24 maja 2023

Wyprawa Przyczepą Kempingową nad Jezioro Garda

Do tej pory majówka kojarzyła mi się z odgruzowaniem ogrodu po zimie i nigdy nie ciągnęło mnie do dalszych wyjazdów w tym terminie. Jednak perspektywa wakacji lub mini wakacji zmienia się, gdy dzieci zaczynają chodzić do szkoły. Ponieważ Marysia miała kilka dni wolnych, a dodatkowo część klasy wybierała się na zieloną szkołę w tym terminie (nie straciła więc za wiele dni nauki i szybko to nadrobiła), postanowiliśmy oderwać się od rzeczywistości i ruszyć w pierwszą podróż naszym domkiem na kółkach. Jednocześnie ogromnych plusem było to, że nasza karawingowa paczka miała te same plany i wspólnie trzema przyczepami ruszyliśmy do Włoch w stronę jeziora Garda. To był zdecydowanie niezapomniany wyjazd!

Pierwsze spojrzenie na to magiczne miejsce!


Zatrzymaliśmy się na kampingu Bella Italia w miejscowości Peschiera del Garda, która jest urokliwie położona nad samym jeziorem. To również świetne miejsce wypadowe do dalszych podróży, gdzie miejscowości jak Wenecja, Werona, Mediolan czy Bolonia położone są max 1,5 godziny drogi samochodem, a po drodze mija się masę uroczych miasteczek tak charakterystycznych dla tego regionu.


Na samym kempingu trafiła nam się parcela w pierwszej linii brzegowej z pięknym widokiem na jezioro.



Początek maja we Włoszech okazał się być bardzo różnorodny jeśli chodzi o pogodę. Ja akurat lubię zmienność pogody, a w przyczepie odczuwa się to jeszcze intensywniej i jest się przez to bliżej natury. Dni przeplataliśmy aktywnościami ze zwiedzaniem z dniami odpoczynku i pełnego relaksu. To cudowne uczucie nigdzie się nie śpieszyć! :)






Pierwszą wycieczką była wyprawa do miasteczka Malcesine, które jest położone w górnej części jeziora. Już sama podróż jego brzegiem była ogromną ucztą dla oka. Mijane miasteczka takie zadbane, czyściutkie, a każdy kącik idealnie zagospodarowany. Te kolory, zapachy! Moja wysokowrażliwość w takich chwilach jest błogosławieństwem. :)








W naszym miasteczku było również urokliwie. To tam znaleźliśmy najlepsze włoskie lody, a spacery promenadą prowadzącą do kampingu były niesamowite. Po jednej stronie widok na całe jezioro, a po drugiej przepiękne domy z zadbanymi ogrodami - masa inspiracji! Północne Włochy zaskoczyły i zauroczyły mnie niebywałą czystością i eklektycznym stylem, który lubię w domach i wnętrzach najbardziej.





Uwielbiam w gwarnych miasteczkach udać się do pobliskiego kościoła. Ta cisza, cień w upalny dzień , sztuka oraz brak ludzi przenosi mnie w zupełnie inny wymiar.







A na kempingu toczyło się zwyczajne życie, które uwielbiam. Nieśpieszne przygotowywanie posiłków, ręczne mycie naczyń, jeżdżenie do toalety na rowerach. ;) Dzieciaki cały czas miały coś do roboty i same wymyślały sobie zabawy na świeżym powietrzu.







Zazwyczaj było tak, że śniadania i obiady robiliśmy we własnym zakresie, oczywiście nie licząc wspólnych wypadów do restauracji w czasie wycieczek. Czasami też mieliśmy ochotę na coś innego i szliśmy na słodkie śniadanie do kawiarenki należącej do kempingu Bella Italia. Natomiast kolacje zazwyczaj naprzemiennie organizowaliśmy w większym gronie pod naszymi przyczepami i biesiadowaliśmy do późna w nocy. :)



Cudownie wspominam też wspólną wycieczkę rowerową do miasteczka Sirmione oddalonego 11 km. Po drodze zrobiliśmy sobie piknik, a przed samym miasteczkiem zostawiliśmy rowery i poszliśmy na lody i wyjątkową plażę.













W połowie wyjazdu dojechała do nas Zuzia, więc dzieciaki były zachwycone obecnością cioci.


Wyjazd zdecydowanie przywrócił radość moim kubkom smakowym. Najlepsze lody, proste ale idealnie wyważone makarony czy kawa, która smakowała najlepiej w każdej najmniejszej kawiarence.



Urokliwa restauracja, która była tak dobra, że wróciliśmy tu przeddzień naszego wyjazdu.




Roślinki rosnące w murach. Cudowne proporcje starego z nowym, żywych roślin z budynkami, prostoty z bogactwem. Zakochałam się we Włoszech na nowo!


Pewnej niedzieli umówiliśmy się w miasteczku Vallegio z włoskimi przyjaciółmi* na najlepsze tortellini w okolicy. 

* Pan Poślubiony studiował z nimi w Finlandii. Byli również na naszym ślubie.


Ten smak ręcznie wyrabianych tortellini na miejscu był nie do opisania. Na tym wyjeździe niejednorodnie miałam ochotę mruczeć w czasie jedzenia (i po prostu to robiłam!). :)



A następnie wspólnie udaliśmy się na wycieczkę do Werony.






Nie lada wydarzeniem w czasie wyjazdu były 6-te urodziny naszej Gabrysi. Przygotowałam się do nich wcześniej i wszystko było utrzymane w tajemnicy. Jeszcze w domu spakowałam prezenty i ukryliśmy je na dnie przyczepy, zabrałam girlandę z balonami, świeczki oraz...składniki na sernik na zimno, który w tych warunkach zastąpił nam tort. Ale główną atrakcją tego dnia była wyprawa do parku rozrywki Gardaland, do którego zaprosiliśmy wszystkie dzieciaki. To był dzień pełen atrakcji!















Ten wyjazd dał nam wytchnienie oraz pewność, że podróże kempingowe są skrojone pod naszą rodzinę! :)





Niezależnie od pogody, zawsze mieliśmy co robić. A odgłos nocnego deszczu w ciepłej, bezpiecznej przyczepie był wręcz kojący.



W przeddzień wyjazdu do miasteczka pojechaliśmy ciuchcią do naszej ulubionej restauracji. :)
 



Będziemy tęsknić za tym klimatycznym miejscem, a ja nabrałam ochoty na Włochy jak nigdy!




Z wyjazdu przywiozłam też wiele głębszych przemyśleń, które chciałabym wprowadzić w życie naszej rodziny, ale o tym napiszę może innym razem, bo bardzo tęsknie za wpisami z większą ilością tekstu. 


Tą wyprawę relacjonowałam na naszym Instagramie, chcąc zatrzymać te filmiki na pamiątkę zapisałam je w wyróżnionych relacjach (wystarczy kliknąć na górze kółeczko Camp Garda tu - https://www.instagram.com/magicznydomek/ )

Kto oglądał, kto był z nami? :)

W najbliższym czasie wrzucę post wnętrzarski naszego domku na kółkach, a potem oczywiście pojawią się migawki miesiąca.

Życzę Wam cudownego dnia!

SHARE:

15 komentarzy

  1. Gusiu czy byłaś zadowolona z leżaczka lionelo rosa?

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że dzielisz się z nami takimi chwilami:) relację oglądałam, i przyznam, że też trochę zatęskniłam za Włochami:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wycieczka, niestety tylko nieliczni mogą sobie na takową pozwolić....

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie. Kogo to stać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, kogo stać...dla jednych to takie naturalne, podróże, cudne Włochy, ale niestety nie dla każdego. Często wyprawa z trójką dzieci na dobre lody czy gofry, to nie lada wyzwanie...

      Usuń
    2. Komentarz zbyteczny. Nie wiem zupełnie czemu służy. Żeby wylać swą frustrację, bo mnie nie stać? Udało im się w życiu, ciężko pracują, to mogą sobie na to pozwolić. Każdy ma inną sytuację losową. Mnie nie stać, ale nie zazdroszczę, wręcz jestem wdzięczna, że dzięki tym wpisom, Gusia wpuszcza nas do swojego świata i mogę zobaczyć tyle pięknych miejsc. I taką chyba postawę powinniśmy mieć tu wszyscy zaglądający. 🤔

      Usuń
  5. Szalenie fantastyczna podróż <3 Jestem niesamowicie ciekawa Twoich przemyślem po tym wyjeździe - bardzo liczę na post w tym temacie. Czytam Twojego bloga praktycznie od samego początku i jesteś niesmowicie inspirująca jak prowadzić takie zwykłe, dobre życie. Uściski dla wszystkich mieszkańców Magicznego Domku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Włochy! Moja miłość i na narty i na wakacje. W tym roku Kalabria i jak patrzę na waszą majówkę to już się nie mogę doczekać swoich wakacji. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny wyjazd, tylko pozazdrościć. Czytam Pani blog od... chyba 3 lat i za każdym razem jestem zaskoczona wpisem. Tak sobie myślę, że żyje Pani w innym świecie, na innej planecie, no i fajnie, a ja sobie pooglądam i poczytam. Wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyjazd cudowny Pani Gusiu. Jeśli mogę odnieść się do komentarzy pod postem, no cóż, nie każdy pisząc, że go nie stać na takie wycieczki zazdrości, może po prostu stwierdza fakty, nie żali się, tylko pisze jak jest...ludzie pracują, oszczędzają, ale często nie mogą sobie pozwolić na taki wyjazd. Ja to rozumiem. Pani jest wspaniałą osobą, ale śmiem twierdzić, że pod postami uwielbia Pani tylko pochlebne komentarze, jak cudnie, pięknie itp. cudnie udekorowane, cudne prezenty..czy publikując bloga oczekuje Pani samych pochwał? Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  9. Gusiu dlaczego usunęłaś swój wpis, to nie w Twoim stylu...niech piszą co chcą...chyba, że faktycznie uwielbiasz same pochwały ....Kochana życie to nie bajka, tak wiem , Twoje życie to bajka, Ty księżniczka, wszyscy muszą Ci słodzić, Kochana trochę pokory, 😜, a tak w ogóle to masz świetną Rodzinkę, cudowne dzieci, wspaniałe życie, tak wiem, zawdzięczasz to Sobie, ogólnie lubię ten Wasz Magiczny Domek....🤭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Moja odpowiedź na komentarz była tak długa, że się tu nie komponowała. ;)
      A jeśli chodzi o "chwalenie" to może coś w tym jest, bo zdecydowanie jednym z moich języków miłości jest dobre słowo i tak to zostawmy. ;* Wiele o mnie można poczytać na blogu między słowami, ale rozumiem, że nie każdy może mieć na to ochotę, czas i zdolności (w czytaniu między słowami).

      Usuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig