Witajcie wiosennie! Czas na migawki miesiąca, który rozbuchał przyrodę do zieloności. ;) U nas bywało z górki i pod górkę, ale jak zawsze umieszczam te piękne, dobre chwile, które chcę zapamiętać i wspominać. :) Wrzucam trochę wcześniej migawki kwietnia, by zdążyć z postem jeszcze przez naszym wyjazdem.
Gdy tak co miesiąc cofam się do ich początków, aż trudno mi uwierzyć, że coś się działo zaledwie paręnaście dni temu. Już zapominałam, że na początku miesiąca była Wielkanoc i chrzest Gabrysi.
Moja piękna Mama z wnuczkami. ♥♥♥
I gdy tak czasami czytam zarzuty, że ktoś ubiera się jak 50-60 latka czy jak "babcia", to ja nie wiem o co chodzi! ;) Teraz te granice nie są już tak widoczne, a młodszym i starszym można więcej, bo moda jest wolna i różnorodna. ;)
I gdy tak czasami czytam zarzuty, że ktoś ubiera się jak 50-60 latka czy jak "babcia", to ja nie wiem o co chodzi! ;) Teraz te granice nie są już tak widoczne, a młodszym i starszym można więcej, bo moda jest wolna i różnorodna. ;)
Zdecydowanie łatwiej zapanować w czasie ceremonii chrztu nad mniejszym maleństwem! ;)
Taką piękną wiązankę i ręcznie haftowaną szatkę sprawiła Gabrysi Matka Chrzestna Ania!
Cały świąteczny stół zastawiony pysznościami, ale konkurencyjny piknik też może być fajny! ;)
Najlepsze są zabawy o poranku. Wstajemy wcześnie, bo o 6-tej każdego dnia, ale dla takich widoków warto. :)
Taką piękną wiązankę i ręcznie haftowaną szatkę sprawiła Gabrysi Matka Chrzestna Ania!
Cały świąteczny stół zastawiony pysznościami, ale konkurencyjny piknik też może być fajny! ;)
Świąteczny dzień u teściów.
I taki szalony warkocz zrobiłam Zuzi!
Jeszcze tak chłodno bywało na początku miesiąca, ale powietrze świeże, więc trzeba korzystać ze spacerów.
Z Babcią Jolą zawsze jest fajnie!
Ktoś nieźle napsocił!
A za oknem... sarny, bażanty, a nawet zadomowiły się dziki!
Ostatnio mam mało czasu i jednocześnie sił do działania. Ale staram się małymi kroczkami robić porządki np. w szufladach. Jedna czy dwie szuflady to kwestia dwóch kwadransów, więc wciskam takie porządki w grafik gdzie się da. :)
Randka!
Szalone pomysły Taty! :O
Domowe solarium. Coraz więcej słońca!
Spotkania w parku.
Ulubione jeansy, ulubiona kurtka!
Super selfi!
Tatarrr moja miłość!
Kuchareczki!
Najlepsza pomocnica w domu!
Pierwszy obiadek na świeżym powietrzu! Jup jup!
I porządki w małym domku. :)
I można się bawić do woli!
A w puszeczce moje Muminki z dzieciństwa.
Zabrałam Tatę do kina. Dla niego to wielka frajda! A całą salę mieliśmy dla siebie! ;)
Domowy lunch.
Książka miesiąca. (I to nie jest kolejny poradnik!)
Konie, moja pasja! (Chciałam zrobić zdjęcie Dracenie, na której jeżdżę, ale dwa słodziaki postanowiły się w tym czasie całować! ;) )
Znalazłam idealne, dozwolone "coś słodkiego".
Jak zwykle inspirujące spotkanie z Agatką!
Ale tylko na chwilkę, bo wracam do śpiącej królewny!
Jedziemy z hipsterem po siostrę do przedszkola.
I na plac zabaw!
Marysię to trudno uchwycić w locie! No chyba, że w wózku, który okazał się być "dwuosobowy". ;)
Ach takie widoki!
Fajne mamusiowe spotkania.
A ja zaadoptowałam wielki kwiatek, który ledwo mieści mi się do samochodu! ;)
Piękny stół u Ani. Celebrujemy urodziny Łukasza.
Generalnie podejście do sprawy mam takie. :)
Czas na wystawę kochanej Agatki Krzyżanowskiej (klik)!
Gwiazda wieczoru i jej cudowne prace.
Na wystawię przyszłam z Mamą. :)
Piękny sufit w klimatycznej kamienicy, gdzie odbywała się wystawa.
Prawie wszystkie jego kobiety. :P :P
Widok z sypialni wczesną wiosną.
Ogrodowe porządki i wygłupasy!
Enjoy the simple things in life.
Bataty i szparagi to dla mnie grillowy must have!
Czasami straszę w Magicznym Domku!
Piękny spacer w parku.
Rowerowe przejażdżki.
Terapeutyczne przytulanie drzew.
Ta zmęczona mama bez makijażu po prostu odżywa w siodle! ;)
Wczesna pobudka!
Ruszamy z Agatką i Gabrysią na spotkanie do pięknej Warszawy.
Z przeuroczą Karoliną Baszak (klik) spędziłyśmy cudowny dzień!
Gabrysia z wielkim siniakiem na czole po dniu pełnym pozytywnych wrażeń. :P
Witaminowa bomba na 2 śniadanie.
I spacer po ogrodzie.
I żeby nie było, że u nas zawsze idealnie! Miałam tego dnia takiego lenia, że zanim zabrałam się za domowe ogarnianie domu, Gabrysia się już obudziła.
A tego dnia Gabrysia przeszła 5 caluśkich kroczków!
Huśtawkowe szaleństwo!
W domu i ogrodzie!
* a to Memo to również z mojego dzieciństwa!
Ponieważ wstajemy wcześnie, poranki możemy zawsze spędzać wszyscy razem, zanim reszta rozjedzie się do przedszkola czy pracy. :)
Bierzemy w drogę pluszowego konika i zaczynamy nową przygodę.
To ważny dzień, bo Marysia pierwszy raz była w kinie!
Weekendowy relaks.
Leżąc na hamaku takie widoki.
Moja kochana ekipa!
A oto moje ostatnie wychodne jedzenie. Niestety pod koniec kwietnia miałam kilka ataków kolki żółciowej i nawrót choroby. :(
Cytrynka :*
Ten duet rozśmiesza mnie do łez. ;)
I chociaż miesiąc kończę trochę "podupadła" na zdrowiu, a za mną kilka wizyt u lekarzy i planowany zabieg w następnym miesiącu, to jednak muszę przyznać, że to był naprawdę dobry miesiąc. Mam przy sobie wspaniałych ludzi, z którymi spędziłam ten czas, dzieląc cudowne i ważne chwile.
Życzę Wam wspaniałego weekendu majowego! Odpoczywajcie! :*
I taki szalony warkocz zrobiłam Zuzi!
Jeszcze tak chłodno bywało na początku miesiąca, ale powietrze świeże, więc trzeba korzystać ze spacerów.
Z Babcią Jolą zawsze jest fajnie!
Ktoś nieźle napsocił!
A za oknem... sarny, bażanty, a nawet zadomowiły się dziki!
Ostatnio mam mało czasu i jednocześnie sił do działania. Ale staram się małymi kroczkami robić porządki np. w szufladach. Jedna czy dwie szuflady to kwestia dwóch kwadransów, więc wciskam takie porządki w grafik gdzie się da. :)
Randka!
Szalone pomysły Taty! :O
Domowe solarium. Coraz więcej słońca!
Spotkania w parku.
Ulubione jeansy, ulubiona kurtka!
Super selfi!
Tatarrr moja miłość!
Kuchareczki!
Najlepsza pomocnica w domu!
Pierwszy obiadek na świeżym powietrzu! Jup jup!
I porządki w małym domku. :)
I można się bawić do woli!
A w puszeczce moje Muminki z dzieciństwa.
Zabrałam Tatę do kina. Dla niego to wielka frajda! A całą salę mieliśmy dla siebie! ;)
Domowy lunch.
Książka miesiąca. (I to nie jest kolejny poradnik!)
Konie, moja pasja! (Chciałam zrobić zdjęcie Dracenie, na której jeżdżę, ale dwa słodziaki postanowiły się w tym czasie całować! ;) )
Znalazłam idealne, dozwolone "coś słodkiego".
Jak zwykle inspirujące spotkanie z Agatką!
Ale tylko na chwilkę, bo wracam do śpiącej królewny!
Jedziemy z hipsterem po siostrę do przedszkola.
I na plac zabaw!
Marysię to trudno uchwycić w locie! No chyba, że w wózku, który okazał się być "dwuosobowy". ;)
Ach takie widoki!
Fajne mamusiowe spotkania.
A ja zaadoptowałam wielki kwiatek, który ledwo mieści mi się do samochodu! ;)
Piękny stół u Ani. Celebrujemy urodziny Łukasza.
Generalnie podejście do sprawy mam takie. :)
Czas na wystawę kochanej Agatki Krzyżanowskiej (klik)!
Gwiazda wieczoru i jej cudowne prace.
Na wystawię przyszłam z Mamą. :)
Piękny sufit w klimatycznej kamienicy, gdzie odbywała się wystawa.
Prawie wszystkie jego kobiety. :P :P
Widok z sypialni wczesną wiosną.
Ogrodowe porządki i wygłupasy!
Enjoy the simple things in life.
Bataty i szparagi to dla mnie grillowy must have!
Czasami straszę w Magicznym Domku!
Piękny spacer w parku.
Rowerowe przejażdżki.
Terapeutyczne przytulanie drzew.
Ta zmęczona mama bez makijażu po prostu odżywa w siodle! ;)
Wczesna pobudka!
Ruszamy z Agatką i Gabrysią na spotkanie do pięknej Warszawy.
Z przeuroczą Karoliną Baszak (klik) spędziłyśmy cudowny dzień!
Gabrysia z wielkim siniakiem na czole po dniu pełnym pozytywnych wrażeń. :P
Witaminowa bomba na 2 śniadanie.
I spacer po ogrodzie.
I żeby nie było, że u nas zawsze idealnie! Miałam tego dnia takiego lenia, że zanim zabrałam się za domowe ogarnianie domu, Gabrysia się już obudziła.
A tego dnia Gabrysia przeszła 5 caluśkich kroczków!
Huśtawkowe szaleństwo!
W domu i ogrodzie!
* a to Memo to również z mojego dzieciństwa!
Ponieważ wstajemy wcześnie, poranki możemy zawsze spędzać wszyscy razem, zanim reszta rozjedzie się do przedszkola czy pracy. :)
Bierzemy w drogę pluszowego konika i zaczynamy nową przygodę.
To ważny dzień, bo Marysia pierwszy raz była w kinie!
Weekendowy relaks.
Leżąc na hamaku takie widoki.
Moja kochana ekipa!
A oto moje ostatnie wychodne jedzenie. Niestety pod koniec kwietnia miałam kilka ataków kolki żółciowej i nawrót choroby. :(
Cytrynka :*
Ten duet rozśmiesza mnie do łez. ;)
Życzę Wam wspaniałego weekendu majowego! Odpoczywajcie! :*
Gustu a u Was jak zwykle klimatycznie i rodzinnie:) dużo zdrowia Ci życzę
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu i zdrowia życzę. Migawki super.
OdpowiedzUsuńKochana zycze duzo zdrowia, mam nadzieje ze wszystko szybko wroci do normy! Z taka rodzina na pewno zadna choroba Ci nie straszna :) Masz wspaniale te dziewczyny, ja w lipcu pierwszy raz zostane mama i jestes dla mnie ogromna inspiracja! Buziaki :*
OdpowiedzUsuńGusiu, na tym zdjęciu gdzie jedna dziewczynka pcha w wózku drugą - obie ubrałaś w stroje w paski, jak ty je potem odróżniasz? Nie boisz się, że może dojść do jakiejś pomyłki? Jak myśmy się raz ubrały w takie same bluzeczki to Tatusiowi pomieszało się od tego w głowie i nie wiedział jak do nas mówić więc do każdej mówił "Matylenka"
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy,
Matylda i Milenka
Twoja mama to piękna kobieta i z klasą. To po prostu widać i żadne ubrania nie pomogą kiedy się nie ma tego czegoś. Zresztą jesteś bardzo podobna do swojej mamy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
odbdoz@blogspot.com
Jak zwykle z Twoich wpisów bije radość życia i pozytywne nastawienie do świata. Mam wrażenie, że tym razem podziałało to także na siostry Boczek:) Są takie trochę przyjaźniejsze:) Pozdrawiam -Ewa.
OdpowiedzUsuńGusiu, decyzja o tym, by usunąć pęcherzyk żółciowy była najlepszą w moim życiu. Kilka ostatnich miesięcy przed operacją były stratą dużego kawałka mojego życia. W tym roku mija 12 lat od operacji, miałam wtedy 30 lat. Pozdrawiam i życzę powodzonka!
OdpowiedzUsuńGusiu, u Was jak zawsze pozytywnie :) piękne chwile,które trzeba łapać i doceniać,bo szybko mijają.Przesyłam dużo pozytywnej energii na co dzień i na planowany zabieg. Co do ataków kolki żołciowej to ogromnie współczuję, bo są to bóle prawie tak silne jak porodowe.U mnie skończyło się laparaskopowym wycięciem pęcherzyka żółciowego. Ale za to teraz jest spokój i brzuch nie boli :)
OdpowiedzUsuńZałączam pozdrowienia i dużo zdrówka życzę :P P.
Trzymam kciuki za udany zabieg!
OdpowiedzUsuńP.S. W tym miesiącu moimi ulubionymi zdjęciami są: pan i jego prawie wszystkie kobiety, a także Gabrysia jedząca cytrynę:)
Pozdrawiam
Jak zwykle cudnie u Was :) Ja jestem już 9 lat po usunięciu woreczka i zupełnie już o tym zapomniałam :))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHejka. A Wy sie odrobaczacie przy takiej ilosci zwierzat, psy koty, konie, przedszkolu i jedzeniu surowego miesa? ;)
OdpowiedzUsuńMyslę, że przy tak masowo narastającej liczbie hejterów szczepią się też na wściekliznę - strach by się było zarazić! Wybacz Gusiu - musiałam :p!
UsuńPopieram!!!
UsuńPani Agata Krzyżanowska jest bardzo wrażliwa, skromna, dobrze jej z oczu patrzy. Miałam z nią przyjemność pare razy kontakt, jest szczera nic nie udaje, bardzo pozytywny ciepły człowiek. Pozdrawiam ją i polecam kontakt z nią. Można by się uczyć empatii od niej i naturalności!
OdpowiedzUsuńJoanna
Pani Asiu, bardzo dziękuję:) miło mi bardzo aż się zarumieniłam:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
W tym domu rzeczywiscie jest wiele magi :D
OdpowiedzUsuńZapewne. Pewnie używają jej do zupy!��
OdpowiedzUsuńDobry wieczor!! Duzo zdroweczka zycze , pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak zwykle z Twoich wpisów bije radość życia i pozytywne nastawienie do świata. Mam wrażenie, że tym razem podziałało to także na siostry Boczek:) Są takie trochę przyjaźniejsze:) Pozdrawiam -Ewa.
OdpowiedzUsuńRoyal1688
Nie mam pojęcia o czym jest koła żółciowa ale brzmi mało zabawnie. Życzę zdrowia i energii. Piękne migawki.
OdpowiedzUsuńPięknie i bardzo rodzinnie spędzone chwile :) Miłego maja!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, pogoda dopisała :)
OdpowiedzUsuńz waszych codziennych migawek bije niepowtarzalne ciepło i silna rodzinna więź :)
OdpowiedzUsuń