Jakiś czas temu pokazywałam Wam nową odsłonę cyklu "Wszystko co lubię", które zmieniło formę i będzie pojawiać się regularnie na zakończenie danego sezonu. (poprzedni można zobaczyć tu - klik). Chociaż wpis ukazuje się z lekkim opóźnieniem, przedstawiam Wam lubione drobiazgi z minionych jesiennych tygodni.
A zatem zaczynamy. :)
Uwielbiam dokładny, ale szybki demakijaż twarzy. Najlepiej taki, by za jednym zamachem zmyć makijaż twarzy oraz oczu, a potem przy okazji tonizowania twarzy na waciku nie było żadnych pozostałości makijażu. Odnalazłam idealną piankę, która ma naturalny skład, jest niebiańsko aksamitna w dotyku, a na dodatek kapitalnie zmywa cały makijaż. Markę naturalnych kosmetyków Feel Free można znaleźć w drogeriach Hebe.
Wiem, że w sezonie jesienno-zimowym trzeba zadbać o nawilżenie całego ciała i chociaż bardzo lubię używać wtedy gęstych odżywczych maseł, to zazwyczaj nie mam czasu na codziennie staranne smarowanie, dlatego dobra alternatywą są balsamy. Ten z dr. Hauschka jest naprawdę wyjątkowy, bo chociaż szybko się wchłania i ma lekką konsystencję, to z każdym użyciem skóra jest w coraz lepszej kondycji. Bardzo lubię ten ziołowo-cytrynowy zapach oraz naturalny skład.
Moim ostatnim cudownym odkryciem jest naturalny dezodorant w kremie polskiej niszowej marki Natu Handmade. Ostatnio nie mogłam używać żadnych delikatniejszych, naturalnych antyperspirantów, ponieważ nie działały! Nie mam problemow z nadmierną potliwością, ale gdy miałam bardziej stresujący dzień, gdy byłam w biegu lub leżałam chora w łóżku to nie czułam się w pełni komfortowo. Ten dezodorant jest fantastyczny, po pierwsze w 100% działa, ma piękny zapach trawy cytrynowej i do tego jest naturalny! Jedyna rzecz, to kwestia przyzwyczajenia, że dezodorant trzeba aplikować ręką.
Już od jakiegoś czasu przerzuciłam się na naturalne pasty do zębów bez fluoru, ale potrzebowałam takiej, która będzie miała działanie również wybielające. Tą pastę poleciła mi na Youtube sama Miranda Kerr :) i muszę przyznać, że jest fenomenalna. Nie dość, że ma naturalny skład, przyjemny świeży smak (nie każda naturalna pasta może się takim poszczycić), to naprawdę efekt wybielenia jest widoczny!
Kolejny ulubieniec jest nieco nietypowy, bo to nie jest taka normalna szczotka do układania włosów. Kojarzycie dawne czasy, gdy kobiety zasiadały przed lutrem i oddawały się wieczornemu rytuałowi rozczesywania włosów? Szczotka z drzewa bukowego oraz z naturalnego włosa dzika, które jest elastyczne i dzięki czemu nie niszczy włosów podczas czesania, ale jednocześnie sztywne, dzięki czemu idealnie rozplątuje włosy oraz masuje skórę głowy. Szczotka równomiernie rozprowadza naturalne sebum na całej długości włosa, dzięki temu codzienny rytuał poprawia kondycję włosów. To naprawdę działa, a ja uwielbiam swój wieczorny masaż.
Od bardzo dawna nie kupuje nowych kosmetyków kolorowych, ale te produkty z serii Claudia Schiffer dla Artdeco kupiłam już jakiś czas temu. Bardzo przypadł mi do gustu pogrubiający tusz do rzęs, który dodatkowo ma przepiękne opakowanie, które cieszy oko i zdobi toaletkę. Puder rozświetlający jest naprawdę ciekawym produktem, bo nie zawiera talku (więc nie zapycha) i jednocześnie delikatnie matuje i rozświetla. Do tego jest transparentny i ładnie wygładza pory.
Jesień i zima bez herbaty? Chyba nie wie w tej części świata. ;) Już nie raz wspominałam o herbatach Jogi Tea. Ich mieszanki mają wyjątkowe kompozycje smakowe i zdrowotne działanie. Herbaty dojrzewają z upływem czasu, można zaparzać je przynajmniej 2 razy i co najważniejsze smakują nawet na zimno. (Wiemy jak ohydnie smakuje zwykła zimna herbata). Są moją zbawienną alternatywą dla kawy, której ostatnio piję zdecydowanie za dużo.
Wydaje mi się, że poniższy ulubieniec już kiedyś się pojawił, ale jest to dowód na to, że jest to naprawdę dobra rzecz warta swojej ceny. Mowa o wełnianych czapkach Wool So Cool, które kupiłam w zeszłym sezonie i w tym nawet przez myśl mi nie przeszło, by oglądać się za innymi czapkami. Mam 2 wersje - lżejszą oraz cieplejszą. Cieplejsza jest tak ciepła, że noszę ją dopiero jak temperatura spada grupo poniżej zera. Uważam, że są niezwykle twarzowe i przepięknie się układają. A najważniejsze, że chronią głowę przed zimnem i przez to, że mają naturalny skład nie przetłuszczają ani nie odkształcają włosów. Będą służyły naprawdę kilka sezonów, bo nadal wyglądają jak nowe.
No koniec, coś co może Was trochę zaskoczyć. Polski mini serial "Ślepnąc od świateł" może lekko nie pasować do świątecznego klimatu, chociaż akcja dzieje się tuż przed świętami i opowiada o tygodniu z życia warszawskiego dilera narkotyków. Zaczęłam oglądać serial trochę od niechcenia (za namową Pana Poślubionego) nie wiedząc o nim nic i chyba to tylko spotęgowało moje zachwycenie. Świetnie światowo nakręcony, gra aktorska po prostu fenomenalna! I chociaż film porusza mroczne klimaty, ma dość brutalne dialogi, to nie ogląda się go ciężko, a jednocześnie trzyma widza w takim nieopisanym napięciu. Bardzo mnie zaintrygował i jestem niezmiernie ciekawa co Wy o nim sądzicie.
Spokojnego wieczoru i do napisania niebawem! :)
Mi również serial się spodobał. Przedstawiony w nim świat jest mi obcy, mroczny, przez co faktycznie intryguje.
OdpowiedzUsuńDokładnie, ale to świat obok nas i to jest przerażające. Ogólnie pewnie bym nawet nie spojrzała na ten serial, bo ostatnio unikam jakiś ciężkich klimatów. Ale tu wszystko jest takie wyważone, intrygujące, oglądałam go w listopadzie, ale nadal wracam czasami do niego myślami, dlatego dodałam trochę "mroczności" do Magicznego Domku. ;)
UsuńKochana, jakie jeszcze herbatki Yoga polecasz?
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś się "na własnej skórze" o ich dobroczynnym działaniu, widzisz jakieś różnice ? Czy póki co - "piję , bo są zdrowe"? Przymierzam się do spróbowania :) Ściskam z Wrocławia :)
Jedna z moich ukochanych jest Women Power - to taka moja herbata do pracy. :) Czuć, że herbata jest naturalna, jej aromat jakby dojrzewa, zmienia się wraz ze zmianą temperatury. Wydaje mi się, że mam lepsze trawienie po niej i nie wiem, może cera trochę lepsza? Trudno powiedzieć, bo na to ma wiele czynników wpływ. ;)
UsuńDziękuję :)
UsuńZastanawiam sie gdzie te herbatki mozna dostac,w jakiejs sieciowce?A paste do zębów kupowałas też w hebe?Ja używam wybielajacej Blanx ,też polecam:-)Dobrej nocy!
OdpowiedzUsuńJa kupuje w sklepie ekologicznym stacjonarnym, ale jest masa sklepów internetowych które mają te herbatki.
UsuńWitam. Zaciekawiła mnie ta pasta ale zrobilam rozeznanie i na amazonie w opiniach ludzie pisza ze niestety zawiera SLS. Nie podaja tam skladu czy na opakowaniu jest taka informacja? Za to seria himalaya botanique ma zaznaczone SLS free. Wiec chyba sie skusze na ta opcje skoro ma dobre rekomendacje ;)
OdpowiedzUsuńSerial fantastyczny, a odtwórca głównej roli świetnie zagrał. Mam nadzieję, że powstanie drugi sezon. Czekam!
OdpowiedzUsuńGusiu czy te czapki welniane nie "gryzą"? ostatnio kupilam welniana czapke, byla sliczna, ale niestety musialam sie jej pozbyc , bo po prostu nie dalo sie nosic- tak swedzialo .
OdpowiedzUsuńNic a nic nie gryzą, a do tego są mięciutkie i miłe w dotyku.
UsuńSzukaj wełny z merynosów (merino). Ta nie będzie na pewno gryzła. Pozostałe owcze mogą podgryzać. Ew. alpaka lub kaszmir :)
UsuńMoge sie dowiedziec gdzie kupilas paste? Rowniez uzywam takich bez fluoru ale ta jakos mi nie wpadla w oczy
OdpowiedzUsuńKupowałam w Rossmanie :)
UsuńJa dzisiaj kupiłam w aptece.
UsuńZaczelam ogladac serial; OMG - on jest tak jak ja z Olsztyna! A Jakub Zulczyk ze Szczytna! Dzieki za rekomendacje.
OdpowiedzUsuńAlicja
Kompletnie przez pierwsze odcinki nie rozumiałam zachwytu nad tym serialem. Gra głównego aktora była dla mnie nie do wytrzymania... Ale oglądałam dalej kątem oka obok męża i ostatnie odcinki obejrzeliśmy jednym tchem. Gra aktorska fenomenalna dla mnie w odniesieniu do roli Więckiewicza oraz Frycza. Główny bohater totalnie do końca do mnie nie przemawiał. Warto na pewno zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńA gdzie oglądacie ten serial? Szukałam na Netflix, ale nie ma.
OdpowiedzUsuń