Dziś przyjeżdża Pan Poślubiony! Mam dużo rzeczy do zrobienia!
Sama uwielbiam ten moment gdy wraca się do domu, więc chcę by było idealnie. :) Chowam pranie, dopieszczam aranżacje sypialni (niebawem pojawi się na blogu), zawieszam zasłonki a przy okazji szykuje zdjęcia na wnętrzarski wpis.
Powiem Wam, że przyzwyczajenie Marysi do regularnych drzemek uważam za jeden ze swoich wychowawczych (jeśli można tak powiedzieć ;) ) sukcesów. Ta poranna - jak w zegarku o 9.00. Mogę wtedy spokojnie się umyć i przygotować oraz coś zaplanować.
Cały zwierzyniec też ma w tym czasie swoją drzemkę. :)
Mam dziś jeszcze jedno służbowe spotkanie w domu (na szczęście dość krótkie), ale po nim oddzielam to grubą kreską i zajmuje się gotowaniem i celebrowaniem codzienności. :) Im jestem starsza, tym mocniej doceniam te 'normalne' chwile.
I niespodzianka! Nareszcie rodzinka w komplecie!! :)
Obiadek na tarasie z najukochańszymi...bezcenne.
Panna Marysia lubi bataty gnieść niekoniecznie jeść. :)
Marysia bawi się na świeżym powietrzu a ja słucham opowieści z podróży.
Am am by Tata.
Kąpiel kaczuszek. :)
Wieczór jest dla nas... i dla moich ukochanych cukierków, które rujnują moje próby utrzymania diety! ;)
Do napisania!
P.S Cisza na instagramie spowodowana jest brakiem telefonu :(
Och taki obiad na tarasie to coś wspaniałego... :):)
OdpowiedzUsuńNareszcie rodzina w komplecie :)
Gusiu, Twój blog jest moim numerem jeden! Uwielbiam go pod każdym względem i z przyjemnością czytam każdy nowy wpis. A seria tydzień z G należy do moich ulubionych :) Czy moge Cie prosić żebyś zdradziła co pysznego zrobiłaś na obiad w dzień powrotu Pana Poślubionego? wygląda bardzo apetycznie:) z góry dziękuję i pozdrawiam!! Agnieszka
OdpowiedzUsuńBaardzo lubię Twoje wpisy, szczególnie z tygodnia z G. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Annika
Jak fajnie, gdy rodzinka jest w komplecie :)
OdpowiedzUsuńWspólne chwile są bezcenne, szczególnie gdy dzieciątko jest takie malutkie. Teraz tak szybko się zmienia i każdego dnia uczy się czegoś nowego :)
Obiadek na tarasie, w rodzinnym gronie to coś wspaniałego.... uwielbiam :)
Na waszych talerzach pięknie podane pyszności :))
Pozdrawiam serdecznie, Agness:)
Mój Mąż raz w miesiącu wyjeżdża na tydzień w delegacje.Uwielbiam ten moment kiedy powraca i jesteśmy w komplecie. Te jego wyjazdy też pomagają mi dostrzec piękno wspólnego dnia codziennego.
OdpowiedzUsuńPS. Jak udało Ci się wypracować tą drzemkę poranną?Marysia bardzo się buntowała? U mnie też wchodzi rutyna.Leonek także o 9 rano zasypia od kilku dni😊 Tylko na krótko ok 30 min. Ale dobre i to😊
czy mogę podpytać co to za cudo z piłeczkami??:) powiem szczerze, że sama wypróbowałabym dla mojej córeczki :)
OdpowiedzUsuńPiłeczkowy basen to firma Ludi
OdpowiedzUsuńhttp://www.smyk.com/ludi-nature-zen-pileczkowy-basen,p1089737153,zabawki-gry-dla-dzieci-p
ale my jeszcze dokupimy ze 2 torby piłczek :)
Piękny macie dom:) mała jest urocza:)ja dopiero od tyg obserwuję bloga:) . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGusiu mam pytanie z innej beczki jakie macie drzwi wyjściowe na taras przesuwane czy otwierane do środka ?
OdpowiedzUsuń