Pierwszy miesiąc nowego roku za nami i chociaż rok 2023 brzmi naprawdę kosmicznie, to z nadejściem stycznia starałam się dobrze zarządzać swoją energią i żyć w zgodzie z zimowym czasem - więcej odpoczywać i czytać oraz cieszyć się z tego okresu. Wiosną będą inne dodatkowe zajęcia np. w ogrodzie, a latem wakacyjne wyjazdy. Warto po prostu robić to co w danej porze roku jest korzystne i przychodzi naturalnie. Zapraszam na migawki minionego miesiąca.
Aż trudno uwierzyć, że jeszcze na początku miesiąca byliśmy na wyjeździe. I było tak ciepło, że bywało Miłoszek chodził nawet bez kurtki!
Domowe prace plastyczne.
Przewrotnie niż wszyscy, dopiero po świętach i sylwestrze poszłam do fryzjera na podcięcie. Bardzo dobrze się czuję w tej fryzurze i lekko rozjaśnianych pasmach.
Pan Poślubiony zaskoczył mnie koncertem... Kasi Kowalskiej. Zrobiła na mnie świetne wrażenie! Zarówno pięknie się prezentowała, a jej głos nadal silny i charakterystyczny!
Nie nagadałyśmy się z dziewczynami na Baby Shower, to zrobiłyśmy powtórkę spotkania.
Stek z kalafiora - koniecznie musimy odtworzyć go w sezonie grilowym.
Mój szwagier zrobił takie cudo...sam własnoręcznie. Gitarę elektryczną!
Makaron z cukinii bardzo mi zasmakował.
A w pracy mnóstwo przygotowań do nadchodzących nowości.
I kawa w drodze do załatwienia bardzo ważnej sprawy. Spełniamy swoje marzenie!
A tu kolejne spotkanie z inspirującą osóbką.
Grunt to jeść dużo warzyw!
Udało mi się namalować i przygotować nowe wzory. Jeden wejdzie już wiosną.
W trakcie przygotowywania wzorów zawsze pytam ich o zdanie.
Matyldzia nasza psinka. Ma trochę problemów ostatnio z układem moczowym.
Od cioci Andżeliki dostajemy czasami pyszną chałeczkę, którą dzieciaki uwielbiają. A mi ślinka leci...
Czas wartościowy osobno dla każdego z dzieci. Zawsze staram się o to zadbać. Tu na randce z samą Marysią. Jak ona w ostatnich tygodniach urosła!
Tu pozostałe łobuziaki.
Na herbatce i małym co nieco u Ani - jeszcze z brzuszkiem.
Od czasu do czasu Marysia namawia mnie na manicure. Robię go jak w salonie, ze zmiękczeniem skórek, malowaniem (delikatnym), kremem do rąk i masażem dłoni. :) To są bardzo miłe, wspólne chwile.
Często pytacie mnie o książkowe polecajki. Od grudnia czytam regularnie, wiec pewnie coś się pojawi w formie posta. Fajnie, że lubicie też czytać.
Współczesna wieczorynka. Lubię ich takich skupionych na kanapie. Zwierzaki też się przysiadają.
Miłoszkowe drzemki na świeżym powietrzu niezależnie od pory roku.
Zebrałam się wreszcie na przesadzanie domowych kwiatów.
Nie zawsze udaje się zrobić lunch do pracy, wiec mamy swoje zdrowe odpowiedniki w "Cafe przy ulicy".
Wieczorne majsterkowanie z dziewczynkami.
Do zestawy do modelowania z Empiku. Są dla starszych dzieci, ale dziewczynki bardzo ładnie sobie radziły (Gabrysi trochę pomagałam, bo są to naprawdę maciupkie rzeczy.)
Seans filmowy obowiązkowo z popcornem.
Nauka programowania z Tatą.
A ja późnym wieczorem pakuje prezenty na urodzinki Miłoszka. Przed.
Mój promyczek. Muszę Wam przyznać, że w Gabrysi widzę ostatnio ogromne zmiany. Nasze wyzwanie rodzicielskie dorasta i łagodnieje. :)
Nooo Mama chodź już na to usypianie!
Ja Cię kocham, a Ty śpisz.
Zrobić im zdjęcia to już wyższa szkoła jazdy, ciągle się wygłupiają. :)
Przygotowania do urodzin Miłoszka.
Więcej relacji znajdziecie tu -
klik.
No Lunka wskakuj do kawy.
Dziewczynki chodziły w ferie na półkolonie. Najpierw na robotykę, a w drugim tygodniu na tenisa. Mieli nawet w ramach półkolonii wyjście do kina, kręgle i na pizzę. Bardzo im się podobało.
Tu Tatuś przygotował serduszkowy prowiant. :)
Ja za to rozpoczęłam wielkie oczyszczanie szafy. Pozbyłam się nienoszonych rzeczy i przejrzałam całą garderobę - nawet letnią. Przymierzyłam wszystkie sukienki i zrobiłam porządek. Jak sobie obiecałam, od września do grudnia nie kupiłam sobie NIC do ubrania. Natomiast chciałam przejrzeć zawartość przed ewentualnymi zakupami na wiosnę. Ale dokupię tylko to co rzeczywiście mi brakuje!
Nasze urocze zimowe spacery.
Szaro i buro za oknem, ale można wyciągnąć z nich wiele pozytywów.
Nie musze ustawiać budzika, bo ten Pan codziennie zakrada się do naszej łóżka o tej samej porze rankiem.
Tak pięknie naszkicowała na szybach natura i dziadek Mróz.
To wszystko na dziś. Delektujmy się lutym, bo zapowiada się obiecująco. :)
Wasza G.
Super migawki! Gusiu, a może w ramach np. polecajek dałoby radę umieścić nazwę lokalu, gdzie jadasz:) a spagetti z cukinii jadamy co roku latem, uwielbiam, jest pyszne i jednocześnie lekkie (ja cukinię obieram na tzw. temperówce do warzyw, albo nożykiem do obierania) Pozdrawiam, Kasia
OdpowiedzUsuńGusiu, napisz proszę coś więcej o swoim aktualnym stylu, co lubisz, co planujesz kupić na wiosnę :) Uwielbiałam wpisy z tej serii na Twoim blogu! Miłego wieczoru, Magda :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle super migawki, a Caffe przy ulicy kocham bardzo :) Ewa.
OdpowiedzUsuńGosiu, ile Miłoszek skończył lat? Planujesz post o swoich porodach, który wielokrotnie obiecywałaś?
OdpowiedzUsuńTeż czekam na ten post o porodach :)
OdpowiedzUsuń