14 czerwca 2015

Czerwcowy Tydzień z G. Dzień 4

SOBOTA

Ścielenie łóżek to najważniejsza część poranka. ;)











































Poranek upływa na szykowaniu się na małą wyprawę. Dziś wybieramy się na działkę do Natalii. Pakujemy rzeczy Marysi i krzątamy się po domu. Marysia dziś nie ma zbytniej ochoty siedzieć na miejscu i dopomina się uwagi. Gdy muszę coś zrobić, a Marysia ma nastrój na 'nie', z pomocą przychodzi nam nosidełko! I dalej możemy się krzątać.











































Strój dnia na upalny dzień za miastem.











































Po drzemce Marysia eksploruje świat zabawek a ja piszę poprzedniego posta.































Po chwili przyjeżdża Ania i pomału szykujemy się wyjścia.











































Po drodze wstępujemy na Chai Latte.











































Gdy jesteśmy już u Natalii spędzamy przemiły dzień. Był i spacer, i knedle z truskawkami, i rozmowy o wszystkim oraz leniuchowanie na piknikowym kocu!






















































































A potem przepyszny deser zrobiony przez przyjaciela gospodarzy, prawdziwego francuza, który był szefem kuchni specjalizującym się w deserach! 

Deser najprostszy - chałka namoczona w mleczku kokosowym z jajkiem, usmażona na masełku oraz polana czekoladą. Ale uwierzcie mi, że to było po prostu 'niebo w gębie'! Niektórzy mają ten dar i z najprostszych rzeczy potrafią zdziałać cuda!











































Wracamy dość późno i Ania zostaje u nas na noc. Po szybkiej kąpieli i uśpieniu wykończonej wrażeniami Marysi, plotkujemy do 1 w nocy...

Do jutra kochani!
SHARE:

7 komentarzy

  1. Tosty francuskie to pyszna sprawa :) Ja je podaje najczęściej z waniliowym kremem i malinami. Marysia jest bardzo podobna do taty, co nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam sposób w jaki pielęgnujesz relacje rodzinne i przyjacielskie! Stworzenie takiej zgranej paczki to prawdziwy sukces! Gratulacje:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z pastelową karusią, również jestem pod wrażeniem wspaniałych relacji z rodziną i przyjaciółmi☺ Cykl fantastyczny, Marysia cudowna☺

    Ola

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę (oczywiście w pozytywny sposób) takich fajnych przyjaciół, a także podziwiam to, że pomimo iż mieszkacie przez "ścianę" z rodzicami to udaje się Wam zachować takie dobre relacje, to rzadkie w dzisiejszych czasach.
    Wiola

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana!
    Napisz prosze czym macie pomalowany taras? chodzi mi o to aby uzyskac taki kolor jak u Was
    pozdrawiam serdecznie!
    agade

    OdpowiedzUsuń
  6. gusiu obcięłaś włoski? bardzo ładnie wyglądasz:) a Marysia przesłodka :)
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlaczego wymieniliscie krzesełko do karmienia Marysi? My też jesteśmy na etapie kupowania krzeselka...
    k

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig