Ostatnie dni mamy bardzo zabiegane i męczące. Jedną nogą jestem na urlopie macierzyńskim, drugą zamykam pewien rozdział w życiu zawodowym. Załatwiam masę spraw z maleńką Gabrysią i całe szczęście, że noworodki są bardzo wyrozumiałe i dużo śpią. ;) Jestem zmęczona. I wcale, ale to wcale nie tym, że wstaję w nocy nakarmić najmłodszą pociechę, bo to sama przyjemność. Jestem zmęczona nadmiarem bodźców, złymi wieściami ze świata i pędem życia.
Balsamem jest dla mnie nasz Magiczny Domek i ogród. Cieszę się, że udało nam się nieco odświeżyć nasz zielony zakątek.
Jesteśmy gotowi by spędzić w nim wakacje. :)
Często się pytacie, czy mieszkamy na ulicy Marynarskiej, ale to tylko nasza wewnętrzna nazwa. :)
Jeszcze w zeszłym roku pisałam Wam o ogrodzie tak:
"Bardzo lubię nasz ogród, bo myślę, że ma w sobie dużo uroku. Jeszcze 21 lat temu była tu polana, za którą zaczynał się olchowy lasek. Tu na tej polanie mój Tata postawił nasz rodzinny dom, a my po latach wróciliśmy do niego, by stworzyć w nim własną historię. Ogród pieczołowicie był pielęgnowany, trawa zawsze skoszona i nawożone kwiaty. Było pięknie, jak w pudełeczku, trochę zbyt modelowo. Tu altana, tam taras i studnia głębinowa. Wszystko miało swoje miejsce i lśniło nienaganną czystością. Ogrodem zajmował się mój Tata, czasami tylko wzywał jakiegoś fachowca. Gdy zachorował, ogród lekko zdziczał. Piszę lekko, ponieważ staramy się ze wszystkich sił, by w jakimś stopniu zachował swoją przyzwoitość. Czas jednak rozpanoszył się tu na dobre i to dosłownie na dobre, bo z wymuskanego ogrodu zaczęła się tworzyć magiczna historia. Nie jest idealnie, trochę dziko, frywolnie, jednak to nie oznacza, że ogród został zostawiony samopas. Są sfery starannie wyprofilowanego żywopłotu i strefy bujnej natury oraz masa tajemnych zakamarków.
W dzisiejszych czasach trudno się oddać w pełni gleboterapii, wiec u nas nigdy nie jest idealnie. Lubimy jednak te dni, kiedy możemy zająć się naszą zielenią, na tyle ile nam czas i siły pozwalają. U nas wszystko rośnie błyskawicznie. Bujny bluszcz opasający ogrodzenie trudno ujarzmić, a trawę kosić można by było dwa razy w tygodniu. Z braku czasu, dajemy jej czasami oddechu, albo kosimy pewne partie i zostawiamy dzikie pola, które wg mnie są niezwykle urocze. W naszym ogrodzie nie ma wielu kwiatów, ale mi tak ciężko się z tym wszystkim połapać - które kwiaty potrzebują cienia, które słońca, jaką glebę... Nie spamiętam tego nigdy. Mam swoje ulubione centrum ogrodnicze, takie niewielkie, gdzie pani ekspedientka ma niezwykle imponującą wiedzę. Chyba już załamuje ręce na mój widok, bo jak mi coś tłumaczy, to ja zazwyczaj nie rozumiem o czym ona do mnie mówi. Zadaje wciąż te same pytania innymi słowami i ona nie może nadziwić się jak takie proste rzeczy można tak komplikować. Wciąż nie mogę zrozumiem czemu byliny kwitną tak krótko, a rośliny jednoroczne długo, ale po roku trzeba je wykopać i nie nadają się już do niczego. :) Ogrodową wiedzę buduje się latami poprzez doświadczenie. Oczywiście mam dobre strony. Jestem świetna w tzw. "destrukcji" - przycinanie roślin, drzew i żywopłotów to dla mnie sama przyjemność. Z dużym ogrodem jest jednak tak, że gdy z wielką starannością wypielimy jeden zakątek w ogrodzie, to już w drugiej części roi się gąszcz pokrzyw i ostu. Ogród to nieustanna praca. Jeśli mieszkasz w bloku, lub nie masz po prostu podwórko, pomyśl o ile więcej czasu masz dla siebie. :) Jednak są tacy ludzie, jak my, którzy nie wyobrażają sobie życia bez tych chwil, które mogą spędzić na łonie natury."
Jednak w tym roku postanowiliśmy, chociaż w części gdzie najczęściej bywamy, zrobić gruntowne porządki, tworząc przytulny zakątek w cieniu pięknych drzew.
Uwielbiamy spędzać tu czas z najbliższymi i jeść na świeżym powietrzu!
Czekamy na poziomki. :)
A już w ten weekend zabieramy się za fajny projekt w ogrodzie. O efektach z przyjemnością niebawem Wam napiszę! :)
Wasza G.
Z ulicą Marynarską mam pewną przygodę, która wraz z upływem czasu nabiera kształtu naszego skrótu myślowego. Otóż... wybieram się pierwszy raz w życiu do stolicy własnym autem. Stres totalny Z dziećmi. Całą drogę mam opracowaną przez męża, z wyraźnym przykazem TYLKO NIE SKRĘCAJ W MARYNARSKĄ!! spotkamy się za tym skrętem na stacji i dalej pojedziesz za mną,
OdpowiedzUsuńI co oczywiście skręciłam w marynarską ! Wprawiając mojego spokojnego męża do furii jakiej nie widziałam nigdy! Ja nie wiedziałam że można tak przeklinać ! Że on zna TAKIE słowa. Poczym zatrzymałam się na parkingu vipów jakiegoś banku przeciskając się pod prąd między pachołkami, wprawiając w osłupienie ochronę ALE JAK TU PANI wjechała?! Nie ma rzeczy niemożliwych - każdy ma swoją ulicę Marynarską. Pozdrawiam 4+3
cudnie
OdpowiedzUsuńPiękny ogród. Widać, że wszystko jest przemyślane:) ja mam do zagospodarowania jedynie 10m2 tarasu. Bardzo podobają mi się Wasze skrzynki na kwiaty -to chyba nowy nabytek? Czy można wiedzieć gdzie je kupiliście?
OdpowiedzUsuńPodpinam się pod pytanie :) Idealnie pasowałyby na mój balkon :D
UsuńŚliczny ogród! Ja mam parę roślin na balkonie w tym ukochaną lawendę bez której nie potrafię już sobie wyobrazić siedzenia na balkonie bo ma tak niesamowity zapach 😊 chociaż jak kiedyś będziemy mieć domek to nie wiem czy nie zatrudnie architekta krajobrazu bo ja też niewiele wiem o roślinach 😂😂😂
OdpowiedzUsuńUroczy kawałek ziemi. Taras bardzo mi się podoba :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny ogród. W takim to można wypoczywać długie godziny. I ten taras bardzo praktyczny :)
OdpowiedzUsuńMagia , Magia pelni w Magicznym Domku :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny macie ogród... Na pewno poranki przy śniadaniu, popołudniowe obiady czy wieczorne grillowanie w takim ogrodzie to najprzyjemniejsze chwile :)
OdpowiedzUsuńBajkowo...
OdpowiedzUsuńPiękny ogród. W dodatku przy lasku. Tak, ogród kosztuje wiele czasu i pracy, ale dla to cała przyjemność. I nie zawsze ogród musi być taki idealny, poukładany,ujarzmiony... trzeba mu pozwolić na trochę swobody. Kocham taką naturę. A Twój ogród jest taki prosty i tajemniczy w jednym, bez przesady i sztuczności, naprawdę cudny.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny dom, bardzo eleganckie wnętrza, ujmuje spokój, wdzięk i lekkość stylu. Rośliny i ogród- boskie!
OdpowiedzUsuńDom jak i ogród to niekończąca się praca... "Studnia bez dna" - jak mawiają moi rodzice, którzy swój dom wybudowali własnymi siłami 40 lat temu i teraz już coraz mniej sił mają na przycinanie tych wszystkich krzaczków, przesadzanie, plewienie, podlewanie itp. ;) Ale niewątpliwie dobrze mieć ten swój kawałek ziemi :)
OdpowiedzUsuńrównież jestem ciekawa skąd skrzynie :)
OdpowiedzUsuńTakie detale jak ta tabliczka z nazwą ulicy czy uchwyt na kwiatki z ptaszkiem sprawiają, że widać że ten ogród jest WASZ :) cudowny
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńGdzie moge kupić wkręty do liny? I jaka grubość liny?
Pozdrawiam,
Anita
Bardzo ładny ogród, aż miło w takim spedzać czas
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie zostało to napisane.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńŁadnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńŚwietnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń