rozkładanie kuchni, pastowanie podłóg, oczyszczanie po remoncie. Pracy jest nieskończenie wiele, a mnie przeraża ile też człowiek gromadzi w życiu rzeczy!
Już od kilku miesięcy redukuję, robię czystki w szafie, zużywam nadmiar kosmetyków i naprawdę poważnie rozmyślam nad tym, co tak naprawdę jest mi potrzebne.
Nadmiar rzeczy materialnych zaczął mnie przygniatać i mam ambitne postanowienie - oczyścić się. W nowe miejsce chcę zabrać tylko to co jest potrzebne, co mnie w 100% cieszy i jest dla mnie ważne.
Wieczorami zaczytuję się w kolejnej książce Dominique Loreau "Sztuka minimalizmu w codziennym życiu". Bardzo mi pomaga w selekcji.
Nie martwcie się jednak. Nadal mam potrzebę stworzenia przytulnego domku. Nie potrafiłabym żyć w 100% minimalistycznym mieszkaniu. Jednak im jestem starsza tym więcej potrzebuję przestrzeni, oddechu i spokoju w otoczeniu.
Książkę (tak jak jej pierwszą część "Sztukę Prostoty") polecam osobom, którzy chcą przerwać materialny pęd współczesnego świata oraz których męczy już wszechogarniający nadmiar. A przecież idealnym miejscem na początek, jest nasz własny dom.
Do napisania już jutro! :)
Rozumiem Cię doskonale, ja też wkrótce się przenoszę ;) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńTak, tak... chyba to lektura w sam raz dla mnie. Zawsze wydawało mi się, że nie mam wile rzeczy - ale tylko mi się wydawało :). Mam zamiar w nowym roku zrobić z tym porządek. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDo teraz pamiętam sprzątanie po remoncie, przez kilka dni nie mogłam domyć klepek, a dopiero w przyszłym miesiącu miały być położone panele :/ Jakoś to jednak przetrwaliśmy i teraz nic tylko się cieszyć :) czekam na zdjęcia nowego domku! :) a książki z przyjemnością przeczytam, bo już mi trochę tych "potrzebnych" rzeczy się nazbierało :/
OdpowiedzUsuńNo to gratuluje zakonczenia morenontu, chociaz znaja zycie,to dopiero teraz sie zacznie hihi
OdpowiedzUsuńNo nic, niech wiec to bedzie jak najprzyjemniejsze kilka miesieczy cla was. Niech sie wszysko,ladniutko toczy i chce zebys zamieszczala zdjecia.mnostwo zdjec
Buziaki
Już nie mogę się doczekać Waszego nowego Magicznego Domku :) Nie znam tej książki Dominique Loreau . Mam wcześniejsze ale ta też zapowiada się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym już zobaczyć efekty remontu! Nie trzymaj nas tak długo w niepewności!!! ;)
OdpowiedzUsuńA czy ta nowa książka nie jest powieleniem poprzedniej?
OdpowiedzUsuńTroszeczkę tak, ale ma inną formę.
OdpowiedzUsuńJak przeczytam całość, to dam znać czy warto i czy pierwsza część nie była zdecydowanie najlepsza. :)
Też czekam na Twoją opinię na temat książki. Obecnie czytam "Sztukę prostoty" i zastanawiam się czy warto kupować "sztukę minimalizmu"
OdpowiedzUsuńCzytałam gdzieś, że tak naprawdę to takie powielenie pierwszej książki ;)
Chyba przejrzę polecaną przez Ciebie książkę:) Rozumiem, że Święta już spędzisz w nowym domku?:)
OdpowiedzUsuńSuper, ze juz koniec remontu! Trzymam kciuki i czekam na nowe fotki Waszego Nowego Domku!
OdpowiedzUsuńxxx
Przeprowadzałam się na wiosnę do nowego mieszkania ( w końcu własnego)i również miałam ogromną potrzebę odgracenia się ze zbędnych rzeczy. Pamiętam jaki szok przeżyłam jak zrobił się z tego stos worków i kartonów. Człowiek gromadzi zbyt dużo zbędnych rzeczy. Do nowego domu zabrałam tylko to co jest mi na prawdę potrzebne i to do czego jestem bardzo przywiązana. Muszę przyznać, że człowiek czuje się po czymś takim strasznie lekko i świeżo. Teraz mam tak, ze średnio raz w miesiącu robię "rewizję" wszystkich rzeczy i staram się jak mogę nie zagracać zbędnymi bibelotami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGusiu, ale nie opuszczaj nas po przeprowadzce ;) pisz więcej i częściej, prooooooszę :D uwielbiam czytać Twojego bloga, jest dla mnie źródłem inspiracji i odskocznią od codzienności, szczególnie w soboty, kiedy z filiżanką kawy mogę oddać się przyjemności czytania :) buziaki gorące w te chłodne dni - wiewiórka :*
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze rozumiem to uczucie przytloczenia zbyt duza iloscia posiadanych rzeczy;-) Sama po przeprowadzce ucze sie ograniczac moje gromadzone przedmioty. Moze ksiazka mi pomoze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zycze duzo sil przy przeprowadzce,
Ola
Oj skoro polecasz, to chyba sięgnę po lekturę :) pozdrawiam i czekam na foto - relację!
OdpowiedzUsuńW życiu się nie przeprowadzałem.
OdpowiedzUsuńW sumie chciałbym uciec na koniec świata.
Przeprowadzka byłaby dla mnie zbawienna.
Postaram się przeczytać polecaną książkę.
xoxo, wyznanianastoletniegogeja.blogspot.com
Gusiaczku ja też póki co czytam Sztukę Prostoty, aczkolwiek nie do końca zgadzam się z tym co autorka tam pisze. Może jak dojdę choć do połowy książki, to zmienię zdanie. Ps. nieśmiało dołączyłam do blogowego światka :)
OdpowiedzUsuńTeż się niedługo przenoszę. Kilka rzeczy zostało nam do zrobienia np. remont pokoiku dziecięcego :) trzeba też położyć panele a tego najbardziej nie lubie. Musimy jeszcze kupić piece kondensacyjne bo słyszałem że pomagają w oszczędzaniu a zima szykuje się mroźna
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzka zawsze jest ciekawym doświadczeniem, pomimo tego, że niekiedy potrafi przysporzyć sporych kłopotów i "zjeść" także sporo nerwów. Ale myślę, że rozważne podejście do przeprowadzki zawsze kończy się osiągnięciem celu:)
OdpowiedzUsuńKto powiedział, że przeprowadzki są nudne? Zawsze jest okazja do odkrywania nowych skarbów wśród zapomnianych rzeczy!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis!
OdpowiedzUsuńOj tak przeprowadzka to jest bardzo dobra okazja do posprzątania "szafy" ze starych rzeczy. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuń