To był definitywnie miesiąc pod znakiem nowego mieszkańca Magicznego Domku! :)
Zanim się jednak pojawiła Marysia i wybrałam się do szpitala ją urodzić, postanowiłam uczcić nadchodzącą jesień kąpielą przy świecach i ostatnią (niestety) kuleczką z Lush'a.
Świętowaliśmy też urodziny Pana Poślubionego, niestety dość skromnie, bo w każdej chwili mogłam zacząć rodzić! [Termin miałam dokładnie w jego urodziny! Ale Marysia wolała urodzić się kilka dni później w urodziny dziadka (mojego Taty!)]
Lunch przed kontrolnym badaniem w szpitalu.
Po paru dniach oczekiwania, pojawiła się nasza Marysienka... To była ogromna dawka niezapomnianych, bardzo intensywnych przeżyć!
Jej pierwsze zdjęcia w szpitalu.
A tu szykujemy się do już do wyjścia!
Marysia była bardzo zadowolona, że jedzie już do Magicznego Domku, by poznać pozostałych mieszkańców.
Jednak już jazdą samochodem nie była aż tak zachwycona. Była wściekła i naburmuszona! :)
(uwielbiam te zdjęcia!)
Miałyśmy bardzo emocjonujące przyjęcie i pierwszą noc w domu. Moja Mama upiekła karpatkę (jak byłam młodsza zawsze piekła mi ją jak np. wracałam z jakiegoś obozu, dłuższego wyjazdu lub pobytu w szpitalu itp) a przed domem cała rodzina trzymała wielki transparent - "Witamy Gusię i Marysię w domku! :)"
Następnego dnia, zgodnie z tradycją w rodzinie Pana Poślubionego, przy pierwszej kąpieli była prawie cała nasza rodzina, z babciami, a nawet prababcią!
Potem radziliśmy sobie sami. Kąpiel to bardzo miła część każdego dnia!
Przed cały miesiąc dostałyśmy z Marysią masę prezentów i gratulacji!
Od Pana Poślubionego dostałam wisiorek z imieniem i datą urodzin Marysi :*
Nie zapomnieliśmy jednak o naszych zwierzakach, bez których Magiczny Domek nie byłby taki magiczny...
Pogoda w październiku bywała cudowna! Nadawała się nawet na leżakowanie w ogródku! :)
Idealna była na werandowanie Marysi w naszym ogródku, jak i pierwsze spacery po okolicy.
Do spaceru trzeba się dobrze przygotować!
Do sezonu jesienno - zimowego również. Pierwszy krok to wielkie porządki w szafie!
Każdy dzień był czymś nowym i zaskakującym, bo z Marysią codziennie się poznajemy i uczymy siebie nawzajem.
Tatę też Marysia uwielbia poznawać. :)
A Tata o nas dba i przywiózł nam z podróży fajne rzeczy. :)
Marysia ma najwspanialsze babcie i ciocie na świecie! Dziękuję moim Mamom za niesamowite wsparcie i pomoc! :* (oczywiście dziadkom i wujkom również! ) :*
To był zwariowany, pełen wrażeń miesiąc, ale bywały chwile wytchnienia np. wieczorem jest u nas spokojnie i cichutko jak makiem zasiał. :)
Jednak My po prostu zwariowaliśmy na punkcie tych usteczek!
To był miesiąc Marysi! I jej pierwszych chwil w Magicznym Domku!
Gratulacje !!!!!!
OdpowiedzUsuńUwierz mi Gusiu wasze życie już nigdy nie będzie takie samo, będzie lepsze mocniejsze bogatsze i piękniejsze.Tego wam życzę ,zdrówka radości i samych szczęśliwych dni :-) :-) :-)
No i jak tu nie zwariować ze szczęscia!
OdpowiedzUsuńTo chyba najpiekniejszy post w historii Magicznego Domku.
OdpowiedzUsuńMalenka jest piekna!
Wszystkiego dobrego Gusiu
Śliczny post. Pozdrowienia dla całej waszej trojeczki:)
OdpowiedzUsuńGratulacje! piękna córeczka! a widok całej rodziny przy pierwszej kąpieli jest uroczy!:)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Te usteczka sa przecudowne!
OdpowiedzUsuńCzy ona wie, że jest gwiazdą bloga?;)
OdpowiedzUsuńMoje serdecznie gratulacje! Malutka jest prześliczna! Fajnie że będzie się wychowywać w towarzystwie zwierząt. Ja sama uważam, że jest to z pożytkiem dla zdrowia i rozwoju dziecka. Mieszkam razem z 3 letnią siostrzenicą Majką i dużym labradorem. Mała prawie nie choruje (wg. mojej teorii właśnie dzięki obecności psa w naszym domu, wydaje mi się ze wzmocniło to jej odporność dzięki kontakcie z bądź co bądź właśnie z 'psimi' bakteriami). No i dla małej Majci pies to najlepszy przyjaciel i kompan do zabawy :D Razem śpią, razem się bawią, podpatrzała nawet jak moja mama tresuje labradorke i sama próbuje wydawać jej komendy co jest bardzo zabawne :D
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się cieplutko!
Buziaki dla Waszej wesołej szóstki hehe ;)
Gratulacje!!!! My 3 tygodnie temu przywitaliśmy naszą drugą pociechę:) Gusiu gdzie kupiliście stojak do wanienki? Bo Ikea chyba nie ma takiego w swojej ofercie a przydałby się i nam taki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę samych radosnych dni i nocy:)
Piękny, nastrojowy i wzruszający post. Przypomniał mi pierwsze wspólne chwile z moimi dziećmi. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńDługo już goszczę w Magicznym Domku, chętnie i systematycznie Was podczytuje, i jedno wiem na pewno (co zresztą moje przedmówczynie zauważyły)to jest najwspanialszy i najpiękniejszy post w historii tego bloga!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie:)
http://niekoniecznie-perfekcyjnej-dolcevita.blogspot.com/
Piękne zdjęcia:) Z zachwytem patrze na Marysie i zastanawiam się, jak Nasza Mała będzie wyglądała( termin za 2 tygodnie):)
OdpowiedzUsuńPiękna mała księżniczka... jej minki w samochodze cudowne... już się nie mogę doczekać aż sami będziemy się strać o dziecko... z jednej strony radość a z drugiej obawa czy sobie poradzę... Spokoju i wiele snu całej waszej rodzinie życzę :*
OdpowiedzUsuńna ktoryms zdjeciu byl chyba plyn do dezynfekcji pepka? ja urodzilam w grudniu 2013 i nas uczyli w szpitalu ze juz sie nie przemywa niczym pepka tylko czysci na sucho.takie zalecenia pediatrow chyba. synka to pamietam czyscilam zwyklym spirytusem a teraz takie zmiany.
OdpowiedzUsuńCiepło bije z tego posta wyjątkowe... Miło Was podglądać w komplecie. Serdeczności dla tych dwunożnych i czteronożnych mieszkańców Magicznego Domku ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zaglądać do Twojego "domku". Jak Ty to robisz, że u Was jest wszystko takie magiczne?
OdpowiedzUsuńCudownie, po prostu cudownie!!!
Piękny post , Marysia słodziak. Jesteście wspaniałą rodzinką. :-)
OdpowiedzUsuńAle macie śliczne Maleństwo. Gratuluję ;-)
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się i przypomniało mi się jak moja córcia przyszła na świat :)
OdpowiedzUsuńDużo radości!
Wzruszający post! Gratulacje!
OdpowiedzUsuńJak zawsze maaaagicznie!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWspaniały post. Jak go czytałam, to przypomniały mi się chwile jak witaliśmy moje bliźniaki w domu. Pierwsza kąpiel, pierwszy spacer... . A teraz mają pół roku i uczą się raczkować. Ciesz się tymi chwilami bo to jedne z najwspanialszych chwil w życiu matki. Buziaki dla całego Magicznego Domku.
OdpowiedzUsuńNajbardziej wzruszający post EVER!
OdpowiedzUsuńJoana
U nas tak wlasnie wyglądal wrzesień :) nowy mieszkaniec, spacerki, zwierzaki....z tym ze u nas juz jest jeden dwulatek dlatego rzadko jest tak spokojnie i sielsko
OdpowiedzUsuńA mogłabyś stworzyć post dot wyprawki Marysi? sama jestem w ciąży i gubię się już bo nie wiem co kupić :)
OdpowiedzUsuńGratulacje !!! Śliczna ta wasza Marysieńka :) A wasza droga powrotna ze szpitala bardzo przypominała nam nasza 2 miesiące temu :)
OdpowiedzUsuńGratuluje slicznej coreczki :)
OdpowiedzUsuńcześć
OdpowiedzUsuńjestem u Ciebie w Magicznym Domku po raz pierwszy ale zostaję na dłużej :) tak mi tu milusio :)
wspaniałe podsumowanie października i ta Twoja kruszynka :)
pozdrawiam!
Marysia jest prześliczna. Aż ciepło na sercu się robi oglądając Wasze zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta wasza Marysia ;)
OdpowiedzUsuńWidać, że jesteście bardzo szczęśliwi, oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się :) Teraz Kochana będzie tylko lepiej i lepiej a miłość do Marysi będzie każdego dnia większa i większa...
OdpowiedzUsuńPięknie, wzruszająco i tak magicznie jest u Was w domku:) nie mogę się napatrzeć na zdjęcia Marysi..sama 9 miesięcy temu zostałam mamą...łezka się w oku kręci bo dziecko tak szybko rośnie..Kochana korzystaj z każdej chwili wolnej i poświęcaj ją sobie, resztę wypełni Ci piękna, ale i trudna opieka nad maleństwem :) Czekam na dalsze posty o maleństwu :):) Pozdrawiam Was cieplutko :)
OdpowiedzUsuńKochane te puchate policzki :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Sama urodziłam się w urodziny babci mojej mamy :) Wszystkiego dobrego dla każdego mieszkańca domku!
OdpowiedzUsuńSama słodycz, uroczo razem wyglądacie. ;)
OdpowiedzUsuńJaka słodka pyza :) Gratulacje i trzymajcie się cieplutko dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńSię popłakałam!
OdpowiedzUsuńMarysia ma ogromne szczęście, że będzie rosnąć w tak cudownej, kochającej się rodzinie :-) Macie cudnych ludzi wokół siebie.
Nie słyszałam o podobnym zwyczaju z kąpaniem wcześniej. Uważam że to bardzo fajna tradycja.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, radosnej i zdrowej jesieni :-)
Przestałam obserwować Twojego bloga na jakiś czas, wracam a tu tyle zmian! Gratuluję ślicznej córeczki i musze przyznać ze zakochałam sie w zdjęciu naburmuszonej Marysi :D
OdpowiedzUsuńWysyłam Wam pozytywne wibracje i ciepłe myśli!
OdpowiedzUsuńOddaję to, co odczuwałam gdy czytałam ten post.
Serdeczne pozdrowienia!
gratulacje! jest piekna
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGratuluje! Sama bede przyszla mamą, także już nie moge sie doczekac! Mimo pewnych watpliwosci wiem, że tak jak i Ty bede szczesliwa mama:)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Wspaniała kruszynka :)
OdpowiedzUsuńCzemu mala w domu jest taka opatulona?
OdpowiedzUsuńGratuluję córeczki jest prześliczna! :) Ja właśnie czekam na swoją jeszcze tylko 30 dni do terminu :) Trzymaj za mnie kciuki! http://modernvintagehousewife.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńkąpiesz dziecko w ppkoju, w którym spi??? szok, łazienki niemacie, nie przejmujesz sie, ze dzieciak siedzi w wwilgoci
OdpowiedzUsuńLudzie nawilżacze powietrza kupują do pokoi dziecięcych a komuś przeszkadza 'para' z malusiej wanienki. Głupszej rzeczy nie czytałam! hehe
OdpowiedzUsuńGusiu, rozplakalam się ze wzruszenia, a co, nie wstydzę się, rycze jak ostatnia baba, ale po prostu całym sercem, po raz kolejny Wam gratuluje! A Stas mi zawsze przez ramie zagłada, kiedy na ekranie pojawia się Marysia!:) calujemy Was bardzo serdecznie!
OdpowiedzUsuńGratulacje:) Gusiu, czy masz konto magicznego domku na Instagramie? NIe wiem jak to robisz ale Twoje zdjecia emanuja pozytywna energia:)
OdpowiedzUsuńGusia w drogerii DM w Niemczech mają coś na wzór kuleczek z Lush'a do kąpieli z firmy Balea w takich siateczkach-wyglądem przypominają ciasteczka albo zapakowane w kartonikach jak takie pałeczki - pachną nieziemsko.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze... czytam Pani bloga chyba od pierwszej klasy liceum, czyli jakieś dwa lata. To pierwszy blog tego typu, który wzbudza we mnie takie emocje. Uważam, że pięknie buduje Pani swoje życie i kiedyś też chciałabym tak celebrować każdą chwilę jak Pani. Ten post wzruszył mnie dogłębnie :) Niech nie przestaje Pani pisać! To wielka inspiracja dla młodych ludzi, jak ja, żyć tak jak Pani. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń