To niesamowite, że już jesteśmy w grudniu, za trzy tygodnie Wigilia, a tuż za rogiem czeka na nas przełomowy 2017 rok. Ale jeszcze powspominajmy miniony miesiąc. Zapraszam na kolejne migawki. :)
Maniaczka mycia zębów!
Niedzielne śniadanie u Ani i Łukasza. :)
Spotkania mam po latach najlepsze. Julek i Marysia zakumplowali się. :)
Zmieniamy aranżację w salonie. To się nazywa pomocnica, wszystko zrobi i poprzykręca. :)
No i jest fajnie i przytulnie. :)
Raz na jakiś czas, ulubione Marysi - "susi". :)
Pracowite wieczory. Np. porządki w pismach. :)
Nasze niedzielne śniadanie.
I spacer. :)
Chwila dla siebie.
Ciążowa zachcianka niemalże każdego dnia - sok grejpfrutowy. Nadal w 100% nie znamy płci (ale mam nadzieję, że połówkowe USG w przyszłym tygodniu już wszystko wyjaśni)!
Nasz nowy mieszkaniec Magicznego Domku - głośnik! :) Bardzo tu pasuje!
Wypad rodzinny do restauracji. Świętujemy 91 urodziny mojej Babi!
Takie słodziaki z rana. :)
Tata pracuje?
Zakupy w Ikea. Świąteczny nastrój - to lubię!
Za oknem pada śnieg.
Tata robi nam przepyszne zdrowe śniadanka. Marysia lubi jagody Goji i nasiona Chia. Dziecko XXI wieku :P
Wreszcie minęły mdłości i mogę znów pić delikatną kawę z serduszkiem. :)
Czas na ŚNIEG!
Marysia lubi męskie i kobiece sprawy. Grunt to wszechstronność. I poprzykręca i poprasuje. :)
Ja w tym czasie szyję dla Marysi lalki pod choinkę (efektu końcowego nie widziała). Zajęło mi to kilka dobrych dni!
Wam oczywiście się pochwalę lalami w "chwalipięcie gwiazdkowej" po Świętach! ;)
Naszło nas na lody.
I moja śniadaniowa obsesja. Kanapki z serkiem ricotta, łososiem i awokado.
Chyba czas na przedświąteczne porządki.
Kończę kompletowanie kalendarza adwentowego dla Marysi. Tu drewniane smakołyki.
Czytam sobie.
Kawa i zakupy z ciocią "niAnią".
Zabawy u Stefci. (miałyśmy małą nadzieję, że to już ten czas, gdy dziewczynki będą się spokojnie bawiły w pokoju, a my możemy tylko co jakiś czas tam zaglądać, dopóki nie przyszły z pomalowanymi całymi palcami (!) prawdziwym niebieskim lakierem!) ;)
Urocze prezenty od czytelniczek. Kochane! :)
A niebawem druga część bo zdjęć i wydarzeń w tym miesiącu było dużo!
Dzień dobry:) Jestem wierną czytelniczką bloga. Pewnie wiekowo bliżej mi do Pani Mamy...ale z ogromną radością śledzę wpisy od dłuższego czasu. Zdecydowałam się napisać, bo muszę to "powiedzieć". Babcia jest zjawiskową kobietą:)) Aż trudno uwierzyć, że ma 91 lat. Pozdrawiam serdecznie. Renata.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Po babci wcale nie widać wieku! Dałabym jej 70-kę.
UsuńDużo zdrowia dla Babci - zgadzam się z Panią Renatą - Masz fantastyczną Babi Gusiu <3
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że to mój ulubiony wpis, te migawki mnóstwo różnych chwil z normalnego, szczęśliwego życia. Uwielbiam, zawsze najbardziej czekam na migawki :))) Pozdrawiam serdecznie i proszę o więcej!
OdpowiedzUsuńswietne zdjecia i migawki. Szybko i przyjemnie Wam czas mija w oczekiwaniu na malenstwo. Ciezko uwierzyc ze to juz tak niedlugo. A jak Marysia- przygotowana na powitanie rodzenstwa. Ciekawe jak sie odnajdzie jako starsza siostra. Swietna lala i te drewaniane zabawki do kalendarza tez takie do zjedzenia.
OdpowiedzUsuńPs. A nie boisz sie jesc wedzonego lososia na kanapce? bylo nie bylo to surowa ryba i moze byc zagrozenie listeria? pytam z troski a nie zlosliwie bo sama mialam watpliwosci i mi lekarz odradzil spozywanie tego produktu w czasie ciazy...nawet teraz w czasie kp tez unikam mimo,ze uwielbiam lososia i mi brakuje pewnych rzeczy.
ps2. 200 lat dla Twej Babci.
pozdrawiam goraco i czekam z niecierpliwoscia na czesc 2.
milej niedzieli
Paulina
Witam, co to za książka , w której jest pomysł na lalkę ?
OdpowiedzUsuńPisałam o niej tu:
Usuńhttp://magicznydomek.blogspot.com/2016/11/przygotowania-do-swiat.html
Witam z powrotem i przy okazji przesyłam uściski dla Babci. Babcie to prawdziwy skarb i należy celebrować każdą chwilę w ich towarzystwie. Ja niestety nie miałam tyle szczęścia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Puchowa czapka blog
Ależ mnie zaintrygowałaś tym notatnikiem, muszę zaraz poszukać tego cuda w sieci :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam patrzeć na Twoja Marysię :) Moja Marta też jest taką samą agentką i książeczka codziennie musi być, a ząbki co chwilę myje i w sumie naczynia po jedzeniu też niesie do umywalki i myje z 10 minut dobre :) Cudownie jest na Was patrzeć :)
OdpowiedzUsuńSto lat dla Babci, wyglada super! Ciepło sie robi na sercu jak sie ogląda Wasze migawki. Już nie mogę sie doczekać grudniowych:)
OdpowiedzUsuńGusiu, jaki jest tytuł książki z której szyjesz lalki dla Marysi?
OdpowiedzUsuńWspominałam o niej tu:
Usuńhttp://magicznydomek.blogspot.com/2016/11/przygotowania-do-swiat.html
Zainspirowałaś mnie! Planuję uszyć lalki mojej Tosi na roczek... Mam miesiąc może się uda :)
UsuńGusiu, uwielbiam Twój blog. Znajduję wiele pomysłów, które zamierzam wprowadzić w czyn ;) Mam jeszcze pytanie: gdzie kupiłaś tę kuchenkę, która stoi u Marysi w pokoju i drewniane smakołyki?
OdpowiedzUsuńDo "przeczytania" :)Karolina