Ten wpis miał powstać wczoraj, tzn. gdzieś ze trzy dni po chrzcinach Marysi, ale zaraz... to było 5-go kwietnia, w Święta, a mamy już...ojej 17-ty kwietnia!
Czy Wam też czas ostatnio pędzi jak szalony? Gdzie on się tak śpieszy? Chciałabym zwolnić, a nie mogę! Ciągle jest coś do zrobienia, zadanie za zadaniem, a nawet jak nadchodzi chwilka wytchnienia, to wtedy wskazówka na zegarze dziwnie przyspiesza! Może to wiosna, która rozwija przyrodę w ekspresowym tempie?
Jedno jest pewne, marzę o chwili by nic nie musieć (poza opieką nad Marysią ale to sama przyjemność) i nigdzie się nie śpieszyć! Ale ja chcąc tego, jednocześnie 'wymyślam' sobie kolejne prace, zadania, cele, nawet takie niby nic nieznaczące, jak czystki w szafkach w kuchni, czy projekt garderoby na parterze, czy też ogrodowe prace lub domowe aranżacje. Taki paradoks. :)
Ale dziś wklejam zaległy wpis, kartkę z pamiętnika z chrzcin Marysi.
Było wspaniale, pysznie, rodzinnie, zabawnie, cudnie. :)
Ponieważ zbuntowałam się przeciwko bajońskim sumom w sklepach z outfitami na chrzciny, skompletowałam swój własny. :)
[Bawełniana sukienka i rajstopki F&F, bolerko i buciki H&M, białe body z kołnierzem (prezent wyprawowy :) ), czapeczka Smyk.]
Pytaliście mnie o prezenty z tej okazji dla Marysi i z wielką chęcią zachowam sobie tu te przepiękne podarunki na pamiątkę. Nie wiem czy mam takie szczęście, czy nasi najbliżsi po prostu nas znają, bo te prezenty zawsze są takie trafione, takie od serca, nietuzinkowe, nie takie przesadnie 'och ach', ale z duszą, z zaangażowaniem, z miłością.
Ja, która na komunie zażyczyła sobie fotel bujany, będę się starała Marysię zaskakiwać nietypowymi prezentami. Oczywiście prezenty muszą pasować do okazji, i tu takich nie brakuje, ale zobaczycie, że są to 'arcyperełki'! ;)
A cudne podarunki to:
Przepięknie wydana i ilustrowana Biblia dla dzieci (i nie tylko) z miejscem na dedykację; cudne srebrne pojemniczki na pierwszy Marysiowy ząbek i loczek; książeczki z serii 'Modlitwy małych rączek" - pięknie, nienachalne, a przy okazji różnorodne i edukacyjne; srebrna pozytywka z tej samej serii co pudełeczka (żeśmy się z ciocią Anią zgrały ;) ), która mam nadzieję w przyszłości ulula również moje wnuki ;)
Marysia dostała także:
Przecudowną ręcznie szytą, narzutę na łóżko. Misternie wykonanie, cudowne kolory, piękne wykończenie; drewniany chodzik z klockami (Janod), który pomoże Marysi w chodzeniu i przewożeniu zabawek :) - cudny! ; fotelik do karmienia Chico, który w tym momencie jest dla nas bardzo praktyczny, bo jesteśmy na etapie wprowadzania posiłków stałych :)
Do tego wszystkie prezenty pięknie opakowane, takie od serca. Dziękujemy najbliższym za te wspaniałości!
Z każdym nowym wpisem jestem zachwycona wnętrzami, dodatkami, stylem !
OdpowiedzUsuńbardzo wysmakowane prezenty :) a Marysia jest przecudna!
OdpowiedzUsuńPrezenty bardzo gustowne ;)
OdpowiedzUsuńA ilu było gości?
OdpowiedzUsuńPiękny wpis:)
OdpowiedzUsuńPrezenty od serca są najlepsze. Wolę dostać coś przemyślanego, personalnego. Wtedy widać, że komuś zależy. Prezent oklepany można dać każdemu.
OdpowiedzUsuńPrześliczne ubranko do chrztu! I na pewno sukieneczkę będzie można jeszcze wykorzystać np. latem :) No chyba, że chcesz ją zachować na pamiątkę:) Piękna Marysia, śliczne prezenty! Uwielbiam Twój blog(teraz to chyba Twój i Marysi:P ;]) :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają takie małe ubranka powieszone na wieszaku :)
OdpowiedzUsuńOch cudowne te prezenty, rzeczywiście takie od serca. Widać, że wszystko zostało przemyślane, żaden podarunek nie jest z przypadku :)
OdpowiedzUsuńUbranko do chrztu - też jestem za tym by nie kierować się wysokimi cenami. To ubranko praktycznie na jeden raz, więc po co przepłacać. A Marysia wygladała ślicznie :)
Wspaniała dziewczynka! Nie mogę się napatrzeć na Waszą Marysię i ciągle zastanawiam się jak to możliwe, że nasze dzieci są takie do siebie podobne? Choć też różne, ale naprawdę coś jest w nich takiego... nawet drzemka w tej samej pozycji :)))
OdpowiedzUsuńZe smakiem u bez przesady :)
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty i jak najbardziej widać, że od serca:)
OdpowiedzUsuńPrezenty wspaniałe, pomysł z ubrankiem świetny- na pewno Marysia wyglądała ładniej, niż w przeciętnym typowym na tę okoliczność atłasowo- tiulowym ubranku:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że podzielisz sie z namni szczegółami uroczystości i przyjęcia, jestem bardzo ciekawa:)
Pozdrawiam!
Niesamowicie eleganckie i śliczne prezenty.
OdpowiedzUsuńA córunia prawdziwe słoneczko :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Ciekawe te książeczki z serii Modlitwy małych rączek
OdpowiedzUsuńGusiu czekam na kolejne posty ostatnio coś mało piszesz a wpadam do Ciebie codziennie na bloga i czekam i czekam jak dasz tylko radę pisz cześciej bo czekam i pewnie dużo osób tez pozdrawiam wierna czytelniczka K
OdpowiedzUsuńPięknie Marysia wyglądała. Gdy rok temu podawałam Siostrzenicę do chrztu też razem z Jej mamą skompletowałyśmy ubranko same i wyszło cudownie. Tylko czapeczka (robiona na szydełku) pochodziła z typowego sklepu z akcesoriami do chrztu. Sukieneczkę udało nam się znaleźć w Zarze, resztę ubranka kupiłyśmy w KappAhlu. Warto czasem trochę pokombinować bo efekt przechodzi najśmielsze oczekiwania.
OdpowiedzUsuńPiękne ubranko i prezenty Gusiu! Mam jeszcze tylko pytanie z innej beczki. Czy w ciąży brałaś jakieś witaminy dla ciężarnych mimo dobrych wyników krwi. Mam straszny dylemat czy się dodatkowo wspomagać, a opinia mojego lekarza jest niejednoznaczna. Dał mi wolną rękę.Będę wdzięczna za odp.
OdpowiedzUsuń