Witajcie w kolejnym Marysiowym poście. Dzisiejszy temat jakże wdzięczny - dziecięca moda! :)
Żyjemy w takich czasach, że ubrania dla dzieci po prostu zachwycają. Moja Mama często powtarza, że kiedyś tego nie było, że jak paczkę ktoś z zagranicy przysłał z paroma ubrankami to szał był ogromny. A teraz, co sklep to piękniejsze rzeczy. Wiele z nich z powodzeniem mogłaby założyć dorosła osoba, gdyby oczywiście rozmiar pasował. :)
Ja oczywiście też lubię modę dziecięcą. Podziwiam, kupuje, zachwycam się, ale... bez przesady. Nie kupuje Marysi niezliczonej ilości ubranek. Przez 2 pierwsze miesiące życia miała 6 czy 7 śpioszków, które prane były na okrągło. Do prawie 5 miesiąca życia nie założyłam jej praktycznie żadnej sukienki...bo przecież takiemu dzieciątkowi leżącemu, ewentualnie turlającemu się po podłodze, nie byłoby wygodnie. Do tego zima była. A potem wyrosła ze wszystkiego, ale praktycznie wszystko udało się nam ponosić kilkanaście razy. I tego trzymam się do dziś. Chodź wkraczamy już w taki wiek, że teoretycznie rzeczy posłużą nam te pół roku, a nie tylko 2-3 miesiące. ;)
Druga sprawa to nie staram się na siłę, by Marysią była najmodniej ubranym dzieckiem na świecie. Nie zaglądam do sklepów, gdzie zwykła bluza z szalenie modnym motywem kosztuje 140 zł. Bo jakoś mi szkoda... I od razu prostuje (!), że nie krytykuje takich zakupów u innych, bo wiem że są różne priorytety i ja to jak najbardziej rozumiem. Piszę Wam jednak o naszych wyborach i podejściu oraz skąd ono się bierze. Wolimy za tą cenę kupić i bluzeczkę, ogrodniczki i fikuśne rajstopki i to naprawdę dobrej jakości. Nie zaskoczę Was więc jakimiś modowymi szaleństwami. Są to rzeczy, które są w naszym typie, pasujące to naszego trybu życia i naszego stylu.
Podczas kompletowania jesienno-zimowej garderoby Marysi kierowałam się tym, w jakim okresie życia Marysi jesteśmy. Właśnie lada moment będzie stawiała pierwsze kroki, że kolana będą się brudzić nadal tak intensywnie jak przy raczkowaniu, a i pewnie wpadnie w nie jedną kałużę czy zaspę śniegu. Po prawie roku, wiem w jakich fasonach jest jej wygodnie. Jakie rzeczy sprawdzają się w domu, jakie w wietrzny dzień, a jakie pasują do wyjątkowych okazji. Dla nas liczy się przede wszystkim wygoda. I Marysi i moja. Sama pamiętam jak w dzieciństwie nie tolerowałam rzeczy, które krępowały mi ruchy.
Kolejna sprawa to to, że nam czasami najzwyczajniej się nie chce! :) Jak się chce i jest ku temu okazja, to stroimy się nad wyraz, a jak nam się nie chce, to zakładam Marysi body w kropki a na to zaciągam rajty i też jest dobrze. ;)
Nie mniej jednak skłamałabym, że zupełnie dziecięca moda mnie nie interesuje. Lubię (z głową!) szykować się do następnego sezonu i nawet niedawno poczyniłam małe internetowe zakupy. :)
Ale dziś mały podgląd pierwszej części tego, co już czeka na Marysię w jej szafie na sezon jesienno-zimowy.
Koszula w jeże (na pierwsze urodziny ;) ) ZARA
Koszula w jesienne barwy. ZARA (z przeceny)
Bluza z baaardzo miłym dla ciała wnętrzem. :) NEXT
Brązowy sweterek w grochy. H&M
Puchowa kurtka w kolorze brudnego różu. SMYK
Kolekcja dziewczęcych spodni! (jeszcze 2 pary są w praniu).
Od lewej: brązowe w kwiatki i pepitkę z second handu, Jeansy GAP, fioletowe sztruksy ze sklepu Carrefour, beżowy melanż Reserved, w gwiazdki TKMaxx, jasno szare Cubus, ciemnoszare Reserved, w praniu dwie pary ZARA ;)
Część kolekcji czapek (reszta w drodze). Szara H&M, fioletowa ze sklepu Carrefour, z pomponami Endo
Bluzeczki z kaczuszka i ptaszkami ZARA, musztardowa z chmurką RESERVED, kaszmirowy szaliczek prezent wyprawkowy (wreszcie się doczekał) ;)
Komplet ciepłych śpioszków NEXT (uwielbiam za jakość!)
Puchowa kamizelka w kwiatki ZARA (z przeceny)
Buciki (póki co raczej nie do chodzenia a dodatkowego ocieplenia skarpetek ;) ) H&M
Kurtka przeciwdeszczowa, która mam nadzieję, że doczeka również wiosny. ZARA
W kolejnej części przedstawię kolejną porcję ubrań z naciskiem na sukienki i rajtki. :)
Jak widzicie kupuje wszędzie. Od second handów, po typowe sieciówki i sklepy internetowe (głównie Next i Endo). Staram się ze wszystkich sił by nie przesadzać z ilością.
Miłego dnia i do napisania! :)
Gusia w piżamie :)))Pozdrawiam Sabina z Krakowa
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nasze klimaty, tzn moje i mojej córci, 3 tygodnie starszej od Marysi ;) piękne zestawienia ubranek, bardzo przemyślane i takie Wasze ;) ten bezrękawniczek w pomaranczowe kwiatuszki jest przepiękny ale my niestety a może stety dużo ubranek dostajemy i ja mało kupuję dla Lili ciuchów. A swoją drogą bardzo ładne kapciuszki ;) pozdrawiamy ;)
OdpowiedzUsuńA zapomniałabym dodać że przed chwilą mieliśmy urodziny i moja myszka była ubrana w moją sukienkę z mojego pierwszego roczku taką czarną aksamitną i wszyscy się zachwycali jaka piękna sukienka i uwierzyć nie mogli że tak dobrze się zachwała przez 32 lata i że ja w niej chodziłam, także bardzo się cieszę że moja mama zostawiła troszkę takich perełek ;)
OdpowiedzUsuńWow :) Zazdroszczę. U mnie nie przetrwało nic a nic :(
UsuńCiekawe ciuszki, podoba i się,że kupujesz w rożnych miejscach, to tak jak ja. Szukam okazji:) Ja ostatnio zrobiłam przegląd szafy, część ubrań poszła do młodszych sąsiadów, a tym samym zrobiła się przestrzeń w szafie.
OdpowiedzUsuńA skąd ten piękny lisek, który jest na zdjęciu z kamizelką?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Monika
Zgadzam się z tobą. wygoda przede wszystkim! Ostatnio widziałam dziewczynkę ubraną w piękne szare ciepłe spodenki. kosztowały na pewno fortunę i na tyle wyglądały. Co z tego jak owa dzidzia chodziła jak pokraka. Szkoda dzieciaka, ale mama dumna z modnej córki.
OdpowiedzUsuńGosiu zapraszam na profil mój i mojej mamy. Tworzymy różności dla dzieci. Może coś Ci się spodoba.
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynamy swoją przygodę z rękodziełem :)
https://www.facebook.com/cudawiankihm?ref=ts&fref=ts
Super post! I jakbyś czytała w moich myślach bo ja się od dawna już zastanawiam skąd Marysia ma takie fajne ciuszki. Ja staram się teraz bardzo ograniczać zakupy dla małej bo dosłownie toniemy w ciuchach a ja się uzależniłam. Ja kupuje najczęściej w GAP, Next i Vertbaudet. A z Polskich najbardziej lubię Coccodrillo. Na Endo bardzo się zawiodłam, ubranka przychodziły z dziurami itd. p.s. a śpiochy z Nexta uwielbiamy :) i tylko w takich śpimy.
OdpowiedzUsuńGusiu mam pytanie czy z nexta zamawiasz przez internet jeżeli tak to jak tam wyglada zapłata bo ją się przestraszyła jak przeczytała,że trzeba podać kody do karty....
OdpowiedzUsuńSuper ciuszki. Kurtkę z Zary też mamy, służyła nam wiosna i teraz również. A moja Zośka jest miesiąc starsza od Twojej Marysi, więc myślę,że posłuży do wiosny.
OdpowiedzUsuńPiękne ciuszki:) ja mam chłopca i jakoś dla nich nie ma takich uroczych ubranek:(
OdpowiedzUsuńNo jak to nie :) Urocze są, choćby dlatego, że nie "cukierkowe". Uwielbiam te wszystkie koszule, dresowe marynarki, bluzy w muszki / krawaty :) I mój Smyk uroczo wygląda w bezrękawnikach
UsuńTeż popieram zdrowy rozsądek w liczbie dziecięcych ubranek. My trzymamy się zasady, żeby w komodzie mieć na dany wiek 7 zestawów ubraniowych. Na każdy dzień tygodnia (co nie znaczy, że codziennie ma wszystko inne na sobie). I uwielbiam second handy. Można znaleźć perełki świetnej jakości. Zresztą nie tylko ubraniowe: mam stamtąd piękne zabawki, książeczki.
OdpowiedzUsuńA propos zabawek, to zapraszam do siebie, gdzie m.in. pokazuję, jak zrobić proste zabawki w 5 minut z rzeczy znalezionych w domu, by stymulować rozwój dziecka. Moja córa jest 3 dni młodsza od Twojej, więc mam nadzieję, że znajdziesz coś dla niej :)
http://mamozrobtosamo.blogspot.com/
Ubranka przepiękne;) W tej koszuli w jeżyki można się zakochać. Podziwiam Cię, ze ten minimalizm w szafie Marysi, bo ja sama tak nie potrafię, chociaż coraz bardziej się staram i jakieś efekty już są. Jestem jeszcze ciekawa czy Wam na spokojnie wystarcza tych ubranek, bo wiadomo, że dzieci się brudzą i można je przebierać kilka razy dziennie;)
OdpowiedzUsuńMnie rozczula widok dziecka w bodkach i skarpeteczkach albo rajtkach. Tak też najczęściej ubieram mojego malucha. Na koszule i inne ma jeszcze całe życie,a bodków i rajstop już pewnie za 2 lata nie ubierze.
OdpowiedzUsuńNa zimę polecam dla Marysi kombinezon jednoczęściowy albo przynajmniej spodnie nieprzemakalne. Przerabialismy zimę z dwoma msluchami i mimo że u nas zima zawsze bez śniegu to i tak nie wyobrażam sobie innego rozwiązania dla dzieci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKasia
Nawiasem mówiąc kombinezony kupiłam w next☺ (tak jak większość ubranek jak dotad)
UsuńNa zimę polecam dla Marysi kombinezon jednoczęściowy albo przynajmniej spodnie nieprzemakalne. Przerabialismy zimę z dwoma msluchami i mimo że u nas zima zawsze bez śniegu to i tak nie wyobrażam sobie innego rozwiązania dla dzieci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKasia
Witam Cię Gusiu. Mam pytanie w poście o wózku joolz pisałaś ze w 3 tys się zmiesciliscie, w sieci ceny go nawet 4 tys. Gdzie go zakupiliscie i ile dokładnie kosztował? Będę wdzięczna za odpowiedz
OdpowiedzUsuńŚliczne ubranka. I nie różowe :)
OdpowiedzUsuńAle do garderoby polecam spodnie "przeciwdeszczowe", nieprzemakalne. Ja kupuję w Decathlonie, albo ostatnio w Smyku trafiłam. Koszt 20-30zł. Po zwinięciu mieszczą się w dłoni, łatwo wrzucić je do torby i zabrać na spacer. Przydają się, gdy np. trawa w parku jest mokra, albo piasek w piaskownicy. Nie trzeba dziecku odmawiać przyjemności zabawy, a nie jest całe mokre, gdy się np. wywróci. Zwłas,cza, gdy dopiero uczy się chodzić. Sprawdzają się też z kaloszami - by bezkarnie biegać po kałużach :)
Unknown - może przeglądasz nowsze serie - kolory (wózek jest ten sam ale 'tapicerka' jest sezonowa) - tak jak pisałam zmieściliśmy się w 3-tysiącach i kupowaliśmy w sklepie stacjonarnym (gdzie jeszcze łatwiej o rabat - więc być może był droższy ale -10% pozwoliło zejść poniżej 3.000 ;) ). Kupowaliśmy sam wózek z gondolą bez żadnych dodatków (w zestawie była tylko folia przeciwdeszczowa)
OdpowiedzUsuńKasiu - myślę o kombinezonie i z pewnością jak już będzie czas, trzeba będzie taki zamówić. Akurat zima przypadnie nam w momencie doskonalenia chodzenia, więc nie obędzie się! ;)
mamozrobtosamo - z pewnością zajrzę! :)
Sabina z Krakowa - otóż to! :)
Pozdrawiam Cię Gusiu
UsuńKasia☺
Unknown - tzn. wózek z gondolą ale i spacerówką na póżniej - ale bez dodatków
OdpowiedzUsuń