10 października 2023

9 URODZINY MARYSI I URODZINOWA CHWALIPIĘTA

W miniony weekend, w piękny październikowy dzień świętowaliśmy 9 urodziny Marysi. Uwielbiam ten okres w roku, który zawsze kojarzy mi się z nowym początkiem, a właśnie dziewięć lat temu nabrał zupełnie nowego znaczenia, gdy zostałam pierwszy raz mamą. Pamiętam doskonale nasze pierwsze spotkanie z Marysią, gdy tuż po porodzie trzymałam ją na rekach i ogromną wdzięczność za to nieopisane uczucie szczęścia. Czułam, że to moja życiowa rola, w której w końcu mogę się zatracić - to przeświadczenie dawało mi ogromne pokłady spokoju, które udzieliły się też naszej maleńkiej dziewczynce. (Pamiętacie może ten wpis? Ja do tej pory, gdy wracam do tych wspomnień czuje błogi, jesienny nastrój, który wtedy panował w naszym domu).

Nie muszę Wam chyba pisać, że jestem dość zaskoczona czasem, który minął od naszego spotkania (jest w tym niezmiernie dużo prawdy, że w dorastaniu dzieci widać go najmocniej). Będąc na tamtym etapie nawet w najśmielszych snach nie sądziłam, że nasze życie w Magiczny Domku będzie tak wyglądać, a rodzina się tak rozrośnie. Jednak z całą pewnością mogę powiedzieć, że to Marysia zapoczątkowała moją przemianę i początek rozwoju w zupełnie nowych dziedzinach. Teraz pomimo kolejnych świeczek na torcie, jestem niezmiernie ciekawa i otwarta na to co każdy następny rok przyniesie. Marysia swoim dorastaniem przeciera szlaki mojego macierzyństwa i mam wręcz wrażenie, że to właśnie teraz, gdy dzieci są bardziej rozumne, czekają nas coraz większe wyzwania w wychowaniu. I im dłużej jestem Mamą, tym mocniej do mnie dociera, że to nie tyle dzieci tego wychowania potrzebują, ale to my musimy się niejako w sposobie przekazywania im wartości i wiedzy o świecie rozwinąć. 

Marysia z małego łobuza, przypominjącego do 2 roku życia chłopaka, wyrosła na wrażliwą, ale wiedzącą czego chce dziewczynkę. Zafascynowana końskim światem, lubiąca wszelkie prace plastyczne, kochająca zwierzęta i naturę. Jest niesamowicie wrażliwa i wyczulona na najmniejsze detale. Rozpozna po stłumionym grymasie nastrój danej osoby, jest niezwykle empatyczna i wczuwa się w położenie drugiej osoby. Jednocześnie mówi najgłośniej w rodzinie, bardzo emocjonuje  się opowiadając różne historie, a asertywność ma opanowaną do perfekcji. :) Ma duże poczucie humoru i często się śmieje, wyłapując z otoczenia wszelkie śmiesznostki. Lubi, gdy w jej otoczeniu panuje porządek i nie pójdzie spać w nieposprzątanym pokoju. Świetnie się dogaduje z rodzeństwem, wiedząc kiedy postawić na swoim, a kiedy im odpuścić dla świętego spokoju. :) Nie ma w niej krzty zazdrości i zawsze potrafi sobie wytłumaczyć daną sytuację w głowie.

Zgodnie z tradycją pokażę Wam kilka inspiracji prezentowych, które Marysia dostała od rodziny. Do blogowego pamiętnika wklejam również migawki oraz przybranie stołu. To był wyjątkowy dzień, pełen wrażeń, radości i rodzinnego ciepła, który w dniu urodzin jest największa wartością*. 

*Po urodzinach Marysi, w trakcie naszych wieczornych rozmów przed snem, dziewczynki ustaliły listę najważniejszych urodzinowych rzeczy. I tak zgodnie z ich kolejnością zostało ustalone:

1. Goście (Rodzina i przyjaciele) - co mnie wzruszyło, bo powiedziały, że bez tego urodziny się nie liczą

2. Prezenty - bo na to czeka się cały rok :)

3. Tort 

4. Balony - zostało stwierdzone, że balony są niemalże równoważne co tort

5. Przybrany stół i jedzenie

Więc przewrotnie zacznę od tej najmniej ważnej rzeczy, która z kolei dla mnie jest krokiem milowym w organizowaniu przyjęć, czyli przyszykowanie stołu. :)



Ponieważ mam swoje ukochane dwa zestawy naczyń, ulubione obrusy oraz dodatki, to nie kupuję nic nowego do dekoracji stołu, tylko korzystam naprzemiennie z tego co mam w swojej kolekcji. Zmiennym elementem są serwetki i balony oraz kwiaty na stole, które w tym przypadku po prostu zerwałam z naszego ogrodu. Serwetki kupuje w ciągu całego roku z myślą o różnych okazjach. 




Uwielbiam blask świec na stole, wiec i one umilają nam każde przyjęcie. Już kolejny raz korzystam ze starych świec, które dostałam od swojej Mamy. Uwielbiam takie retro dodatki.


Menu na takie przyjęcia też przychodzi nam naturalnie i często uzależniamy je od danej pory roku (mamy w sumie fajnie, bo w naszej rodzinie obstawione są wszystkie pory).

I tak w naszym urodzinowym menu znalazł się kociołek (a la gulasz węgierski) z kaszą, zapiekanką ziemniaczaną z porem, cebulką, parmezanem i śmietaną, surówki z kiszonej kapusty oraz typu Colesław. 

Kociołkiem zajęli się nasi rodzinni hipsterzy. :) Gabrysia pięknie pomagała Tacie w przygotowaniach, pomimo, że wymagało to trochę czasu i nakładu pracy, gdy pogoda (a raczej temperatura) na zewnątrz nie rozpieszczała.




Ja dzień wcześniej, gdy cała ekipa pojechała po Babcie na lotnisko, przygotowywałam tort urodzinowy. Tym razem zrobiłam kakaowy biszkopt z kremem z ciasteczkami Oreo. 

Przepisu nie podaję, bo wszystko robiłam z głowy i na oko, ale tort wyszedł tak pyszny, że myślę, że napiszę któregoś dnia osobny kulinarny post z dokładnie rozpisanym przepisem.



To już trzeci konik na Marysiowym torcie! :)


Największa próba cierpliwości to czekanie na gości. :)


Oraz przedziwne prezenty. :)


Mama też gotowa.


Cudowny rodzinny czas!




Czas na Marysiowe prezenty, które są mocno podyktowane jej obecnymi zainteresowaniami. 

Coś artystycznego, czyli duży zestaw dwustronnych markerów.


Oraz ogromny zestaw do szkicowania. (Przyznam, że sama bym taki chciała. :) )


Zagroda dla koników.


Konik z tortu do kolekcji. :)


Laboratorium ciemności i puzzle.


I ponieważ Marysia zakochana jest w koniach, ten temat zdecydowanie zdominował urodzinowe prezenty. :)
O ile w zeszłym roku Marysia dostała strój do jazdy konnej, to w tym roku pojawiła się końska nowość, która i mnie zaskoczyła, bo za moich czasów czegoś takiego nie było!

Hobby horsing to nowa dyscyplina sportu, która podbiła Skandynawię, a od niedawna zdobywa popularność w Polsce. To sport, który polega na ujeżdżaniu atrapy konia, a właściwie głowy konia na drewnianym kiju. Przyciąga szczególnie dziewczynki i nastolatki w wieku 10-18 lat. 

Hobby horse zostało wymyślone i spopularyzowane w Finlandii, gdzie jest obecnie uważane za oficjalny sport. Zawodniczki startują tu w zawodach hobby horse w różnych dyscyplinach, takich jak: skoki przez przeszkody czy sprint. Na zawodach istnieją zasady i punktacja inspirowane regulaminami z zawodów jeździeckich.

Główną przyczyną rosnącego zainteresowania hobby horse w Finlandii był nakręcony w 2017 roku przez Finkę i nominowany do Oskara film dokumentalny Hobby Horse Revolution. Hobby horsing nie jest jednak wymysłem współczesności. Pierwsze obrazy olejne, na których uwieczniono ujeżdżanie zabawkowego konia na kiju pochodzą z XVI wieku. (źródło)

I tak piękny rumak znalazł się i u nas!


Wcześniej mieliśmy konia na kiju, ale to była typowa zabawka dla maluchów. Hobby horse są trochę większe i można do nich dokupywać różne akcesoria, przeszkody oraz brać udział w zawodach.

Stojak w ramach prezentu wykonaliśmy dla Marysi sami, a derkę i kantar Marysia dostała od poinformowanego tym szaleństwem wujka. :) 


A swoją nowa pasję warto podkreślić bluzą, która tez znalazła się wśród urodzinowych prezentów. :)

Ponieważ i ja jestem koniarą, nie ukrywam, że przyglądam się tej nowej pasji z wypiekami na twarzy. 

Nasza panienka. 

Sto lat Marysiu! Bardzo Cię kochamy!

Przy okazji chciałabym Wam niezmiernie podziękować za zrozumienie i masę cudownych, ciepłych komentarzy pod ostatnim postem.

Tak jak obiecałam, nie znikamy i już niebawem wracam z nowym, tematycznym postem.

Do napisania! :*

SHARE:
© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig