14 września 2019

Migawki Sierpnia '19

Migawki sierpnia pojawiają się z małym opóźnieniem, gdyż ostatnio miewam problemy z telefonem i nie mogłam zgrać zdjęć na komputer. Ale nie ma co, od razu przechodzimy do zdjęć, by pięknie zamknąć etap minionego lata i wakacji. :)

Sierpień zaczęliśmy od wyjazdu do Folwarku Wrzosówka. Na blogu osobny post z wyjazdu. :)


Moje podróżniczki.


Ten widok był zabójczy!


Pytaliście co kupiłam w Bolesławcu i oto moje skarby - wszystkie wspaniałe i wszystkie z przeceny. Oczywiście kupiliśmy też zapas miodu. :)


Domowy Nail Salon. :)


Kolacja i kino z moją mamą i Panem Poślubionym. ;)



Pyszności w Szyby i Lustra.



Przyjemny spacer ulicą Piotrkowską.


Nowy Woody Allen.


Dobry lunch to podstawa dobrze wykonanej pracy. :)


Nocne wędrowniczki. Uwielbiam z nimi spać i gdy tylko tego potrzebują są mile widziane.


Wielkie porządki w rzeczach po dziewczynkach - te wielkie pudła trzeba było "ujarzmić".


Mała rodzinna wycieczka do Uniejowa.


Zlot rycerzy?



Takie cudowności mam dla dzidziusia po dziewczynkach.


Knedle ze śliwkami u Babci.


W tym miesiącu wyjątkowo dużo razy gościłam się na mieście. Miałam różne nagłe zachcianki na np. sałatkę z buraczkiem.


Obchodziliśmy też naszą rocznicę ślubu, którą spędziliśmy w gronie naszych przyjaciół. To był wyjątkowy wieczór!



Z Marysią udałyśmy się na badanie słuchu po operacji. Jestem z niej taka dumna, zawsze jest taka dzielna i niczego się nie boi!


A ponieważ Marysia ma dreny w uszach, to miała też robione specjalne zatyczki na basen.


Rodzinne grille to jest to!



Kuzyneczki.

 
Mniam mniam.


Uwielbiamy te klocki! Są wciągające!


Bardzo lubię tę część swojej pracy, czyli malowanie nowych kolekcji!


Moja Marysia, za miesiąc skończy 5 lat! A na kanapie dowód na to, że nasze psy staaaarsznie lnieją!


Nowości. :)


Był też czas na leniuchowanie.


Lody u Babci Joli.


Tradycyjnie kawa w Costa z moją Agatką. Czy wiecie, że została ilustratorem w Endo i będzie dostępna kolekcja z jej liskami? Jestem taka dumna!


Wizyta u cioci Ani. Jak zwykle pięknie przybrany stół - to lubię!


Dzieciaki miały frajdę i masę atrakcji.


Dorodne pomidorki.



Dzieciaki mogły samodzielnie udekorować ciasto.


Relaks u rodziców w sypialni. ;)


A tu drzemeczka na pikniku w ogrodzie.


Pod koniec sierpnia wyruszyliśmy na jeszcze jeden przedłużony weekend na wieś do Dobrego Miejsca.


Zauroczyła nas też Stalowa Wola. Takie przyjemne czyściutkie miasto, gdzie odwiedzaliśmy park linowy i wodny plac zabaw.




Wodne atrakcje najlepsze. Tu jezioro Tarnobrzeskie.



I nasze miejsce.


Wspólne śniadania z mieszkańcami przy jednym stole. Te pomidory, jajka, ten miód! Uwielbiam za to agroturystykę.


Miejsce inne niż Folwark. Tu bez udogodnień, luksusów, ale z klimatem, zwierzątkami, tak jakbyśmy przyjechali do przyjaciół na wieś.


Na wyjeździe Marysia miała test odwagi i miała przebiec przez wielki krzak pokrzyw. Zrobiła to i wygrała nową hulajnogę!


Gabrysia nastawiła się na naukę jazdy na rowerze.



Nasze dziewczyńskie spotkania z Julą i Alą.


Przygotowania do nowej kolekcji Layette. Muszę przyznać, że pomiędzy tymi przyjemnościami ze zdjęć, nie wiedziałam w co ręce włożyć!


Po 10 godzinach pracy zasłużona kolacja.


Jesienne klimaty wkradają się na salony.


I nowy wspaniały stół, o którym pisałam wcześniej.


A ja rosnę i rosnę. Czyli puchnę i puchnę. ;)


Spotkanie z dziewczynami. Uroczy wieczór. To był wyjątkowo towarzyski sierpień.



Tak bardzo będziemy tęsknić za latem!



I tak raz dwa skończyły się wakacje. :)

Kochani, wiem, że uwielbiacie migawki i nie ukrywam, że ja również lubię do nich wracać i patrzeć co robiliśmy rok czy dwa lata temu, jednak postanowiłam, że na jakiś czas zawieszę ich publikację.

Ostatnio bardzo dużo się dzieje, mamy dużo pracy, a każdą wolną chwilę staramy się w 100% poświęcić na życie rodzinne. Migawki to część naszego życia, ale nie mam aż tak dużo czasu na robienie zdjęć (coraz częściej chce przeżywać chwile, a nie łapać je na zdjęciach, co wymaga dużo dodatkowej energii). Nie wszystko jest też na pokaz, a skoro nie mogłabym tych wszystkich chwil tu umieścić, to całość mogłaby być bardzo myląca. Prawdziwa, ale tylko marginalna i nie przedstawiająca wszystkiego co się u nas naprawdę dzieje. Kolejną sprawą jest też to, że mam takie osoby ze swojego otoczenia, którym nie chcę zdradzać co u nas słychać, a wiem że maniakalnie śledzą bloga i szukają informacji. ;) Ostatnie miesiące dały mi wiele do myślenia i coraz bardziej pragnę prywatności.
Pisanie bloga jest moją długoletnią pasją, to tu mogłam się wyżyć artystycznie. Pisać, tworzyć, robić zdjęcia, wkładać artystyczne zacięcie w każdą część dnia codziennego (wnętrza, kuchnię, przyjęcia, otoczenie), jednak teraz jestem spełniona i swoją kreatywność lokuje w swoją pracę. A ponieważ jest to blog lifestylowy, nie wypada akurat o niej za dużo pisać na tego typu blogu. Bardzo chętnie pisałabym o moich najnowszych projektach, ale z racji, że charakter tej pracy na to nie pozwala, to czuję, że nie jestem w stanie być tu na 100%. Bo skoro tak dużo energii na to poświęcam, a za bardzo nie mogę o tym pisać, to czuje pewien dysonans wewnętrzny. Kolejne migawki kończyłyby się na tym - co w tym miesiącu jadłam (robienie zdjęć jedzenia to już taka trochę moja mania ;)) i jakieś drobne sprawy, więc czy to ma nadal sens?
Zauważyłam też, że migawki zrobiły się też takim must have każdego miesiąca. Dostaje masę komentarzy czy prywatnych wiadomości o treści typu "Migawki migawki migawki !!!!! Szkoda, że te opóźnienia są tak duże i zdarzają się tak często. Mimo to czekam czekam czekam.." - oczywiście jest to bardzo miłe, że ktoś je tak lubi i na nie czeka, ale przecież to nie jest mój obowiązek. Pisanie bloga, zupełnie niekomercyjnego polega na tym, że piszę się właśnie wtedy kiedy płynie jakaś potrzeba z serca. Nie gonią terminy, zobowiązania. Raz pisze się 10 postów na miesiąc, a raz nadchodzi okres, że człowiek nie ma na to ochoty i już. :) Ale zawsze jest wtedy gwarancja, że każda treść, czy bardziej głęboka, czy ot taka luźna, jest szczera i prawdziwa.
Pisać oczywiście nie przestanę, ale chcę nabrać znów takiej swobody, by pisać kiedy chcę i o czym chcę i będzie mi bardzo miło, gdy zostaniecie by mi towarzyszyć. Jeśli jednak oczekujecie regularności i dużo treści i chwytliwych postów, to jest mnóstwo blogów, które muszą pisać regularnie, bo to ich praca i muszą zwiększać swoje zasięgi.
Takie mam ostatnio przemyślenia i postanowiłam po prostu robić to co dyktuje mi serce, dlatego chwilowo postanowiłam pisać o rzeczach bardziej neutralnych. Oczywiście zawsze między słowami znajdziecie cząstkę Magicznego Domku. :) Dodam jeszcze, że przecież w każdej chwili mogę zatęsknić za tego typu formą pisania na blogu, więc uznajmy to za chwilową przerwę w danej serii. :)
Potrzebuję trochę wolnej głowy na inne życiowe projekty, a tak to już jest, że część z nich ma prawo pozostać moją słodką tajemnicą. ;)

Ściskam Was ogromnie!
SHARE:

33 komentarze

  1. Uwielbiam Wasze migawki, a co do zdjęć ja też mam ich teraz dużo mniej, ostatni rok w przedszkolu nauczył mnie czerpać z chwili a nie tylko patrzeć w obiektyw i o dziwo mając z występu np tylko dwa zdjęcia lepiej je pamiętam niż te które oglądałam przez oko kamerki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeden z lepszych blogów, na jakie trafiłam. Szkoda by było, by się zmienił:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie chodzi o tym, by nic a nic się nie zmienił. Nie ulegał presji czy robienia czegoś na siłę. Ma być taki jak zawsze prawdziwy. Raz z większą ilością postów, raz z mniejszą. Raz z większym naciskiem na jakiś temat (np. na wnętrza lub np. na macierzyństwo). Niech żyje swoim życiem, poza normami "z internetu". :)

      Usuń
    2. Pięknie napisane Gusiu.Masz rację,ja też prowadzę konto na ig niekomercyjne,z małą ilością obserw ale robię to dla siebie i nic na siłę,wtedy kiedy "to"czuję....Choć uwielbiam Twoje serie,i posty i z wielką przyjemnością zasiadam do czytania to rozumie i szanuję,ale czekam hihi❤️ Wszystkiego dobrego 😘

      Usuń
    3. Bardzo zadkokomentuje. Ale poniewaz uwielbiam zagladac do magicznego domku, a nie podgladac, to czuje sie tu jak gosc,co bardzo sobie cenie. Zatem to gospodarze ustalaja zasady, a ja im przyklasne. Magdalenka

      Usuń
  3. Super, że masz do blogowania takie "szczere" podejście. Zdecydowanie wolałabym, żebyś publikowała posty wtedy kiedy chcesz i kiedy to czujesz, a nie dlatego, że się tego od Ciebie oczekuje. Czytając niektóre blogi odchodzę od nich, bo wydają się być tworzone wyłącznie dla lajków, sponsorów, itd. Dlatego im dziękuję, a z Tobą zostaję ☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, bo ja też przecież bywam czytelnikiem blogów lub obserwatorem kanałów Youtube, że mam to samo uczucie, które jeszcze spotęgowało moje dzisiejsze przemyślenia. Tak mało dziś autentyczności w sieci, niektóre osoby tak barwne i inspirujące kiedyś, straciły swój pierwotny blask! Kompletnie nie chciałabym taką drogą podążać! Nie o to mi w pisaniu chodzi. :)

      Usuń
  4. Z całym szacunkiem, ale pisanie o potrzebie prywatności gdy pokazuje się dzieci, dom, talerz itd. ....??? Ps. Lubiłam czytać Pani bloga i uprzedzam, proszę nie odebrać moich słów jako zlośliwość...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie dzisiejsze migawki to takie pożegnanie z "talerzami", bo migawki i dzieci i talerze póki co idą na chwilowy odpoczynek. ;)

      Usuń
    2. Ech.... Rozumiem i pozdrawiam, życząc wszystkiego dobrego. Będę podczytywać nadal ;)

      Usuń
  5. Gusiu bardzo mądre podejście. Cieszę się że mimo upływu lat blog Twój jest nadal szczery i autentyczny. Lubię migawki miesiąca ale rozumiem też ile kosztuje to czasu ale również pokazania swojej prywatności. Pisz kiedy chcesz. To Ty masz czuc się dobrze i komfortowo.to Twoje miejsce! Ja na pewno zostanę a w razie czego zawsze mogę popatrzeć na instagramie :) jestem z Tobą od wielu wielu lat i jeszcze za czasów starej kamienicy. I to się nie zmieni. Jesteś cudowna mama, żona i kobieta. Tak trzymaj. Wszystkiego dobrego. Monika. The Mama

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozumiem Twoją decyzję jednak ze strony wieloletniej czytelniczki jest mi tak bardzo smutno, że blog powoli zwalnia, zamiera. Będę tęsknić za migawkami i takim zerkaniem przez okno do Twojego rzeczywiście! magicznego domku. Oczywiście mam swoje życie, rodzinę, pasje i nie pogrążę się w żałobie, bo moja ulubiona blogerka idzie dalej własną drogą, muszę jednak przyznać, że w najbliższym otoczeniu czy wśród przyjaciół nie znajdowałam tylu inspiracji co na Twoim blogu. Wielokrotnie wracałam do wpisów z wyprawek dla dziewczynek, czy torby do szpitala, gdy 2 lata temu sama byłam w ciąży :) zaraziłaś mnie też pasją do naturalnych kosmetyków. Podziwiałam Twoje mieszkanie w kamienicy, później zmiany w domu. Poznałam dzięki Tobie twórczość Agaty Krzyżanowskiej, której obrazki wiszą teraz w pokoju mojej córeczki. Wielokrotnie korzystałam z podpowiedzi dotyczących prezentów z różnych okazji, ah mogłabym tak wymieniać. Dziękuję Ci za ten niepowtarzalny klimat, który wyczarowałaś na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana bardzo dziękuje Ci za te słowa i nie masz się o co absolutnie martwić i co najważniejsze żegnać! Nadal takie wpisy będą się pojawiać, ba nawet właśnie takie wyprawkowe się prędzej pojawią i około dziecięce, bo to naturalne, skoro jestem teraz w ciąży i znów trzeba skompletować wyprawkę dla maluszka. Kosmetyki też będą i wszystko inne. :) W ciągu pisania bloga też miałam momenty zwolnienia (teraz może już nie pamiętacie, ale naprawdę tak było nie raz! ;P) ale potem znów pisałam ze zdwojoną siłą. Mój wpis absolutnie nie jest pożegnaniem, a trochę wytłumaczeniem się i prośbą o nie naciskanie na posty i na to bym była najpilniejszym blogerem świata, że chwilowo potrzebuję trochę oddechu ;)

      Usuń
  7. Gusiu, ja rowniez od bardzo dawna czytam Twojego bloga wlasnie dlatego, ze pomimo uplywu czasu jest tak autentyczny i cieply. Doskonake rozumiem Twoja potrzebe, aby troche zwlonic. Juz od dawna Cie podziwiam ze dajesz rade pogodzic prace, macierzynstwo oraz bloga! Osobscie, najbardziej lubie cykl “ulubiency” - zawsze mnie czyms zainspirujesz! Zauwazylam, ze cala rodzina prowadzicie zycie bardzo blisko natury. Macie rozniez zwierzatka w domu. Od dawna zastanawialam sie, jak radzisz sobie z problemem kleszczy? Mnie strach przed nimi tak paralizuje, ze czesto niestety rezyguje np. ze spacerow w lesie itp. Nie wiem, jak to przezwyciezyc! Moze moglabys cos na ten temat napisac ? Bardzo interesuje mnie jak sobie z tym radzisz, i czy nie boisz sie o dziewczynki itp. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpoczywaj, tego teraz potrzebujesz. I jak powiedziałaś, to nie blog komercyjny więc pisz kiedy czujesz żeby pisać a nie ze musisz. Pozdrawiam z Walii

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również czytam bloga od bardzo dawna. Zawsze z chęcią tutaj zaglądam. Pisanie bloga powinno być przyjemnością, a nie obowiązkiem, bo trzeba napisać kolejny post. Tworzycie fajną, ciepłą, zgraną rodzinę i oby tak pozostało. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego dla Ciebie i dzieciątka (o ile dobrze odebrałam sugestie) :) Łodzianka

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymam kciuki za wszystkie twoje projekty i plany. Ważne żebyś prowadziła bloga zgodnie z tym, co czujesz. Czytam Cię od dawna, baaaardzo dawna i jesteś ostatnią osobą z dawnych blogerów, którą czytam regularnie. ;) Dziękuję za wszystkie inspiracje i niepowtarzalny klimat bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda bardzo, ale rozumiem. Będę wyglądać kolejnych wpisów i mam nadzieję, że za jakiś czas przeczytamy wpis zaczynający sie od "odpoczęłam i wracam szturmem" :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam. Zostanę mimo wszystko i będę zaglądała i odwiedzała i kibicowała zwłaszcza teraz gdy idzie nowe... Są różne okresy w życiu człowieka, bo człowiek jest jak rzeka - płynie, człowiek to nie jest blok - który stoi i już nic więcej. Zmieniają się okresy w życiu jak pory roku... i może przyszła jakaś zmiana do Ciebie i dobrze i fajnie, każdy sam wie co jest dla niego najlepsze i jak oddychać. Więc oddychaj, ciepło pozdrawiam :) asia

    OdpowiedzUsuń
  13. Podglądam Magiczny Domek prawie od początku. A dzisiaj zwróciłam uwagę na drobny-wielki szczegół. Poza rodzicami, którzy czasem obejrzą film na netflixie :) Wasze córeczki zawsze widziałam przy zabawie, albo czytaniu. Nigdy ze wzrokiem wlepionym w ekran. I tak powinno być! Jak to mówią - czas przy ekranie u dziecka poniżej 3 lat, jest czasem straconym. Gorąco pozdrawiam, Beata

    OdpowiedzUsuń
  14. Widać w Twoich migawkach,że zupełnie nie odżywiasz się zdrowo. Szkoda. Przede wszystkim w ciąży powinno się zwracać najwięcej uwagi na zdrową dietę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwolę sobie wrzucić taka małą uwagę, że chyba nie za bardzo potrafisz ocenić jakości posiłków na podstawie zdjęć. ;) Oprócz lodów (które od czasu do czasu naprawdę nikomu nie zaszkodzą), to są tu same zdrowe pożywne posiłki. Gdy wychodzę na miasto wybieram same zdrowe rzeczy (bo takie lubię i takie mi smakują!). Jestem za swoboda komentowania, ale na boga, przyjrzyj się tym zdjęciom dokładnie! ;)

      Usuń
    2. A co jest zdrowego w jedzeniu mięsa,ryb pełnych rtęci I innych metali ciężkich oraz nabiału? Niestety zupełnie nic. Działają tylko I wyłącznie destrukcyjne na organizm człowieka.

      Usuń
    3. a co jest zdrowego w pisaniu krytykanckich komentarzy pełnych ironii? niestety również zupełnie nic ! Działają tylko i wyłącznie destrukcyjnie na psychikę komentatora . WIĘCEJ LUZU I MNIEJ OCENIANIA,A NADE WSZYSTKO DUZO ZDROWIA ŻYCZĘ ;)

      Usuń
  15. Najważniejsze żebyś była szczęśliwa! Ja czasami wracam sobie do Twoich starszych postów, więc i teraz w chwilach tęsknoty tak zrobię:))
    Dziewczynki są super!!! I już takie duże:))
    Wszystkiego dobrego dla całej Waszej rodzinki. Ola

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię oglądać twoje migawki.Czekam na Twój powrót :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że masz przerwę od tworzenia wpisów. Bardzo je lubiłem

    OdpowiedzUsuń
  18. Gusiu przykro mi trochę, że nie będziesz publikować migawek, ale w pełni rozumiem Twoją decyzję i szanuję. Uwielbiam tu zaglądać i czytać. Jesteś bardzo autentyczna, szczera i prawdziwa wśród tego blogowego i instagramowego życia na pokaz. Brakuje takich ludzi jak Ty. czekam na kolejne wpisy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo mi przykro, że nie będzie już migawek, ale mam nadzieję, że jeszcze zmienisz swoje zdanie

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytam Twojego bloga od 2013 roku regularnie. Kiedy natrafiłam na niego kilka lat temu tak bardzo mnie zaciekawiłas, że postanowiłam cofnąć się w czasie i przeczytać wszystkie wpisy od początku. Podziwiam Cie za wytrwałość w tworzeniu tego pamiętnika. Ciesze się, że mogę uczestniczyc w tym magicznym fenonenie jakim jest prowadzenie social mediów w sposób szczery i prawdziwy, co jest obecnie takie cenne. Dzięki Tobie zaczęłam używać naturalnych kosmetyków, wróciłam do tworzenia, a podczas budowania i urządzania swojego domu blog jest moja wielka inspiracją. Podzielam miłość do starych rzeczy, która tak bardzo uczy szacunku do tego co mamy. Czytam każdy post nawet ten którego tematyka nie jest mi tak bliska. Z przyjemnością będę czytać o czymkolwiek napiszesz, właśnie dla tego aby poczuć ten klimat magicznego domku. Nie ważne co jest tematem postów czuć, że za nim stoisz Ty zupełnie prawdziwa. Oczywiście migawki to coś szczególnego na blogu jednak rozumiem taka decyzję. Życzę Ci tego aby sytuacja pozwoliła kiedyś abyśmy mogli ujrzeć posta pt 'migawki z ostatnich kilku miesięcy' życzę zdrowia dla całej rodziny i powodzenia w nowych projektach!

    OdpowiedzUsuń
  21. Trzymam kciuk za Ciebie! Zawsze mi dobrze się czyta to co piszesz. Mam nadzieję, że jeszcze coś przeczytam nowego :)

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig