Jakiś czas temu wymarzyłam sobie dla Marysi ptaszki i łódeczki origami, które miałyby zastąpić baldachim nad łóżeczkiem. Niebawem za zasłonki Marysia zacznie ciągnąć i jeszcze to wszystko spadłoby jej na głowę, wiec by nie powstało smutne puste miejsce zastąpiłam je DIY z papieru na sznureczku. Może i Wy się skusicie? To bardzo proste!
W TKMaxx kupiłam śliczny papier, który posłużył mi za materiał do origami.
Instrukcje do origami ptaszka i łódeczki odnalazłam w internecie (wybrałam łatwiejsze wersje :) ).
Skorzystałam z 2 drzemek Marysi i wykorzystałam papier do zrobienia origami. Przy okazji sobotniego spaceru z całą załogą Magicznego Domku (no oprócz kota) natknęłam się na idealną gałązkę do mojej aranżacji.
Pozostało tylko zagospodarować na nowo kącik do spania Marysi. :)
Dzięki małym zmianom, zrobiło się pastelowo, letnio i przestrzennie.
Za prześliczną tabliczkę dziękuję Ani znad morza... ;*
Gdzie się podział lisek chytrusek? O tym w następnym poście! ;)
Do napisania!
Fajnie Ci to wyszło:) Podoba mi się ten kącik, jest spokój a jednocześnie taki dziecięcy urok:) Piękna pościel Gusiu, zdradzisz gdzie ją znalazłaś?
OdpowiedzUsuńJak pięknie! Bardzo pomysłowe i subtelne zdobienie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna, bardzo pomysłowa dekoracja. Maleństwo na pewno będzie się jej przyglądało z zaciekawieniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agness:)
cudne... :) tylko jedno mnie niepokoi - jak będziesz z papieru scierać kurz? :(
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie to wyszło. Sama planowalam podobne dla mojego synka, ale za szybko urósł :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
robiewdomu.pl
Bo to ptaszki- kurzki :P dmuchasz i po sprawie ;) wszystko pięknie, ładnie, pastelowo czyli zupełnie nieatrakcyjnie dla dziecka! zdecydowanie nie skuszę się na coś takiego.. a Pan lis chyba do sypialni wywędrował biedny...
OdpowiedzUsuńPieknie wygloda!! Swity pomysl! Gratulacje!
OdpowiedzUsuńOMG! Błagam napisz skąd ten śliczny pled/pościelka i ta słodka poduszka w Marysi łóżeczku :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie to wygląda. Śliczny pokoik :)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowa dekoracja!
OdpowiedzUsuńPtaszki origami bardzo mi się widzą-całość prezentuje się słodko:)Uwielbiam Twój styl!W wolnej chwilii zapraszam do siebie-miło by było Ciebie gościć:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z tym origami :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGusiu! Przeczytałyśmy ten wpis i stwierdziłyśmy że to super pomysł z tym origami! Ja się na początku zdziwiłam, bo myślałam, że origami to te japońskie zawiniątka z ryżu i ryby, a tu jakieś papierowe cudeńka! Milenka gadała o tym chyba przez bite trzy godziny – „Matyldo, zróbmy origami, zróbmy!”
OdpowiedzUsuńNo więc dałam się namówić i poszłam do sklepu papierniczego i kupiłam całą ryzę papieru do drukarki - 500 kartek! Nie było takich małych ryz po dwie kartki, a akurat tyle potrzebowałam, no ale trudno... Zaczęłyśmy z Milenką według Twojej instrukcji - ja zrobiłam tego cudownego ptaszka, muszę powiedzieć, że nawet dobrze wyszedł, chociaż jak się dobrze przyjrzeć to ma dwa dzioby, a Milenka zabrała się za łódeczkę! No i słuchaj! Składała tę kartkę raz tak, raz tak, potem jeszcze inaczej - nie bardzo jej to wychodziło, więc się zdenerwowała i zgniotła jedną kartkę w kulę, potem drugą, trzecią!! Cała wkurzona!
Te kule nijak nie chciały przypominać łódeczki - więc zapytałam w końcu co to ma być, bo chyba nie łódeczka to Milenka okropnie wściekła krzyknęła "TO JEST HIPOPOTAM!!!" i cała czerwona kopnęła kulę! Ja się zaczęłam z tego strasznie śmiać a ona się wtedy tak okropnie zdenerwowała, że w dziesięć minut zrobiła z reszty ryzy wszystkiego razem czterysta dziewięćdziesiąt dziewięć hipopotamów! I mamy teraz jednego ptaszka a reszta pokoju zawalona jest tymi kulami zmiętego papieru. Teraz Milenka się do mnie nie odzywa, a tatusiowi powiedziała, że origami jest dla głupków :) Ale to nic, mi się orgiami bardzo podoba, jak kupię nową ryzę, to spróbuję może pozaginać papier w tę łódeczkę, a resztę dam Milence „na hipopotamy”! Pozdrawiam!
Super to wyszło, zazdroszczę kreatywności :) Ja na tym polu wypadam dosyć marnie:(
OdpowiedzUsuńGusiu widziałam na Twoim insta przerażający obrazek! Nigdy, ale to przenigdy nie zostawiaj nawet na sekund dwie prawie półrocznego dziecka samego na łóżku :O Ciocia nie taka dobra rada :)
OdpowiedzUsuńP.S Siostry boczek to mistrzynie haha hipopotamy :D
Obawiam się, że wiszą za bardzo z tyłu, za polem widzenia dziecka i będzie męczyła oczy patrząc "do tyłu". Możliwe, że będzie się wierciła chcąc lepiej zobaczyć co tam jej dynda. Spróbuj sobie powiesić coś za głową i oglądać to leżąc plackiem. Szkoda jej oczek.
OdpowiedzUsuńMatylda i Milena cudny list. Jak Marysia dorośnie, będzie zachwycona. Wasza wierna czytelniczka. Pokój dzidzi śliczny, reszta mieszkania tez. Pięknie.
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl! Lubie kreatywnych ludzi i niebanalne rozwiazania :)
OdpowiedzUsuńTa narzuta w slonie jest wspaniala! Moge wiedziec skad jest?
dziekuje
Magda
Gusiu pomysłowa Mama z Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńŁóżeczko dziewczynki a wszystko jakieś szare. Wogole ubierasz Marysię jak chłopca.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że nie lubisz szarości i stonowanych kolorów - my lubimy bardzo! ;) Tak samo w ubiorze. Ja w większości ubieram się na szaro, beżowo, pastelowo i czuje się bardzo kobieco. :) I póki Marysi jest obojętne, że nosi się jak Mama to...nosi się jak Mama. Chociaż może to nietypowe. Czy Ty chodzisz cały czas ubrana na różowo by nie wyglądać jak chłopak? ;)
OdpowiedzUsuńNo nie caly czas na różowo ale przyznaj że widok malej w sukieneczce jest uroczy. Ja też lubię szarości ale moją 5miesieczna córcię ubieram kolorowo. Masz rację to Twoja sprawa nie chciałam Cię urazić. Pozdrawiam Ewa.
OdpowiedzUsuńGusiu ptaszki są cudne, pled mnie zachwycił i jak zawsze wszystko jest urocze. Cieszę się,że tabliczka znalazła swoje miejsce, choć znając Ciebie, w przyszłości powędruje jeszcze po Magicznym Domku. Ps. dla mnie to nie lada wyzwanie by nie ubierać córeczki w róż, w sklepach na stoiskach z dziewczęcą odzieżą niemowlęcą, to niestety kolor dominujący. Buziaki dla Was!
OdpowiedzUsuńDziewczęta, oczywiście to nie jest tak ze nie lubię różu i na sile go unikamy! Mamy tez śpiochy rozowe, sweterki albo jakieś akcenty. Bo róż to tez piękny kolor. Ale staramy sie nie myślec stereotypowo. Jesli chodzi o sukieneczki to je uwielbiam ale po pierwsze była zima, dzidzia mała i troche sukieneczki były dla nas niewygodne i niepraktyczne, po drugie sukienki (według mnie) lepiej wyglądają na siedzącej lub chodzacej dziewczynce bo jak mały bobas leży w sukience, jeszcze nie mając szyjki to tak... no wiecie! ;) Uwierzcie ze na sezon wioseno-letni nasza szafa jest pełna czekających sukienek. Bo bedzie ciepło, wygodniej i Marysia juz większa i ładnie bedzie sie prezentować! ;)
OdpowiedzUsuńJa za różem nie przepadam, ale Milenka owszem - całkiem niedawno, kilka miesięcy temu zapragnęła sobie zrobić na drutach sweterek, i właśnie ten sweterek miał być różowy, bo ona lubi i w ogóle, i chciała też żeby na sweterku na był napis "Milenka", rozrysowała sobie wszystko - napis bardzo ładny, zaprojektowała go wielce ozdobną i elegancką czcionką comic sans, aż zaczęłam jej trochę zazdrościć, no i na drugi dzień poszła po włóczkę i się zaczęło! Przez 3 dni z wywieszonym językiem machała tymi drutami, aż się bałam że wykole sobie oko, bardzo się napracowała przy napisie ale jakoś się udało, sweterek gotowy, Milenka go przymierza i... okazało się że napisu nie widać zupełnie, bo kupiła do niego kłębek w tym samym kolorze co na resztę sweterka - teraz jak w nim chodzi, to ja złośliwię mrużę oczy i niby czytam sylabizując z trudem "Mi - len - ka" - ona się wtedy strasznie denerwuje i krzyczy, że najważniejsze, że ona wie, że tam jest ten napis! Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńPrzykre to, ale czasem zaglądam tu tylko po to, żeby zobaczyć, czy siostry Boczek coś napisały haha:D miszczynie :D sarkazm na poziomie ekspert :)
OdpowiedzUsuńGusiu,chyba rozgryzłam kto pisze te pełne zazdrości komentarze.Jeśli chcesz,to napiszę konkrety. /niewiedząca/
OdpowiedzUsuńNie miszczynie, a mistrzynie,tłumoku./niewiedząca/
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ja też wyczekuję komentarzy Sióstr Boczek! Są obłędne! A ich historie szalone! :*
OdpowiedzUsuńej niewiedząca, własnie MISZCZYNIE ma być i oświec nas jak poszło Twoje dochodzenie detektywie :) rozumiem, że rozgryzłas kim sa Siostry B. :D
OdpowiedzUsuńA jednak mozna miec kacik dla dziecka bez calej gamy kolorow. Mi sie podoba, nawet bardzo. Jest spokojnie, milo a Mala pewnie i tak zauwazy.
OdpowiedzUsuńFajny i tani pomysl a do tego nie bedzie zal zmienic motywow, papieru.
Bardzo podoba mi się Twoje origami, super pomysł! Może i ja wykombinuję coś podobnego dla naszego Ignaca, dziękuję za inspirację :)
OdpowiedzUsuń