04 maja 2015

Tydzień z G. Dzień 14 i 15 (bonus)

NIEDZIELA

Niedziela minęła nam bardzo niespiesznie i leniwie. Chyba tak właśnie powinna wyglądać każda niedziela. :)

A minęła na pisaniu posta z poprzedniego dnia w takim pięknym otoczeniu. :)











































(Często pytacie o tą tabliczkę ul. Marynarska - to nie jest nazwa ulicy, na której mieszkamy, ale fajna rzecz, która pasuje klimatem nam do tarasu, znaleziona na allegro.)

Jest po prostu pięknie! 











































Dziś między innymi czas było się pożegnać z częścią garderoby Marysi i schować ubranka do pudła. To naprawdę niesamowite, że już z parę dni minie nam 7 miesięcy! Pielęgnuję w myślach każdą minioną wspólną chwilę, jednocześnie umieram z ciekawości co nas czeka. Teraz te wszystkie zmiany są niesamowicie dynamiczne! :)











































Ponieważ dziś nie robiłam za wielu zdjęć i pozwoliłam sobie ukraść ten dzień dla nas, postanowiłam zrobić dla Was mały bonusik. Dzień 15. :)

PONIEDZIAŁEK

Zapowiada się wspaniały tydzień, bo Pan Poślubiony ma zaległy urlop. Będzie fajnie! Razem jakoś tak wszystko sprawniej idzie. Poranek upłynął nam na porządnym ogarnianiu kuchni po weekendowym szaleństwie. A po robocie wspólna poranna kawa w towarzystwie Marysi. :)











































Po uśpieniu Marysi jadę do sklepu po kilka rzeczy. Między innymi po pieluszki do kąpieli. Dziś wybieramy się pierwszy raz na basen! :)









































No to w drogę! Ekipa gotowa. :)











































To pierwszy basen w życiu Marysi! Mieliśmy plany iść już znacznie wcześniej, ale ta zima, kombinezony itp. jakoś nas mentalnie wstrzymywały. :)
Marysia była zachwycona!

































Po powrocie do domu umieraliśmy z głodu. Dobrze, że przed wyjściem zrobiliśmy tortille na zimno (na które mamy ostatnio mamy wielką fazę ;) )











































Dziś mamy misję do spełnienia. Jutro będziemy zabezpieczać pokój na piętrze. Jedziemy więc do Ikei po przydatne akcesoria. Jutro natomiast P.P jedzie zamówić siatkę zabezpieczającą schody. Nasza Marysia już znacząco się przemieszcza! :)











































Dziś Marysia ma problemy z zaśnięciem (chyba skok rozwojowy 30 tygodnia się zbliża!!), wyciągam więc dla niej lampkę, którą już jakiś czas temu kupiłam w Biedronce. :)
O dziwo naprawdę jej się podoba!











































Gdy już zasypia jest ciemno. Moje bieganie przekładam na juro, gdyż boję się po zmroku biegać po lesie. Szykuję się do pracy na jutro i biorę gorącą kąpiel. Dobranoc!

Pragnę podziękować Wam za to, że tak ciepło przyjęliście ten cykl na blogu. Każdy komentarz był dla mnie nagrodą, a Wasze wyczekiwanie niezwykłą motywacją! Sama nie mogę uwierzyć, że się udało. :)
Cieszę się, że byliście chociaż w skrawku naszego życia, bo oczywiście miejcie świadomość, że nie jesteśmy w stanie pokazać naszego całego życia na 100% z wiadomych przyczyn. 
Po małym odpoczynku wracam z nowymi postami na wszelakie tematy - już się trochę stęskniłam za normalnym pisaniem o różnych aspektach dnia codziennego. :)

Całujemy Was mocno i pozdrawiamy!

Załoga Magicznego Domku.
SHARE:

22 komentarze

  1. Bardzo miło było spędzić z Wami te 2 tygodnie, dziękuję :-)

    Wszystkiego Dobrego dla Waszej Rodzinki :-)

    Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za ten cudowny czas spędzony razem z wami ;-)

    krainaniesenna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zobaczyłam rano w telefonie podczas krzątania się po domu nowy post, ale pomyślałam, że nie będę odbierała sobie tej przyjemności i chwilkę cierpliwie zaczekam, żeby spokojnie przeczytać Cię na dużym ekranie w pracy. Uwielbiam tu zaglądać, łapać od Was spokój od chyba samego początku bloga. I mimo, że tyle się tu zmieniało na przestrzeni czasu, ten wspaniały klimat się nie zmienia. I całe szczęście, dlatego to jedyny blog, na który wracam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo miło było czytać u Ciebie ten cykl. Masz niesamowity dar przyciągania do siebie, wszystko u Ciebie jest takie przemyślane. Ja mam z resztą podobnie i bardzo lubię to podejście że wolę kupić dwa fajne konkretne ciuszki dla mojej córci (3 tyg starsza od Twojej) niż iż na ilość i zasadę tą stosuję także w życiu. Koniecznie pokaż jak robisz tortillę, co dajesz do środka? to ciasto z poprzednich dni wyglądało także obłędnie. Bardzo podoba mi się styl w jaki ubierasz Marysię, sama też podobnie ubieram Lilkę, tak neutralnie aż do tego stopnia że nie raz ludzie mówię do niej "on" ;) Powiedz proszę czy dyfuzor do olejków się sprawdził? koniecznie czekam na dalsze wpisy. Nie wiem czy zaglądałaś do Tesco mają fajną ofertę ubrankową dla dzieci, ja znalazłam dla mojej kilka świetnych ciuszków. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje psy rozrysować do pokrojenia na koszulce do grillowania i eksport takich koszulek do Chin :-D W końcu mogłabyś wykorzystać swoje wykształcenie z ASP ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szybko zlecialo, a tak milo bylo. :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoja filozofia życia bardzo jest mi bliska, zdaje się, że mamy podobne poczucie estetyki i umiejętność dostrzeganiach drobnych śliczności:) Podobał mi się ten cykl, fajnie było u Was gościć. Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  8. Załogo Magicznego Domku,
    dziękuję za ciepłe posty. Za tę normalność, którą bardzo cenię.
    Pozdrawiam serdecznie
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  9. Również podpisuję się pod słowami, że Wasza filozofia życia jest cudowna: mądra i zrównoważona. Jesteście wspaniałą i inspirującą ekipą:)
    Mam nadzieję, że "Tydzień z G." będzie się jeszcze pojawiał na Twoim blogu.
    Pozdrowienia,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  10. Podglądam Was od pewnego czasu i podziwiam to, w jaki sposób podchodzisz do życia. Pozdrawiam Iza

    OdpowiedzUsuń
  11. tak sie przyzwyczaiłam rano do czytania Dni Z Tobą, że nie wiem jak zacząć kolejny bez Ciebie/Was? Mam nadzieje, że jeszcze ta seria pojawi się na blogu w przyszłości

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam Twój blog, naprawdę z przyjemnością się tutaj zagląda :) I tylko pozazdrościć pięknego domku i cudnej rodzinki, pozdrawiam! :)

    Oby częściej takie wpisy :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoje dziecko na prawie każdym zdjęciu ma smoczka! Tragedia! Współczuję jej bardzo tak cały dzień lateks w buzi nosić. Później się widzi 3 letnie dzieci słabo mówiące za to ze smokiem w ustach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Gusiu i cało Załogo MD!

    Szczerze podziwiam z jakim polotem wychowujesz dziecko, opiekujesz się domem i zwierzakami, a ponadto masz wciąż nowe pomysły na siebie i otoczenie wokół. Przyznam, że czytając Twój blog wielokrotnie mnie zainspirowałaś. Świetnie, że można w sieci znaleźć takich pozytywnych ludzi jak Ty, którzy chcą dzielić się z innymi kawałkiem własnego życia. Trzymaj tak dalej, wszystkiego dobrego dla Was.

    OdpowiedzUsuń
  15. A no tak się zdarza, że akurat te chwile są uchwycone na zdjęciach ze smoczkiem. Cóż poradzić. Jednak chyba normalny człowiek się domyśla, że żadne dziecko nawet by nie chciało całe dnia mieć smoczka w budzi (a uwierz mi, że 7 miesięczny bobas już potrafi swoje zdanie na ten temat 'pokazać' czego chce a czego nie) i jest to kwestia doboru zdjęć. I zapraszam za 3 lata, wtedy porozmawiamy czy Marysia będzie miała wadę wymowy czy nie (chociaż tu radziłabym się dokształcić co naprawdę wpływa na takie rzeczy) bo póki co jest to zwykła próba umieszczenia niemiłego komentarza i złych przepowiedni. :) Tak samo smoczek miał absolutnie uniemożliwiać karmienie piersią a u nas absolutnie wręcz się to nie sprawdziło, bo Maryśka je do tej pory naturalnie i jest z niej kawał kobity! ;)

    Dziękuję za zainteresowanie blogiem, Pozdrawiamy z Magicznego Domku.

    OdpowiedzUsuń
  16. I jeszcze chciałam napisać, że jesteście kochani, naprawdę dziękuje Wam za te ciepłe komentarze! Zbieram wszystkie sugestie co do przyszłych postów i systematycznie będę je realizować! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że to już koniec:) Czekam na kolejne posty:))))))

    OdpowiedzUsuń
  18. Każdy post mega przyjemnie się czyta, każde zdjęcie z przyjemnością się ogląda. Mnie się wszystko podoba :))
    Ewa

    a i mam pytanie: czy w Waszym magicznym domku wszystkie ściany w pomieszczeniach są białe? czy maja może jakiś inny odcień? :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda że to juz koniec codziennych postow. Tak miło się z Wami zaczynało dzień. Jak radzisz sobie gdy ktoś Cię totalnie zdenerwuje? Jesteś chyba osoba dosc opanowana ale tego chyba nie da się w życiu uniknąć:/

    OdpowiedzUsuń
  20. Gusiu, znowu dałaś się wciągnać w przepychanki słowne, niepotrzebnie... Jednak nie mogę się znowu z Tobą zgodzić, to, że u was smoczek nie zaburzył ssania do tej pory- super, u innych dzieci wpłynął na technikę ssania i sama się o tym przekonałam, gdy podałam smoczek (poranione brodawki) Twój wpis znowu w stylu, inni mówili, że będzie tak i siak a u mnie jest wszystko super, jak zwykle ja jestem najmądrzejsza. Jeszcze nie mów hop :) Czy dziecko nie będzie miało wady zgryzu przez używanie smoczka, tego nie wiem ja ani Ty... jedynie widać u was, że nie służy on jedynie do zasypiania... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig