27 sierpnia 2015

Joolz i Joie

Obiecałam niektórym Mamom (i Tatom), że napiszę parę słów o naszych wózkach Joolz i Joie. Będzie to subiektywne podsumowanie naszej 'współpracy', a nie dokładna (technicznie) recenzja, gdyż jestem raczej z tych osób, które absolutnie nie interesują się tym co np. samochód ma w 'środku' począwszy od mocy silnika i innych danych, a liczą się dla mnie wrażenia podczas użytkowania. Porównanie nie jest przypadkowe, bo wybór wózka zdecydowanie porównałabym do wyboru samochodu! ;)

Jeśli jesteście przed wyborem wózka dla Waszek przyszłej pociechy, powinniście po pierwsze dostosować wybór do własnych potrzeb, po drugie zrozumieć, że nie ma wózka idealnego, bo trudno by spełniał wszystkie wymagania jakie można sobie wymarzyć. Ważne są priorytety i nimi trzeba się kierować.

JOOLZ

Gdy wybieraliśmy wózek przede wszystkim ważne było dla mnie by mógł zmieścić się w mój mikroskopijny bagażnik (Fiat Panda), by łatwo prowadził się w warunkach 'leśnych' i by miał przyjemny i lekki dla oka wygląd. O naszym wyborze pisałam już tu - klik i tam pokazany jest wózek z gondolą.

Ogólne wrażenia po prawie roku użytkowania: nie mamy większych zastrzeżeń! Gondola super, dość duża, służyła nam prawie 6 miesięcy. Jest idealna na warunki letnie, ponieważ nie jest przesadnie ocieplana (to może być minusem dla dzieci urodzonych zimą, aczkolwiek my trafiliśmy na okres jesienno- zimowy gdzie pogoda była piękna, a zima krótka i ciepła).
Wózek naprawdę łatwo się prowadzi, ma bardzo wygodne koła, które amortyzują wyboje i robi wrażenie na innych Mamach - zawsze ktoś zawiesi oko na wózku! Wózek łatwo złożyć i nie zajmuje dużo miejsca.



Jednak jest parę minusów, o których musicie wiedzieć.
Minusem gondoli była dosyć krótka budka (daszek). Można dokupić dodatkową część ale to bez sensu - powinna być w zestawie. Wózek posiada też mały kosz na zakupy (chociaż ja i tak wolę wieszać rzeczy na poręczy). Minusem spacerówki jest to, że ma dość płytkie siedzenie (chociaż to moje wrażenie, bo Marysia jakoś się nigdy nie skarżyła) oraz to, że do pozycji leżącej musimy używać dwóch rąk (do absolutnie nie przeszkadza, gdy dziecko znajduje się w wózku, ale jest uciążliwe gdy śpiące chcemy odłożyć do nierozłożonego wózka).



Reasumując, bardzo cenię sobie wózek za łatwość prowadzenia i minimalistyczny, prosty design. Trochę przerażają mnie wózki z mnóstwem gadżetów, takie bardzo masywne i przytłaczające. Ten jest lekki, ale stabilny i bezpieczny.

JOIE

Ponieważ z Marysią bardzo często przemieszczamy się samochodem, potrzebny mi był wózek do codziennego użytku czyli tak zwana parasolka (chociaż w przypadku Joie powiedziałabym walizeczka ;) ). Zależało mi na tym by wózek składał i rozkładał się jedną ręką, tak by jednocześnie móc trzymać dziecko na rękach. No i oczywiście by idealnie wpasował się w mikro bagażnik. :)


Albo tak:


Jestem tym wózkiem oczarowana! Po prostu spełnia moje absolutnie wszystkie wymagania!


Idealnie się prowadzi, nawet jedną ręką. Wózek po prostu płynie! Kółka ma, jak na spacerówkę, naprawdę dobre, chociaż oczywiście na wybojach (kamieniach zwłaszcza) i off-roadowych spacerach jest mniej zamortyzowany niż nasza spacerówka.
Jest stabilny (można z powodzeniem wieszać nawet ciężką torbę i zakupy). Ma ogromną budkę (i właśnie takiej brakowało nam w Joolzie)!


Rozkłada się na płasko do snu (jedną ręką) i ma niesamowicie dużo miejsca w środku!. Jest naprawdę komfortowy! Marysia zakochała się w nim od pierwszej przejażdżki.



Posiada pojemny kosz na zakupy. Wózek szybko się składa przy jednym pociągnięciu i jest lekki. Wózek jest bardzo stabilny i bezpieczny, można z powodzeniem zawiesić na haczykach zakupy czy torbę.
Jedyny minus jaki mogę zarzucić wózkowi Joie (w myśl zasady, że ideałów nie ma), to pasy bezpieczeństwa., które dość długo się zapina. Trzeba włożyć jedną część w drugą i połączone części i trzecią (i tak z 2 stron). Ale jest to jedyna rzecz, którą bym zmieniła.

Wózek posiada też organizer z miejscem na 2 napoje (np. na kawę dla Mamy i picie dla dziecka ;) ) i  mały schowek pośrodku.



(Filmik z wózkiem z jednym kołem z przodu, my wybraliśmy wózek czterokołowy.)

Często pytacie o haczyki na wózek. Dostałam je od www.tatata.pl i są świetne.

Zawieszka do wózka Mamas & Papas.

Do napisania!
SHARE:

11 komentarzy

  1. Faktycznie ten Joie zapowiada się na ciekawy wózek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za recenzje. Jestem na teraz na etapie wyboru wózka wiec wpis jest dla mnie bardzo przydatny. Joolz bardzo mi się podoba, ale właśnie ta spacerowka jest dla mnie dużym minusem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten drugi wózek to nie parasolka :) Parasolki składają się wzdłuż i mają dwie rączki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kamila JK - owszem, wózek jak widać nie składa się wzdłuż jak typowa parasolka (dwie rączki nie muszą być, są parasolki z pełnymi składanymi na pół rączkami) dlatego nazwałam wózek 'walizeczką'. :)
    Z racji, że nie ma takiego profesjonalnego określenia - wózek zaliczany jest do parasolek - czyli do składanych, lekkich wózków. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale w sumie co portal/sklep/forum to inne nazwy i 'obyczaje' :) więc może lepiej byłoby nazwać: lekki wózek spacerowy ;) ale w internetowych sklepach widnieje pod 'parasolkami' :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Polecam Joie wszytskim klientom,a teraz powołam sie też na twojego bloga :)
    Wózek jest obiektywnie b. dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  8. My od prawie 2 lat jeździmy Bebetto Nico Plus i też nie mamy nic, a nic do zarzucenia :-) polecamy

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuje za ten post - Joie zakupiony i jestem zachwycona. Żałuje że tak długo odkładałam ten zakup ... w sumie to może i nie żałuje bo akurat był na wyprzedaży :) Jest rewelacyjny i jak miło się spaceruje z kawa nie rozlewając jej po rękach ;) pozdr

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy post :) Pozdrawiam i czekam na kolejne!

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig