28 listopada 2017

Migawki Listopadowe '17

Kolejny miesiąc za nami. Jaki był nasz listopad? Zapraszam na kolejne migawki zaklęte w zdjęciach, bo cudownie po nich wracać po latach.

Twórcza koncepcja Marysi. Uwielbiam jej pomysły. Cieszę się, że świat zabawek nie przesłania jej kreatywności.


Fajna para (a właściwie trójkąt). ;)


Przytulasy. Mam wrażenie, że Gabrysia w pewnym momencie dogoni Marysię!


Inspirujące spotkanie z Agatka Krzyżanowską.




I taki piękny prezent dostałyśmy!



Gdy nie ma czasu na obiad to jest dużo pysznych kanapek z awokado. ;)


Dziecko w pracy. Czasami tak trzeba!


Mam nowe lustro!


A outfit weekendowy, który czasami jest niezbędny! :)


Śniadanie u przyjaciół i naleśniki.


Kawa i Star Trek. ;)


Myszka :*


Siostry. :*


Piękne te puzzle!



Obowiązki domowe. Paradoksalnie doceniam taki dzień, który w pełni mogę poświęcić na domowe sprawy.


Wyszłam na moment!


W poszukiwaniu prezentów. Spokojnie, bez ciśnień i pod koniec listopada mam z głowy wszystkie prezenty.



W odwiedzinach u Babi. Tego dnia skończyła 92 lata!


Tego samego dnia Gabrysia skończyła pół roku! Sięgaj gwiazd gwiazdeczko! :)


Pierwsza Marchewka!


Cudownie, że już 4 miesiąc jeżdżę regularnie!


Uwielbiam te jesienne kolory!


Pamiętam, że to był nerwowy, ciężki dzień. Słodkości dobre na wszystko!


W drodze na urodziny... drzemki u nas to temat rzeka!


Na miejscu atrakcje.



Kreatywne wieczory.


To przeważnie Pan Poślubiony serwuje śniadania.


Przez cały rok starałam się zużyć wszystkie kosmetyki kolorowe i mogłam zrobić małe kobiece zakupy. :)


To było ostatnie wyjście w gondoli. Gabrysia już chciała z niej wyjść!


Leżaczek też już nie daje rady.


W tym miesiącu sporo czasu poświęciłam na domowe, przedświąteczne porządki.


Miłe popołudnie z Mamą.


I miły wieczór spędzony na oglądaniu starych zdjęć!


Ania zostaje na noc. :)


Domowy Marianek. ;)


W tym miesiącu przez tydzień byłyśmy same, bo Pan Poślubiony wyjechał. To nie lada wyzwanie usypiać dwójkę dzieci.


A i tak często kończyło się to tak. :)


A ja mogłam nadrobić książkowe zaległości.


Aby ogarnąć wszystkie sfery życiowe muszę postawić na dobrą organizację.


Wieczory.



Pieskie życie! Pozazdrościć! ;)


Grzywka jak bumerang zawsze wraca! ;P



Spotkania. Co by to było gdyby człowiek z drugim człowiekiem nie mógł o życiu porozmawiać.



Noszenie tego wielkoluda zaowocowało w mocne bóle pleców!


No i wreszcie odbieramy z Marysią Tatę z lotniska!


Prezenty! Zawsze o nas pamięta!


"Kochanie gdybyś coś miał dziewczynom kupować, to pamiętaj, by było to w stonowanych kolorach.." hehehe  ;)


Zapas na zimę. :)


Mój święty czas na pisanie postów.


Mały Bruce Willis! :)


Coraz bliżej święta!


Urodziny Ali! Marysia ma bardzo bogate życie towarzyskie!


Nic tylko chodzić na imprezy, bo ciocie wszystkim się zajmą. :)


Zajęcia sensoryczne i plastyczne.


Tort wspaniały!


Wiem ile kosztuje takie wykonanie, a tu nawet mimika uchwycona!


Piękna mama Jula i piękna córeczka Ala.


Padliśmy ze śmiechu, gdy wszystkie dzieciaki zamiast zainteresować się jedzeniem tortu, rzuciły się niczym małe zombiaki na figurki z masy cukrowej! heheh



A tą dziewczynkę uwielbiam!


Tego dnia po latach zaczęłam treningi skoków przez przeszkody i pierwszy raz po tej dłuuugiej przerwie spadłam z konia! ;)


A na koniec chciałam Wam ogromnie podziękować za komentarze pod poprzednim postem! Nie spodziewałam się aż tylu miłych, ciepłych i mobilizujących słów. Mam nadzieję, że uda mi się odwdzięczyć, bo szykuję dla czytelników grudniową niespodziankę! :*


Do napisania niebawem!

P.S Pamiętajcie, by zostawić pytanie pod postem tu - klik. :) Niebawem zabieram się za odpowiedzi.
SHARE:
© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig