29 listopada 2012

Coraz Bliżej...

Już prawie koniec remontu i prawie...początek zamieszania związanego z przeprowadzką. Ze względów czysto technicznych oraz czasowych, mogę mieć trochę mniej okazji na opisywanie rzetelnej relacji. 
Ale w myślach i w notatniku tworze i zapisuje pomysły na nowe posty! Mam taki plan by w przyszłym roku pisać więcej. To był przełomowy rok, ciężki, z nowymi wyzwaniami, ale też pełen nadziei i pozytywnych zmian. Jeszcze troszeczkę trzeba włożyć pracy, jeszcze trochę poświęcić czasu, ale już prawie! Już tuż tuż! :)

W weekendy praca w nowym domku -  rozkładanie mebli do kuchni.

































W tygodniu, pomatulku się pakujemy. Ja na razie piorę wszystkie narzuty, zasłony, poduszki i chowam do pudełek. Segreguję ozdoby, owijam papierem. W między czasie robię czystki. Bardzo zależy mi na tym, by w nowym domku rzeczy nas nie przytłaczały. 
Uwielbiam ozdoby i akcesoria do domu i nie wyobrażam sobie minimalistycznego domu z jedną paterą na stole. Jednak łatwo przesadzić i zagracić milionem drobiazgów przestrzeń domową. Marzy mi się jasna, funkcjonalna  przestrzeń z ciepłymi elementami. Już się nie mogę doczekać efektu końcowego! 

































Trzymajcie kciuki Kochani za resztki mej wewnętrznej mocy. Im bliżej końca, tym jestem już tym wszystkim przemęczona i  brak mi sił. Powtarzam sobie: 'Jeszcze troszeczkę, jeszcze chwileczkę, coraz bliżej...' 
Mam szczerą nadzieję, że w ciągu najbliższych 2 tygodni będziemy już przeprowadzeni! 
Jejku, czy to naprawdę się dzieje? :)
SHARE:

19 listopada 2012

I Po Smutkach!

Co najlepszego może zrobić bliska nam osoba, gdy od paru dni widzi nasza smutną minę spowodowaną przemęczeniem i przesileniem jesiennym?

Zabrać nas na wycieczkę - najlepiej na weekend do Krakowia! :)

Uwielbiam wracać do tego miasta. Dla nas to miasto szczególne, wiąże się z mnóstwem wspomnień. Ponieważ bywamy tam dość często, już nie musimy porywać się na męczące zwiedzanie. Po prostu szwendamy się po znajomych, ulubionych miejscach, spacerujemy przez ukochane uliczki i rozkoszujemy się pysznym jedzeniem w sprawdzonych miejscach.

Tego było mi trzeba! Zmienić choć na 2 dni otoczenie, uciec od myśli o pracy, remoncie, obowiązkach i natłoku spraw. Nigdzie się nie śpieszyć, nie sprzątać, mieć zmienioną pościel (a nie samemu zmieniać) i świeżutkie ręczniki (nie samemu prać), które czekają na nas w hotelu. To bezcenne zjeść ulubioną zapiekankę ze szpinakiem na Placu Nowym i wypić kawę na Starym Mieście leniwie spoglądając przez okno...





































Chodziliśmy też trochę po sklepach wnętrzarskich oraz targach staroci poszukując przedmiotów z duszą do naszego nowego domku.















































Od kwietnia, odkąd narodził się pomysł przeprowadzki, zbieram różne dodatki do nowego domku. Nie stawiam ich w obecnym Magicznym Domku, tylko chowam do dużego pudła by się nimi nie znudzić. Znajdą swoje miejsce dopiero w nowym domku. W głowie od dawna mam wyznaczone dla nich miejsca. 
Może niebawem zrobię taki zbiorczy post o moich dotychczasowych zdobyczach. Sama dawno nie zaglądałam do pudła.

Przytrafiła nam się tez nietypowa sytuacja. 
Wracając do hotelu, już trochę zmęczeni, weszliśmy po drodze do sklepiku po coś do picia. Przesympatyczna sprzedawczyni powiedziała nagle:

"Pani mi kogoś przypomina... taką dziewczynę, która prowadzi bloga wnętrzarskiego..." :)

Bardzo serdecznie pozdrawiamy i dziękujemy za ciepłe słowa! 
Zrobiło nam się szalenie miło! :) :) :)

SHARE:

13 listopada 2012

Gorąca Czekolada

Dziękuję za Wasze krzepiące komentarze! O ile łatwiej można przetrwać gorszy moment w życiu, gdy ma się tyle wsparcia. Dziękuję, dziękuję!! :)

Jest mi dziś troszkę lepiej, ale wciąż muszę się ratować domowymi sposobami. Czytacie mi w myślach! W ostatnich komentarzach, które właśnie przeczytałam polecacie gorącą czekoladę lub kakao! A ja właśnie w tej chwili popijam i delektuje się swoim.

Wielokrotnie Wam wspominałam, że uwielbiam jesień. Jednak po pięknym wrześniu i październiku następuje jedyny miesiąc w roku, za którym nie przepadam. Listopad. 
Jest mi jakoś ciężej w te mgliste, szybko zapadające wieczory. W listopadzie jest mi zimniej niż w samym środku zimy. Organizm jeszcze nie przestawiony, nie dostosowany, jeszcze pamięta zieleń trawy, nagle zalany jest lawiną wszechogarniającej szarości. 
Grudniowe wieczory rekompensuje atmosfera nadchodzących świąt, a od stycznia, każdy dzień ulega wydłużeniu, co pomaga nam w czekaniu na wiosnę.
Listopad natomiast jest najbardziej depresyjnym miesiącem w roku i trzeba trzymać się dzielnie. Ale wspierajmy się! Odstawmy smutki na bok i pomyślmy o tym, ile tak naprawdę mamy. Przecież z każdej ciężkiej sytuacji jest jakieś wyjście, a niektóre zmartwienia w przyszłości okażą się całkiem niewinne. 
Ale jeśli dziś, nie tli się w Tobie choćby nutka nadziei, trzeba podziałać na zmysły chociażby 'mechanicznie'!

Smutasy, co powiecie na wspólny kubek aromatycznej gorącej czekolady? :) 
Zredukujmy myśli do zmysłów i nie zamartwiajmy się! Na zdrowie!





















































Lepiej? O tak!













Miłego wieczoru Kochani!
Magiczny Domek ściska!
SHARE:

12 listopada 2012

Przesilenie, Zasmucenie


Dziś czuję się wyjątkowo paskudnie. Chodzę po domu jakaś przybita i nie mogę sobie znaleźć miejsca. 
W pracy ciężko, remonty trwają, organizm do cna wykończony. Nawet przed sekundą oderwała mi się literka "L" od klawiatury. Eh..
Nie mam ochoty ani na kąpiel, ani na książkę czy film. Jestem zmęczona, ale serce bije mi tak szybko, że nie mogłabym zasnąć. Dziś wypełnia mnie ogólna melancholia. Czy macie jakieś sprawdzone metody na ten stan?
Moje wszystkie relaksujące czynności, które ratują mnie w takiej sytuacji zawiodły. 

Ah dopadła mnie niepostrzeżenie!
Jesienna chandra...

Wracam już niebawem z zaległymi postami, mam nadzieję, że w lepszym nastroju! Trzymajcie się cieplutko i nie poddawajcie się złym nastrojom! Dziś pofolguje sobie w złości i smutku, ale jutrzejszy dzień zaczynam od szerokiego uśmiechu! Postanowione!

Wasza G.
SHARE:

07 listopada 2012

5 Faktów o Mnie, o Których Jeszcze Nie wiecie.

1. Uwielbiam słodycze



















Większość osób, od czasu do czasu lubi zjeść coś słodkiego. W moim przypadku 'od czasu do czasu' oznacza przynajmniej (!) raz dziennie. Miewam różne dni, czasami zjem całą tabliczkę czekolady w 10 minut, innym razem zjem tylko jedno ciasteczko w ciągu całego dnia. Nie zmienia to faktu, że nie przypominam sobie dnia bym nie zjadła czegoś z zawartością cukru. :)

2. Oglądam Plotkarę 

Gdy jakiś rok temu zachorowałam i leżałam w łóżku, koleżanka poleciła mi serial "Gossip Girl" (Plotkara). Wpadłam na amen. Obejrzałam wszystkie dostępne w internecie odcinki. Nie jest to serial, który aspiruje do tych poważnych i ambitnych, nie mniej jednak oglądanie go bardzo mnie relaksuje. Podziwiam Nowy Jork oraz piękne, luksusowe wnętrza i modę. 
Niestety 5 i 6 seria nie dorasta do pięt poprzednim, ale wytrwale oglądam (tu) do samego końca. ;)



















Niedawno dostałam od przyjaciółki koszulkę 'Chuck my Bass' od She/s a Riot!  Prezent w 100% trafiony! :)

3. Mam od 11 lat prawo jazdy!

Gdy myślę, o osiągnięciach w swoim życiu, zrobienie prawa jazdy jest niewątpliwie jednym z nich. To nic szczególnego, zdają egzaminy tysiące osób, jednak o samą decyzję mi chodzi. 
Gdy zdawałam egzamin na prawo jazdy 11 lat temu, była możliwość zapisania się na kurs w wieku 16 lat i 9 miesięcy i przystąpienia do egzaminu tuż po 17-tych urodzinach. Właśnie tak uczyniłam. Wtedy nie było ważne czy będę miała samochód w przyszłości czy nie, ale taka umiejętność po prostu prędzej czy później się przydaje.
Uwielbiam jeździć samochodem. Daje mi to poczucie wolności i podświadomie czuję, że świat jest na wyciągnięcie ręki. 
Jeżeli zastanawiacie się nad kursem - gorąco namawiam! Nidy nie wiecie, jaka umiejętność może się jeszcze Wam w życiu przydać! Zawsze sobie powtarzam: "Fajnie, że np. umiem jeździć konno. Nigdy nie wiadomo czy nie zdarzy się okazja, gdy królowa Anglii zaprosi mnie na przejażdżkę". :) Zdobywajmy różne umiejętności i 'przyszywajmy' je do naszego munduru życia niczym skaut. :)

4. Uwielbiam kupować książki.






























Tak już mam, że kupuje więcej książek niż zdołam przeczytać! Całe szczęście (nieszczęście), że książki są drogie, bo moja kolekcja pozycji 'do przeczytania' byłaby jeszcze dłuższa.
Z drugiej strony, gdybym kiedyś (tfu tfu) np. złamała nogę i nie mogła ruszać się z domu, jestem na taką okoliczność świetnie przygotowana. :)
Niebawem kończę 'Pięknych i przeklętych' więc niedawno zakupiłam 2 książki: "Miłość oraz inne dysonanse" i "Pięćdziesiąt twarzy Greya". I pomimo, iż przecież mam kilka książek w kolejce oraz kilka napoczętych (zdaża mi się czytać kilka pozycji jednocześnie) kupuje następne. Dlaczego?
Często słucham radia jadąc do/z pracy i gdy słyszę wywiad z autorem lub recenzję, biegnę do najbliższego Empiku. Eh...

5. W dzieciństwie wygrałam Mini Payback Show... 
    ...jako Freddie Mercury! :)

Mając lat 6-9 oszalałam na punkcie zespołu Queen i uwielbiałam naśladować Freddiego. Postanowiłam wystąpić na deskach Domu Kultury w konkursie. Pamiętam jak Babcia uszyła mi specjalne spodnie, a Mama domalowała mi wąsy kredką do oczu. :) I wygrałam!





















Za jakiś czas (jeśli będziecie mieli ochotę) powtórzę TAG o faktach, o których jeszcze nie wiecie. W czasie pisania postu przypomniało mi się jeszcze kilka śmiesznych rzeczy! :)

Do napisania kochani! Jeszcze 2 dni do weekendu - odliczamy!

G.


SHARE:

04 listopada 2012

Pracowity Weekend

Dziś za wiele nie napiszę. Pomimo, iż właśnie kończy się weekend,  ledwo żyję! To był bardzo aktywny czas. Dużo serca i energii wkładamy w nasz przyszły domek. Było szlifowanie mebli, sprzątanie terenu wokół domu (na szczęście prace remontowe na zewnątrz już się pomału kończą) oraz jesienne porządki w ogrodzie. 
Już mnie dopada zmęczenie, ale wciąż napędza mnie myśl o przeprowadzce! :)
W listopadzie będzie mnie tu trochę mniej. Zbliżają się prace wykończeniowe i muszę wkroczyć do akcji. To będzie czas wyborów i jeżdżenia po sklepach, co zajmuje sporo wolnego czasu. 
Ale będę! Nie zniknę. :)

Według planu został jeszcze miesiąc remontu. 

Już są duże tarasowe drzwi!

























































Z drugiej strony, czas spędzony na świeżym powietrzu i podczas intensywnej fizycznej pracy, bardzo relaksuje i odpręża psychicznie po ciężkim tygodniu w pracy.














Udanego tygodnia Wam życzę!

Magiczny Domek
SHARE:
© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig