19 października 2024

Domowe Kadry

Ostatnie dni postawiłam na regenerację. Czułam się tak zablokowana wewnętrznie, że potrzebowałam oczyszczenia swojej przestrzeni wokół, bym mogła wreszcie skupić się na kreatywnej pracy. Jesienią tworzę najwięcej ilustracji i prac graficznych, a tu mija połowa października, a ja wciąż nie mogłam przymusić się do pracy. Przymusić - to kiepskie słowo, bo ta część pracy jest dla mnie najprzyjemniejsza, jednak wymaga spokoju ducha i pełnego skupienia. 
Trudno o takie warunki, gdy sterta prania czeka na prasowanie od tygodni, a w kotłowni ledwo można wejść do środka by wyregulować temperaturę powietrza w domu. Najgorsza myśl, która wtedy się pojawia jest taka, że są przecież sprawy znacznie ważniejsze do wykonania, a to może "spokojnie" poczekać. Tylko, że właśnie te błahostki blokują moją energię i kreatywność. Nie dałam się presji otaczającego świata i postanowiłam dokończyć te wszystkie większe i drobne sprawy, które z tyłu głowy były do zrobienia na mojej liście.

Odgruzowałam naszą kotłownię oraz pomieszczenia gospodarcze pozbywając się dosłownie 70% rzeczy, które były tam pochowane. Stare krzesła, sprzęt do robienia świecy (przeterminowane, bo przecież świece robiliśmy 13 lat temu!), ozdoby, stare zabawki oraz sprzęty sportowe. Przejrzałam i zredukowałam ozdoby świąteczne (Boże Narodzenie i Wielkanoc), do pojemników włożyłam akcesoria urodzinowe czy wszystkie materiały do pakowania prezentów. W kolejnych dział hobby - maszynę z materiałami i z akcesoriami do szycia oraz w kolejnych sprzęt i włóczki do do filcowania. Na kolejnej półce zrobiłam strefę ogrodową z poduszkami oraz z dodatkami do przyczepy kempingowej. Poukładałam skrzynie ze sprzętem do majsterkowania. Zrobiła się przestrzeń na swobodne rozstawienie 2 suszarek do prania i już nie będę musiała oglądać suszarki w przedpokoju (czego po prostu nie znoszę!). Wcześniej takie porządki zrobiłam również w garderobie z kurtkami i butami. Poczułam dosłownie ulgę.
Następne przeszłam do tych wszystkich błahostek "na później". Powyrzucałam stare paragony, zszyłam popruty kocyk Miłoszka w żyrafy, zrobiłam porządek w herbatach i kubkach, kolejny razu ułożyłam wszystko w szafie, przejrzałam ubrania dzieci redukujące te, z których wyrosły, uporządkowałam szafkę ze świecami, czy też w łazience z kosmetykami. Dokręciłam urwaną gałkę w komodzie dziewczynek, ułożyłam tematycznie zabawki w pokoju Miłoszka.
Robiłam to etapami, bez pośpiechu czy też konkretnego terminu końca oczyszczania przestrzeni. Nadal zostało mi kilka zakamarków, ale sukcesywne ogarnianie domu daje mi niezwykłe poczucie wewnętrznego oddechu i powrotu sił witalnych. 

Robiąc sukcesywne porządki doszłam do wniosku, że osiągniecie tego stanu jest możliwe tylko za sprawą naszych rąk. To my musimy przejść ten proces oczyszczania, podejmowania decyzji co nam służy a co nie. Z pewnością łatwiej byłoby mi mieć Panią do prasowania i nie miałabym wtedy takich zaległości, ale jednocześnie nie byłabym aż tak świadoma swojej szafy. Teraz mocno pilnuje się, by jej nie przeciążać, by nie mieć żadnych rzeczy, których nie noszę lub mi nie pasują, ale jednocześnie pozwala mi to na kontrolowanie ewentualnych zakupów. To samo dotyczy rzeczy i sprzętów w domu. Świadomie nie chce otaczać się nadmiarem i lubię ten stan, gdy wszystko ma swoje miejsce. O wiele łatwiej utrzymać takie miejsca w czystości.

Są też takie zakamarki Magicznego Domku, które tworzą pewną kompozycję nadającą wnętrzu klimatu, a niekoniecznie pełnią jakąś konkretną funkcję. Wówczas skupiam się na tym, czy te przedmioty (lub ich zbiór) mnie zachwyca, daje mi satysfakcję w sferze estetycznej. 

Ostatnio przechadzając się po domu zatrzymałam się przy kilku z nich.







To miks przedmiotów, które coś dla mnie znaczą i mają swoją historię. To martwa natura połączona z życiem roślin. 
Dbałość o porządek na zewnątrz musi iść w parze z tym co pochowane. Tak jak dbanie o wygląd zewnętrzny nie powinno nam przysłonić naszego zachowania i rozwoju wewnętrznego.


P.S Nie tylko oczyszczanie przestrzeni pozwala na odblokowanie wewnętrznej energii. Mocno polecam również regularny kontakt z naturą. My za sprawą Vincenta spędzamy ostatnio dużo czasu na dworze niezależnie od pogody. Codziennie zabieramy dzieciaki ze szkoły i przedszkola i calutką rodziną idziemy na ponad godzinny spacer nad stawami. A w weekendy ruszamy do lasu! 
Dzięki temu mam wrażenie, że balans miedzy aktywnością w domu i poza nim jest zdrowo zachowany.

Życzę Wam cudownego weekendu!
SHARE:

15 komentarzy

  1. Witam. Czy moz a wiedzieć skąd jest to szare melanżowe prześcieradło? Szukam czegoś takiego żeby było dobre gatunkowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, nie pamiętam dokładnie, bo od jakiegoś czasu na takie poluje - czyli jersey'owe one mi się najlepiej układają i naciągają na materacu - i kupuje gdzie tylko zobaczę. Wydaje mi się, że parę sztuk kupiłam w takim dużym Carrefourze.

      Usuń
  2. Coś o tym wiem. Porządki mają inny wymiar,kiedy dowiadujesz się, że masz małego alergika w domu. Pozdrawiam ciepło że Świdnicy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas na szczęście alergików brak, ale ja mam alergię na bałagan. Nawet nie o kurz chodzi, ale bardzo męczą mnie rzeczy porozstawiane na zewnątrz. Wiec chowam i odkładam na miejsce przez cały czas, by pomóc sobie w tej alergii. :)

      Usuń
  3. Dzień dobry. Ja też nie umiem funkcjonować w bałaganie, mam dużo rzeczy, za dużo i zaczynają mnie przytłaczać mimo porządku. Coś muszę z tym zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomalutku. Ja też lubię porządek ale i piękne przedmioty. Wiec cały czas musze się pilnować. Z roku na rok mnie kupuję, a więcej rzeczy się pozbywam, więc te porządki stają się za każdym razem łatwiejsze. Ważne zacząć i trochę być bezlitosnym. Ja lubię zaczynać o szafy, kosmetyków, zabawek, kuchni. A potem wchodzę głębiej i głębiej. Oczyszczanie to moja terapia.

      Usuń
  4. Domowe porządki, sprawiają, że w głowie robi się porządek. Przytulne domowe kadry. Jesienią światło wyjątkowo czaruje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Agnieszko. O tak, te czystki w głowie są tu kluczowe. Ważne jeszcze by zadać sobie pytanie czy wszystkiego potrzebujemy co świat (i instagram) nam oferuje, czy otaczamy się przedmiotami, które naprawdę są niezbędne i które nas cieszą.

      Usuń
  5. Uwielbiam takie tematy i mam tak samo! Zaległe porządki bardzo mi ciążą. Aktualnie się przeprowadziliśmy do ukochanego domu, więc segreguje, wyrzucam, ukladam, kocham to!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę! Nowy dom to taka czysta karta! Ważne by zadecydować od razu co gdzie będzie miało swoje miejsce i zrobić czystki najmocniej jak się da. Powodzenia i masy przyjemności z tych chwil!

      Usuń
  6. Fajnie byłoby gdybyś zainspirowała nas zdjęciami z tych porządków, zwłaszcza na tą idącą późną jesień, byłoby to motywujące .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam w takim ferworze, że nawet nie pomyślałam by zrobić zdjęć przez i po.
      Tej jesieni mam wyjątkową ochotę na oczyszczanie, nei zawsze mam na to czas, ale staram się zrobić chociaż coś małego każdego dnia. Może być np. mała szuflada z kosmetykami w łazience czy w kuchni.

      Usuń
  7. Gusiaczku jak zwykle cudowny post i taki bardzo "Twój". Od zawsze zachwyca mnie Twoja potrzeba oczyszczania przestrzeni (często właśnie jesienią) i bardzo bym chciała też być tak systematyczna w tym zakresie. Powoli się tego uczę ☺️ ps. Wzruszyłam się, gdy zobaczyłam, że masz nadal tabliczkę ode mnie ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana! Oczywiście, że tabliczka jest niezmiennie z nami! Bardzo ją lubię, ma dobre fluidy! :)

      Usuń
  8. Och tak, jest coś w tej jesieni, że ma się wtedy ochotę na segregowanie, porządkowanie, oczyszczanie swojej przestrzeni... Ja też ostatnio krok po kroku przeglądam każdy zakamarek - to jest niesamowite ile potrafimy uzbierać rzeczy!
    Bardzo chętnie bym poczytała o Twoim stylu ubierania, uwielbiałam jak publikowałaś treści o swojej szafie, były takie inspirujące :)

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig