Kolejny miesiąc za nami. Tak by się chciało by było już normalnie, wiec człowiek łapie się codzienności, by nie zwariować. Wszyscy tęsknimy za prostotą, zwyczajnością, ale plus jest taki, że właśnie ona jest na wyciągnięcie naszej ręki, tylko musimy ją dostrzec i docenić! I właśnie takie chwile chcę zapamiętać. Zapraszam na migawki minionego miesiąca.
To już 2 urodziny Layette! Nasze małe święto w gronie całej ekipy.
I przenoszą nas to takich oldskulowych czasów.
W tym miesiącu coś mnie naszło i wróciłam do swoich starych wpisów od 2017 (od końcówki ciąży z Gabrysią) w wzwyż aż do dziś. A tu porównanie moich dwóch dziewczynek! Wszystkie nasze dzieci wychodziły ze szpitala w tym samym stroju i z tym samym kocykiem.
Akcja pielęgnacja, czyli 3 dzieci w wannie, potem wycieranie wszystkich, smarowanie, obcinanie paznokci, czyszczenie uszów, suszenie włosów...wszystko na raz w jednej łazience - uff, wychodzimy potem jak po maratonie! ;)
Moje dni są bardzo zwyczajne, ale baaardzo aktywne za razem, spokojnie robię 11-12 tysięcy kroków.
W tym miesiącu byliśmy skrajnie zmęczeni, aż mocno zastanawiałam się czy nie dopadł nas covid. Teraz to już nigdy nic nie wiadomo, strach kichnąć, zakaszleć, a mnie np. często głowa boli i całe ciało. Jest jeszcze coś stare jak świat...przesilenie wiosenne!
Obym zawsze miała czas doskonalić sztukę uważności. Uwielbiam ten moment, gdy w tym całym pędzie zauważam coś wyjątkowego.
Spokojne, ciche wieczory to dla wysoko wrażliwego rodzica zbawienie. To moment doładowania, dzięki czemu posiadanie 3 dzieci to "pryszcz". :P
Mieliśmy też wolny weekend, tylko we 3, bo dziewczynki pojechały do dziadków. My postanowiliśmy odpocząć i spokojne gotować sobie pyszności. ;)
W takich chwilach dopiero do mnie dociera ile jednak pracy jest przy trójce dzieci. Do tego człowiek naturalnie się przyzwyczaja, ale gdy nagle zostaje się z jednym , nawet najbardziej wymagającym, to są to małe wakacje. :)
Całuski i do napisania!
Trzeba jednak przyznać, że Gapcia i Matylda są mega pomocne. W wypoczywaniu. :D
OdpowiedzUsuńDziś ten wpis był balsamem dla mojej duszy - dziękuję! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejny cudny wpis :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak wspaniale potrafisz się zatrzymać na tych codziennych chwilach i je docenić. Nam też przesilenie wiosenne daje się we znaki, tyle by się chciało, ale chyba trzeba zwolnić i zaakceptować spadek wydajności 😉
OdpowiedzUsuńGapcia cudnie pokazała,że ma kolejny odcinek w...hmm..nosie;))))))...Nikt tak jak Ty nie migawkuje tak miłej codzienności..Ewa
OdpowiedzUsuńCzekam na wpis o pomocach, tez pomału wchodzimy z Marysia w literki :). Podziwiam ze dajesz radę z 3, ja ledwo moja 2 ogarniam. Buziaki
OdpowiedzUsuńCzuję się, jakbym wypiła powoli cała zieloną herbatę, bez pośpiechu, łyczek po lyczku, na spokojnie... Te wpisy to jest moje szybkie spa dla mózgu, dzięki kochana :-* A migawki same w sobie jak zwykle majstersztyk! Obejrzałam z przyjemnością, mając świadomość, że sama też prowadzę tego typu "kronikę" (zdjęcia z całego miesiąca zbieram w zgrabna, cieniutka, ale pięknie wydana fotoksiazke, jest z jej projektowaniem trochę zachodu, ale po zrobieniu kilku jest już wprawa :-) - to fantastyczne wracać do poszczególnych miesięcy!
OdpowiedzUsuńBuziaki dla całej ekipy Magicznego Domku!
♥️
OdpowiedzUsuńile roboty jest przy trójce jestem sobie w stanie wyobrazić :-) mam dwie i doskonale wiem w tym samym wieku co Twoje plus dwa koty :-) Pozdrawiam i zyczę zdrówka dla całej Rodziny.
OdpowiedzUsuńKochana uwielbiam te Twoje podsumowania rodzinne :). Pięknego kwietnia Wam życzę i dużo słońca:).
OdpowiedzUsuńUwielbiam dziewczynki, ale Miłoszek... Miłoszek skradł moje serce. Jego bose stopki zawsze wywołują u mnie uśmiech :)
OdpowiedzUsuńChyba wszyscy ostatnio potrzebuja tego zwolnienia i oderwania od "musze i o juz".
OdpowiedzUsuńZ innej beczki, mam nadzieje, ze nie zbyt nachalnie- ta monstera "z pracy" bardzo bedzie szczesliwa, jak w wolnej chwili ktos da jej palik kokosowy w ramach wsparcia:)
Podpisy zdjec sa rozbrajajace!!!!
OdpowiedzUsuń