18 kwietnia 2022

Wielkanoc 2022 i Zajączkowa Chwalipięta

Kolejny rok udaje nam się osiągnąć ten cudowny stan, gdy nasze święta omija natłok przygotowań i świąteczna gorączka. Na luzie, po woli, bez ciśnień. Cieszę się, że i tym razem udało się uciec od typowego przedświątecznego zamieszania. Nie przesadzaliśmy z jedzeniem (chociaż i tak wyszło dużo za dużo) ani z ozdobami świątecznymi. Nie kupowałam absolutnie niczego nowego i bardzo mi z tym było dobrze. Udekorowałam stół w swoim stylu, ale jak co roku starałam się postawić na jakiś inny akcent. Coraz mocniej lubię kolor niebieski w kuchennych dodatkach i stołowej zastawie. Miałam nawet kupić świeże kwiaty, ale ostatecznie postawiłam skromną uroczą borówkę w doniczce, która zaprosiła naturę do wnętrz. Stół jak zwykle pomagała mi przyozdabiać Marysia, bardzo lubię te nasze wspólne przygotowania. Wielkanoc odbyła się u nas, a na drugi dzień świat wybieramy się do teściów. Na pamiątkę wrzucam nasz tegoroczny stół i trochę migawek.



Piękną gąskę znalazłam na giełdzie staroci w Spale i przez jakiś czas przebywała u nas ogródku, jednak pięknie pasuje mi do filiżanek z gąskami (szkoda, że mam tylko cztery) i pięknie uzupełniła świąteczne dekoracje.  


Jajeczka wielkanocne (oprócz tych, które wykonały dzieci) były u nas bardzo minimalistyczne. Zabarwione na niebiesko, pokryte nierównomiernie perłową farbą.


Jeśli chodzi o zastawę to oczywiście u nas królują na każdym przyjęciu piękne włoskie talerze, które dostałam od mamy ponad 10 lat temu (a ona kupiła je jeszcze z 10 lat wcześniej). Ale np. filiżanki do herbatki zmiksowałam trzymając się po prostu jednej kolorystyki. (Z gąskami to zestaw, który też odziedziczyłam po Mamie a reszta to Bolesławiec)




Spokojne oczekiwanie na gości. Dopisała przepiękna pogoda - słońce i nieśmiała zieleń za oknem nadawała całego uroku.







A gdy na stół wkroczyły potrawy zrobiło się kolorowo i apetycznie. :)







I cała zabawa z szukaniem prezentów od zajączka w ogródku. W tym roku zajączek był sprytny i musieli się trochę natrudzić. :P


Od zajączka dostali po 3 prezenty, ale jeszcze cudowna ciocia Zosia przyniosła podarunki.

Zajączkowa chwalipięta:

Dziewczynki dostały zestawy kreatywne: piekło-niebo i samoloty (oczywiście dla Gabrysi). Bardzo lubią takie zestawy a teraz jest pełno pięknych wydań!

Gabrysia dostała "coś chłopackiego" - oj powiem Wam, że muszę się nieźle nagłowić co jej kupić, bo to nie jest typ dziewczęcy jeśli chodzi o zabawki. :P


A tu puzzle, które Gabrysia uwielbia (motyw dinozaurów też!). 


Od cioci kreatywny zeszyt z zagadkami do rozwiązywania. 


Marysia dostała lalkę Roszpunkę z mega długimi włosami (sięgały kilka centymetrów za nogi lalki) niestety już pierwszego dnia zrobił się taki kołtun od czesania, że lalka musiała trafić do fryzjera. Z obciętych włosów robiliśmy mojemu Tacie fryzuję i to był super zabawny moment przyjęcia. Przezabawne zdjęcia oczywiście tylko do rodzinnego archiwum. :P


Marysia też dostała 2 książki interaktywne z czytającym długopisem - jest po prostu zachwycona! Jest wiele funkcji od poznawania nazw (mamy też język angielski) po ciekawostki oraz quizy (które Marysia lubi najbardziej). Coś kiedyś o tych książkach słyszałam, aż mogłam je przetestować na jednych z targów Mamaville, na których byliśmy i bardzo mnie zaciekawiła. Teraz będziemy dokupywać kolejne pozycje.


Od cioci ciekawa encyklopedia!


Miłoszek dostał przepiękny samochód, na którym można siedzieć i jeździć. Składa się go bez użycia żadnych śrub oraz narzędzi i ma malutki schowek. Pięknie wykonany, to taka zabawka, którą z pewnością zachowam dla wnuków. :P



Pojemniczki (Little Dutch) do ogrodu, kąpieli lub piaskownicy. Piękne stonowane kolory, nie będą razić, gdy gdzieś się zapodzieją w ogrodzie. :)


Tory z elastycznego tworzywa (bardzo fajne w dotyku) do tworzenia jezdni dla samochodzików.


Oraz pięknie ilustrowane puzzle dla Miłoszka od cioci. :)


Lubię ten powiew świeżości w zabawach dzieci po każdych świętach czy urodzinach. :)


Ale najfajniejsze jest to, że możemy się wspólnie bawić, a kolejne zabawki dopełniają to co już mają w swojej krainie zabaw. Dodam jeszcze, że poza paroma wyjątkami to i tak zabawkami bawią się wspólnie. Fajnie jest mieć rodzeństwo, bo wtedy zabawek w pewnym sensie dostaje się więcej. :)


Ściskam Was ogromnie i do napisania niebawem!

SHARE:

5 komentarzy

  1. Aż chciałoby się usiąść przy takim stole! Nie dość, że ładny, to po prostu kojarzy mi się z ciepłem, sercem, dobrocią. Jak cały MD z resztą ;)
    Albika mamy już od kilku lat i polecamy! Wiesz, że można wgrywać na niego dowolne pliki audio? Moja córka ma tam swoją ulubioną "muzę" :D Można też wrzucić jakiegoś audiobooka dla dzieci i służy jako odtwarzać MP3. Z książek Albikowych u nas największym hitem jest Atlas Świata - córka odstała, gdy miała 2 lata i bardzo się jej spodobał, lubi do tej pory (lat 4 ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak,pamiętam że najchętniej bawiłam się zabawkami mojego 6 lat starszego brata,zwłaszcza zestawem majsterkowicza..Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie udekorowany stół wielkanocny, a ta gąska taka urocza 🙂

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle gustownie i tak swojsko

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig