Będę tęsknić za tym miejscem, za rodziną, morzem i... pysznym jedzeniem.
Trzymajcie kciuki za nasz lot. Nie lubię latać. Ale staram się panować nad moimi lękami.
Cieszę się jednak, że dziś wieczorem wtulę się w moich najbliższych. Stęskniłam się okrutnie za Panem Narzeczonym i moimi zwierzakami.
Z nutką smutku, że opuszczam to miejsce, jednocześnie na skrzydłach wracam do domu. Magicznego Domku.
wracajcie szczęśliwie!!!!
OdpowiedzUsuńStula - dziękuję kochana! Lot w dwie strony był naprawdę przyjemny!
OdpowiedzUsuńTo są tzw. ambiwalentne uczucia. :-)
OdpowiedzUsuńZa jedzeniem nie tęsknij, sama przecież też pyyysznie gotujesz. :-)
Witam na polskiej ziemi! :*
Pollyanna
P.S.(Witam też na moim blogu. :-) Może nie zanudzą Cię przemyślenia i realne życie "starej, samotnej baby"? ;-) )
Kurczak z bananami? Nigdy nie jadłam takiego mixa.
OdpowiedzUsuń