Witajcie kochani, po małej przerwie. Mam nadzieję, że świąteczny czas spędziliście radośnie i w spokoju. Nie ukrywam, że dla mnie to są synonimy prawdziwych świąt. Od lat nie daje się gorączce przygotowań, która potęguje poczucie ogromnego stresu. Nie o to w tym wszystkim chodzi. Chcę by dzieci zapamiętały ten wyjątkowy czas, miłą domową atmosferę i rodzinne przygotowania, gdzie każdy dokłada cegiełkę od siebie.
Dla mnie największą przyjemnością są przygotowania w kuchni z moją Mamą, gdy wspominamy różne rodzinne historie podczas próby odwzorowania mazurka Babi oraz dekoracja stołu i malowanie pisanek z dziećmi. Czasami na te pisanki zostawia się tak niewiele czasu, ale uwierzcie mi, że to skupienie daje tyle radości i pozwala uchwycić kwintesencję świątecznej atmosfery i spokoju.
Stół lubię przygotować dzień wcześniej, wtedy czuję, że już sporo pracy za mną (chociaż to sama przyjemność) a w domu unosi się wówczas wyczekiwanie i taka wytworna, świąteczna atmosfera.
Kulinarne przygotowania.
W święta każdy coś przynosi, wiec stół ostatecznie uginał się od pyszności.
Jeśli macie ochotę obejrzeć film z przygotowań i Wielkanocy w Magicznym Domku to zajrzycie koniecznie tu na Instagram.
A z Zajączkiem to bywa u nas tak, że mają być po dwa prezenciki rozrzucone w ogrodzie, a potem okazuje się, że przed świętami i w trakcie babcie, ciocie i wujkowie podrzucają kolejne podarunki i z tego robi się całkiem pokaźna kolekcja. Z drugiej strony lepsza fajna książka niż stos słodyczy, które potem tygodniami dojadają.
MARYSIA
Artystyczna duszyczka dostała kolejne narzędzia do rozwoju swoich pasji.
Zestaw do tworzenia biżuterii, wielkonocnego szydełkowania i aparat z drukarką (na takie wkłady a la paragony).
MIŁOSZEK
Trochę mu zazdroszczę tego bębenka języczkowego i sama na nim pogrywam (daje niezwykle kojący dźwięk!). Przepiękne wykonanie.
Dziękuje za wspólny czas, trzymajcie się cieplutko,.
W tym tygodniu muszę się trochę wyciszyć i zregenerować po przygotowaniach do świąt, ale niebawem wracam z kolejnymi wpisami.
Do napisania!