Wiele osób twierdzi, że prezenty na Boże Narodzenie to przejaw konsumpcjonizmu i zupełnie zbyteczna sprawa. Można mocno przesadzić z ich ilością, nadmiarem i przepychem. Rzeczywiście przecież w tych świętach chodzi o coś zupełnie innego, jednak tradycja obdarowywania się prezentami bardzo mocno wpisała się w naszą rzeczywistość. Sklepy pełne towaru, ludzie gorączkowo szukają prezentów i często kupują cokolwiek decydując się na przypadkowe zakupy. Im bliżej świąt, tym to szaleństwo się pogłębia. Trudno się z tym nie zgodzić, jednak ja kupując bliskim prezenty na święta, mam trochę inne podejście i zawsze jedną cudowną myśl w sobie. Jestem niezmiernie wdzięczna, że mam komu je podarować...
Chociaż co roku stoi przede mną nie lada wyzwanie co komu kupić, bo mamy dużą rodzinę, a do tego czas przedświąteczny to sporo towarzyskich spotkań i przyjaciołom też lubię zawsze jakiś drobiazg podarować, to cieszę się ogromnie, że tak właśnie jest. Czasami słucham osób, które narzekają, bo mają do kupienia garstkę prezentów i widzę, że to już dla nich problem. Zostawiają to na ostatnią chwilę, kupują coś by kupić, często byle jak i jak najtaniej, chociaż wcale nie dlatego, że ich nie stać. Najchętniej by nigdzie nie chodzili, bo... przecież coś wypada komuś dać. W obdarowywaniu zupełnie nie chodzi o to by kupować kosztowne rzeczy, ale by włożyć trochę w nie serca. Zawsze jest ta chwila zgrozy ;), czy aby na pewno prezent się spodoba, ale nie wyobrażam sobie kupowania prezentów z takim niemiłym poczuciem obowiązku. To musi być straszne!
W pakowanie prezentów też warto włożyć trochę serca i nie chodzi o to, by były spakowane perfekcyjnie. Bardzo lubię takie wieczory, gdy na kilka dobrych kwadransów zasiadam i pakuje podarunki dla najbliższych.
Czasami takich podejść mam kilka, bo chociaż czasami komuś warto kupić jeden większy prezent, to jednak kilka drobniejszych może czasami bardziej pasować do danej osoby. A gdy tych osób jest kilkanaście no to pakowania jest sporo! :) Nic jednak bardziej nie nastraja mnie do świąt. To taka moja chwila zadumy.
Ja takie prezenty uwielbiam! Ostatnio od przemiłej osóbki dostałam prezent złożony z paru cudownych drobiazgów, które mnie tak uszczęśliwiły, że do dziś się uśmiecham i dały przemiłe uczucie, że ktoś mnie zna, że ktoś o mnie pomyślał. Bo w prezentach przecież nie chodzi o same rzeczy, ale własnie o to uczucie, które możemy komuś podarować. To dlatego zawsze prezenty od serca, te które świadczą o tym, że kogoś znamy, że kogoś słuchamy są cenniejsze od tych najkosztowniejszych, ale bezosobowych.
Magia świąt to też prezenty, ale pamiętajmy, że jeśli chcemy by były magicznego, to dorzućmy do nich kawałeczek serca. ;)
Do napisania kochani już niebawem!
Ja prezenty pakowac bede dopiero jak wroce w nastepnym tygodniu do domu, wiekszosc juz kjupiona, ale jeszcze nietety nie wszystkie :(
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba tradycja bozonarodzeniowych prezentów. I też uważam, że uważni i kochający członkowie rodziny zawsze wiedzą, czym obdarować. Jestem za drobiazgami, bo jednak to spory wydatek, mimo że prezenty zbieram przez cały rok. I raczej wolę uczyć się chcieć mniej, a nie mieć więcej.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze inny aspekt. Nie wiem, może żyje w innym świecie. Ale dookoła mam rodziny, które nie kuoyha nic, nawet dzieciom. Po prostu ich nie stać. Brzmi nieprawdopodobnie, bo dookoła sklepy pękające w szwach, jest 500+ i ogólne wrażenie dobrobytu. A jednak bieda ciągle dotyka ludzi i wciąż są osoby, które niedojadają. Pomyślmy o nich zwłaszcza w tym wyjątkowym czasie.
Nie lubię kupowania prezentów na ostatnią chwilę. Już od października je kupuję. Uważnie wsłuchuję się w to, co mówią najbliżsi i nigdy nie mam problemu z kupieniem wymarzonych przez nich prezentów. Często są to prezenty wydziergane przeze mnie na drutach. Na szczęście mój rodzina docenia rękodzieło. Uwielbiam pakowanie prezentów, dużą wagę przykładam, aby były estetyczne i kolorowe, własnoręcznie wykonuję wizytówki. I podobnie jak Ty, pakuję każdy prezent oddzielnie i zgadzam się, że w dawaniu prezentów njaważniejsza jest serce, które się wkłada w ich przygotowanie, bo obdarowani to czują. Życzę świąt pełnych miłości.
OdpowiedzUsuńdokładnie, najlepsze prezenty to te,w których widać, że osoba obdarowująca nas zna, słucha , chce nam sprawić rzeczywistą przyjemność, dlatego ja przez cały rok wsłuchuję się i przyglądam moim najbliższym osobom, żeby później bez problemu wybrać dla nich prezent, który rzeczywiście im się spodoba :)
OdpowiedzUsuńCudowny wpis:-) ja co roku staram się, aby równy miesiąc przed Bożym Narodzeniem prezenty były już kupione i zapakowane. Wtedy patrząc, gdy już wszystkie razem czekają na swoich właścicieli . Uwielbiam myślec co dla kogo kupić, a później pakować te moje pomysły. Jestem zwolennikiem kupowania drobiazgów natomiast dostosowanych do pasji czy marzeń członków mojej rodziny. Pozdrawiam 😊
OdpowiedzUsuńZnalezienie prezentu pasującego do danej osoby to nie lada wyzwanie, ale docenia się to bardzo. Taki prezent wzruszy i cieszy długo:)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, że cudownie jest kogoś obdarowywać, słuchać o jego małych i dużych pragnieniach, móc je spełnić i widzieć radość w chwili rozpakowywania prezentu. Uczymy się wtedy siebie :) Najgorszą praktyką jaką chyba znam jest: ja ci przeleję kasę na konto a ty sobie coś kup bryyyyyyyy!!!!! Wesołych i rodzinnych Świąt. Pozdrawiam Magdalena
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń