Nie tak dawno pokazywałam Wam kącik kąpielowy Marysi (klik) i pytaliście o naszą codzienną pielęgnację. Mamy swoje rytuały i produkty, które stosujemy regularnie. O pielęgnacji noworodków mówi się dużo, bo przyszłe mamy aż drżą na myśl, czy zajmą się maluszkiem odpowiednio. Rzeczywiście pielęgnacja takiego mikruska się znacząco różni. Przeciera się oczka płynem fizjologicznym, przemywa buzie wacikiem nasączonym przegotowaną wodą. Pupę smarujemy za każdym razem gdy zmieniamy pieluszkę, tak by nie pojawiły się odparzenia na tak wrażliwej skórce. Ale nasze dzieciaki rosną i pielęgnacja również się zmiana.
Jestem bardzo ciekawa, co Wy stosujecie u swoich roczniaków i dwulatków (i starszych dzieciaków też), a my poniżej pokażemy Wam co u nas się sprawdza. Mamy taki swój wypracowany rytuał. Znamy się z Marysią, wiemy co jej odpowiada i jaką profilaktykę zastosować. Na początku pilnie robiłam wszystko to, czego nauczyłam się w szkole rodzenia, teraz bazuje na własnej intuicji.
Marysiowa pielęgnacja.
Wieczorna kąpiel, to nasz bardzo ważny rytuał. Zawsze kąpiemy Marysię razem z Panem Poślubionym, bo jest to czas, który lubimy razem spędzać. Codziennie kąpiel przebiega tak samo, w identycznej kolejności. Trochę z przyzwyczajenia, trochę z wypracowanego systemu, który upłynnia tą czynność. Gdy jedna osoba wkłada Marysię do wanienki, druga już automatycznie rozkłada ręcznik na przewijaku, gdy jedna zakłada pieluszkę, druga szykuje szczoteczkę do mycia zębów i wylewa wodę z wanienki. Lubię ten czas, bo działamy jak zgrany team. :) Oczywiście mamy też swoje patenty na mycie w pojedynkę, bo zdarzają się takie przypadki, ale gdy wszyscy są w domu, to ta kąpiel jest naszą kotwicą dnia. Nigdy nam się nie nudzi, a wręcz daje poczucie bezpieczeństwa. I chyba działa, bo po kąpieli wchodzimy z Marysią do ciemnego pokoju, siadam po turecku na fotelu z Marysią na rękach, tulę, karmię i nie mija jedna melodyjka (zawsze ta sama) i już mogę spokojnie odłożyć śpiącą Marysię do łóżeczka.
A wracając do kąpieli i wieczornych rytuałów. Zawsze wietrzę pokój Marysi przed snem i chociażby było -15 stopni, to otwieram szeroko okno i napełniam leśnym powietrzem całe pomieszczenie. Odkładam na poręcz* łóżka narzutę i odgarniam kołdrę tak, bym mogła potem śpiącą Marysię odłożyć a potem przykryć. Nalewam wody do dyfuzora i dodaje po dwie krople olejku lawendowego (dobry sen) i eukaliptusowego (dobre oddychanie). Nie mamy nawilżacza, ponieważ u nas nie ma problemu z suchym powietrzem. Dyfuzor (pisałam o nim tu - klik) jednak delikatnie zmienia powietrze i działa aromaterapeutyczne, dlatego bardzo lubimy z niego korzystać.
*z tą poręczą to kiedyś była zabawna sytuacja. Ponieważ przygotowywaniem pokoju i kąpieli zajmuję się zazwyczaj ja, a w tym czasie Marysia z Tatą jedzą w kuchni kolację, to gdy pewnego razu wracałyśmy dość późno i postanowiłam darować śpiącej Marysi mycie i całą tą procedurę. Zadzwoniłam do P.P by poinstruować go, co ma DOKŁADNIE zrobić w pokoju Marysi. Oczywiście dałby sobie sam radę, ale ja chciałam, by krok po kroku zrobił to w opatentowany już sposób. I zdziwiłam się lekko, gdy przemykałam się z śpiącą Marysią na rękach i wchodziłam cichutko po schodach i zobaczyłam przewieszoną przez PORĘCZ schodów narzutkę z Marysiowego łóżka. No tak, zapomniałam dodać, że chodziło mi o poręcz.. łóżeczka. ;) Bardzo mnie to wtedy rozbawiło, a nie mogłam się przecież śmiać! ;)
Gdy zapytałam czemu Pan Poślubiony pomyślał o poręczy schodów (które są w innym pokoju - przecież to niepraktyczne), to powiedział, że sam był lekko zdziwiony, ale pomyślał, że z pewnością jest jakiś POWÓD i mam stosowne wytłumaczenie! - No i jak tu go nie kochać?
W łazience nalewam wody do wanienki i dodaję płynu do kąpieli. Tym razem mamy kilka produktów z Tołpy i cała seria jest bez zarzutu. Gdy Marysia ma taki chwilowy katarek dobrym sposobem jest dodanie kilku kropli olejku eterycznego eukaliptusowego do wanienki (świetna inhalacja) a potem dodatkowo skropić dwiema kroplami poduszkę do spania.
Myjemy głowę co parę dni naszym ukochanym szamponem, który niestety już się nam kończy. :( Pan Poślubiony przywiózł go z Czech, jak byłam jeszcze w ciąży. Był niesamowicie wydajny. Polecacie coś na przyszłość? Na wyjazdy zabierałyśmy płyn i szampon w jednym, ale w domu wolimy mieć te kosmetyki osobno.
Po kąpieli, już tylko ok. dwa razy w tygodniu (Marysia nie ma w tej chwili żadnych problemów ze skórą) smarujemy całe ciałko balsamem do ciała. Ten z Tołpy bardzo łatwo się rozprowadza i ładnie pachnie.
Twarz smarujemy osobnym kremem z witaminą A+E. Kiedyś Marysia miała gdzieniegdzie takie suche miejsca na pleckach i lekarka zaleciła taką maść, by szybciej się goiły. Dolegliwość szybko minęła, a resztę kremu zużyłam do buzi Marysi, ponieważ to ona jest najczęściej narażona na jakieś zadrapania i podrażnienia. To już kolejne opakowanie kremu z witaminą A i rzeczywiście przyspiesza gojenie wszelakich ranek.
Zapomniałam dodać, że przed każdą kąpielą, codziennie profilaktycznie zakraplamy nosek wodą morską. Przez całą kąpiel woda sobie działa, a ja potem delikatnie oczyszczam nos za pomocą patyczka kosmetycznego.
Do czyszczenia uszu używam również najzwyklejszych patyczków higienicznych. Oczywiście nie wpycham ich głęboko! Te przeznaczone dla dzieci są bardzo niepraktyczne (nie wiem jak u Was, ale to potwierdziło większość moich koleżanek).
Gdy Marysia ma delikatny katar spowodowany np. ząbkowaniem, po uprzedniej aplikacji wody morskiej do nosa, używamy fridy. Gdy używamy aspiratora (właściwie to miałyśmy ze 2-3 okresy używania) Marysia sie trochę irytuje, i gdy już dzielnie zaczyna się przyzwyczajac do tej procedury, katar znika.
Codziennie smaruje profilaktycznie Marysię pod noskiem maścią majerankową. Ułatwia oddychanie podczas snu.
Następnie psiknięcie witaminy D. (bardzo wygodna aplikacja)
Stały punkt wieczoru, szorowanie naszych 12 zębów (plus 4 bonusów w drodze). Marysia to bardzo lubi! :)
Gdy rosną ząbki smarujemy je łagodzącym ból żelem.
Jeśli chodzi o pupę to grubaśno smarujemy ją tylko na noc. Naszym ulubionym jest krem z Babydream. A gdy coś zaczya się dziać sięgamy po klasyczny Sudokrem.
Mamy też krem Tołpa do pielegnacji pupy. Bardzo łądnie pachnie, ale ma taką delikatniejsza konsystencje. Myśle, że lepiej się sprawdzi do częstszego używania.
I pieluszki. U nas królują od dłuższego czasu Dada dostępne w Biedronce. Na samym począteczku (rozmiar 1-2) używaliśmy Pampersów Premium. Wtedy jeszcze ważne było dla mnie to, by paseczek pokazywał mi, że powinnam zmienić już pieluszkę :) oraz by pochłaniały nie tylko siuski ale i te drugie sprawy. I rzeczywiście na ten sam początek Pampersy były świetne. Jednak potem, przy kolejnych rozmiarach, nie miały takich funkcji i okazało się, że pieluszki Dada są takiej samej jakości i produkowane w tej samej fabryce co Pampersy. Cena - dwukrotnie mniejsza. Wszyscy te rozreklamowane w telewizji Pampersy, a tu takie fajne "hipsterskie" ;) pieluszki równie dobrej jakości!
Aha! Ważne jest, by były to Dada Premium Plus (np. 4+ ekstrachłonne)
P.S Niezależnie jakich pieluszek używacie, w histori każdego dziecka bywają takie okresy, że nie ma opcji, by pewna zawartość nie wydostawała się poza pieluchę. Wpływ na takie sytuacje mają zupełnie inne czynniki. My też miałyśmy takie okresy, a używałysmy tych samych pieluszek przed i tych samch pieluszek po tym jak problem zaczynał znikać.
Naszymi ulubionymi chusteczkami były Huggies Pure, ale coraz rzadzej widuje je na półkach. Od jakiegoś czasu testuje chusteczki Dada (tą wersję bardziej naturalną) i bardzo się polubiliśmy (nie przepadamy niestety za chusteczkami Pampers czy Hipp ani innych które są takie jakby "obślizgłe").
(zapomniałam jeszcze o kremie do twarzy na mrozy!)
Używamy kremu Alverde, który jest naturalny, przypomina gęstą wazeline i daję radę. Szkoda tylko, że nie pachnie ładniej.
Tak wygląda Marysiwa pielęgnacja, która stała się naturalną częścią każdego dnia.
Używamy kremu Alverde, który jest naturalny, przypomina gęstą wazeline i daję radę. Szkoda tylko, że nie pachnie ładniej.
Tak wygląda Marysiwa pielęgnacja, która stała się naturalną częścią każdego dnia.
Z pewnością będziemy co jakiś czas zmieniać np. płyn do mycia czy też szampon lub balsam, ale niektóre produkty są u nas od początku, spawdzają się idealnie i tak pozostanie. :)
Wy też macie jakieś ulubione produkty w pielęgnacji Waszych maluszków?
Pozdrawiamy z Magicznego Domku.
Ja najbardziej lubię Bepanthen do pupy.
OdpowiedzUsuńMam troje dzieci. Najstarszy ma 5 lat. I nawet przy jelitówce Bepanthen dawał sobie świetnie radę z odparzeniami. A pupa odparzona była niemiłosiernie.
Przyznam szczerze, że przy żadnym z moich synów nie przecierałam oczek ani buzi niczym specjalnym i nic się nie działo.
Obecnie używam do pielęgnacji mojego synka (3 miesiące) produktów firmy Mustela i bardzo je sobie chwalę.
O tych oczkach mówili nam w szkole rodzenia, żeby jakiegoś zapalenia nie było, a na początku jak jeszcze takie opuchnięte są, to rzeczywiście częściej się ropka zbierała. Ja początkująca, przerażona - posłuchałam się. hehe :)
UsuńMój synek ma 21 miesięcy, do mycia ciała i włosów używamy płynu Babydream, ma świetny skład. Do pupy stosujemy ten sam krem co wy z Babydream jednak nie codziennie a tylko w razie potrzeby. Przy katarze również maść majerankowa, spray z wodą morską i olejki. Gdy mocno wieje i jest mrozno używamy kremu do twarzy z Babydream. Pieluchy tylko Pampers, inne wywołują uczulenie. Chusteczki z Aldi. Zastanawia mnie twoja 'profilaktyka katarowa', czy wynika ona z tego, że Marysia ma/miała tzw. sapke? Kiedy zamierzasz z tego zrezygnować?
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Babydream więc sięgniemy po niego jak nam się te Tołpki skończą. A ta profilaktyka katarowa z racji, że naturalna (olejki, maść majerankowa i woda morska) wynika chyba z 2 czynników: po pierwsze, ja codziennie wycieram przynajmniej dwa razy dziennie nos (nie jestem ani uczulona, ani nie mam kataru - ale jakoś muszę oczyścić nos rano i wieczorem) a z racji, że Marysia jeszcze tego nie umie, to robimy to takimi naturalnymi sposobami wieczorem. Po drugie, ta cała procedura mająca pomóc w oddychaniu w nocy jest naszą nadzieją na przespaną noc. ;) Pragniemy wyeliminować wszystkie czynniki mogące zakłócić blogi sen Marysienki, ale przespaną noc miała tylko raz w swoim prawie 16-miesięcznym życiu. ;)
UsuńNam luksus przespanej całej nocy jeszcze nie był dany ;) Ach i kiedyś pytałaś chyba na instagramie o drzemki w ciągu dnia, masz syn dopiero od kilku tygodni przestawił się na jedną, przez 20 miesięcy potrzebował dwóch :)
UsuńJa polecam chusteczki z babydream różowe :) Nam bardzo odpowiadają :)
OdpowiedzUsuńLiczyłaś Gosiu kiedyś ile produktów chemicznych stosujesz na skórę dziecka podczas jednego dnia ?
OdpowiedzUsuńGUsiu nie GOsiu! :) A czy Ty czytałaś składy wymienionych produktów, że tak mówisz? Bo my naprawdę zwracamy uwagę na takie rzeczy.
UsuńRzeczywiście, GUSIU - wbudowany słownik płata figle; ) za co przepraszam - Choć nie przekonasz mnie do braku chemii w chemii.Niepotrzebnie się unosisz;)Z ciekawości logistycznej pytam ;)o ilość - nie skład .
Usuńdzis mam juz 6-letnia core ale od urodzenia stosowalismy chusteczki i pieluszki Dada,inne nam nie podchodzily a do dzis stosuje kremowy olejek do mycia wlosow z Ziaji jest on na ciemieniuche. Zuzia nie ma problemu ze skora ale zapach i bardzo fajna konsystencja sprawily ze nadal go uzywamy.Nieodzownym kremem na pupe byl Sudokrem.pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńMy używamy pasty do zębów Lavery, jest bezpieczna w przypadku połknięcia.
OdpowiedzUsuńDo mycia rąk używamy mydeł w płynie Yope, mają rewelacyjne składy, pachną obłędnie i mają przepiękne opakowania.
Ze względu na fakt, że od samego początku u Mariki były długie włoski używamy nie tylko szamponu, ale i odżywki, przetestowałyśmy już kilka, obecnie używamy Little siberica szampon i odżywka, do kąpieli używamy mydełek born to bio, natomiast krem do twarzy mamy z palmersa, jest w sztyfcie, nie zostawia zbędnej powłoki, nie trzeba rozsmarowywać:)
Z pewnością przetestujemy. :)
UsuńU nas Sudocrem powoduje ogromne podraznienia. Przyznam, że pupę smarujemy dopiero gdy coś dzieje, bo wg. mnie z kremem raczej się dodatkowo parzy zapięta w pieluszce, często za to pudrujemy (w pachwinkach też) Nivea :-) do mycia ostatnio przetestowałam i uwielbiam za zapach i wydajność kosmetyki niemowlęce Tesco Tiny Love. Balsamuje całego synka też od czasu do czasu - Nivea - za zapach i wydajność, no i nie podrażnia Go :-) Chusteczki z Netto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy dzieci w kąpieli :-)
My też właśnie całe ciałko smarujemy od czasu do czasu. Sudocrem tylko jak coś się dzieje a pudrowaliśmy dużo ale to w upały w wakacje (wtedy też Marysia była taka bardziej pulchniutka) :) Pozdrawiamy!
UsuńMy używamy całej serii Alverde dla dzieci: płyn do kąpieli, szampon i żel do mycia w jednym, balsam do ciała, krem do twarzy i ten sam krem na wiatr i mróz co Wy. Balsamujemy się rzadko, bardziej dla przyjemności (masaż) niż z potrzeby. Latem krem z filtrem też z Alverde. Do pupy na noc alantan lub linomag. Na ewentualne oparzenia krem z cynkiem z Lavery dla dzieci lub maść pięciornikowa. Pieluszki babydream, a przy każdej zmianie myjemy pupę po prostu wodą i wacikami (dużymi lub małymi, w zależności od potrzeby :) Chusteczki nawilżanie tylko na wyjście i koniecznie naturalne, np. BeamingBaby. Pachną średnio ale właśnie nie są obślizgłe i mają dobry skład. Witaminę D też długo dawałam w spraju dopóki nie trafiłam na wadliwy dozownik przy kolejnym nowym opakowaniu i moja Marysia (tak, tak :) przez 2 tyg. nie dostawała witaminy a ja o tym nie wiedziałam :( Teraz więc podaję w kapsułach twistoff.
OdpowiedzUsuńPs. Nasza Marysia jest młodsza (6m), ale miałam potrzebę podzielić się z Tobą naszym sposobem na pielęgnację, bo wyznajemy chyba podobną filozofię dot. naturalnych metod i sposobów :)
Pozdrawiam, Asia
My obmywamy się chusteczkami tylko przy grubszej sprawie. ;) Niestety nie mamy stałego dostępu do kosmetyków Alverde, ale wcześniej też kilka przetestowałyśmy. To nasz pierwszy dozownik witaminy D (wcześniej przez ponad rok twistoff) i będę miała na uwadze to, że może nie lecieć, chociaż...Marysi jakoś bardzo smakuje ta witamina D i zawsze po aplikacji masuje się po brzuszku, więc to znak, że leci hehe - taki gagatek. :) Dziękujemy za chęć podzielenia się - o to w tych postach chodzi! :)
UsuńBardzo przydatny post :). Zajrzyj na blog Sorki. Ja lada dzień spodziewam się dziecka i dzięki niej skompletowalam kosmetyczna wyprawkę. Oby się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńKasia
Oj faktycznie dużo tego. Ale może się tylko tak wydaje, bo przecież tak jak piszesz nie używasz wszystkiego codziennie. Jak wiesz my mieszkamy w Anglii i zalecana pielęgnacja dziecka wygląda zupełnie inaczej. Na przykład zaleca się aby noworodka nie kąpać najlepiej przez... pierwszy miesiąc! Pielęgnacja pępka? Nie moczyć i ewentualnie przemywać przegotowaną wodą. Po pierwszym miesiącu dziecko kąpać tak ze dwa razy w tygodniu. Do pupy używać wody i wacików, kremy tylko jak coś się dzieje. Zęby zacząć szczotkować (pasta kniecznie z fluorem) jak tylko się pokażą. I to chyba tyle :)
OdpowiedzUsuńElla tylko raz miała problem z odparzeniami, właśnie na samym początku bo 'niczego nie mieliśmy używać'. Drugi raz nie popełniłabym tego błędu. Pomógł nam wtedy Tormentiol, który poleciła mi koleżanka z Polski, a który kupiłam w 'Polskiej aptece w UK'. Od tego czasu przy każdym przewiajniu używam kremu Weleda baby, jest boski!!! Sprawdź sobie całą serię bo naprawdę warto i maja fantastyczne składy! Ella ma problem z suchą skórą więc do kąpieli dodajemy emolient i po kapieli balsam emolient. Oba specyfiki mamy na receptę, więc za nie nie płacimy a co trzy tygodnie dostajemy smsa z apteki, że czeka nowe opakowanie.Jeśli chodzi o chusteczki to tylko i wyłącznie WaterWipes, skład: 99.9% woda i 0.1% koncentratu owocowego. Uwielbiałabyś je, szkoda, że nie są dostępne w Polsce (tzn. są ale bardzo drogie). Ja jak jestem w Polsce to używam właśnie Huggies Pure ale nawet tym daleko do WaterWipes. I w zasadzie na tym kończy się nasza pielęgnacja :)(oczywiście myjemy też zęby).
Otoż to, bo większość wymienionych są gdy coś tam się dzieje. Wiem, że w Anglii podchodzą do ciąży i dzieci bardziej na luzie i w sumie to nawet fajne. Nie wiem czy widziałyście taki film dokumentalny "Bobasy" o wychowaniu (ppierwszy rok dziecka) dzieci w różnych częściach świata - już nie pamiętam dokładnie ale były to typu - USA, Chiny, Mongolia i Afryka. I muszę przyznać, że najlepiej jakoś dawały sobie rade te afrykańskie dzieciaki. :) Mama wycierała pupę o ..kolano! ;) Ciekawy film. Z naszą pielęgnacją to taka chwila dla nas we trójkę, taki stały punkt dnia, więc "pielęgnujemy" się tak właśnie. :)
UsuńP.S O tych WaterWipes słyszałam same cuda, szkoda, że nie dostępne w sklepach!
UsuńWitam, chciałam zapytać o te przepiękne płytki w łazience imitujące drewno. Zdradź gdzie kupiliście, prosze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Asia
Kupiliśmy w takich salonie z płytkami i nie pamiętam ani nazwy ani firmy. :( Ale z pewnością coś w tym stylu znajdzie się wszędzie. Pozdrawiamy!
UsuńA my używamy tylko żelu do mycia ciała i włosów, 2 w 1. Żadnego specjalnego, akurat tego, jaki kupimy. I Sudocremu do pupy. I tyle, a skóra piękna :)
OdpowiedzUsuńU nas (córa ma 11 miesięcy) stosujemy żel Babydream (2w1) do mycia ciała i włosów. Nie używany balsamu, ale jeszcze kilka miesięcy temu do co 2 kąpieli dodawałam olej migdałowy (kilka kropli). Do pupy stosujemy od początku zielony linomag. U nas Sudocrem w ogóle się nie sprawdza. Krem na mróz z Babydream albo trochę lanoliny Lansinoh na nosek. Nie używamy chusteczek do pupy tylko woda (z odrobiną mydła) i waciki kosmetyczne. Co do witaminy D to też miałam przygodę z wadliwym dozownikiem więc używam twist-off ale wyciskam je na łyżeczkę (bo raz mała prawie połknęła kapsułkę - ugryzła ją ząbkami).
OdpowiedzUsuńMy przez prawie rok używaliśmy tylko linomagu i nadal uważam, że jest cudowny. Ale jakoś w upały zaczął się nie sprawdzać, mieliśmy trochę przejść pupowych. Sudokrem bardzo rzadko używamy, a ten Babydream do pupy taki fajny jest, delikatniejszy.
UsuńJa polecam chusteczki babydream,są dużo lepsze od tych biedronkowych.
OdpowiedzUsuńSpróbujemy. :)
UsuńTo ja dodam, że jeśli chusteczki Babydream to najlepiej niebieskie:)My zdecydowanie wolimy je od różowych.
UsuńPoza tym do pupy krem Linomag A+E i czasami maść Linomag zieloną.
A do twarzy w zimie polecam Pat&Rub na mróz i wiatr - super.
Do mycia też Babydream, i doraźnie skórę smarujemy LRP Baume AP+.
wyrzućcie fridę do kosza i kupcie odciągacz podpinany do odkurzacza. mąż przez fridę był chory na zapalenie płuc. lekarz stanowczo zabronił odsysania wydzieliny przez odciągacze ustne.
OdpowiedzUsuńJa jestem nadwornym odciągaczem i póki co jestem niezniszczalna, ale może dlatego, że katar prawdopodobnie był spowodowany bardziej ząbkowaniem a nie wirusem. Muszę zastanowić się nad tym podłączanym do odkurzacza.
UsuńJa tez polecam katerek podpinany do odkurzacza. Poleciła mi przyjaciółka, mama dwójki. U nas od pierwszego miesiaca w użyciu bo mała miała katerek i sapkę.
UsuńZamiast fridy polecam Katarek. Co prawda przylacza sie go do odkurzacza co może wydawać sie przerażające, ale wbrew pozorom mój maluch lubi dźwięk odkurzacza i boi sie mniej niż fridy, a efekt oczyszczenia noska jest spektakularny. Poza tym nasza pielegnacja wygląda bardzo podobnie oprócz tego, ze pupę smarujemy tylko jak cos się dzieje, a nie na zapas.
OdpowiedzUsuńMusimy spróbować, znajoma mówiła że fajny sposób, a mnie ten odkurzacz trochę przerażał. ;)
UsuńGusiu, polecam Ci zwrócić uwagę na chusteczki nawilżane Fitti z Biedronki te niebieskie mają naprawdę dobry skład, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie Gusiu troszkę tego macie, w porównaniu np z naszą pielęgnacją 16 miesięcznej córki, to od początku na wszystko - zmiany skórne, podraznienia, zaczerwienienia, mróz i nieszczęsny azs - najlepiej się sprawdza masło karite - które kupuje w sklepie ze zdrową żywnością. Jest zdecydowanie najbardziej naturalne i u nas bezkonkurencyjne. Kiedy pojawiają się odparzenia, stosujemy tylko zielony Linomag! nie stosuje sudocremu ponieważ skóra szybko się do niego przyzwyczaja a jego skład pozostawia dużo do życzenia. Pamiętam jak stosowałam u syna, jego skóra się niestety przyzwyczaiła i później mieliśmy problem, dlatego uważam go za zbędny. Pasta do zębów - u nas jest to olej kokosowy, który jest dla takiego dziecka wystarczający. Pieluchy - także używamy Dada, najlepsze jednorazówki! pupkę przemywam w domu mokrymi płatkami kosmetycznymi a na wyjścia mamy rózowe babydreamy z rossmana, są dość suche ale skład jest niezły. Aromatyzer także mamy, często załanczam w nim drzewo herbaciane, świetne na sprawy katarowe! Aha do mycia mamy mydełko marsylskie albo aleppo. To cała nasza pielęgnacja.
OdpowiedzUsuńMy też przez dłuższy czas linomag zielony, teraz mamy mniej problemów z pupą (odpukać) niż na początku, więc sudokrem używamy pewnie z raz, dwa w miesiącu. O maśle karite muszę pomyśleć. :) Pozdrawiamy!
UsuńMoja Pola ma tylko 7msc ale postanowilam napisac. Przede wszystkim dziekuje za post :-) bardzo fajny macie rytual , u nas tez wspolna kapiel i pozniej karmienie piersia podczas ktorego babelek zasypia. W tym doszukuje sie przyczyny tego , ze nie przespalysmy jeszcze ani jednej nocy. Malutka budzi sie i mysli , ze przed zasnieciem bylo mleczko, teraz go nie ma, trzeba cos z tym zrobic, wiec wola Mame :-) ale szczerze mowiac, uwielbiam te nocne karmienia, a czas tak szybko mija... trzymajcie sie cieplo, buziaki dla Marysi
OdpowiedzUsuńMy nadal się karmimy i czasami Marysia śpi prawie całą noc (od 20 - 5 rano) a czasami budzi się znacznie częściej - nadal nie mam patentu, ale masz racje, kiedyś za tymi nieprzespanymi nocami będziemy tęsknić. :)
UsuńCzesc Gusiu. Masc majerankowa to skarb, jednak nie używaj jej na noc, ona ułatwia oddychanie ale i rozrzedza katar, co może spowodować, że u dziecka leżącego może pójść wydzielina na uszka.
OdpowiedzUsuńojejuniu ile tego.... składam to na karb tego, że to Wasze pierwsze dziecko :)my używamy jakiegokolwiek żelu do mycia (obecnie mixa), pasty do zębów i w razie czerwonej pupy bepantenu. I tyle. Pozdrawiam, Magda
OdpowiedzUsuńPewnie coś w tym jest, że pierwsze dziecko to o wiele więcej zachodu niż kolejne. No ale nacieszyć się trzeba! ;)
UsuńLudzie (pisze o komentujących) zacznijcie podchodzić do życia na luzie!
OdpowiedzUsuńKinga
Pewnie nie wszyscy doczytali, że nie wszystko ze zdjęć jest używane codziennie. ;)
UsuńGusiu, a witaminy D nie podaje się do ukończenia roku? Macie zalecenie stosować dłużej?
OdpowiedzUsuńCo do kosmetyków polecam chusteczki z netto bebetto niebieskie trójpak-najlepsze!!!
Witaminę D w naszym klimacie w okresie jesienno - zimowym należy podawać nawet dzieciom w wieku przedszkolnym i szkolnym. Przekonanie, że podaje się ją tylko i wyłącznie do pierwszego roku życia jest już nieaktualne.
UsuńDokładnie.Trzeba zaznaczyć, że nie tylko dzieci ale również dorośli powinni przyjmować codziennie w okresie jezienno-zimowym wit d3.Niedobór tej witaminy niesie że sobą opłakane skutki sama jestem idealnym przykładem niedoborów wit d.Lekarze glowili się miesiącami skąd moja beznadziejna odpornosc, spadek nastroju ciągle infekcje nikt nie wiedział dopiero po jakimś czasie wpadłam na artykuł o wit d3 szybko zbadalam poziom i wyszedł spory niedobór.Od 5 miesięcy biorę po 2000 jednostek i w końcu czuje że zyje☺Szkoda tylko, że tak mało lekarzy informuje nas jak ważne jest codzienne przyjmowanie tej witaminy a przecież chroni ona przed nowotworami,chorobami autoimmunologicznym, depresja i gra kluczową rolę w naszym układzie immunologicznym.
UsuńWit D powinno sie przyjmować do końca życia!!!
OdpowiedzUsuńHej Gusiu :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle wspaniały post, porządnie przygotowany, uwielbiam Cię za to :)
Ja z chęcią wypróbuję 2-3 kosmetyki dla swojej córci (choc ma 4,5 latka)- chodzi mi o Tołpę i Alverde :)
PS. ja mam kosmetyki Alverde dla siebie i kurcze tam są zawsze takie dzikie zapachy, hehe
PS2. a ja polecam Ci bardzo mocno ponższy link : (no chyba że znasz ten blog to to żadna nowość nie bedzie,ale może też innym czytelnikom się przyda)
http://www.srokao.pl/2015/07/analiza-topa-dermo-baby.html
Pozdrawiam,
Kasia
Uważam, że ilość kosmetyków używana do pielęgnacji Marysi mieści się w normie. To tylko tak się wydaje, że dużo, ale jak się u siebie zbierze w jednym miejscu wszystkie płyny, kremy, maści do pielęgnacji maleństwa, to u większości z nas będzie tego znacznie więcej:)Gusiu, zaprezentowałaś ciekawe propozycje kosmetyków - niektóre znam, a te których nie znam, na pewno z czasem wypróbuję. Pieluchy Dada są naprawdę niezłe. Ze swojej strony mogę polecić chusteczki babydream różowe oraz maść do pupy robioną w aptece, niestety nie pamiętam, jak się nazywa (jasnokremowa, bardzo tłusta, najlepiej trzymać ją w lodówce, bardzo dobrze natłuszcza skórę i chroni przed wilgocią, ale Marysia jest już dość duża i chyba bardziej taka maść nadawałaby się dla niemowlaka). Pozdrawiam cieplutko,Ela.
OdpowiedzUsuńKażdy kosmetyk ma chemię ale chodzi by zminimalizować więc szuka się dobrych kosmetyków z mniejszą uch zawartością, nie wieszajcie psów nie pouczajcie, mam dwójkę chłopców 9i 5lat używam najzwyklejszych kosmetyków i żyją, gdy byli młodsi rządził sudokrem i maść linomag, na katar sól morska i katarek, bepanthen okazał się za słaby, pieluszek Tesco uzywalismy i nie było większych problemów skórnych, rodzice testują sprawdzają i się uczą przy drugim i kolejnym dziecku ilość kosmetyków znacznie się pomniejszy a i wiedza będzie zupełnie inna na temat pielęgnacji, co dziecko to inna historia.... Obecnie dzieci myje zwykłym mydelkiem, szczególnie dbamy o siusiaki i tyle żyją są zdrowi
OdpowiedzUsuńWitam Gusiu,
OdpowiedzUsuńZe swojej strony polecam bloga http://www.srokao.pl/ JEst tam wiele recenzji/opisow oraz składów kosmetyków dla dzieci i nie tylko. Warto poczytac duzo przydatnych porad. pozdrawiam serdecznie,
Kasia
Gosiu polecam Ci książkę "Każde dziecko może nauczyć się spać" Anette Kast-Zahn, Hartmut Morgenroth. Mój roczny synek tak jak Marysia nie przesypiał nocy, ba! potrafił budzić się nawet i 10 ! razy w ciągu jednej nocy. Próbowaliśmy chyba wszystkiego żeby się to zmieniło. W końcu z polecenia znajomej sięgnełam po tę książkę, po wdrożeniu rad zawartych w książce zasypia o 20 i śpi do 8 bez pobudek ;)
OdpowiedzUsuńKilka kosmetyków dubluje się u nas , chodź jestem mamą dwulatka ;)
OdpowiedzUsuńJeśli zależy Ci na naturalnym składzie, to polecam zestawy PAT&RUB (zwłaszcza balsam) i serię ALVERDE BABY (myślę że jest do kupienia w PL).
Czasem w razie nagłej konieczności wspomagamy się kosmetykami NIVEA BABY.