Kolejna odsłona pokaźnej kolekcji Marysiowych książeczek. Wiecie już, że mamy do nich słabość, tym bardziej, że panuje teraz złoty okres pięknych wydawnictw. A może już wcześniej panował, ale zaczęłam dostrzegać to dopiero teraz będąc mamą?
Jest tyle propozycji na rynku, że można zwariować, wiec już powstrzymujemy się od kolejnych zakupów. Jednak nie wszystko pokazałam Wam w poprzedniej odsłonie Marsiowych książeczek (klik), a że w między czasie były i urodziny i święta, parę nowości poszerzyło nas księgozbiór na półce. Bardzo spodobały się Wam nasze poprzednie propozycje, więc może i tym razem dostrzeżecie coś ciekawego, lub potwierdzicie, że jakieś wydawnictwo jest warte czytania/oglądania, bo również macie już coś w swojej biblioteczce? :)
Na ulicy Czereśniowej
Jest coraz więcej książeczek tego typu, ale ta bije rekordy popularności. Rzeczywiście ma coś elektryzującego. Prosta, przyjemna kreska, duży wygodny format i ciepłe kolory. Zdecydowanie wolę to wydanie od MamOko, bo tam kolorystyka jest zbyt ujednolicona i trudniej młodszym dzieciakom odnaleźć dany szczegół. Na ulicy Czereśniowej można śledzić losy mieszkańców w różnych sytuacjach oraz porach roku. Uwielbiam tą serię, bo przypomina mi o tym, że każdy jest ważny, ma swoje miejsce i zadanie w życiu, na wszystko jest pora oraz, że życie w zgodzie ze sobą i innymi jest niezwykle ważne. Tak, właśnie takie rzeczy wyczytuje z książeczek dla dzieci i to takich bez słów... ;)
Rok w lesie
Podobna propozycja, która musiała się znaleźć u nas to "Rok w lesie" z ilustracjami Emilii Dziubak. Dziewczyna ma talent, uwielbiamy jej kreskę i sukcesywnie zbieramy książeczki jej autorstwa. Jest to również fantastyczna alternatywa do wszystkich tego typu "miejskich" książek do podglądania, ponieważ uczy przyrody oraz tego jak zachowują się zwierzęta w ciągu roku.
Seria "Obrazki dla maluchów"
Kupiłam jakiś czas temu ze dwie książeczki z tej serii do "zniszczenia" (czytaj do tarmoszenia, gryzienia, rzucania itp.) w promocji. Jednak Marysia te niepozorne książeczki wprost pokochała. W skupieniu oglądała każdy rysunek i detal, lubiła opowieści na temat obrazków i wręcz mogę powiedzieć, że te książeczki, gdyż dokupiłam parę innych, są w tej chwili jej ulubionymi.
Muszę przyznać, że prosta forma książeczek, idealny format (pasuje do ikeowskiego fotelika ;P) oraz czytelne ilustracje radują całą naszą rodzinkę.
Księga dźwięków
Kultowa książeczka, która opisuje otaczający świat za pomocą dźwięków. Ma naprawdę sporo stron! Uwielbiam jak Marysia odszukuje lwa i robi wraaaał! :)
Basiu dziękujemy! ;*
Seria Mama Mu
W biblioteczce z dziecięcymi książeczkami nie mogło zabraknąć tej serii, gdyż Marysia uwielbia krówki. To dzięki Wam trafiłam na Mamę Mu, gdy polecaliście książki pod poprzednim postem. Oprócz fajnych ilustracji niesamowite są zawarte w niej historie. Zabawne, ciekawe nie tylko dla dzieci, ale i dorosłych.
Żegnaj pieluszko
Z pewnością się przyda przy 'odpieluchowaniu' dzieciaków. Książeczka w ładny sposób pokazuje perypetie małego misia z ...nocnikami. :)
Pszczoły
Coś dla starszaków - pięknie ilustrowana książka o pszczołach. To z pewnością jedna z tych książek, po którą sięgnęłabym nawet nie mając dziecka, bo już wcześniej zbierałam takie perełki. Ponoć bez pszczół nie byłoby życia, więc tym bardziej warto po tą książkę sięgnąć.
Elementarz dobrych manier
Warto mieć tą książkę w każdym domu. Nauczy dobrych manier dzieci, a dorosłym o dobrych manierach przypomni. ;)
Ładnie Bolusiu!
Marysia jest bardzo 'smoczkowa' i nadal szalenie 'piersiowa' :) więc nadejdzie taki czas, że przyda się książeczka o Bolusiu, który z zazdrości o młodszego braciszka, nie chciał porzucić swojego smoczka. O zabawnym prosiaczku jest cała trylogia, która jest klasyką szwedzkiej literatury dziecięcej.
Złodziej kury
Lis ucieka, a my możemy tworzyć własne historie oglądając, wspólnie z dziećmi, piękne ilustracje.
Małe książeczki
To one przeżyją najwięcej zagryzień, upadków, obdarć itp. Niepozorne, kupione czasami gdzieś na poczcie, okazują się tymi ulubionymi. :)
Poczytaj mi Mamo
To klasyk. Też pamiętacie te małe książeczki ze charakterystyczną tylną okładką? Kilka z nich moja Mama zachowała do tej pory. Poczytaj mi Mamo to kilka tomów zebranych książeczek z naszego dzieciństwa.
Lato Stiny
Mam słabość do tych skandynawskich książeczek. Piękne ilustracje, spokój i mądrość płynąca z prostego tekstu. To część wymarzonego dzieciństwa. Lato Stiny opowiada o wakacjach, które spędziła u swojego dziadka. Piękna historia.
O czym szumią wierzby
Gdy zobaczyłam tą książkę w promocji nie mogłam się jej oprzeć. Coś dla starszaków lub dla rodziców, którzy ukradkiem podczytują literaturę dziecięcą. :)
Jak dobrze mieć sąsiadów
Książeczka dla Marysi od naszych sąsiadów...czyli moich rodziców. :) Bardzo pouczająca książeczka o tym, ze warto pomagać i żyć w zgodzie z innymi.
Na szczęście dziecięce książeczki zazwyczaj nie są grube i nie zajmują tak duża miejsca. Spokojnie mieszczą się na regaliku w pokoju Marysi.
Pokazujemy naszą biblioteczkę, bo warto wymienić się z czytelnikami ciekawymi pozycjami z literatury dziecięcej. Pod poprzednim postem wywiązała się dyskusja na temat ilości książek oraz o tym czy przypadkiem ja też nie podczytuje tych książek, bo są niektóre nie na "teraz" ale dla starszych dzieci. I myślę sobie, że dobrze jest dać sobie prawo do celebrowania codzienności po swojemu i nie wpadajmy w wir porównywania się do innych. Każdy jest inny, ma inne wartości, inną przeszłość, przeżycia, oczekiwania wobec siebie i życia, więc pozostaje nam szanować tą inność u drugiego człowieka i jednocześnie warto pielęgnować ją u siebie. To by było straszne nudne, gdyby wszyscy byli tacy sami! ;)
Cudownej niedzieli Wam życzę i do napisania!
Chociaż moja Marysia ma już 2 lata, to podpatrzyłyśmy od was kilka książeczek, np. Dotykanki, które mała uwielbia do dziś;) Też mamy kilka pozycji z serii Obrazki dla maluchów i są jednymi z ulubionych. Tą książkę o pszczołach widziałam w księgarni i jest pięknie zilustrowana, więc pewnie niedługo się na nią skusimy. Co do książek na "za kilka lat" to też mamy pokaźną kolekcję, bo czasami można trafić na cuda w takiej cenie, że szkoda nie brać ;) Zresztą dopóki jest miejsce to dlaczego nie. Chociaż wydaje mi się, że książek nigdy za dużo ;)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania! ;)
Usuń"O czym szumią wierzby?" dostałam od mamy pod choinkę w ostatnie święta (chociaż mam 26 lat), a to dlatego, że to moja ulubiona książka z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńTwoja Mama jest wspaniała! :*
UsuńBardzo ładna kolekcja wartościowych książeczek! :)
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się końcówka postu! Ostatnio przez to, że mój wybór nie zgodził się z oczekiwaniem innej osoby, powstała między nami niezgoda - a przecież każdy ma swoje życie i prawo do własnych wyborów i marzeń! Pozdrawiam i dziękuję :) "O czym szumią wierzby?" - przypomniała mi jak chodziłam z mamą do biblioteki od małego i wybierałam bajki do czytania :) Chociaż mojej mamy nie ma już przy mnie fizycznie (ale wiem, że jest w inny sposób!) to miłość do książek pozostała:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twe ksiazkowe posty, gsyz zawsze cos wypatrze dla swojej 17 miesiecznej corki�� Moje dziecie jest wielkim fanem Pomelo-kocha go miloscia przeolbrzymia wiec wszystkie ksiazku z serii w domu sa�� Poza tym uwielbiamy serie o Bincie z Zakamarkow a takze 2 ksiazeczki o Czupienkach wydawnictwa media rodzina. Jestesmy fankami ulicy czeresniowej i emilii dziubak-macie moze jej "rzepke" tuwima?Jest sliczna.pozdrawiamy z trojmiasta!��
OdpowiedzUsuńKtoś się przyczepił do ilości książek? Nie rozumiem. Widać, że ty kochasz książki i nie możesz się doczekać aż Marysia będzie na tyle duża żeby rozumieć te trudniejsze. Fajne będziecie mieć chwile czytając razem! :)
OdpowiedzUsuńJa nieustająco polecam Findusa (w mojej opinii jest nawet fajniejszy niż Mama Mu, a wiadomo ogólnie, że Mama Mu jest fajna). "Pettsona i Findusa" ilustrował również Sven Nordqvist.
OdpowiedzUsuńI jak przyjemnie - mieć wszystkie te piękne książki w perspektywie. Pozdrawiam serdecznie!
Dziękujemy za cynk. ;)
UsuńHej, pdbieram tytuł o smoczku bo u mnie temat na czasie. Jesli mogę zaproponować to ksiazka nocnik nad nocnikami jest hitem. Mój synek dzieki niej przestał doić w pieluchę 😊
OdpowiedzUsuńJa oszalałam na punkcie książek z ilustracjami R. Ingpena, mam już prawie całą serię z Buchmanna, polecam:)
OdpowiedzUsuńJakie polecasz tytuły? Uwielbiam takie 'dorosłe' ilustracje!
UsuńWszystkie są piękne, każda trochę mroczna i niezwykła, ale najbardziej przypadł mi do gustu "Piotruś Pan", "Tajemniczy Ogród" i "Czarnoksiężnik z Krainy Oz" :)
UsuńDokładnie, "Piotruś Pan i Wendy" to prawdziwe cudo. Kupiłam sobie samej tę książkę dzisiaj w księgarni :) Ilustracje są przepiękne.
UsuńJa niestety nie wyssałam z mlekiem mamy miłości do książek. Jako dziecko czasem czytałam ładnie wydane książki. Niestety mój 2latek też tej papierowej miłości nie przejawia... Szkoda, bo teraz naprawdę jest w czym wybierać. Chętnie bym z maluchem tak czas spędzała. Próbujemy jednak! :-) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKsiążki po za literaturą są też piękną ozdobą domu, zawsze na czasie :-)
Próbujcie, a może to jeszcze nie jego czas na miłość do książek, może będzie zaczytywał się jako nastolatek? Marysia póki co uwielbia książeczki oglądać i "rozmawiać" o nich, ale jeszcze nie przepada jak jej się czyta takim 'dziwnym' tonem. ;)
UsuńCzas pokaże :-) pozdrowienia dla całej Waszej rodzinki :-)
UsuńGusiu polecam serię Tupcio Chrupcio, mój synek dwa tygodnie starszy od Marysi ja uwielbia .pozdrawiam Waszą cudowną rodzinkę
OdpowiedzUsuńDziękujemy i rozejrzymy się za tą serią! Ach szkoda, że nie można mieć wszystkiego - człowiek by poszedł z torbami! ;) ;P
UsuńMy tez jestesmy fanami tupcia chrupcia ale polecam tez kicie kocie
OdpowiedzUsuńJa zamowilam dzis córeczce książki z serii Akademia Mądrego Dziecka. Warte obejrzenia, ladnie ilustrowne i tematy na czasie dla takich kilkunastomiesiecznych maluchow:)
OdpowiedzUsuńJak dobrze miec sąsiadów i elementarz zamówione. Pójdę z torbami przez te książki. Mój synek 4 lata cieszy się na te paczki na równi z lego. Przyznam że czasem to czytanie nas już męczy, ale trwamy w poczuciu ze to jedna z lepszych rzeczy ktore mu dajemy.
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam czytać moim dzieciom.
UsuńJak kupię im nową książkę, to nie mogę się doczekać jak usiądziemy i będziemy celebrować naszą codzienność :)
Ja też uwielbiam, sama nie mogę doczekać się jak wrócę do domu i poznam nowe przygody naszych bohaterów. Ale jak się czyta o Kici policjantce po raz 10 jednego dnia to może się znudzić, uwierz mi :-) no ale co zrobić jak to jego ulubiona pozycja.
UsuńWitaj Gusiu. Ja polecam - bardziej dla Ciebie niż Marysi :) - wszystkie rymowanki Pana Pierdziołki! Są w 4 częściach. Mają ciekawe, trochę nietypowe (takie "niedziecięce") ilustracje, ale wierszyki są bardzo zabawne (a niektóre nawet niegrzeczne!) i z pewnością będą Tobie znane z dzieciństwa, a przynajmniej większość z nich. Młodsze od nas roczniki mogą już mniej z nich kojarzyć :) Pozdrawiam, Asia.
OdpowiedzUsuńPan Pierdziolka spadl ze stoka, zlamal noge o podłogę. Olaboga, moja noga, kupcie trumnę, bo ja umrę. Jeszcze trumna nie kupiona, a juz noga zagojona:))) 4letni bratanek mnie nauczył i zasmiewamy się z tych rymowanek wspolnie
UsuńWierszyk z Pana Pierdziołka ostatnio wyrecytowała koleżanka z przedszkola mojej córki i wcale mi się to nie podobało, takie wulgarne. Nie wypowiadam się co do całej serii - polecam dokładnie przeczytać całość żeby nie czuć się zawiedzionym.
UsuńSerii calej nie znam, tylko jedna książeczkę. Ze swojego dzieciństwa znam gorsze rymowanki, ale to juz zasluga starszych braci, nie ksiazek;)
UsuńMamy dwie 'pierdziołki' hihi :)
Usuńdzieki Twojej rekomendacji przeczytaliśmy juz tez (tzn. głownie mąz starszemu synowi 5,5) Pszczoły i to duzy zbior informacji o pszczółkach również dla dorosłych. Bardzo fajna ksiązka, pięknie wydana w dodatku polskiego autora :)
OdpowiedzUsuńPewnie jeszcze nie jedną podpatrze :)
Pozdrowienia! Edyta
Hej:) Piękne i jakże prawdziwe zakończenie. Ja osobiście mieszkam za granicą i w związku z tym tu 6 lat temu urodziło się moje dziecko. Nie mam jakiejś obsesji na punkcie zaznaczania polskości, ale literaturę polską jak najbardziej podsuwam, są to np. legendy polskie, wierszyki czy opowiadania. Ja kocham czytać, od małego obserwowałam mamę, która dużo czytała( mi również), a potem podsuwała mi warte jej zdaniem przeczytania książki. To my zarażamy miłością do czytania nasze dzieci, tak jak to robiły nasze mamy:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Wiola
Jakie te książki dla dzieci są teraz piękne ! Sama bym chętnie je poczytała :)
OdpowiedzUsuń:) ;)
UsuńKsiążeczki z serii "Mądra Mysz" są fajne! I tanie - jak mój Oluś znów powie "jeeeedźźźmy do księgarni, proooszęęę !!!!!" to bez obaw mogę to zrobić bo wiem, że nie zbankrutuję :)
OdpowiedzUsuńGusiu, a ja polecam m.in. książeczki z serii "Poznaję dźwięki". Sami mamy "Odgłosy natury" i maluch zachwycony. Ilustracje są proste, bez artystycznego zacięcia, ale ładne. A dodatkowo punkt do naciśnięcia i włączenia dźwięku.
OdpowiedzUsuńPrzypadkowo zatrzymałam się na Twoim blogu, przewertowałam archiwalne posty i dołączam do stałych obserwatorów ;)
OdpowiedzUsuńOdnoszę wrażenie że oprócz dzieciaczków, mamy wiele wspólnego. Prawdziwy Magiczny Domek !
Pozdrawiam serdecznie Kamila
p.s. Niektóre z pozycji dublują się w naszej biblioteczce.
Cieszymy się, że jesteś z nami :)
UsuńDziękuję za kolejny inspirujący post:)Jak dobrze mieć sąsiadów i Lato Stiny już w koszyczku:)
OdpowiedzUsuńTeraz kiedy sama mam małą córeczkę jestem wdzięczna moim rodzicom że przeszło 30 lat przechowywali moje książki z dzieciństwa m.in te z serii Poczytaj mi Mamo. Niesamowite jest to że pamiętam niemal każdą ilustrację i kiedy czytam mojej córce wracają wspomnienia tak szczególne dla mnie bo nie ma już z nami mojego taty.
Książki to część dzieciństwa, mam nadzieję, że Marysia zapamięta to tak mocno jak Ty. :*
UsuńGusiu, polecam Wam bardzo książkę "Mysi domek. Sam i Julia" autorstwa Kariny Schaapman. Tytułowy mysi domek jest tłem tej książki, którego pomysłodawcą i wykonawcą jest jej autorka. Gratka nie tylko dla najmłodszych, ja sama się nią nie zmiennie zachwycam;)
OdpowiedzUsuńOj tak, ta książka chodzi mi po głowie już od jakiegoś czasu! :)
UsuńDziekuje za podpowiedz o mysiej ksiazce.wyglada na cudowna!pzdr
UsuńPiękna kolekcja, marzy mi się taka ,niestety w kawalerce trochę za mało miejsca.Na obecna chwile moja rocznia Zosia zafascynowana jest prostymi książkami o zwierzątkach.Prym wiedzie wiejskie podwórko. Ale mamy też takie perełki jak księgę bajek która dostałam na gwiazdkę w 96 roku miałam wtedy 11 lat.:)
OdpowiedzUsuńEh, kolejne cudowności - znów lista "zachcianek" książkowych dla mojego synka się powiększyła :) Choć ma on dopiero 3 miesiące, to już niektóre z tych zachcianek zostały spełnione i książeczki czekają na półce... Biedny maluszek jeszcze nie wie co ta mama dla niego szykuje ;)
OdpowiedzUsuńRównież chciałabym dorzucić kilka propozycji książkowych, choć jeszcze nie do końca sprawdzonych przez moje dziecko:
- 3 bajki z Ikei (no właśnie z Ikei - tym byłam zaskoczona): Łoś - król lasu, Pan Sowa jedzie na wakacje i Jeżyk wyrusza w świat - książki o leśnej tematyce, bardzo ładnie ilustrowane i właśnie póki co te ilustracje obadał mój synek z zaciekawieniem się im przyglądając;
- Niedźwiedź łowca motyli - ładne ilustracje i przyjemna treść;
- 2 książeczki Elizy Piotrowskiej z serii Zielone Bajki: Bajka o drzewie i Bajka o słońcu.
Serdecznie pozdrawiam
Ania
A ja polecam "Lotta.Trzy opowiadania" Lindgren. To są trzy historyjki o Lottcie w jednym wydaniu-fajna, pięknie wydana książka. Dla młodszych dzieci fajne też jest "Bullerbyn.Trzy opowiadania". Bardzo polecam. Pozdrawiam, Aldona
OdpowiedzUsuńDla dziewczynek polecam całą serię książeczek z serii Martynka (ostatnio wydawane są w zbiorowych wydaniach). Cudowne ilustracje i mądre teksty.PS. Mała rada (a może duża i ważna!) - przymocujcie regalik na książki do ściany... znam przypadek tragedii spowodowanej przewróceniem się takiego regału na dziecko, które próbowało wspiąć się na taki regał... Dziecko jest tylko dzieckiem przecież....
OdpowiedzUsuńPokaźna kolekcja, świetnie, że tyle tych ksiażeczek :) A Ulica Czereśniowa to wspaniała seria, warto też wziąć dla dziecka Mamoko - podobna konwencja, choć moim zdaniem nie tak ładna graficznie jak Ulica Czereśniowa. Ale chyba nawet więcej się dzieje na kolejnych stronach.
OdpowiedzUsuńTo miłe czytać posta i mieć "przed sobą" świadomego rodzica. Który wie jak wielkim szczęściem obdarza swoje dziecko poprzez czytanie mu bajek. Piszę właśnie pracę magisterską na temat wpływu książek i czytania dziecku na jego rozwój. Dlatego zyczę Wam wielu ciekawych pozycji w swojej biblioteczce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Puchowa czapka blog