Wracam do postu z inspiracjami z minionych tygodni. Ostatnio taki wpis pojawił się latem i myślałam, że będę zamieszczać podobne wpisy znacznie częściej, ale prawda jest taka, że moje ukochane odkrycia często przemycam gdzieś w różnych postach na blogu - począwszy od migawek, po bardziej tematyczne wpisy jak na przykład wpis o moich ukochanych przyborach papierniczych.
W przedmiotach, które nas otaczają kryje się jakieś głębsze dno, które zawiera zapowiedź czegoś większego: zmiany lub wręcz tęsknoty za tym co przeminęło. Otaczające nas rzeczy przejawiają chęć rozwoju, jak również potrzebę otaczania się przedmiotami, które mają na nas dobroczynny wpływ, kreują świat i pozwalają wyrazić siebie.
Potraktujcie dzisiejsze inspiracje jako zapowiedź wiosny i klimatu, który chcę wokół niej roztoczyć. Zapraszam na inspiracje marca.
Odkąd przeprowadziliśmy się do domu z ogrodem, który mój Tata założył 30 lat temu, wiele się zmieniło. Dawniej były modne zielone ogrody pełen drzew iglastych oraz zielonych skalników z krzewami. Drzewostan w naszym ogrodzie rzeczywiście jest imponujący, ale ja co roku staram się wprowadzić do naszego ogrodu więcej kwiatów, których na naszej działce brakowało. Marzę o ogrodzie pełnym wiosennych i letnich kwiatów, które rozkwitają w różnych okresach i tworzą kolorowe plamy. Pięknie mi się przyjęły zasadzone w zeszłym roku róże i hortensje, więc w tym roku mam wiele pomysłów na kilka zakątków w ogrodzie. Pomalutku spisuje pomysły i z niecierpliwością czekam na realizację planów. Zamiast kompletowania wiosennej garderoby małymi partiami kupuję cebulki kwiatów letnich czy bylin, które można już wsadzać do gruntu. W marcu i kwietniu zajmiemy się przede wszystkim organizacją i ogrodowymi porządkami, a w maju zrobimy większe nasadzenia. Ostatnio ulubione zakupy to zdecydowanie te około ogrodowe.
Chciałoby się powiedzieć, że chyba się "starzeję" skoro z ekscytacją myślę o pielęgnowaniu ogrodu, jednak wynika to raczej z wielkiej potrzeby przebywania z naturą i zredukowania bodźców. Coraz więcej młodych osób odnajduje w tym pasję. Instagramowy algorytm podsuwa mi nawet dwudziestokilkuletnich chłopaków, którzy z zamiłowaniem zajmują się tą tematyką i dzielą swoją wiedzą. Coraz więcej ludzi niezależnie od płci czy wieku tęskni za odpoczynkiem, gleboteriapią i powrotem do spędzania czasu na łonie natury.
Ogrodnictwo nie zna płci, ale ostatnio wpadła mi do rąk książka pod tytułem: "Dlaczego Kobiety uprawiają ogrody". Jeszcze jej nie zgłębiłam całkowicie, ale zapowiada się bardzo obiecująco.
"Rozmowy autorki z kobietami ogrodniczkami pozwalają zejść w głąb kobiecego doświadczenia i zrozumieć, w jaki sposób praca z tym, co wzrasta, jest jednocześnie pracą nad własnym wzrostem, szansą na przepracowanie straty i żalu, a także okazją do odkrycia pokładów własnej kreatywności. Protestem, kształtowaniem tożsamości, odrodzeniem.
Osobista, mądra i przepełniona wrażliwością książka Alice Vincent pokazuje, że powrót do korzeni jest dla wielu szansą powrotu do samych siebie, a dzielenie się własną historią oraz wysłuchiwanie historii innych może w niezwykły sposób przyczynić się do odzyskania gruntu pod stopami.
Ukazuje piękno i hart ducha płynące z uprawy gleby w trudnych czasach. Alice Vincent uczy, że lekarstwem na niepewność jest ziemia pod paznokciami”
A za piękne nazwisko autorka dostaje ode mnie plusika. 😊
Swoje pomysły i plany ogrodowe na nadchodzącą wiosnę spisuję w specjalnym notesiku, w którym będę też pisała dziennik obserwacji naszego ogrodu. Przepięknie wydany zeszyt odnalazłam z tego co pamiętam w Sinsey przy okazji zakupu bluzy z Muminkiem dla Miłoszka.
W trakcie odpoczynku podczas prac ogrodowych z przyjemnością delektuję się naturalnymi herbatami. Lubię mieć dedykowane filiżanki do picia kakao, tak więc do ogrodowych prac mam również specjalny, uroczy kubeczek w kolorach zieleni (Home&you). Herbatka to naturalna kompozycja smaków od marki Clipper, którą kupuję w eko sklepie spożywczym.
Ogród…ajjjjj.🙂szybko Tobą zawładnie, ale też pięknie odwdzięczy się za pielęgnację i włożone serce. My postawiliśmy głównie na rośliny zimozielone, reszta to tzw sezonówki. Lubię kwiaty ale się nie bardzo rozumiemy 🙂gdzieś zawsze jest dysonans. Dlatego ostatnio postanowiłam trochę ogród oświetlić, generalnie architektura ogrodowa mała i duża jest na czele. Dzwoneczki, figurki, skalniaczki- ależ to się fajnie komponuje! Niewielkie oczko wodne i jest cudny klimat. Trzymam kciuki 🙂Agata
OdpowiedzUsuńNasz ogródeczek ma już prawie 20 lat i przez ten czas zdążyłam już przetestować mnóstwo roślin. Do części z nich serce zabiło tylko mnie, nie przyjęły się, więc z tym nie walczę. To co ja lubię w ogrodzie to spójność kolorystyczna grup roślin. Jeżeli ma się dużo drzew, krzewów, bylin to różne kolory pięknie ten ogród urozmaicają. A do tego sezonowo bratki, pelargonie. Ponieważ są dość drogie część w donicach zastąpiłam kompozycjami bluszczu i niskich trawek. No i hortensje i dużo host na podkładzie, tak cudownie się rozrastają i wypełniają te niskie strefy. Nasz ogródek jest swobodny, bez modnych nasadzeń, za to zmienia się z porami roku: niezapominajki, bratki, lilak, jaśmin, kalina, magnolie, rododendrony, hortensje....oj można się w to wciągnąć bez pamięci. Moja rada - rysować nasadzenia bo potem na wiosnę kiedy jeszcze nie widać roślin zapominam co gdzie było :) Ilona @lonek98
OdpowiedzUsuńDziękuję, Gusiu, za kolejną porcje poleceń. Zawsze zachwyca mnie jakie estetycznie wysublimowane są Twoje wybory. Wiem, ze masz to z racji wykształcenia i zawodu, ale i tak Cię podziwiam.
OdpowiedzUsuńCo do tej zaległej sesji z kosmetyczną pielęgnacją, to myślę, że nawet po czasie wielu osobom Twoje polecenia mogłyby się przydać. Jeśli te kosmetyki działały nawilżająco i odżywczo w zimie, pewnie przydadzą się tez po wakacjach w ciepłym klimacie. Ja bym czytała, nawet jeśli nie jest to aktualna pielęgnacja.
Powodzenia z ogrodem, na pewno stworzysz coś wyjątkowego.
Matko, ile ty robisz błędów. Pisze się ,,Sinsay". Nie ma za co.
OdpowiedzUsuńTyyyle błędów czyli literówka 🙃
UsuńNatomiast zwracając się do kogoś bezpośrednio Ty piszemy z dużej litery.
Usuń