Dzień dobry! Czas na zaległe migawki minionego miesiąca. Bardzo lubicie ten cykl i cieszy mnie to niezmiernie, ponieważ i ja czerpię z niego wiele przyjemności. To jest dla nas niesamowita pamiątka, do której można w każdej chwili powrócić. Np. dziś zasiadając do tego wpisu zastanawiałam się czy w zeszłym roku nadałam tytuł Migawki "Lipcowe" czy "Lipca" i przepadłam by zobaczyć co działo się u nas w zeszłym roku (obejrzyjcie i Wy - klik). To niesamowite ile z jednej strony rzeczy się zmienia, ale z drugiej sporo rzeczy pozostaje takich samych (wiem brzmi to dziwnie). Nie przedłużam więc więcej i zapraszam na nasz lipiec w 2018 roku.
Lipcowe śniadanko. :)
Najprawdziwszy list od czytelniczki, który mnie niezwykle wzruszył i uradował. [Gosiu, dziękuję Ci po stokroć i odpiszę na 100% tylko trochę się u nas uspokoi! :*]
Pomimo, iż mieliśmy masę spraw papierkowych do załatwienia na mieście, miło było usiąść na chwilkę z mężem na kawie. :)
Ja znów zapisałam się na jogę, na którą chodziłam dokładnie 8 lat temu w tym urokliwym miejscu. Niestety kolejny raz z różnych powodów nie udaje mi się chodzić systematycznie. :(
Jak ona kocha uczyć się literek!
Czytanki z Babcią.
Moja ukochana!
A Gabrysia wpatrzona jak w obrazek.
Uwielbiam przypatrywać się jak robią coś razem.
Wakacje i gra w klasy!
Mamy taką umowę z Marysią, że jeśli wstaje bardzo wcześnie i nie chce już spać, to może się po cichutku w coś pobawić. Zaskakuje mnie jej kreatywność i to, że tak fajnie potrafi się sama sobą zająć! :)
Lubi bawić się w szkołę i czytanie oraz w równe rozkładanie i tworzenie "łóżek".
I znów Knedle Party pod chmurką :0
Dzień w ogrodzie. Na takie chwile czekamy cały rok!
Robimy biżuterię.
Czytamy książki.
Robimy sobie ogrodowe pikniki.
Pozrywać poziomki i w domku się pobawić.
Drzemeczka.
Babubabu (Tak cudnie na moją mamę mówi Marysia).
Pokoikowe bałagany, szykuja się wielkie zmiany.
Zaczynam się martwić o Gabrysię, bo dopiero co rok skończyła a wszędzie z książką chodzi!
Czasami, gdy dziewczyny śpią, a Pan Poślubiony jest w rozjazdach, lubię swoje samotne wieczory np. z dobrym filmem czy serialem. Małe Kobietki cudne!
Mały skrzat w ogrodzie.
Deszczowy dzień u dziadków - czego one nie wymyślą. ;)
Chowanie prania i pakowanie na wyjazd. I tak pięknie Marysia posegregowała skarpetki!
Szalone dwie!
Górskie wakacje.
Więcej migawek z wyjazdu tu - klik.
My!
Rodzinne bezcenne chwile.
Kolejne świetne książeczki! Pana Bruma uwielbiamy (tu kolejne części), seria Niesamowita Natura bardzo u nas na czasie, no i końskie Marysiowe klimaty czyli seria Sigge.
Obiecałam sobie, że to już ostatnie w tym roku (acha zobaczymy..), bo cały regał pęka w szwach!
Ale w tym szaleństwie jest metoda, bo one uwielbiają książki!
W pokoiku zmiany! Już niebawem na blogu!
Ale śniadanka i obiadki w domu też dobre!
Ciocia Zuzia dużo nam pomagała przy dziewczynkach, bo mamy (nadal) masę roboty w przygotowaniach do domowych remontów.
Tajemniczy ogród.
Zaćmienie księżyca i Mars.
Leśne spacery.
Prosty obiadek.
Remonty, remonty. Zmiana ogrodzenia.
Grill.
Lody z owocami na deser.
Spacer z ekipą. :)
Lody rzemieślnicze palony kokos i Gabrysia z brodą rzeczywiście podobna do Taty!
A tu lody i broda wersja hard.
Masa pracy w domu i w ogrodzie!
Ale chociaż raz fajnie się wyrwać tylko we dwoje na chwilkę.
Połowa wakacji za nami, ciekawe co sierpień przyniesie!
Do napisania niebawem!
Cudowny ciepły lipiec Gusiu.. aż miło sie oglada. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMonia
Wspaniale momenty zatrzymane. Mnie ogromnie zadziwia dojrzalosc Marysi, ktora jest takze duza inspiracja dla Gabrysi. Kochani jestescie we wszystkim co robicie. Pozdrawiam serdecznie - Ewa
OdpowiedzUsuńMoja Marysia też woziła Gabrysię w takim samym wózku dla lalek, tylko inna kolorystyka, niebiesko - żółty i większa różnicą wieku między córkami, bo 6 lat :)
OdpowiedzUsuńA ja chciałabym sie zapytać o tą blaszkę pełną pyszności można przepis prosić?
OdpowiedzUsuńAleż u Was się działo, pierwsza myśl jaka mi się nasunęła, to taka, że robię stanowczo za mało zdjęć, zdecydowanie za mało. Często umykają mi momenty, żałuję, że przy sobie aparatu nie mam... będziecie mieć wspaniałą pamiątkę, zwłaszcza Dziewczynki :)
OdpowiedzUsuńTo był na prawdę piękny miesiąc !:) już sie nie mogę doczekać migawek z sierpnia !
OdpowiedzUsuńZ jednej strony , w którymś poście pisałaś o kuchni warzywnej i ograniczeniu mięsa a z drugiej TATAR!!!,który podobno uwielbiasz.Trochę to niespójne.
OdpowiedzUsuńOGRANICZENIE to nie ELIMINACJA.... ja nie wiem czego nie rozumiesz i co tu jest niespójnego? a po drugie.. daj na luz... a po trzecie, tylko krowa nie zmienia poglądów... dżizas, co za ludzie........ TATARA się czepiąją ! Gusiu, masz złote nerwy, że to wszystko znosisz :)
UsuńNie widzę niespójności. Można coś lubić ale przecież nie jesz tego codziennie.
UsuńWez daj na luz. To jest ich blog i ich zycie. Co to w policje sie bawisz? Daj spokoj. Jeszcze anonim...prosze Cie.
UsuńAlez ten tatar to moze byl jedyny miesny posilek w calym miesiacu?! Dlaczego wszystko musimy brac tak doslownie? 'OGRANICZENIE' miesa to nie zupelna z niego rezygnacja. Na innych zdjeciach widac stosy warzyw i owocow.
UsuńWe wrzesniu poprzedniego roku zmienilismy z mezem dosyc drastycznie nawyki zywieniowe. Z kilku wzgledow dla mojego meza najwazniejsze bylo porzucenie nabialu. Normalnie nie pije mleka pochodzenia zwierzecego,nie je serow, jogurtow, etc. Wiadomo. Ale jesli raz na kwartal ma tak ogromna ochote na kawe z krowim mlekiem lub kanapke z serem i to zje/wypije, to co w tym zlego? Dzieki temu ma sile i motywacje zeby dalej sie trzymac swoich zalozen, zeby dalej te stare nawyki zamiac na te lepsze.
Bawią mnie te ataki na anonimowych w wykonaniu święcie oburzonych fanek."Jeszcze anonim...,prosze Cie."Pisze oburzona.Ja też jestem anonim,bo nie mam Konta Google,bloga,nie chcę dodatkowych haseł itd. Myślę ,że większości przypadków tak jest.Nie dorabiajcie więc do tego jakiejś szpiegowskiej,hejterskiej ideologii i dopuśćcie do głosu trochę "soli i pieprzu"Przecież w tym komentarzu o tatarze,skądinąd smacznym , nikt nikogo nie obraził.Kolejna wredna anonimowa Małgorzata Lepionka z Lublina(dane personalne do sprawdzenia)
UsuńTo nie ma nic wspolnego z 'fankami' broniacymi Gusi, tylko z obrona zdrowego rozsadku i obrona samodzielnego myslenia. Kobiety czytaja w internecie blogi, ogladaja zdjecia na instagramie i nie potrafia podchodzic do tego z przymrozeniem oka, nie potrafia podchodzic do tego jak do inspiracji i absolutnie wszystko traktuja DOSLOWNIE. Wszystko negatywnie na nie wplywa, wszystko je doluje i denerwuje (szczegolnie inne kobiety, ktore bardzo szybko wrocily do 'formy' po ciazy - NA PEWNO MIALY OPERACJE I SZTAB NIAN DO POMOCY), do wszystkiego trzeba sie przyczepic. W komentarzu o tatarze oczywiscie nikt nikogo nie obrazil. Ale z mojej perspektywy wydzwiek tego komentarza jest taki, ze jego autorka nie rozumie tego, co tutaj czyta i na zdjeciach widzi zupelnie inne rzeczy niz sa faktycznie przedstawione. Skupia sie tylko na tym jednym zdjeciu, do ktorego akurat MOZE sie doczepic.
UsuńObejrzyj film fabularny Małe kobietki...100 razy lepszy od tego serialu
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie podsumowania miesiąca :)
OdpowiedzUsuńGusiu, pewnie to pytanie padało już wiele razy, ale zanim zgrzebię się do Twojej odpowiedzi, to, wybacz, zapytam po raz ,,enty" ;) Skąd jest ten stoliczek, który macie w salonie, przy kominku? Przepiękny :)
OdpowiedzUsuńTo Retrowood :)
UsuńA może to Gusia lub jej bliscy atakują tych co mieli tupet napisać coś nie po myśli autorki? To też anonimy. Niektóre komentarze broniący Guśki są na prawde niemiłe i agresywne.
OdpowiedzUsuńGusia wyluzuj bo konie wyczują złe emocje :) IZA