31 stycznia 2019

Migawki Stycznia '19

Kochani, ależ to był zakręcony styczeń! Zasiadając do tego wpisu, nawet nie wiem ile zdjęć udało mi się zrobić tego miesiąca. Ledwo wygrzebałam się z paskudnej choroby, nawet miałam mały epizod z karetką, ale na szczeście w końcu odżyłam i wstąpiła we mnie nowa energia! Zdecydowanie to miesiąc bardzo domowy, nie tylko ze względu na choroby ale i też pracę. Oj dzieje się, ale wiecie co? Już w lutym w końcu powiem Wam o co chodzi! :)
A teraz zapraszam na migawki minionego miesiąca. Zaczynamy!

Śniadanie najważniejsze!


Zrobiłam ogromne kuchenne porządki, o których nie zdążyłam Wam napisać.


Babcia utuli chorowitka, więc ja mogę spokojnie popracować.


Kasza jaglana na milion sposobów. ;)


Przerwa na lunch w trakcie załatwiania spraw na mieście.


Prosty obiad, ale jaki pyszny i kolorowy!


Noworoczne spotkanie u znajomych, a ja zdołałam zrobić tylko zdjęcie ich pięknej choinki i pysznego deseru. :)



Śniadanie do łóżka dla wszystkich! :)


Spotkanie u Ani i Łukasza, ależ było pysznie i klimatycznie!





  
Nie da się ukryć, że czujemy się u nich jak w domu! ;)


I palenisko wieczorem!


Placuszki ziemniaczane!


  
Machmellows z ogniska!




A potem cieplutka herbata i ciasto.


I gra planszowa!
Chyba nie muszę dodawać, że wygrałam! :P


Chorowitki. (Na szczęście tylko delikatnie podziębione)


Ja też musiałam wyleżeć chorobę, chociaż przy 2 dzieci jest to naprawdę trudne. Styczniowe słońce podziwiałam za oknem.


Miło dostać takie pyszności do łóżka.


Czas na paznokcie!


To już postanowione, że w domku dla lalek zamieszkają jednak myszki a nie lalki Barbie, które są sztywniarami. ;)


Wieczorne jabłuszko do książki.


Piżamowe damy.


Wieczorna praca.


A przed wieczorne czytanki.


Trudno wstać, gdy za oknem zima.


Ale w wietrzne dni, można spokojnie przewietrzyć dom.


Co za towarzystwo!


Zabawa w pociąg.


Chorowitki uwielbiają inhalacje, bo mogą wtedy oglądać bajki! :)


Mój kącik do pracy. Strasznie polubiłam pracę w domu.


Ale przez chorobę czasami było trzeba pracować na leżąco.


Jakie to było pyyyyyszne! To koktajl śniadaniowy z bananem i kawą zrobiony przez Pana poślubionego!


A tu moja zupa batatowa z buraczkiem.


I witaminki.


Można się czasem pomylić i...przestraszyć!



Mój ukochany domowy relaks.


Ciocia Ania przyszła na ratunek przywożąc nam knedle ze śliwkami!


Sen najlepszy na wszystko!


Prostota. Proste obiady lubię najbardziej. (Robić ale i smakować!)


Jak fajnie wyjść w końcu...chociaż do Empiu!


Gdybym jeszcze w trakcie choroby zrzuciła moje świąteczne kilogramy byłoby super! Ech!


Staram się jeść zdrowo i lekko jak mogę, ale i tak waga oporna jak nie wiem! ;)


Powiew wiosny!


Ciocia Zuzia (tak, ten domek był kiedyś jej jak była malutka! )


Do kogo ona jest właściwie podobna?


Mój pomocnik żadnej pracy się nie boi! ;)


To był miesiąc porządków, ale miałam fajne pomocnice. Wycierają kurze.


Odkurzają i ...czytają. ;)


Przekąska. Dopiero styczeń, a ja już mam wydarzenie roku. Polubiłam masło orzechowe! Zwłaszcza jako dip do jabłuszka. :P


To był miesiąc bardzo zimowy, bo my jakbyśmy zapadli w zimowy sen, a raczej schowali się do naszej domowej norki. ;)


Choroby już minęły, a pod koniec miesiąca dużo się działo. Jeszcze chwil parę będę tajemnicza. :) To będzie cudna wiosna!

Do napisania! Jak Wasz styczeń? :*
SHARE:
© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig