Choć naprawdę trudno w to uwierzyć, pod koniec listopada mija 7 lat odkąd zaczęłam pisać bloga. 7 lat! 708 postów, 14484 komentarzy. I chociaż są to liczby, dla mnie znaczą o wiele więcej niż sama statystyka, bo ja trzymam w sercu każdy znak, upominek w skrzynce pocztowej, prywatnego maila, czy też konstruktywną krytykę od czytelników Magicznego Domku.
Pisanie daje mi wiele satysfakcji i jest formą mojego pamiętnika. Zmieniło moje spostrzeganie świata, bo bardzo często rejestruje go za pomocą zdjęć. Dzięki blogowi nauczyłam się jeszcze bardziej doceniać to co mam i rozwinęłam w sobie sztukę celebrowania małych przyjemności. Czasami nie zdaję sobie sprawy ile osób nas czyta. Spotykam dalszych znajomych, o których niewiele wiem od ostatniego spotkania, a oni wiedzą co u nas, bo czytają bloga. :) Dostaję też wiele osobistych, intymnych maili o życiu naszych czytelników. Nie mogę spać, gdy nie daję rady odpisywać na każdą wiadomość, czy komentarz. Czasami nie jestem wstanie wykonać tego fizycznie, za co mocno Was przepraszam. Blog jest jednak uroczym dodatkiem do mojego życia, a nie pracą, której mogę się w 100% poświęcić. Jednak ten fakt daje mi ogromne poczucie wolności i spełnienia. Piszę co mi w duszy gra, nie muszę się do nikogo przystosowywać, nie gonią mnie terminy, mogę w 100% być sobą.
Bywają takie momenty, że piszę więcej, a czasami mniej. To zupełnie naturalne. Mam ulubione blogi, na których wpisy pojawiają się raz, dwa razy w miesiącu i ja też cierpliwie czekam. Tylko na komercyjnych blogach wpisy pojawiają się niemalże codziennie, ale to jest ich praca. Muszą, mają obowiązek. Ja pisać nie przestanę, dopóki czuję, że sprawia mi to przyjemność, dopóki czuję od Was niesamowitą energię i wsparcie.
Marzę o takiej chwilce dla siebie, by przeczytać swój blogowy pamiętnik raz jeszcze od A do Z. Od pierwszego wpisu po dzień dzisiejszy. Może w zimowy, grudniowy wieczór nadarzy się taka okazja, ale już teraz niektóre wpisy pamiętam bardzo dokładnie i do nich wracam. Wracam do klimatu lub ważnej chwili w naszym życiu i dziś tak spontanicznie zapraszam Was na taką małą sentymentalną podróż po dawnych stronach Magicznego Domku.
Dużym sentymentem darzę post o swojej sukni ślubnej. Chociaż minęło już 5 lat nie zamieniłabym jej na żadną inną! Koniecznie zajrzyjcie do linka (KLIK)
Cudownym wspomnieniem była też nasza nietypowa podróż poślubna. Powiem Wam, że pomimo, iż jestem wielką miłośniczką herbaty, to do końca życia zapamiętamsmak dwóch herbat - z zimnego rejsu na otwartym morzu, gdy przepływaliśmy Bałtyk i tą, mocno posłodzoną, którą dostałam od położnej tuż po urodzeniu Marysi. Poezja! link (KLIK)
Pamiętacie wpisy na blogu "Z cyklu Podglądamy"? Zapewniam Was, że takie będą się jeszcze pojawiać. Dwa domy czekają w kolejce. Dla mnie są również bardzo ważne i sentymentalne, wracam do nich by powspominać. Na przykład Panią Halinkę, która odeszła od nas jakiś czas temu. I chociaż po jej mieszkaniu nie ma już śladu, bo ulotniło się wraz z jej duszą, mogę do niego wrócić i widzę tam nadal Panią Halinkę siedzącą w swoim fotelu. Koniecznie zajrzyjcie do klimatycznego miejsca (KLIK).
Natomiast dom, którzy na zawsze pozostanie w mojej pamięci, to niesamowicie klimatyczny i ciepły dom mojej Cioci Żaneci, który mieści się nieopodal Nicei. Te wnętrza z pewnością były najbardziej inspirujące i kształtujące moją wnętrzarską estetykę. Spędziłam tam cudowny czas i mam nadzieję, że jeszcze uda mi się poczuć ten zapach i atmosferę tego wspaniałego miejsca na ziemi. (KLIK)
Marzę o takiej chwilce dla siebie, by przeczytać swój blogowy pamiętnik raz jeszcze od A do Z. Od pierwszego wpisu po dzień dzisiejszy. Może w zimowy, grudniowy wieczór nadarzy się taka okazja, ale już teraz niektóre wpisy pamiętam bardzo dokładnie i do nich wracam. Wracam do klimatu lub ważnej chwili w naszym życiu i dziś tak spontanicznie zapraszam Was na taką małą sentymentalną podróż po dawnych stronach Magicznego Domku.
Dużym sentymentem darzę post o swojej sukni ślubnej. Chociaż minęło już 5 lat nie zamieniłabym jej na żadną inną! Koniecznie zajrzyjcie do linka (KLIK)
Cudownym wspomnieniem była też nasza nietypowa podróż poślubna. Powiem Wam, że pomimo, iż jestem wielką miłośniczką herbaty, to do końca życia zapamiętamsmak dwóch herbat - z zimnego rejsu na otwartym morzu, gdy przepływaliśmy Bałtyk i tą, mocno posłodzoną, którą dostałam od położnej tuż po urodzeniu Marysi. Poezja! link (KLIK)
Pamiętacie wpisy na blogu "Z cyklu Podglądamy"? Zapewniam Was, że takie będą się jeszcze pojawiać. Dwa domy czekają w kolejce. Dla mnie są również bardzo ważne i sentymentalne, wracam do nich by powspominać. Na przykład Panią Halinkę, która odeszła od nas jakiś czas temu. I chociaż po jej mieszkaniu nie ma już śladu, bo ulotniło się wraz z jej duszą, mogę do niego wrócić i widzę tam nadal Panią Halinkę siedzącą w swoim fotelu. Koniecznie zajrzyjcie do klimatycznego miejsca (KLIK).
Natomiast dom, którzy na zawsze pozostanie w mojej pamięci, to niesamowicie klimatyczny i ciepły dom mojej Cioci Żaneci, który mieści się nieopodal Nicei. Te wnętrza z pewnością były najbardziej inspirujące i kształtujące moją wnętrzarską estetykę. Spędziłam tam cudowny czas i mam nadzieję, że jeszcze uda mi się poczuć ten zapach i atmosferę tego wspaniałego miejsca na ziemi. (KLIK)
Muszę powrócić do tych przepisowych wpisów, bo wiem, że bardzo je lubicie! Jednak zauważyłam, że kuchnia w pierwszym Magicznym Domku bardziej nadawała się do robienia zdjęć! :) (KLIK)
No właśnie, pamiętacie jeszcze nasz pierwszy Magiczny Domek? Miał w sobie dużo uroku! (KLIK)
Albo nasza nieustannie zmieniająca się sypialnia. Bardzo Lubiłam tą wersję (KLIK).
I kuchnia. Gdyby nie blog i zdjęcia, nie zapamiętałabym tylu szczegółów z tamtego okresu. (KLIK)
A przez pierwsze dwa lata mieszkałam w Magicznym Domku z moją babcią!
Były też bardzo odważne wpisy! Np. ten gdy śpiewam piosenkę dla Taty. ;) (KLIK)
I coraz bardziej otwierałam się przed Wami, chociażby za sprawą cyklu postów "Tydzień z G." (KLIK)
P.S Ach jak chciałabym wrócić do wagi z tamtego okresu. Teraz jestem znacznie większa i do tego z wielkim rosnącym brzuchem! ;)
Bardzo lubię posty z tamtego okresu. Chyba muszę powrócić do takich małych, króciutkich postów, bo one też były ważne.
Były też posty, w których wspominałam wcześniejsze czasy. (KLIK)
Ba, nawet pseudo posty modowe! (KLIK)
I takie posty właściwie o niczym, ale jednak nadające klimatu, który kochamy (KLIK).
A dokładnie 23 grudnia 4 lata temu przenieśliśmy się do nowego Magicznego Domku, który okazał się dla nas niezwykle szczęśliwym miejscem (KLIK)
I kto by pomyślał, że nasz gościnny pokoik tak bardzo w przyszłości się zmieni. ;)
Ale to już zupełnie inna historia i mam nadzieję, że może do takich wspomnień sobie jeszcze wspólnie wrócimy.
Jedno jest pewne, że życie nieustannie się zmienia, zmieniają się priorytety, sytuacje, ludzie w naszym otoczeniu, ale to co najważniejsze się nie zmienia. Mam nadzieję, że właśnie to odnajdujecie między wierszami czytając nasz Magiczny Domek.
Całuje Was z całego serca.
G.