Kolejny miesiąc minął niepostrzeżenie. I chociaż wczoraj pisałam Wam o tym, że robię mniej niż bym sobie tego życzyła, to jednak październik był bardzo intensywnym miesiącem i sporo się działo.
Na początku miesiąca szykowaliśmy się do urodzin Pana Poślubionego. Na stole między innymi pojawiła się zupa dyniowa. To już taka mała tradycja, chociaż za każdym razem próbuje trochę innego przepisu (często też wymyślonego, na podstawie dotychczasowych doświadczeń) :)
No ale gwoździem programu był tort raffaello.
I to co najważniejsze czyli spotkania rodzinne!
A już kilka dni później szykowałyśmy się do przyjęcia z okazji urodzin Marysi.
Marysiu a jak siedzi dama?
Grunt to dobry plan z moją asystentką.
A potem realizacja. :)
Dzieciaki towarzyszą w montowaniu domku dla lalek. Jakie skupienie!
Ktoś bardzo polubił moją nową poduszkę ciążową i ciągle jej używa. :)
Marysia dostała urodzinowe kwiatki. Bardzo mnie rozczulają takie małe bukieciki dla dziewczynek.
W tym miesiącu Marysia czuła wielką potrzebę wyżycia się artystycznie. :)
Niestety również w tym miesiącu chorowałyśmy. Ale w pewien sobotni poranek obie dostałyśmy śniadanie do łóżka! Słodkie!
A tu cieplutko ubrane, jesteśmy gotowe do wyjścia w odwiedziny do Babi (mojej babci).
Nasze rodzinne wieczory.
Odwiedziłam też wystawę Łódź Design. Niestety wydaje mi się, że za czasów moich studiów festiwal miał znacznie wyższy poziom. Ale kilka rzeczy z przyjemnością zabrałabym do domu! :)
To był miło spędzony czas z Marcysią i Anią.
A potem zgłodniałyśmy. :)
W tym miesiącu pierwszy raz ścięłam włoski Marysi. Schowałam je do naszego pudełeczka (na pierwszy loczek Marysi), które dostała w prezencie na swój chrzest od cioci Ani i wujka Łukasza.
Będąc w ciąży mam różne zachcianki np. sok wyciśnięty ze świeżych grejpfrutów. Często kupuje sobie jakieś soki, gdy jestem na zakupach.
Marysia przychodzi do nas codziennie do łóżka (co z resztą bardzo lubimy) zazwyczaj ok. 4 tej nad ranem. Ale czasami zdarzy się jej przyjść przed północą, wtedy lubię sobie na nią popatrzeć. :)
Odwiedziny Juli i Ali. Potwory Chusteczkowe. ;)
Podczas USG dostałam najcudowniejsze zdjęcie dzidziusia w brzuszku. Och, jak jak już bym chciałam wiedzieć kto to jest! :)
Jeden weekend przeznaczyliśmy na porządki ogrodowe. Mamy najlepszą asystentkę. Naprawdę!
Jak fajnie, że Tata teraz często pracuje również w domu, bo można się do niego przytulić.
A ja zbieram takie chwile dla siebie.
Chodzenie po sklepach bywa coraz bardziej trudniejsze.
Wybraliśmy się również rodzinnie (dwie Babcie, my i Marysia) na obiad w ramach Restaurant Week. To była poezja!!!
Goście, goście!
A gdy tylko wyjęłam te nowe jesienne butki z szafy, Marysia chce je nosić cały czas... po domu!
Gdy obie ciężarne mają na coś ochotę, kończy się to pyszną pizzą z dostawą do domu. A dziewczyny też niech skorzystają! A co!
Co tydzień jeden wieczór jest mój i Pana Poldarka oraz lodów...
Rozczula mnie widok, gdy odnajdę misternie przykrytego misia w pokoju Marysi.
A w weekend przyjemny wieczór z przyjaciółmi. Dobre jedzenie i kino.
Niedzielne placuszki. Ile sztuk zje Marysia?
Chwile aktywności muszą być zrównoważone chwilami przyjemności. :)
A pewnego wieczora Marysia zażyczyła sobie na kolacje sushi. Mówiąc pięknie (dwadziesia tysięcy razy) susi, susi! Na psy mówi łołoły (od szczekania wow wow - nie dała sobie wmówić hau hau, bo tak nasze psy nie szczekają) ale sushi wymawia prawie idealnie! :)
Kocham ją!!!
Całuje Was mocno i pozdrawiam z Magicznego Domku!
Do napisania. :)
Cudownie:) wiem ze pisze troche nie na temat;) ale my po ośmiu latach zycia w UK, za 3 tyg zjezdzamy na stale do Ojczyzny:) mam nadzieje ze nasze zycie w Polsce bedzie tez pelne pozytywizmu tak jak na Waszych zdjeciach!!!
OdpowiedzUsuńpozdr. z Cardiff
Jesteście cudowni:)
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się ...Gusiu sciskam Was mocno <3 Pozdrawia Gosia i Mieszko
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJakie piękne te kadry.oby listopad był równie cudowny!pozdrawiam serdecznie! Asia
OdpowiedzUsuńSuper, dziekujemy i czekamy na " Tydzien z G";)Powiedz, skad zamawiasz pizze na wynos i jakie restauracje polecasz ( gdy wychodzisz ze znajomymi itd :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Migawki". Zawsze czekam na nie z niecierpliwością. Wasza Rodzina jest dla mnie ogromną inspiracją :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńKochana z chęcią dowiedziałabym się gdzie byłaś na jedzonku po Festiwalu Designu, bo prezentuj się apetycznie :)
OdpowiedzUsuńA Ty coraz ładniejsza... ciąża Ci służy. Buziaki (zosiovelove)
OdpowiedzUsuńUwielbiam was oglądać. Marysia jest przesłodka. Tak mała śmieszka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam was oglądać. Marysia jest przesłodka. Taka mała śmieszka :)
OdpowiedzUsuńFajny ten Wasz pazdziernik:)
OdpowiedzUsuńAsia
Zapraszam do siebie
mojemagiczne.blogspot.com
Twój blog jest naprawdę wyjątkowy, szczery i prawdziwy, bardzo lubię do Ciebie zaglądać :)fajny post, pełen ciepła. Pasuje do nastroju książki którą czytasz na jednym ze zdjęć ;) buziaki
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to nie pokazuj tego jedzenia, bo ludzie próbują się odchudzać!:) Miej trochę litości:) Po drugie to muszę powiedzieć, że moja Milka, tak jak Marysia, na kota mówi miał miał, ale "mięso" mówi perfektycjnie:)
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia emanują niesamowitym ciepłem. Uwielbiam przeglądać Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję i życzę spokojnej ciąży :)
Świetne zdjęcia! Takie migawki będą dla was wspaniałą pamiątką :)
OdpowiedzUsuńMam prośbę, przygotowałabyś wpis o prezentach urodzinowych dla 2-latki?
Niezbyt znam się na tym, czym takie dziewczynki lubią się bawić/czego potrzebują, a właśnie zbliżają się urodziny jednej w bliskiej rodzinie, a niedługo przecież też święta... Brakuje mi pomysłów :(
Pozdrawiam!
Przepraszam za poprzedni komentarz, nie wiem dlaczego umknął mi wpis o urodzinach Marysi. Już wszystko sobie obejrzałam :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci spróbować przepisu na zupę dyniową z kanału youtube - kierunek zdrowie - dla mnie ten przepis jest wspaniały, zupa idealna! Gusiu skąd spodenki Marysi ze zdjęcia gdzie trzyma kwiatuszek i misia? i gdzie kupowałaś ten kocyk minky? pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńOoo mieszkanko przyjaciół na ostatnim zdjęciu na instagramie piękne! Może cykl podglądamy mieszkanie?;) pozdrawiam serdecznie Magda
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie fotograficzne podsumowania miesiąca! Tak klimatycznie u was i pięknie:)
OdpowiedzUsuńCudowna rodzina, czyli to co w życiu najważniejsze. Mam pytanie o domek dla lalek - gdzie można go kupić?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Dorota
Ikea
UsuńDziękuję bardzo.
UsuńByć może już odpowiadałaś na to pytanie i mi umknęło, ale mam pytanie odnośnie talerzy z przyjęcia urodzinowego Twojego męża? Masz może nazwę lub namiary gdzie mogę takie dostać?
OdpowiedzUsuńGusia kiedyś pisała,że dostała je od Mamy.
Usuńłołoły :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje migawki, są cudowne. Tworzycie tak niezwykły klimat, że przez te parę minut przewijania posta chcę być mamą. Podczas, gdy w zwykłych okolicznościach jestem od tego raczej odległa ;)
OdpowiedzUsuńdzien dobry Gusiu, mam prośbe czy moglabys napisac skad pochodzi łożeczko Marysi?bede b wdzięczna , pozdrawiam
OdpowiedzUsuń