31 lipca 2024

Migawki Lipca' 24

Połowa wakacji za nami i lipcowe dni przeszły już do historii. I chociaż nie był to łatwy miesiąc, to wklejam do pamiętnika nasze najpiękniejsze momenty i wspomnienia, które chcę zapamiętać.

Mamy piękne życie, ogromnie doceniam to co posiadamy i staram się tak kierować codziennością, by wydobywać z niej to to cenne i wartościowe. Jednocześnie jest masa spraw, na które nie mamy wpływu, a dotykają nas bardzo dotkliwie. Od miesięcy mój Tata bardzo choruje i jest osobą leżącą w łóżku, wymagającą opieki 24h na dobę. Na początku lipca wymagał nagłej operacji i dosłownie walczył o życie. Wiem, że choroba osoby bliskiej to nie jest temat na bloga, bo zawiera w sobie wszystkie mroczne aspekty. Strach, niepewność, zmęczenie codzienną opieką, lęk o przyszłość. To najgorsze z możliwych uczuć, gdy dostajesz telefon ze szpitala, że musisz szybko przyjechać, by pożegnać jedną z najbliższych osób w Twoim życiu. Potem strach zmieszany z dezorientacją i szczęściem, że z niewyjaśnionych przyczyn ten najgorszy stan cofnął się, gdy tylko przyjechałyśmy z Mamą na miejsce. Choroba Taty to zły sen, który ciągnie się miesiącami na jawie i ogromna dawna stresu. To są tak delikatne tematy, że nie chętnie o nich piszę, pomimo, że są moją codziennością. 

Jednak od czasu do czasu chcę Wam przypomnieć, że "piękne życie" się nam nie przydarza, ono w dużym stopniu zależy od nas. Złe rzeczy, trudne momenty, życiowe wyzwania będą pojawiały się w naszych życiu nieustannie. Już nie czekam na to, że jakiś ciężki okres minie, że gdy coś się wydarzy, to dopiero będę szczęśliwa. Z jednej strony daje sobie przestrzeń na to by przeżywać emocje. Wtedy dbam o siebie, dobrze zarządzam wewnętrzną energią, daje sobie prawo do chwili samotności. Z drugiej strony staram się upiększać wszystko na co mam realny wpływ. To drobnostki dnia codziennego: dobry, zdrowy posiłek dla rodziny, spędzanie czasu wśród natury, dbanie o dom, skupienie się na pracy (i zasada, że cokolwiek robisz, rób to dobrze). Można się załamać i o nic nie dbać, być obojętnym i nie widzieć, że przez całe nasze życie toczy się jasna i ciemna strona codzienności. To od nas zależy, której stronie poświęcimy swoją uwagę. I chyba właśnie na tym opierają się nasze migawki miesiąca. To ta jasna strona naszego życia, którą celebruję i chcę zapamiętać. I chociaż złe rzeczy przytrafiają się w równym stopniu, to te piękne momenty trzymają mnie jasnej strony ze zdwojoną siłą. 

Zapraszam Was na kolejne migawki minionego miesiąca.

Rozpoczynamy wakacje, które w dużej mierze spędzimy w domu. Ogrodowe zabawy są w cenie!


Hobby Horse to dobry sposób by dzieciaki się po prostu wybiegały. :)


Ja umilam sobie lato kwiatami w salonie.


W tym roku z różnych rodzinnych powodów nie planujemy dalekich podróży. Jednak ta wyprawa udowodniła, że nie trzeba daleko jechać, by zachwycić się kempingowym klimatem.


Tym razem wyruszyliśmy na kilka dni na kamping do Bielawy w Górach Sowich.


Uwielbiam takie miejsca blisko przyrody.


Trafiliśmy na cudowną pogodę i można było w pełni cieszyć się latem. Już nikt mnie nie namówi na ekstremalne upały w szczycie sezonu w ciepłych krajach. 


No i co tu dużo mówić, ja naprawdę uwielbiam nasz domek na kółkach.


Dni spędzaliśmy na wyprawach po górach i wycieczkach rowerowych. Wszystko bez pośpiechu z nastawieniem, by nasze dzieci rozkochały się w górach.


A ja szukałam inspiracji w otaczającej naturze.


W ten jeden deszczowy dzień ta ekipa wzięła nawet udział w rodzinnym wyścigu rowerowym zdobywając oczywiście medale! :)


Piękne zachody słońca i cudowne wieczory na kampingu.



Ilość powietrza i bliskość natury powoduje, że dzieciaki śpią w przyczepie iście wzorowo. :)


Przy naszym kempingu był też czysty zbiornik wody oraz baseny.


A oni całe dnie najchętniej nie wychodziliby z wody.


Piękna rodzinka.


Kolejna rodzinna wyprawa na wieżę widokowa w Bielawie. Chociaż momentami dość stroma jak na 4 letniego Miłoszka, to dał radę przejść całą trasę na własnych nóżkach.



To wielka przygoda przeżyć prawdziwą burzę w przyczepie. 



Grunt to, że czujemy się bezpiecznie.


Calutki filmik z naszej wyprawy odnajdziecie tu na moim Instagramie. A z górskich wypraw tutaj.

Po powrocie do domu również masa atrakcji. Odpaliliśmy naszą ogrodową ślizgawkę. :)


Uśmiechnij się mamo. :) 


Śniadania na tarasie.


W odwiedzinach u cioci Ani. Marzą o Border Collie i nie ma dnia by o tym nie mówili. Myślałam, że nasycą się Bigusiem, ale oni tylko jeszcze mocniej zapragnęli takiego towarzysza. 😊


Przyjechaliśmy z pysznościami, by zrobić ogrodowy piknik.


A ciocia Ania zadbała o gry i zabawy.


Poczytamy razem?


Mam wiele wartościowych kobiet wokół mnie i staram się dbać o regularne spotkania. Zaczęłam też zwracać uwagę na to, czy działa to również w druga stronę. Trzeba robić porządki również w relacjach.


Jakie to miłe!


Letnia drzemka na kanapie. Na różne deficyty proste rozwiązania są najlepsze.


Wielowarstwowe gofry. :)


Urodziny Tymka i najlepsze domowe pierogi z borówkami i śliwkami jakie jadłam!


Wietrzne dni idealne na puszczanie latawca.


Miasteczko Domini - czyli miejsce gdzie rodzice mogą napić się dobrej kawy, a dzieci bawić się w miasteczku. A tam policja, straż pożarna, poczta, sklep spożywczy, szpital, mechanik, biblioteka i dom. 



Domowy grajek.


Towarzyskie spotkania w Magicznym Domku.


Tylko tyle nam trzeba - cieszyć się latem w ogrodzie.


Domowa randka też w cenie. :)


Chwila relaksu dla mnie. Mam naprawdę proste sposoby regeneracji, więc staram się po prostu dbać o ich regularność.


Spotkanie z dziewczynami w Magicznym Domku. Staramy się robić sobie przestrzeń, by móc poruszać głębsze tematy (dlatego te spotkania nazywamy: Panele Dyskusyjne). ;)


Domowe croissanty ze szpinakiem wyszły przepyszne!



Domowe ciasto ze śliwkami.


Wyprawkowe zakupy mamy już w pełni za sobą i mamy spokojną głowę bo wszystko czeka pieknie poukładane na biureczku na nadchodzący wrzesień.
Aż trudno uwierzyć, że od tego roku do szkoły będą chodzić obie panienki!


Gdy ten jeden wieczór oglądacie wspólnie jakiś film i późnym wieczorem znajdujecie miłą niespodziankę w łóżku. :)


Suszące się sukienki na wietrze, które tym miesiącu były moją podstawą garderoby - nosiłam je na okrągło!


Sierpień zapowiada się bardzo ciekawie i mam zamiar wycisnąć z tych wakacyjnych dni jak najwięcej. I przejść na dietę - czy tym razem się uda? ;)

Trzymajcie kciuki, bo zdrowie najważniejsze!


Dziękuję za wspólnie spędzoną chwilkę i do napisania niebawem. :)
SHARE:

20 komentarzy

  1. Uwielbiam Was oglądać- jestescie wspaniala rodzina - wszystko to zasluga tak madrej i cieplej Mamy i Żony Gusi

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaglądam do Ciebie od kilku lat i zawsze z przyjemnością inspiruję się Twoją codziennością w dobrym tego słowa znaczeniu. Będę również mimo trudnych doświadczeń szukać jasnych, pogodnych stron. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry. Bardzo dobrze Cię rozumiem, choruje Tatuś ale w sumie na wszystkich ciąży strach, niepewność i trzeba próbować tę sytuację oswoić. Mnie wydaje się, że mówienie o tym przynosi ulgę. Uważam, że wakacje w ogrodzie mogą być rewelacyjne, kiedyś nie wyjeżdżaliśmy tak często a wspomnienia mamy cudowne. Twraz jest taka masą zabaw dla dzieci, które można podpatrzeć, tyle kreatywnych zabawek. Kiedy patrzę na Wasze dzieci widzę radość i szczęście. Bardzo Ci zazdroszczę tych "paneli" odnoszę wrażenie, że coraz trudniej jest rozmawiać a nie tylko gadać o niczym. Może to brak inspiracji, chęci, wiedzy, chęci, nie wiem. A tak z babskich tematów sukienki uwielbiam i podpatruję Twoje, szczególnie te uniwersalne fasony. Nabrałam też wielkiej ochoty na koszulkę nocną, taką jak w ostatnich wpisach nam pokazywałaś. Guniu, niezmiennie wysyłam Wam mnóstwo siły, cierpliwość, mocno przytul Mamę ode mnie 🍀🍀🍀🍀 Ilona @lonek98

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój ulubiony blog ♥️♥️♥️

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuje za cudne migawki miesiaca♥️♥️♥️♥️

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny czas za wami. Czasem trudny, ale takie jest życie. Uwielbiam twoje migawki miesiąca. Pozdrawiam Wioletta z lubuskiego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gabriela ma za mały kask. Powinniście kupić jej odpowiedni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, właśnie jesteśmy na etapie wybierania nowych kasków dla obu dziewczynek.

      Usuń
  8. Ulubiony blog,od dawien, dziękuję ❤️

    OdpowiedzUsuń
  9. Choroba mamy nauczyła mnie właśnie dbania o siebie, szukania dobra i piękna wokół, brania losu w swoje ręce, po to między innymi, żeby mieć siłę się nią opiekować. To szalenie ważne, żeby znaleźć w życiu drugi biegun, który będzie równoważył nasze życie, które zawsze składa się zarówno z dobrych jak i trudnych momentów. Czekanie na życie usłane różami to utrata życia. Życie jest piękne teraz, nawet w trudnych momentach. Dużo siły i spokoju życzę ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana dziękuję Ci za ten naprawdę wartościowy komentarz. Pięknie to ujełaś słowami. 🥹

      Usuń
  10. Dziękuję Gusiu za to zdanie "Już nie czekam na to, że jakiś ciężki okres minie, że gdy coś się wydarzy, to dopiero będę szczęśliwa" Chyba mnie trochę obudziło. Trzymam kciuki za Ciebie, mamę i całą rodzinkę. Dużo sił. Ja też ich teraz potrzebuję.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gusiu napisz książkę proszę bo masz ogromny ,,dar słowa"- wspaniale się czyta wszystko co napiszesz. Zaglądam tu już 9 lat i zawsze czuję sie ukojona Twoimi wpisami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie się z tym zgadzam! Pięknie nazwane "dar słowa" <3 Jestem z wami od wielu lat, co prawda po cichutku, ale jestem! Wspieram również twój przepiękny biznes! Z tęsknotą wyczekuję nowych migawek miesiąca. Twoje wpisy i zdjęcia tak bardzo inspirują mnie, dodają mi powera na kolejne dni. Dziękuję, że jesteś!

      Usuń
  12. Bede sie powtarzac, ale mimo ze dzieli nas tysiace kilometrow, mimo roznicy wieku i otaczajacego nas swiata, jestes ogromna inspiracja. Wiem, ze to bywa bardzo paralizujace, gdy choroba dotyka kogos bardzo bliskiego. Zycze sily i pogody ducha w tych trudnych chwilach.

    OdpowiedzUsuń
  13. Gusiu… pamietam jak na Facebooku wyświetlił mi się Twój post o migawkach.. dokładnie 31 lipca odszedł mój ukochany Tato. Przegrał walkę z nowotworem, dosłownie 5 tygodni po tym, gdy dowiedzieliśmy się, ze go ma. I dzisiaj gdy nadrabiam blogowe zaległości, czytam na wstępie o Twoim tacie ( a czytam Cię od ponad 12 lat- długo przed tym jak jeszcze byłaś w ciąży z Marysia) to jest mi strasznie smutno, bo wiem co czujesz :(. Mój tato ostatnie dni wymagal ciągłej opieki, lezacy, na pampersie z dnia na dzień po prostu słabnął. Dopiero dzisiaj na spokojnie jestem w stanie to napisac. Mimo, ze się nie znamy jakoś chciałam się z Tobą tym podzielić. Mój tato byl młodym człowiekiem (58lat), a ja w ubiegłym roku skończyłam 30.. nie wiem dlaczego Ci to pisze, ale wiem, ze Twoj tata wyzdrowieje. Mam taka nadzieje i wierze w to! Życzę dużo siły i zdrowia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana dziękuję Ci za ten komentarz. Przytulam Cię mocno w tym trudnym momencie Twojego życia. Jesteś bardzo dzielna. ❤️

      Usuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig