Kochani dziękuję Wam ogromnie, że tak ciepło odebraliście powrót do migawek. Wasze słowa i każdy komentarz powoduje, że aż chce się pisać dalej. Dziękuję! :)
Póki co chcę podsumować minione zimowe miesiące. Sama nie wiem co w nich się znajdzie i lubię, przy okazji migawek, powrócić do tych chwil i powspominać.
Migawki zaczynamy drugą połową grudnia, a następnie przechodzimy do stycznia i lutego tego roku. Zaczynamy!
GRUDZIEŃ '23 (druga połowa)
Wyjście z Mamą na ostatnie przedświąteczne zakupy. Zazwyczaj już w listopadzie mam z głowy wszystkie zakupy.
Patrzę na to ciasteczko i nie mogę się nadziwić tej ilości słodkości, bo obecnie staram się mocno ograniczać słodycze.
Gdy jest choinka to jeszcze częściej przebywamy w salonie w jej pobliżu. :)
Mama fryzjer czyli przedświąteczne ścinanie wszystkich włosów po kolei. :)
Porządki w pokojach dzieci i szafach. Na święta lubię porządek, chociaż robimy go pomalutku, na bieżąco, bez ciśnienia.
Czas na domowe ciasteczka. :)
Święta tuż tuż! Całą relację możecie przeczytać tu - klik.
Karpatka rośnie. Jak ja uwielbiam klimat tych dni!
Przed Sylwestrem zrobiliśmy sobie zupełny reset. To był dobry rok z ciężką końcówką, więc ostatnie dni trochę odcięliśmy się od świata by się zregenerować.
Nasi znajomi na osłodę przywieźli nam przepyszny domowy piernik. To taki miły gest!
STYCZEŃ
Szaro buro za oknem, ale dzięki nim mam uśmiech od ucha do ucha! Uwielbiamy się wygłupiać. :)
Weekendowe śniadanka na słodko.
I wersja wytrawna.
Poczekalnia u weterynarza...
Nieczęsto wychodzę ostatnio do restauracji, chyba, że raz na kilka miesięcy mamy spotkanie z dziewczynami (albo ekipa z podstawówki albo ze studiów).
Zimowe dni, czyli wszelakie domowe zabawy.
Bardzo się cieszę, że nowa seria "Myśli przeplecione książką i przepisem" przypadła Wam do gustu.
Jestem typową domatorką w te jesienno-zimowe dni. Mogłabym się zaszyć na całą zimę!
Wzięło mnie na generalne porządki. Pomalutku, szafka po szafce.
Coś krąży, wiec rosołek dobry na wszystko.
Sporo komputerowej pracy. Wtedy pracuje zdalnie z domu.
Czasami wskoczymy do tego "Tikitiki".
Kolejne weekendowe pyszności. Batatowe kopytka. Przepis podawałam we wcześniejszym wpisie.
Miałam mocny spadek formy. Stresujące miesiące przerodziły się w chorobę, która trwała ponad 3 tygodnie. Bywało już lepiej a potem znów ścinało mnie z nóg i tak w kółko. Skończyło się antybiotykiem. Ale mam ekipę, która pięknie się mną zajmuje. Śniadania do łózka też były.
Ich nowe hobby. Kolorowanki.
Proszę jak Tata pięknie to pokolorował.
Czynności wymagające skupienia usprawniają funkcjonowanie mózgu.
Spadł śnieg, wiec rzuciliśmy wszystko, by ulepić bałwana!
Cudowne 1 urodziny Klarci. Ależ to było przyjęcie! Sami najbliżsi znajomi, rodzinna atmosfera i Klarusia, która naprawdę dopełniła moje życie.
Zawsze marzyliśmy o trójce dzieci i to była mocno przemyślana decyzja, ale jeszcze jakiś czas temu za sprawą hormonów kłębiły się we mnie myśli o 4 dziecku (a pewnie potem myślałabym o 5 i 6 haha). Ta mała dziewczyna mojej przyjaciółki Ani wypełniła tą pustkę. Jest wyjątkowa.
Dla zimowej dziewczynki.
Wkrótce potem urodziny miał nasz zimowy chłopiec.
Relację z Muminkowych urodzin
znajdziecie tu.
4 latka, aż uwierzyć nie mogę!
W lutym robiłam wyjątkowo mało zdjęć i może to wynika z tego, że skupiłam się na swoim osobistym projekcie, o którym Wam za jakiś czas wspomnę.
Choroba mnie wykończyła, więc starałam się robić to najpilniejsze, a wieczorami odpoczywałam z książką w łóżku i chodziłam wcześnie spać. Można śmiało powiedzieć, że w lutym włączyło mi się typowe "zimowanie".
Na krążące choroby - witaminki!
Książka, która mnie pochłonęła.
Wróciłam też do regularnej praktyki jogi.
Ostatki. Szczerze powiedziawszy nie zachwycił mnie w tym roku żaden pączek. :(
Dochodzę do wniosku, że najlepiej lubię takie domowe, nieformalne spotkania. Ugościć kogoś u siebie lub wpaść na podwieczorek do bliskiej osoby, do domu, gdzie czuje się bardzo komfortowo.
Mam wrażenie, że po pandemii ludzie się zamknęli w sobie, jest mniej towarzyskich spotkań, a jeśli już to gdzieś na mieście (bo wszyscy są przemęczeni by coś samemu zrobić) lub jeśli już organizuje się przyjęcia to czujemy się w obowiązku ugościć wszystkich po królewsku (więc na samą myśl większości odchodzi na to ochota).
Mniej znaczy więcej czyli rozpoczęłam małe zmiany w Magicznym Domku i redukcje przedmiotów wokół.
Tak wczesne porządki w szafie pozwoliły mi ustalić czego właściwie mi brakuje na nadchodzący sezon. A że wolę mieć mniej niż więcej, bo łatwiej mi wtedy się ubrać, to niewiele tak na prawdę potrzebuję.
Małe zmiany na biureczku.
Lata nie kupowałam żadnych pism, a już o wnętrzarskich nie wspomnę. Kiedyś nie było Instagrama i Pinteresta to się kupowało regularnie! Skusiłam się przy okazji wizyty u fryzjera.
Odebrałam Marysię i jej koleżankę ze szkoły na mały spacer z hobby horsami. :)
Kolejne zadanie wykonane - porządki w książkach dla dzieci. Część powędrowała dalej.
Ktoś wcale nie ma zamiaru wstać.
Nowy do kolekcji. :)
Doczekałam się tych przespanych nocy, ale paradoksalnie uwielbiam te dni, gdy dzieciaki proszą mnie o nocowankę u Mamy.
Moszczą się, debatują kogo teraz jest kolej, przynoszą swoje klamoty. Zanim zgasimy światło jest czas wyjątkowy dla wybranego delikwenta, chichramy się, opowiadamy sobie historie, wspominamy.
Potem czytam sobie przy lampce książkę, gdy one ukojone bliskością usypiają. Gdy zasną wpatruje się jeszcze w ich buźki. Uwielbiam tą chwilę.
I tak minęła nam zima. Nie ukrywam, że cieszę się ogromnie na nadchodzącą wiosnę!
Wszystkiego dobrego kochani!
Do napisania niebawem. :)
Jestescie cudowni - wielki szacunek dla Pani ze potrafila Pani Gusiu stworzyć taka ciepla kochajaca sie rodzine - oglada sie Was z wielka radoscia i pocieszeniem ze sa jeszcze tacy ludzie. Brawo brawo . Dzieki bo czerpie inspiracje z tych migawek . Duzo dobrego dla Was najmilsi
OdpowiedzUsuńDzięki Gusi jeszcze wierzę w ludzi i rodzinę...Ewa
UsuńTo bardzo, bardzo budujące słowa. Rodzina jest dla mnie najważniejsza. I zarówno my z mężem i dzieciakami, ale też moi rodzice i brat, teściowie, męża siostry i dzieci, ciocia Zosia - naprawdę sporo osób, które są razem na dobre i na złe. To moja twierdza.
UsuńCudownie, że wróciłaś choć gdyby nawet na chwilkę. Uściski wiosenne dla Was wszystkich z Irlandii 💚☘️
OdpowiedzUsuńOj tak, wiosna mogłaby się już pojawić na dobre.☘️
UsuńA ja dalej swoje: NARESZCIE ZNOWU MIGAWKI :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCieszę się że wróciłaś z migawkami. Bardzo lubię klimat Waszego domku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTęskniłam. :)
UsuńDziękuję Gusiu. Ogrzałam się ♥️
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę! :)
UsuńUwielbiam, proszę pisz dalej. Warto dla stałych czytelników, a resztę bandy olej.
OdpowiedzUsuńOtóż to! ;)
Usuńo super, dzięki za migawki:)
OdpowiedzUsuńNapisane z przyjemnością. :)
Usuńbardzo to doceniam :)
Usuńcudna migawka. dbajcie o siebie, bo nadchodzi znowu nadchodzi sezon przejściowy, a więc i sezon zachorowań. Nie mogę się doczekać kolejnego wpisu, ale absolutnie nie poganiam ;p
OdpowiedzUsuń~niecierpkowa
Ciepło, miłość, szacunek. Dziękuję, że mogłam się ogrzać.
OdpowiedzUsuńŚwietne takie migawki. Piękne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńCudownie że wróciły migawki jestem tu od 10 lat... uwielbiam Was ;-)
OdpowiedzUsuńCudownie, że wróciły migawki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gusiu za to że reglarnie piszesz, teraz wiele blogów "się skończyło" przez instagram, a mi brakuje takiego dawnego internetu trochę bardziej slow, bez niekończącej się tablicy aktualności...
OdpowiedzUsuńPiszę komentarz pierwszy raz, a oglądam Twojego bloga od liceum! tj jakies 13 lat! Bardzo mi się podoba Twoja estetyka i to że masz własny styl, wiele zaczerpnęłam dla siebie, dla mojej rodziny, np właśnie nie podąrzanie za trendami. Myślę że dzięki temu nasz domek też jest bardziej przytulny i osoby które nas odwiedzają dobrze się czują:))
Pozdrawiam cieplutko !
Przepraszam za błąd, oczywiście nie podążać :D
UsuńJa uwielbiam tutaj zaglądać.Moje wnuki maja 10 i 6 lat Caly tydzien popoludniu zaplanowany .Podziwiam rutyne i pozytywny stres w Magicznym Domu.Przepisy kulinarne wspaniale.Bataty uwielbiam. Pozdrawiam i czekam na nowy wpis..Ewa
OdpowiedzUsuń